WYJAZD
***
Po Bożym Narodzeniu, rodzeństwo postanowiło wybrać się na ferie do Naiba. Wszyscy dobrze się bawili, a przynajmniej ci, którzy mogli pojechać czyli: Lisa, Ema, Masomi, Kaname, Yuusuke. Natsume i Hikaru mieli po pewnym czasie dołączyć
- A ty nie jeździsz?- zapytał Natsume powoli zbliżając się na snowboardzie do siostry, która stała przy końcu stoku
- Nie dzisiaj.- odpowiedziała z małym uśmiechem
- Słyszałem, że dobrze jeździsz. Na pewno nie chcesz pojeździć dzisiaj?- zapytał zaskoczony
- Może jutro. Dzisiaj chciałabym spędzić czas na odpoczynku po podróży. Jutro będę pełna energii.- zapewniła go
- Skoro tak mówisz.- powiedział
- Ema pierwszy raz będzie jeździć na snowboardzie. Wcześniej jak wyjeżdżaliśmy, to bała się wejść na niego. Dziwię się, że dała się namówić Yuusuke.- stwierdziła rozbawiona.- W każdym razie, wracam coś zjeść. Do zobaczenia później.- powiedziała kierując się w stronę hotelu
Zamówiła sobie posiłek, kiedy niedługo potem dołączyli do niej Yuusuke i Ema zamawiając coś dla siebie
- I jak idzie nauka?- zapytała spoglądając na młodszą siostrę
- Całkiem dobrze mi idzie.- odpowiedziała z uśmiechem Ema
- A ty? Jak się bawisz?- zapytała patrząc na Yuusuke
- Jest dobrze.- odpowiedział jedząc swój ramen
- Co planujecie teraz zrobić?- zapytała patrząc na dwójkę
- Myślałem o zjeździe wspólnym.- odpowiedział czerwonowłosy
- A ja nie jestem pewna.- odpowiedziała sceptycznie
- Będzie dobrze. Będę razem z tobą.- zapewnił ją. Ema spojrzała w kierunku stoku.- Ja nie wystarczam?- zapytał smutno
- Nie, nie, to nie tak!- zaprzeczyła zaraz.- Pomyślałam, że mogę się zgubić.- wyjaśniła zaraz
- Więc ja pojadę pierwszy, a ty za mną.- zaproponował Yuusuke
- Skoro tak, to myślę, że dam radę.- powiedziała już pewniej. Podczas gdy Yuusuke zamyślił się, do stolika podszedł Hikaru w stroju kobiety. Przywitał się z obiema siostrami
Po jedzeniu Yuusuke i Ema udali się na stok, jednak niespodziewanie nadeszła burza śnieżna. Lisamarie widząc to, natychmiast ruszyła za młodszym rodzeństwem, biorąc snowboard z wypożyczalni i okulary na oczy. Znalazła ich w połowie drogi
- Tu jesteście!- zawołała do nich, podjeżdżając bliżej
- Lisa-nee?!- zawołała Ema zaskoczona widokiem siostry na stoku
- Co to za pomysł zjeżdżać w taką burzę?!- zawołała nie kryjąc złości
- Nie wiedzieliśmy, że tak się rozpada!- odpowiedział głośniej Yuusuke, ponieważ ledwo było cokolwiek słychać, a co gorsza widać
- Zjeżdżacie natychmiast. W hotelu zrobimy sobie małą pogadankę na temat zagrożeń w górach. Jedziecie pierwsi, ja za wami.- poleciła wskazując palcem na zjazd
- Tak.- potwierdziła Ema
Podczas zjazdu, Lisa nie spuszczała młodszego rodzeństwa z oka. Burza zaczynała się nasilać, aż w końcu straciła ich z oczu. Zanim się jednak zorientowała, wpadła na gałąź, przez którą się przewróciła, a jej noga znacznie przekrzywiła. Nie miała siły się podnieść, a w jej głowie była tylko jedna myśl - jej życie zakończy się w górach jak Hayato
***
Lisa obudziła się słysząc znajomy głos. Powoli otworzyła oczy zauważając, że burza zniknęła, a śnieg padał spokojnie. Zaraz potem nad sobą ujrzała zmartwioną twarz Kaname
- Kana...me...- zaczęła słabo
- Jesteś przemarznięta, prawie że sina.- stwierdził dotykając jej policzka. Lisa przymknęła oczy rozkoszując się ciepłem jego dłoni.- Nie martw się, już wszystko dobrze. Zabieram cię stąd.- pocieszył ją odrobinę.- Możesz wstać?- zapytał
- Nie mogę się ruszyć. Wszystko boli. Najbardziej jednak noga.- odpowiedziała powoli próbując się podnieść
- Nie zmuszaj się.- polecił, a następnie wziął Lisę ostrożnie na ręce w stylu panny młodej.- Obejmij moją szyję.- polecił, co też posłusznie zrobiła.- Dokładnie tak. A teraz wracamy.- powiedział i ruszył w stronę hotelu, przed którym czekali już Masomi, Natsume i Yuusuke. Masomi zaraz zaczął sprawdzać, co z jej nogą
- I jak, boli?- zapytał poruszając delikatnie jej stopą, która była opuchnięta
- Boli.- potwierdziła z ledwością
- Wydaje się być w porządku. Jeśli trochę odpoczniesz, to nic ci nie będzie. Nie jest to nic poważnego.- odpowiedział najstarszy z braci
- Dziękuję.- podziękowała.- Pierwszy raz miałam wypadek na snowboardzie, a jeżdżę już tak długo.- szepnęła.- Tobie też dziękuję Kaname.- zwróciła się do blondyna
- Lisa-nee, przepraszam, że cię nie posłuchałem. To przeze mnie miałaś ten wypadek. Gdybym nie zabrał Emy, nie musiałabyś jechać za nami.- przeprosił zmartwiony Yuusuke
- Żyję, Yuusuke. Nic mi nie jest. Będzie dobrze.- zapewniła go z małym uśmiechem
- Musimy zanieść ją do pokoju. Pomożecie mi?- zapytał Masomi.- Yuusuke, możesz poprosić obsługę hotelu o ciepłe kakao?- zapytał czerwonowłosego
- Jasne.- zgodził się
Po przeniesieniu do pokoju, Masomi dokładniej zbadał dziewczynę. Kakao rozgrzało ją w pewnym sensie
- Uspokoiłaś się trochę?- zapytał Masomi siedząc przy jej łóżku
- Tak.- potwierdziła
- Tak właściwie, Kaname jest świetny.- stwierdził, co zaskoczyło dziewczynę.- Zawsze jest taki lekkomyślny, ale gdy przyjdzie czas to można na nim polegać.- wyjaśnił.- Uratować dziewczynę w taki sposób, dla mnie by to było trochę za trudne.- dodał
- Opiekujesz się wszystkimi. Każdy przy tobie czuje się bezpieczny. Jesteś niczym dach, który chroni swój dom.- stwierdziła szczerze.- Wiem, że dziwne porównanie, jednak ma sens. Odpowiadasz za rodzinę. Pod tym względem przypominasz mi Hayato-niisan.- dopowiedziała
- Nie mówisz o nim za dużo.- zauważył
- Ponieważ każdego dnia tęsknię.- odpowiedziała.- Natsume zapytał się mnie, czemu nie jeżdżę. Odpowiedziałam mu, że chcę odpocząć po podróży. Skłamałam.- stwierdziła patrząc na sufit.- Tak naprawdę się bałam ruszyć na stok.- dodała
- Bałaś się?- powtórzył zaskoczony
- Hayato-nii zginął w górach pół roku temu. Od tamtej pory obawiam się, że jeśli ruszę w nie ponownie, to znowu będę w niebezpieczeństwie. Hayato raz mnie uratował i przepłacił to życiem.- wyjaśniła mu.- Kiedy tak leżałam na śniegu nie mogąc się ruszyć, pomyślałam, że to koniec. Że umrę jak Haya-nii.- odparła, a po jej policzkach spłynęły łzy, które Masomi starł zaraz
- Ale żyjesz.- powiedział z małym uśmiechem.- W hotelu jest dostęp do gorących źródeł. Możemy z nich korzystać. Jak odpoczniesz, to udaj się tam i zrelaksuj.- powiedział przykrywając ją dokładniej.- Zobaczymy się później.- dopowiedział, po czym wyszedł
***
Po odpoczęciu w gorących źródłach - gdzie ku jej ogromnemu szokowi dołączył również Hikaru, oraz po spotkaniu Fuuto, który mało nie pocałował jej w windzie, gdyby nie czwarty syn, w końcu dotarła pod dużą choinkę, gdzie miały się odbyć fajerwerki. Zebrali się wszyscy i wspólnie oglądali to wydarzenie