𝐓𝐑𝐔𝐒𝐓 𝐘𝐎𝐔? || 𝐓𝐎𝐌...

By xanitdream

24.8K 1.1K 411

KSIĄŻKA W TRAKCIE KOREKTY (pisana od nowa) 𝑷𝒊𝒆𝒓𝒘𝒔𝒛𝒂 𝒄𝒛𝒆̨𝒔́𝒄́ 𝒅𝒚𝒍𝒐𝒈𝒊𝒊 ❞𝒇𝒐𝒓𝒈𝒊𝒗𝒆𝒏𝒆�... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
!! TO NIE ROZDZIAŁ !!
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Epilog
Podziękowania
INFORMACJA
DRUGA CZĘŚĆ!!

Rozdział 4

815 31 10
By xanitdream

Obudziły mnie promienie słoneczne, które padały na moją twarzy przez nie zasłonięte okno. Wczorajszy dzień pamiętam jak przez mgłę, czyli bez większości szczegółów. Wiem, że sporo wypiłam, akcje w łazience i to, że Tom odwiózł mnie do domu i...

Poprosiłam go o zostanie. Cholera..

Szybko spojrzałam w bok tam gdzie powinien znajdować się brunet. Nie było go..

Może i lepiej? Nie wiem co w mojej głupiej głowie się uroiło, żeby zapytać go o to by został. To wina alkoholu, tak to wina alkoholu, więcej nie pije. Mam ochotę udusić moich przyjaciół za to, że mnie zostawili mimo, że pierdoli "Oj Sky przecież cię nie zostawimy", "Będziemy się bawić z Tobą" trele morele niech się teraz w dupę pocałują. Rozumiem impreza imprezą i nie będą mnie niańczyć, ale jakby co jakiś czas do mnie przyszli krzywda im by się nie stała. Szczególnie kiedy imprezy nie są moją mocną stroną. Z mojej komórki dochodził dźwięk przesłanej wiadomości. Leniwie sięgnęłam po komórkę i aż chce mi się zaśmiać kiedy widzę, że Mason wypisuje od godziny trzeciej.

Od Miś Uszatek:

"Gdzie ty jesteś do cholery?!"

Od Miś Uszatek:

"Sky czy ty wyrwałaś jakiegoś przystojniaka i spędzasz z nim noc?"

Od Miś Uszatek:

"Nie ma cię na imprezie, martwię się :/"

Od Miś Uszatek:

"Odpisz mi stara ruro bo nie zabiorę cię już do maka"

Od Miś Uszatek:

"Dobra teraz to już się w chuj martwię, odpisz mi"

To miłe z jego strony, że tak się martwi nijaki Miś Uszatek. Uśmiechnęłam się na wspomnienie o tym kiedy ten nick powstał. To było rok temu w wakacje, kiedy mój przyjaciel wygrał misia uszatka dla mnie, a po godzinie na kolejce górskiej mu spadł i podarł się na strzępy. Od tego momentu przysiąg sobie, że już nigdy nic dla mnie nie wygra bo rzuca na to klątwę i się popsuje.

Do Miś Uszatek:

"Jestem już cała i zdrowa w domu i moim wygodnym łóżku :)"

Wysłałam mu krótką wiadomość i zeszłam, a wręcz wyczogałam się z mojego ciepłego łóżka, aby udać się do łazienki w celu zobaczeniu jak wyglądałam. Założyłam kapcie i przecierając oczy powędrowałam do łazienki leniwym krokiem. Odziwo wyglądam w miarę znośnie. Umyłam twarz żelem i wodą, wycierając ją małym ręcznikiem do twarzy, po czym kieruje się na dół w celu zrobienie sobie śniadania. Kiedy schodzę ze schodów odruchowo patrzę na zegar, który wisi na ścianie w salonie i zdaje sobie sprawę, że dochodzi godzina dziewiąta. Idę do kuchni wyciągam miskę, moje ulubione płatki zbożowe i mleko. Wsypuję płatki później wlewam mleko i biorę w dłoń miskę z łyżką. Mason jest jakimś psycholem bo on wpierw daje mleko, a później płatki - czy to jest w ogóle możliwe? Przecieram jeszcze zmęczone oczy wolną ręką i wychodzę z kuchni w celu obejrzeniu telewizora w salonie. Jednak nie dane mi jest to kiedy na kanapie zauważałam poczwarę w formie mojego brata, który znając życie się tak upity, że nawet nie chciało iść mu się do pokoju. Przykryłam go lekko kocem a sama poszłam na górę do swojego pokoju.

~~~

Kończę właśnie ósmy odcinek piątego sezonu mojego ulubionego serialu czyli Teen Wolf i zdążyłam zjeść płatki, pół czekolady oraz chrupki kukurydziane a dochodzi godzina dwunasta. Słucham jeszcze chwilę muzyki kończącej odcinek i zamykam klapę laptopa. W tej samej chwili do moich uszu dotarł dźwięk dzwoniącego telefonu jak się okazało była to Rose. Od razu chwyciłam w dłoń telefon i go odebrałam

- Co jest? - pytam od razu po odebraniu.

- Do cholery jasnej! Ty chcesz dostać ode mnie?! Mason mi mówił, że wczoraj nie odpisywałaś i zniknęłaś na imprezie a mi padł telefon, że nawet nie mogłam do ciebie zadzwonić i osobiście cię opierdolić - mówi głośno moja przyjaciółka, że aż oddałam telefon od uszu bo zaraz moje bębenki słuchowe dostaną urazu.

- Napisałam mu dzisiaj, ze wszystko okej - odpowiadam spokojnie, wstając z łóżka i idąc do szafy.

- Co się stało, że zniknęłaś? - pyta już spokojnie dziewczyna. Chwilę zastanawiam się czy ma sens mówić jej o tym co miało zdarzenie wczoraj na imprezie, czy przemilczeć sytuacje.

- Niekoniecznie - wzdycham. - Mimo, że gość chciał mnie zgwałcić, Tom mnie uratował a później poprosiłam go żeby został to nic się nie stało.

- Matko Jedyna! Już jest okej? Dobrze się czujesz? Czemu nie mówiłaś? - zasypuje mnie pytaniami jak zmartwiona mama, na co przewracam oczami.

Jednak mimo tego Rose jest taką mamą z naszej trójki.

- Po co? Na szczęście nic złego się nie stało - mówię. Po chwili stanie przed szafą wyciągam z niej szare dresy, tego samego koloru rozpinaną bluzę, pierwszy lepszy top i czystą bieliznę.

- Nie no jasne po co przyjaciółka ma wiedzieć, że ktoś cię prawie zgwałcił - jestem pewna, że tu przekręciła oczami. - A właśnie kto to taki nie umie trzymać swojego penisa w spodniach?

- Kolega mojego brata Noah - mówię. - Wczoraj trochę z nim potańczyłam a on odebrał to chyba jako zaproszenie do sypialni.

- Tak już idę! - słyszę jak Rose do kogoś krzyczy. - Stara muszę kończyć, ale możemy umówić się na kawę wieczorem co ty na to?

- Brzmi kusząco - odpowiadam i idę w kierunku łazienki.

- Super! To spotkamy się o osiemnastej w naszej kawiarni - mówi.

- Nie ma sprawy, do zobaczenia - zgadzam się i rozłączam się zanim mi odpowie.

Docieram do łazienki pozbywając się swoich poprzednich ubrań i szybko wchodzę pod prysznic, aby odświeżyć swoje ciało. Po załatwieniu wszystkiego co było potrzebne wychodzę spod prysznica i opatulam się szarym puszystym ręcznikiem. Podchodzę do lustra nakładając krem nawilżający i myje zęby by po chwili wysuszyć swoje włosy. Zakładam wcześniej przyszykowane ubrania i bez nakładaniu makijażu idę do salonu sprawdzić czy mój brat wrócił do żywych. Po drodze związuje włosy w niechlujnego kucyka. Kiedy schodzę po schodach słyszę w salonie rozchodzące się odgłosy rozmów, czyli mój brat już nie śpi a z kimś rozmawia. Kiedy pokonuje ostatni schodek, zamieram widząc znajomą czuprynę.

Cholera, cholera, cholera! Tom właśnie siedzi w naszym salonie.

Niby nic dziwnego bo często tu przesiaduje, ale nie kiedy wczoraj miała miejsce taka akcja. Nie wiem jak mam się przy nim zachowywać, czy mam być taka jak zawsze byłam w stosunku do niego, czy mam być miła a może w ogóle się nie odzywać. Kurwa za dużo myślę. Pójdziesz tam, usiądziesz i będziesz zachowywała się tak jak zawsze. Wypuszczam z ust głośno powietrze i wchodzę do salonu, w którym przebywają chłopcy i grają w coś na konsoli. Nie wypowiadając żadnego słowa przechodzę koło nich i idę do kuchni po szklankę soku porzeczkowego, który jest moim ulubionym. Ze szklanką soku wracam do salonu w którym nadal przebywają chłopcy i przez najbliższy czas się stąd nie ruszą, kiedy przechodzę z sokiem obok Toma mój brat się wydał z siebie okrzyk zwycięstwa na co zawartość mojego soku wylewa się na jasną podkoszulkę Toma. Cholera. Mój wzrok od razu ląduje na jego podkoszulce, która ma na sobie teraz fioletową plamę.

- Matko, ja nie chciałam - zaczęłam się tłumaczyć chodź w głębi duszy mam zamiar wybuchnąć śmiechem. Jego wzrok ląduje na moich rozbawionych oczach, jednak kiedy widzę wyraz jego twarzy momentalnie się odsuwam.

Po minie Gargamelka widać, że nie jest szczęśliwy, natomiast mój brat bawi się w najlepsze. Brunet po chwili ściąga swoją podkoszulkę a ja przełykam ciężko ślinę bo teraz widzę jego dobrze wyrzeźbiony brzuch patrzy na Dylana który podnosi się z kanapy i kieruje swoje kroki, jak myślę do swojego pokoju po podkoszulkę dla przyjaciela. Trudno jest mi już powstrzymać śmiech, więc delikatnie parskam śmiechem. Tak szybko jak się zaśmiałam tak szybko mój uśmiech znika, kiedy czuje mokrą ciecz na mojej bluzie. Dupek wylał na mnie wodę!

- Przecież cię przeprosiłam! - warczę w jego stronę i posyłam mu zabójcze spojrzenie.

- Jak widać nie postarałaś się motylku - przewraca oczami, ale na jego twarzy widnieje delikatny uśmiech. Nie no idiota. Podchodzę do niego i stoję naprzeciw po czym przybliżam się do niego i mówię:

- Gdybym miała lasery w oczach swoją drogę życiową skończył byś już dawno temu.

Patrzę prosto w jego brązowe oczy, kiedy nasze twarze znajdują się niebezpiecznie blisko. Wiem, że czuje mój oddech na swojej twarzy, więc w tym momencie żałuję, że umyłam zęby. Może odór smoka byłby dla niego karą. Posyłam mu ostatnie spojrzenie po czym po raz kolejny przechodzę przed jego kolanami i wchodzę po schodach na górę, przebrać się w nowe ubrania.

To było nie fair bo ja go przeprosiłam a moje działanie były spowodowane nieumyślne bo skąd miałam wiedzieć, że mój brat krzyknie kiedy byłam skupiona na innych rzeczach i po prostu się wzdrygnęłam.

Teraz siedzę już z dobre dwie godziny obok idioty i mojego brata a do wyjścia z Rose zostało mi jeszcze trochę czasu, więc nie zostaje mi nic innego jak z nimi siedzieć. W sumie z czasem nie jest tak źle, kiedy oglądam zdesperowaną minę mojego brata, który przegrywa już któryś raz z rzędu.

Wzdycham chyba z ulgą, kiedy słyszę dzwonek do drzwi.

- Ja otworzę - mówię i przechodzę przez Toma przy okazji zasłaniając mu widok na ekran telewizora.

Podchodzę do drzwi przekręcam zamek a moim oczom ukazuje się blondynka, która coraz częściej spędza czas w towarzystwie Toma. Tom nie należał do osób, które zaliczają laski jak im się zachce. Miał do nich szacunek, ale jak każdy coś na ich temat powie. Patrzę na nią pytającym wzrokiem no bo ile ona będzie tu jeszcze stała i patrzyła się na mnie.

- Ah tak, jest może Tom? - pyta i wychyla głowę, aby się rozejrzeć. Czy ona się nie zapomniała w czyim domu się znajduję?

- Nie ma, uciął sobie drzemkę w smerfowej krainie - mówię sarkastycznie. Dziewczyna patrzy na mnie jak na debila a ja mam ochotę walnąć ją w czoło, żeby wyczuła mój sarkazm.

- No to jest czy go nie ma? - znowu pyta.

Boże daj mi siłę..

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Rozdział może mieć błędy 🤪
Następny w piątek! 💗

Continue Reading

You'll Also Like

6.7M 231K 31
Ona go nienawidzi i chce zapomnieć, ale on robi wszystko, aby ją odzyskać. Czy na pewno uda jej się o wszystkim zapomnieć? Czy zapomni o uczuciu, któ...
2.8M 91.2K 80
Osiemnastoletnia Maddie jest nieśmiałą, zamkniętą w sobie nastolatką. Jej trudna przeszłość nie pozwala dziewczynie zaufać nikomu, a tym bardziej chł...
849K 23.3K 38
„-Prze....-kiedy zobaczyłem na kogo wpadłem żałowałem że pomogłem jej wstać. Ale ja mam szczęście. -O cześć cukiereczku.-powiedziałem z uśmiechem.-Uw...
2.7M 12.2K 12
[W KSIĘGARNIACH] Tessa i Archer są wrogami od małego dzieciaka. Ich mamy przyjaźniły się od zawsze, przez co często musieli przebywać w swoim towarzy...