𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞 𝐳 𝐥𝐨𝐝𝐮 [𝐝𝐫�...

By dvawastaken

39.8K 4.4K 3.1K

George to nowy pretendent do nadchodzących zawodów łyżwiarskich. Jest zamknięty i skryty. Od samego początku... More

•𝟷•
•𝟸•
•𝟹•
•𝟺•
•𝟻•
•𝟼•
•𝟽•
•𝟾•
•𝟿•
•𝟷𝟷•
•𝟷𝟸•
•𝟷𝟹•
•𝟷𝟺•
•𝟷𝟻•
•𝟷𝟼•
•𝟷𝟽•

•𝟷𝟶•

2K 246 184
By dvawastaken

George wpatrywał się w pustą ulicę. Jego nastrój był niezmiernie lepszy niż kilka godzin temu, gdy wysiadał na tym przystanku autobusowym. Noc była cicha, powietrze nieco chłodniejsze, a jego umysł wirował od wydarzeń tego dnia.

Poszedł na arenę, próbując zerwać umowę ze Dream'em, by powiedzieć mu prosto w twarz wszystko, co o nim myśli i to, co go głęboko zraniło. Ale kiedy tylko tam dotarł i zobaczył twarz mężczyzny, ogarniętą nerwowym poczuciem winy, zdał sobie sprawę ze swojego błędu. W ciągu kilku sekund poczuł, jak złość zaczyna się rozpraszać. Czuł, że wszystkie słowa, które przygotował, aby mu powiedzieć, rozpływają mu się na języku. Boże, był taki słaby.

Nie mógł jednak powiedzieć, że nie jest mu przykro. Ich nocne treningi stały się czymś, na co George zaczął czekać. Czymś, czego nie chciał stracić. Było coś tajemniczego w ciemnym powietrzu i sposobie, w jakim zdawało się okrywać zmysły, przyciemniać źrenice. Byli różnymi wersjami samych siebie pod pretekstem nocy. George częściej się uśmiechał, a Dream spoglądał na niego z pewną delikatnością, jakby nie było im przeznaczone być rywalami. Zapadający zmrok złagodził ich mocną nienawiść do siebie i George stwierdził, że jest gotów zrzucić swoją zbroję, choćby na kilka godzin.

I tak oto w późnych godzinach wieczornych znów znalazł się na łyżwach u boku Dream'a, kiedy wszystko, co zamierzał zrobić, to dobrze się bawić. To było przerażające, jak łatwo ten mężczyzna mógł wpłynąć na jego nastrój. W ciągu kilku godzin wrócili do tego, jak było wcześniej, kiedy Dream wyciągał rękę, by pomóc mu wstać lub złapać równowagę, a czasami George mu na to pozwalał.

Pogrążony w myślach, nie zauważył czarnego samochodu podjeżdżającego do niego, zanim zatrzymał się przed nim. Okno opadło, ukazując twarz Dream'a.

- George? - blondyn zapytał. - Co tu robisz?

- A na co to wygląda? - spojrzał na niego, lekko zaskoczony.

- Cóż, wygląda na to, że czekasz na przystanku autobusowym w środku nocy - Dream spojrzał na niego od góry do dołu.

- Tak. I co z tego? - brunet przewrócił oczami.

- Nie możesz prowadzić czy coś? - chłopak spojrzał na niego z zaciekawieniem.

George poczuł, że jego umysł ciemnieje na sekundę, nieprzyjemnie przypominając sobie rzeczy, o których starał się zapomnieć.

- Mogę - odpowiedział, po czym dodał. - Po prostu wolę tego nie robić.

Spojrzenie Dream'a było pytające i było po nim widać, że mężczyzna chciał zapytać o więcej, a George czekał na pytanie, ale zamiast tego blondyn zapytał o coś, czego zupełnie się nie spodziewał.

- Potrzebujesz podwózki?

- Myślę, że autobus wkrótce przyjedzie - George patrzył ze zdziwieniem, nie spodziewając się, że to zaoferuje.

Dream przewrócił oczami.

- Dobra, powtórzę jeszcze raz. Czy mam cię podwieźć?

Brytyjczyk spojrzał uważnie na samochód, w którym siedział Dream. Był to strasznie drogi pojazd, lśniący i czarny. Wydawało mu się, że ma najbardziej pretensjonalny samochód, przynajmniej pasujący do jego osobowości.

- W porządku - odpowiedział, wiedząc, że to był prawdopodobnie duży błąd.

Odchodząc od przystanku autobusowego i przechodząc na drugą stronę samochodu, usłyszał, jak blondyn mówi do niego przedrzeźniającym głosem:

- Dzięki Dream, jesteś najlepszy! Co ja mógłbym zrobić bez ciebie i twojego wspaniałego samochodu.

George wsunął się na siedzenie pasażera.

- Mówisz do siebie? - zapytał. Słyszał humor we własnym głosie, gdyby nie wiedział lepiej, powiedziałby, że brzmiało to zalotnie.

- Coś w tym stylu - Dream zaśmiał się lekko.

Mężczyzna odjechał od przystanku i zaczął pędzić drogą. George lekko zacisnął zęby i chwycił za boki siedzenia. Skórzany materiał był chłodny w porównaniu do jego skóry. Próbował wyjrzeć przez okno, ale szum, światła i ruch uliczny sprawiły, że poczuł się zdenerwowany, a jego gardło zacisnęło się mocniej.

Boże, był żałosny, minęły prawie trzy lata od katastrofy. Trzy lata od tamtego okropnego dnia. Lód, upadek, krach. Oddzielne, ale niewytłumaczalnie powiązane. Od tamtego dnia rzadko jeździł samochodem, a kiedy już to robił, nigdy nie było to przyjemne doświadczenie. Zawsze miał przyspieszony oddech i ogarniała go panika. A jego wypadek nawet nie wydarzył się w samochodzie.

Jednak zamiast paniki wołał spojrzeć na Dream'a, opierając głowę na siedzeniu. W światłach ulicznych mężczyzna wydawał się niemal eteryczny. Jego potargane blond włosy opadały miękko na twarz. Był to tak bardzo inny widok od jego ostrych rys twarzy pod fluorescencyjnymi światłami lodowiska.

Nie odwracając głowy blondyn uśmiechnął się do siebie i wymamrotał:

- Wpatrujesz się we mnie?

George poczuł ciepło na policzkach, gdy został na tym przyłapany, ale nie poruszył twarzą, tylko przytaknął młodszemu na zgodę, nie chcąc czuć się zakłopotany. Dream zachichotał w odpowiedzi.

Gdy zbliżyli się do świateł, twarz blondyna rozjaśniła się z ciemnego czerwienia do delikatnego różu. Cichy szum samochodu powoli zniknął, otulając ich ciszą.

Mężczyzna odwrócił głowę w jego stronę, gdy czekali na światłach, przyglądając się mu. Odwrócił się do miejsca, w którym George chwycił siedzenie.

- Wszystko w porządku? - w jego głosie pojawiła się troska.

George kiwnął lekko głową, obracając sytuację w żart.

- Tak, po prostu jeździsz jak typowy Amerykanin.

- Co to ma znaczyć? - Dream zaśmiał się na jego słowa.

- Wiesz, co to znaczy - uśmiechnął się w odpowiedzi zadowolony, że troska wymyła mu oczy.

- Typowy Brytyjczyk - powiedział, kręcąc głową. - Zawsze zakładasz najgorsze.

- Nie zakładam - powiedział z powagą. - Dosłownie prawie tego doświadczyłem.

- Nieważne - odparł Dream, przewracając oczami. - Nigdy wcześniej się nie rozbiłem.

George odwrócił głowę, z powrotem do okna, gdy skręcili za róg.

- Tak, wszyscy tak mówią - wymamrotał głosem pozbawionym humoru.

Praktycznie czuł na sobie pytające spojrzenie Dream'a. Wiedział, że prawdopodobnie marszczy brwi, ale chłopak o nic nie pytał, po prostu jechał dalej. Cisza między nimi nie była nieprzyjemna, rzadko bywała, ale tworzyła między nimi dystans.

W końcu dotarli pod blok mieszkalny George'a. Nie było to najpiękniej wyglądające miejsce, ale nie szukał czegoś za sporą sumę pieniędzy. Zamierzał podać Dream'owi adres ulicy, oddalonej o kilka przecznic od jego domu, żeby ten nie dowiedział się, gdzie dokładnie mieszka. Wtedy zdał sobie sprawę, że przecież nigdy nie podał mu swojego adresu zamieszkania.

Odwrócił głowę podejrzliwie na blondyna i zmrużył oczy.

- Chcesz to wyjaśnić?

Dream wzruszył ramionami, na wpół nieśmiało.

- Przejrzałem twoje akta w dniu, w którym tu przyjechałeś - powiedział po prostu, jakby to nie brzmiało szalenie.

George poczuł, jak jego brwi marszczą się z irytacją.

- Przejrzałeś moje akta osobkste?!

- Spokojnie, dosłownie był tam tylko twój adres, wiek, numer i pochodzenie etniczne. Wiesz przecież, że nie zawierają one nic zbyt osobistego - Dream przewrócił oczami.

George prychnął z irytacją.

- Może to właśnie z powodu tak wścibskich ludzi jak ty - odpowiedział, po czym dodał. - Czekaj, czy to znaczy, że masz mój numer?

- Tak! - blondyn uśmiechnął się.

George spojrzał w odpowiedzi na niego.

Dream zaśmiał się, zanim dodał:

- Och, no nie patrz tak na mnie, oboje wiemy, że i tak byś mi go dał - jego głos ociekał samozadowoleniem.

- I w tym momencie najlepiej zakończymy naszą rozmowę. Wychodzę - George spojrzał na błysk w jego oczach i stwierdził, że to zdecydowanie wystarczy jak na jedną noc. Pchnął drzwi samochodu i równie szybko wyszedł.

- Wow, dzięki za podwózkę Dream, jesteś taki miły! - blondyn próbował naśladować głos starszego chłopaka.

George uśmiechnął się z miejsca, w którym szedł przed siebie.

- Znowu mówisz sam do siebie! - zakpił z niego, idąc dalej.

Dream śmiał się dopóki George nie przeszedł na drugą stronę ulicy.

Nienawidził tego.

Continue Reading

You'll Also Like

1K 157 5
Castiel tylko pracował w kwiaciarni, a Dean tylko chciał kupić kwiaty.
124K 11.7K 71
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
2.3K 129 11
Solangelo soulmate AU Cover art jest mój @violet.city ig 14660 słów
1.9K 117 7
Co jeśli dwójka chłopaków dowie się, ze ich związki były udawane? Jak bardzo zmieni to ich życie? Czy to tragiczne przeżycie ich do siebie zbliży? P...