Powoli wstałam z ziemi .Miałam wiele szczęścia , że kula przeleciała obok ,ale drugi raz może mi się nie udać uniknąć strzału .Zanim się wyprostowałam ,Colin kopną mnie w brzuch z całej siły i znów wylądowałam na podłodze , po raz kolejny zwijając się z bólu. Colin podniósł pistolet ,który wykopałam mu z prawej dłoni . Podszedł do mnie i nachylił się nade mną .
- Już nigdy więcej mi nie podskoczysz .
Zebrałam ślinę i splunęłam mu w twarz , co poskutkowało uderzeniem pistoletem w głowę , ale moim zdaniem było warto . Colin wstał i odwrócił się do mnie tyłem . Słyszałam jak ładuje naboje . To on do tej pory nie był naładowany ? Znowu chciałam się podnieść , ale tym razem Colin stanął mi na rękę i mocno ją zgniótł . Z moich oczu poleciały łzy . Ten bydlak kiedyś mi za to zapłaci . Jeszcze będzie błagał o litość u moich stop . Colin strzelił w moją dłoń . Zawyłam z bólu .
- Jesteś taka słaba .
Druga kula przeszła moją nogę na wylot . Z moich ust wydobył się kolejny okrzyk bólu . Wyplułam krew .Colin zaczął się śmiać prosto w moją twarz . Gdybym tylko miała siły , to przywaliła bym mu tak , że nie wstał by przez następne stulecia . Colin po raz kolejny wycelował we mnie pistoletem . Tym razem w brzuch . Zaczęło mi się robić strasznie zimno . Wzrok zaczął się rozmazywać , a serce powoli traciło rytm . Colin nachylił się nad mną i przejechał palcem po moim policzku .
- Do zobaczenia w piekle .
Moje oczy zajęła mgła . Usłyszałam jeszcze jeden strzał , ale go nie poczułam .Prawdopodobnie był on w pierś , ale mój duch już uleciał. Teraz patrzyłam na swoje martwe ciało i na to jak Colin się ze mnie naśmiewa . Nie czułam bólu ani zimna . Było po prostu nijak .
- Dziwne uczucie , co ?
Odwróciłam się .Za moimi plecami stał wysoki mężczyzna o czarnych włosach, lekkim zaroście i ciemnych oczach . Ubrany był w garnitur . Gdybym miała humor powiedziałabym , ze przyszedł na mój pogrzeb. Niestety w tym momencie nie miałam ochoty na żarty.
- Jakie uczucie ?
Mężczyzna lekko się zaśmiał i staną obok mnie . Zmarł w tym samym czasie ? Kim on jest ?
- Uczucie bywa martwym . Przecież wy , ludzie myślicie , że po śmierci jest tak samo .
Spojrzałam na niego dość zaskoczona . „ Wy , ludzie'' ? A on to co ? Czarnowłosy odwrócił się w moją stronę i przyjrzał mi się . Następnie wyciągną do mnie rękę.
- Wybacz ,że się nie przedstawiłem . Nazywam się Connor Black.
Otworzyłam szeroko oczy . Czarnowłosy dalej trzymał rękę w powietrzu . Rozejrzałam się dookoła .Dalej staliśmy obok mojego ciała .
-Jak to Connor Black? Diabeł ?
Mężczyzna uśmiechnął się , a jego oczy zrobiły się czerwone . Czy to możliwe ?Mam rozumieć , że gadam z diabłem ?
- Zgadza się .A ty to Saya Morgan . Moja nowa podopieczna .
Niepewnie podałam rękę Connorowi .Nagle znaleźliśmy się w pomieszczeniu i siedzieliśmy przy stole . Cały pokój miał czerwone ściany . Przed moim towarzyszem leżała duża, czarna teczka .
- Nie lubię tej części , więc zróbmy to szybo , zgoda ?
Pokiwałam tylko głową . Zwróciłam uwagę , że jego oczy wróciły do normy . Connor otworzył teczkę . Były w niej moje zdjęcia i dołączone do nich zapiski .Connor szybko je przejrzał i spojrzał na mnie , podpierając głowę na obu rękach .
- Może powiem prosto z mostu . Chcesz gnić w piekle ?
Zaśmiałam się , a on spojrzał na mnie trochę zdezorientowany . Diabeł mówił tak o swoim królestwie ? To chyba jakiś żart .
- Mówisz tak o swoim królestwie?
Teraz to on się zaśmiał , a jego oczy znowu zrobił się czerwone , wręcz płonęły .
- To moja kara , nie królestwo .Wracając do pytania , chcesz ciężko harować czy nie ?
Oczy Connora zrobiły się normalne . Postukałam paznokciami o blat stołu . Nie będę harować i bawić się kotłami .
- Nie
Na jego twarzy pojawił się cwaniacki uśmieszek . Od razu widziałam , że on coś kombinuje .Connor położył ręce na kolanach .
-Powiedz ,czego pragniesz najbardziej ?
Jego wzrok wbił się w sam środek mojego umysłu , w poszukiwaniu tego , co nie jest na samym wierzchu .Czułam, że muszę mu to wszystko powiedzieć .Że naprawdę chcę mu to powiedzieć .
-Chce się zemścić na tych , którzy mi to zrobili.
Connor się uśmiechną i klasną w dłonie. Chyba czekał na taką odpowiedź. Schylił się i wyją spod stołu zapisany pochyłym pismem pergamin . Spojrzałam na niego wzrokiem pełnym ciekawości .
-Nie wiesz co to jest ?
Pokręciłam przecząco głową . Skąd mam to wiedzieć ? To przecież jego zabaweczki . Connor wciągną powietrze i podniósł jedną brew .
- A nie domyślasz się ?
Znowu zaprzeczyłam . Connor walną głową o blat stołu .Wyglądał w tym momencie komicznie i musiałam się powstrzymywać , żeby nie wybuchnąć śmiechem . Nie wiem jak to mogłoby się skończyć . Connor wreszcie podniósł głowę i spojrzał na mnie .
- Diabelski cyrograf .
Moje źrenice się rozszerzyły .Nie dość , że teraz siedzę przed samym diabłem , to jeszcze patrzę na diabelski cyrograf służący do zawierania paktu z diabłem . Wyciągnęłam po niego dłoń , a Connor mnie w nią lekko uderzył . Od razu cofnęłam rękę.
- Nie tak szybko . Czy jesteś pewna ,że go chcesz ?
Jego oczy znów przeszły mnie na wylot . Wiedziałam , że tego chce , ale sama nie dam rady tego powiedzieć .Connor mi w tym pomógł .
- Tak .
Connor oblizał swoją górną wargę i spojrzał kątem oka na cyrograf .
- Musisz znać warunki paktu .
Kiwnęłam pewnie głową. Teraz już nie będzie odwrotu .No i dobrze . Colin zapłaci za to co mi zrobił i to z nawiązką . Connor wziął cyrograf w obie dłonie.
- Zawierając pakt z diabłem , oddajesz mi swoją duszę i wracasz na ziemię , aby się zemścić, ale w postaci demona . Pamiętaj, że musisz dokonać tej zemst i dać mi na nią dowód. Jeśli ci się nie uda , skażę cię na wieczne czyszczenie kotłów w piekle . A tak na serio ,zostaniesz spalona na stosie w świecie ludzi i trafisz do nicości .Jednej , wielkiej pustki . To jak ?
Spojrzałam na Connora i uśmiechnęłam się , obnażając swoje białe zęby.
- Zgoda .
Connor przesuną do mnie pióro i nożyk . Spojrzałam na niego pytająco .
- Pakt należy podpisać własną krwią .
Wzięłam do ręki nożyk i przejechałam nim po wewnętrznej stronie dłoni .W drugą wzięłam pióro do pisania .Connor podłożył mi cyrograf , a ja zamoczyłam pióro we krwi . Podpisałam się w wyznaczonym miejscu. Gdy tylko postawiłam literę , cyrograf się rozpłyną . Spojrzałam na Connora . Jego oczy znowu lśniły czerwienią , a na twarzy był szeroki uśmiech.
- Doskonale .
Wróciliśmy do miejsca mojej śmierci tyle , że nie było mojego ciała.
- Wróciłaś więc tamto ciało zniknęło .
Odwróciłam się w stronę Connora . Czerwień z jego oczu nie znikała ani na chwilę . Mam się bać ?
- To wszystko ?
-Tak , możesz iść.
Odwróciłam się od niego i zrobiłam parę kroków w przód .
- Powinnaś wiedzieć ,że diabeł kocha zmieniać zasady !
Odwróciłam się , ale Connora już nie było . Wrócił do piekła . Zaczynam wątpić , czy pakt z diabłem był dobrym pomysłem...