Nieoficjalny Pamiętnik Omegi

By oliwciastyle

10.5K 433 21

Hermiona jest pewna, że ten cykl upału będzie taki sam jak zawsze. Oprócz Luny Lovegood, jej bliskiej przyjac... More

Część pierwsza
Część druga
Część trzecia
Część czwarta
Część piąta
Część szósta
Część ósma
Część dziewiąta

Część siódma

1K 40 1
By oliwciastyle

– Myślisz, że można za kimś tęsknić, zanim jeszcze odejdzie? - Hermiona mruknęła, śledząc bliznę, która rozciągała się na jego klatce piersiowej. - To jest absurd. - Jej nos zmarszczył się, gdy się śmiał, odpoczywając na jej kanapie. - Trzy dni to strasznie długo; Może będę musiała zdobyć międzynarodowy świstoklik, żebyś mnie przeleciał.

Draco zakrztusił się swoim śmiechem i potarł kręgi na jej plecach.

- Będzie dobrze. - Jego głos był niski przy jej uchu. - Wspólna kolacja prawdopodobnie pomogła, a ja będę pisać. - Uniósł jej twarz, żeby ją pocałować.

- Ach tak, listy. Jeśli już, to będę chciała jeszcze szybciej pędzić do Niemiec z twoimi obrzydliwymi słowami. - Oczy Hermiony zwęziły się, kiedy zachichotał, i uderzyła go w klatkę piersiową. - Czy masz pojęcie, jak powstała ta więź?

Draco wzruszył ramionami.

- Mam pomysł, kto mógł to spowodować, tak. - Pociągnął ją na swoje kolana, przesuwając ją okrakiem w pasie. Mimo że wróciła do pracy, zaprosiła go ponownie i musiał powiedzieć, że wolał ją w samych majtkach i jednej ze swoich koszul. – Nie martw się, Granger. Nie rozmawiałem o tym z nią, ale będziesz pierwszą osobą, której powiem, kiedy będę mieć pewność.

Postukała go w nos, co było naprawdę komiczne, biorąc pod uwagę, że miesiąc temu by go uderzyła.

– Albo możesz mi teraz powiedzieć – przekręciła biodrami, unosząc brew na jego jęk. - Wolę tę opcję.

- Czy ty? - Zapytał, przesuwając ręce w górę. - Czy próbujesz mnie zmusić swoimi kobiecymi sztuczkami?

Parsknęła, upadając do przodu, by stłumić śmiech jego ramieniem.

- Kobiece sztuczki? - Udało jej się między westchnięciami. – To sprawiedliwe, ale nie rozumiem, dlaczego... - Hermiona zacisnęła usta na jego szyi, delikatnie skubiąc skórę.

- Chciałbym zabrać cię na kolację, zanim znów cię zerżnę – mruknął, chwytając ją za biodra, żeby nie ocierała się o niego ponownie. - Ale testujesz moją samokontrolę.

- Wyraźnie nie wystarczająco.

- Ty wiedźmo.

- Jak spostrzegawczy - jęknęła Hermiona, gdy jego palce przesunęły się po jej łechtaczce przez majtki.

~OO~

Jego podejrzenie było słuszne, nie żeby był zdziwiony, i zdał sobie z tego sprawę, gdy znalazł matkę opartą nonszalancko o blat kuchenny z kieliszkiem wina w dłoni.

- Mogę sobie tylko wyobrazić, gdzie byłeś. Jak się miewa panna Granger? Nie widziałam jej od...

– Mamo – chwycił się za grzbiet nosa, ale nie mógł też ukryć uśmiechu na twarzy. - Nawet nie wiem, jak sobie z tym poradziłaś.

Popijała cicho ze swojego kieliszka.

- Co z nią?

- Kurwa idealnie, jeśli naprawdę chcesz wiedzieć. Nie mogłaby mnie irytować, nawet gdyby próbowała, a ja zagroziłem, że zamorduję Ronalda Weasleya dzisiaj w Ministerstwie. - Rozpiął krawat, który był przekrzywiony przez obsesję Hermiony na jego punkcie – przynajmniej wtedy, gdy go nosił. - Jak to się stało?"

Powolny uśmiech uniósł jej usta i postawiła prawie pustą szklankę na blacie.

- To stare zaklęcie. Znalazłam je w gabinecie Lucjusza. Wspomniał mi o tym po twoim urodzeniu i przed skazaniem go na Azkaban. Jednak nie sprawiłam, że wasza dwójka się związała. To był los.

Draco prychnął.

– Racja, bo nie chciałabyś, żebym był z mugolakiem?

Odwróciła na niego nos.

- Zmęczyłam się tymi ideologiami. Sprawili, że zostałam towarzyskim dnem i straciłam męża. Wiedziałam tylko, że zapisałeś się na tę małą usługę i rzuciłam zaklęcie, aby ten list pasował idealnie. - Lekko wzruszyła ramionami. – Zaklęcie jest stare, więc wymagało pewnych modyfikacji, ale powiedziałabym, że się udało, prawda?

Przewrócił oczami.

- Wyjeżdżam do Niemiec, będzie miała załamanie nerwowe, a przynajmniej o to się martwię.

- Hermiona Granger jest dobrze zorganizowaną młodą kobietą.

- Kiedy zaczął się ból po naszym pierwszym rozstaniu, myślała, że ​​jest w ciąży. Można bezpiecznie założyć, że to daleko poza jej strefą komfortu.

Złożyła dłonie przed sobą, próbując powstrzymać śmiech.

– No cóż. Przyszłam tylko po to, żeby cię sprawdzić. Było to oczywiście w Proroku Codziennym, ale chciałam to zobaczyć na własne oczy. Wyglądasz na szczęśliwszego, niż pamiętam. - Narcyza podeszła, by przytulić syna, ściskając go mocno. - Bądź bezpieczny w Niemczech. Kiedy wrócisz, przyprowadź ją na obiad do dworu.

– Porozmawiam z nią o tym.

Jego matka aportowała się i z początku nie słyszał stukania w okno. Uśmiech przemknął mu po twarzy, wpuścił jej sowę, wyjął z niej paczkę i otworzył słoik smakołyków.

Draco,

To tortura, chcę, żebyś wiedział. Nie jestem cierpliwą kobietą.

x

Draco prychnął, wyobrażając sobie ją leżącą na kanapie z otwartą książką, ale ze wzrokiem rzucanym w stronę Fiuu co kilka sekund. Chociaż, gdyby w tym momencie potykała się przez jego osłony, nie mógł powiedzieć, że nie zaprowadzi jej do sypialni. Pustka, którą czuł, gdy był z dala od niej, zmieniła się w ledwo widoczny ból, ale wydawało się, że z nią było gorzej.

Zdjął marynarkę i udał się do swojej sypialni, wyciągając pióro oraz kałamarza i napisał odpowiedź.

Hermiono,

Wiem, czy nie jest strasznie wyobrazić sobie, że tydzień temu miałem cię pod sobą i błagałem o więcej?

x

Kutas,

Jesteś najgorszy, absolutnie najgorszy. Jednak czy mi to wynagrodzisz?

x

Kochanie,

Obiecuję, że wynagrodzę ci to, gdy wrócę z tej podróży.

x

~OO~

Kilka dni to był strasznie długi czas, kiedy chodziło o twoją bratnią duszę. Bratnia dusza. Zaakceptowała to. Mimo że nie tak wyobrażała sobie swoje życie, przyciąganie było niezaprzeczalne i cóż, niejednokrotnie wyperswadowała sobie zabranie międzynarodowego świstoklika do Niemiec.

Unikała Rona albo on jej. Nie była pewna, ale biorąc pod uwagę fakt, że Draco groził, że rozerwie go na strzępy, przypuszczała, że ​​ma odpowiedź. Za każdym razem, gdy wychodziła z biura w Ministerstwie, po powrocie na jej biurku czekał na nią list. Przeszedłszy niezręczny początek, teraz używał własnej sowy, a ta sowa zwykle siedziała na jej krześle, ilekroć wracała.

Naprawdę musiała zacząć zostawiać jej smakołyki.

Ostatni list Draco był krótki.

Hermiono,

Nigdy nie wyjeżdżaj z kraju. Separacja jest gorsza i czuję się jak wrak.

x

Parsknęła, przygniatając list do piersi, po czym wyjęła pióro ze stojaka na biurku. Hermiona miała wrażenie, że prawdopodobnie na wpół pracuje, i chociaż może go tu nie być, nie oznaczało to, że nie może go podrażnić.

Draco,

Jakoś wątpię, czy kiedykolwiek mogłabym wyjechać z kraju bez ciebie – czy mi się to podoba, czy nie. W każdym razie chciałabym ci coś powiedzieć. Śniłam o tobie ostatniej nocy.

x

Jego następna odpowiedź nadeszła po tym, jak wróciła do domu, zrzuciła obcasy i zdjęła bluzkę. Wolała swoją workowatą bluzę, bez względu na to, jak wyglądała. Rzucając się na kanapę i stawiając stopy na stoliku do kawy, ale dopiero po tym, jak zostawiła otwarte okno i włączyła telewizor, Hermiona pozwoliła sobie zrelaksować się na poduszkach.

Jego sowa wpadła do pokoju, robiąc bałagan z dokumentów, które zostawiła na stole, i przysiadła u jej stóp, patrząc na nią z ciekawością.

- Masz już dość tego, że mnie widzisz? - Roześmiała się, pochylając się do przodu, by pogłaskać czubek jej głowy, jednocześnie odbierając od niego paczkę.

Hermiono,

Nie możesz po prostu mówić takich rzeczy, a potem nie dokończyć swojego toku myślenia. To niesprawiedliwe. O czym marzyłaś, kochanie? Czy myślałaś o tym, jak dobrze mój kutas cię rozciąga, kiedy się w ciebie wsuwam? A może o moim języku na twoich śliskich fałdach?

Chcesz coś wiedzieć? Nie mogę, kurwa, wyrzucić cię z mojej głowy, ani nie chciałbym, ale to wszystko, o czym mogę myśleć, gdy jestem sam w moim pokoju hotelowym – mając cię pochyloną pode mną, podczas gdy pieprzę cię na surowo. A moja ręka jest niczym w porównaniu z tobą i do cholery nie mogę się doczekać powrotu do domu.

x

Hermiona wachlowała się pergaminem, zerkając przez ramię, by zobaczyć, jak jego sowa zdjęła pokrywkę słoika, i skrzywiła się, widząc, jak spada na podłogę, roztrzaskując się. Zmierzwiła pióra i wsunęła twarz do słoika, siedząc na blacie.

Potrzebowała, żeby Draco natychmiast do niej wrócił, ponieważ nie mogła tego znieść. Może więź z bratnią duszą wzmacniała jej emocje, ale nie mogła stworzyć czegoś z niczego. Nie byłoby jej trudno zdobyć świstoklika międzynarodowego i naprawdę miała mnóstwo czasu na wakacje, ale bardziej chodziło jej o to, że martwiła się, że będzie wydawała się niesamowicie potrzebująca, gdyby nawet o tym wspomniała.

Nie żeby ją to powstrzymało. Hermiona zsunęła się z kanapy, złapała mugolski długopis, który leżał na środku stołu i napisała odpowiedź.

Draco,

To ze świadomością, że mogę się zawstydzić, że mnie odrzucisz, jeśli chociaż o tym wspomnę. Strasznie za tobą tęsknię. Zawsze myślałem o sobie jako o cierpliwej, ale po prostu... chciałabym cię zobaczyć. Wiem, że wracasz jutro, a ja mogłabym czekać kolejne szesnaście godzin.

Ale może też za mną tęsknisz? Czytając wszystkie rzeczy, które chcesz mi zrobić, co tak bardzo chcę poczuć, tym razem, gdy nie jestem w upale - nie mogę się powstrzymać od chęci złapania pierwszego międzynarodowego świstoklika i pojawienia się na twoim progu.

x

Jego sowa wystartowała, a Hermiona czekała. Oczywiście czas reakcji był opóźniony, biorąc pod uwagę fakt, że przebywał w innym kraju, ale to nie uspokoiło jej niepokoju. Hermiona zsunęła spodnie i rozłożyła się na kanapie. Czytała jego słowa więcej niż raz, wzdychając, ponieważ z pewnością nie była typem dziewczyny, która zalewała się listami miłosnymi.

Być może dlatego, że nigdy ich nie dostawała. Jej dolna część brzucha pulsowała i wsunęła palce w majtki, stwierdzając, że jest już mokra.

– Kurwa – mruknęła. Miał nad nią pewną władzę za pomocą samych słów, zdolność namalowania ohydnego obrazu tego, jak jej chciał. I Merlinie, nie mogła wymyślić nic lepszego niż być dokładnie tam, gdzie jej chciał.

Hermiona nie była głupia. Chociaż Omega znajdowała się na dole przysłowiowego łańcucha pokarmowego, miała władzę nad Draco Malfoy'em, a on zrobiłby wszystko, czego by chciała. Alfy rzadko odmawiały swoim partnerą, a mimo wszystko była jego partnerką. Przynajmniej teoretycznie, ale w tym momencie nie mogła powiedzieć, że byłaby zdenerwowana, gdyby ją oznaczył.

I nie była już w upale. Z własnej woli fantazjowała o jego bicepsie napinającym się na szczycie jej klatki piersiowej, gdy przytulał ją mocno do siebie i brał jak swoją. Powoli przesuwając palcami po łechtaczce, jęknęła, dopasowując się do oparcia kanapy, jednocześnie rozchylając nogi.

Ociekała i była już prawie na miejscu, kiedy jego pieprzona sowa wleciała do jej salonu, nieskromnie upuściła na nią list i poleciała przez jej mieszkanie po więcej smakołyków. Zrywając kopertę z twarzy, spojrzała na sowę.

- Nie będziesz w stanie latać na tak duże odległości, jeśli będziesz tak dużo jeść!

Rozerwała list, mały drobiazg spadł jej na kolana. Wyglądał jak stary pierścionek, taki, który można znaleźć tanio w sklepie. Hermiona spojrzała na list, sięgając po zardzewiały pierścionek, a świat zawirował. Podobnie jak przy teleportacji, początkowo czuła się tak, jakby była zasysana przez rurkę.

Gdyby Draco przeniósł ją do miłej restauracji w środku Czarodziejskich Niemiec, kiedy była w swetrze, i nie miała na sobie pieprzonych majtek, zabiłaby go.

- Trochę za mało ubrana, prawda? - Dobiegł jego głos, gdy wylądowała w pokoju, na szczęście w jego pokoju hotelowym. - Bogowie, czy nie nosisz nawet majtek? - Jęknął, a potem jego palce wplotły się w jej włosy i pocałował ją.

Plecy Hermiony spotkały się ze ścianą i chwyciła przód jego skafandra.

- Masz szczęście, że nie wylądowałam w ekskluzywnej restauracji. - Mruknęła, podskakując, by owinąć nogi wokół jego talii.

– Tak, byłoby raczej niezręcznie, gdybym pieprzył cię przy stole, prawda? - Draco wycedził, podnosząc ją, siedząc w nogach swojego łóżka, i położył ją sobie na kolanach. - Wydaje mi się, że powiedziałem ci, że chcę cię zabrać na odpowiednią randkę, zanim...

Hermiona wzięła jego rękę, wsuwając ją między nich i przyciskając palce do swojej cipki.

- Wiem, co powiedziałeś i wiem, co ja powiedziałam. - Wyszeptała. - Jednak po prostu mam już to w dupie. Potrzebuję cię Draco.

Ściskając między palcami kosmyk jej loków, skinął głową, delikatnie przyciskając usta do jej i delikatnie pocierając wrażliwy pączek. Biorąc jej płacz, jego erekcja stwardniała w jego spodniach.

– Zdejmij dla mnie bluzkę, Hermiono.

Sięgając w dół, Hermiona przeciągnęła przez głowę rąbek koszuli, rzucając ją na dywan, po czym rozpięła stanik. Chwycił jeden sutek w usta, przesunął po nim językiem i zaczął go ssać.

- Draco - jęknęła, kołysząc się przy nim i ujeżdżając jego rękę. - Potrzebuję...

Przesunął ją, kładąc na łóżku, podczas gdy jej włosy opadały na poduszki.

- Nie mogę, kurwa, uwierzyć, że tu jesteś. - Powiedział miękko, przesuwając palcami po jej miękkiej skórze, pochylając się, by wciągnąć język między jej piersi. – Jesteś absolutnie pewna?

Skinęła desperacko głową. Hermiona poczuła się, jakby miała się spalić, i podpełzła na kolana, żeby rozwiązać jego krawat i rozerwać jego koszulę, a guziki rozsypały się wszędzie. Draco zsunął spodnie, jego ubrania dołączyły do ​​jej na podłodze, zanim znów się nad nią uniósł.

- Proszę, koniec z grą wstępną, chcę tylko...

Kiwnął głową, przerywając jej, podnosząc jej nogi, by oprzeć się na jego ramionach, sięgając w dół, by upewnić się, że jest na niego gotowa, chociaż wiedział już, że jest przemoczona. Draco pchnął do przodu, powoli wsuwając się w nią.

Jej oczy rozszerzyły się, a jej łokcie wbiły się w materac, gdy wpychał w nią swojego kutasa.

– Och, moi pieprzeni bogowie. - Sapnęła, jej ręce podniosły się, by wbić palce we własne włosy, gdy jej plecy wygięły się w łuk. Spędziwszy trzy dni całkowicie oszołomiona, Hermiona szczerze pomyślała, że ​​mogła sobie wyobrazić, jaki był gruby i jak dobrze się czuła, kiedy w nią wchodził.

– Kurwa – warknął, wsuwając się w nią i odwracając głowę, by pocałować jej łydkę, poruszając się powoli w jej kierunku.

Tak powoli, że zapierało dech w piersiach i nie mogła powstrzymać się od skomlenia, żeby nie prosić o szybsze poruszanie się.

– Nie złamię się – jęknęła.

Zachichotał pod nosem.

- Tak niecierpliwa. - zadumał się Draco. – Mocniej?

Hermiona skinęła głową.

- Proszę. - Sapnęła, kiedy uderzył w nią, jej ręka wystrzeliła, by chwycić prześcieradło. - Draco! - Krzyknęła, wijąc się pod jego dotykiem, kiedy przycisnął kciuk do jej łechtaczki. – Och, kurwa. Och, kurwa. - Jęknęła, przewracając głowę na bok.

Wymamrotał, że nie wytrwa tak długo, jeśli będzie ją tak mocno pieprzył, a ona odpowiedziała, że ​​jej to cholernie nie obchodzi. Uśmiechnął się, szepcząc do niej, jak ładnie wyglądała, kiedy drżała pod nim, gdy doszła, jej plecy wygięły się w łuk, a jej cycki drżały.

Draco wysunął się z niej, jego palce ponownie musnęły jej łechtaczkę, gdy leżał obok niej.

- To miła niespodzianka. - Mruknął, owijając jeden z jej loków wokół swojego palca, zanim go puścił.

Hermiona uśmiechnęła się, zarzucając nogę na jego i przysuwając się do niego.

- Nie chciałam czekać, a technicznie jutro mam wolny dzień. - Normalnie poszłaby do Ministerstwa, żeby zmniejszyć obciążenie pracą na następny tydzień, ale remontowano jej podłogę i mogła zostać w domu, gdyby chciała.

- Nie narzekam. - Powiedział, przesuwając palcami wzdłuż jej boku. – Miałem ci coś do powiedzenia, ale pomyślałem, że będę musiał poczekać, aż wrócę do domu. To moja matka spowodowała to wszystko. - Wskazał między nimi.

- Oh? - Pozwoliła mu przyciągnąć ją bliżej, gdy leżał na plecach, a ona położyła głowę na jego nagiej piersi. - Co w takim razie ona o nas myśli?

Wzruszył ramionami.

- Jeśli była zszokowana, nie okazała tego. Chce, żebyś niedługo przyszła do Dworu na obiad.

Hermiona znieruchomiała, kreśląc bliznę na jego klatce piersiowej i uniosła głowę, by na niego spojrzeć.

- Nie jestem pewna, czy by mnie tam chciała, Draco. Wolałabym nie sprawiać, by twoja mama czuła się nieswojo. Wiem, ponieważ jestem szla...

Przerwał jej, przyciskając palec do jej ust.

– Nie obchodzi jej, że jesteś mugolakiem, Granger. Nawet gdyby to zrobiła, musiałaby to zaakceptować, ponieważ nie mam zamiaru cię stracić.

- To wielka rzecz do oznaczenia – uśmiechnęła się.

– W takim razie przypuszczam, że będę musiał cię wtedy przekonywać. Mógłbym spędzić resztę życia, zabiegając o ciebie. - Przycisnął usta do jej czoła i znowu była zachwycona tym, jak słodki był dla niej.

- Wystarczająco dobrze mnie zdobyłeś – zaśmiała się. - Ja też chciałbym ci coś powiedzieć. - Hermiona nerwowo splotła ręce. - Jeśli następny raz, kiedy będę w upale, mam na myśli to, że jeśli powiem ci, żebyś mnie oznaczył... Hermiona urwała.

- Nie zażądam cię, kochanie. Jeśli o to się martwisz...

Potrząsnęła głową, siadając okrakiem na jego pasie, próbując wydobyć z siebie słowa.

- Próbuję, ale bezskutecznie, powiedzieć, że chcę, żebyś to zrobił. Chcę, żebyś mnie oznaczył, ponieważ nie mogę wymyślić nic lepszego niż bycie twoją. To takie dziwaczne, bo wiem, że minęło dopiero kilka tygodni, a to brzmi jak każdy nieudany nastoletni romans, o jakim kiedykolwiek słyszałam, ale ja... - Hermiona odchrząknęła. - To ty. To na pewno ciebie pragnę i nie jest to już tylko jakaś stara magia.

Patrzył na nią, chwytając ją w pasie, a ona czuła, jak jego kutas twardnieje na jej nagich fałdach.

- Powiedz mi to jeszcze raz, żebym wiedział ponad wszelką wątpliwość, że to nie tylko gadka do poduszki.

Przewróciła oczami.

– Malfoy, gdybym nie wiedziała, jak bardzo tego chcesz, pomyślałabym, że próbujesz się z tego wydostać.

Jego oczy pociemniały i przesunął ją za biodra, pomagając jej ocierać się o jego kutasa.

- Chcę, żebyś mi powiedziała jeszcze raz, żebym wiedział, że nie będziesz żałowała.

Hermiona kiwnęła głową, pochylając się, by ugryźć mu płatek ucha, zanim wyszeptała:

- Kiedy to robisz, wyobrażam sobie, że pieprzysz mnie od tyłu, liżąc mój gruczoł, zanim zatopisz w nim zęby. Czy proszę o zbyt wiele?

Warknął, podnosząc ją, by nadziać ją na swojego kutasa.

- Będziesz mnie czuła przez tygodnie.

Continue Reading

You'll Also Like

18.4K 466 38
Osierocona przez matkę i ojca Jadwiga, trafia pod opiekę macochy, która traktuje ją nielepiej od prostej służby. Choć ciężko pracuje, potrafi odnaleź...
49.8K 4.3K 53
"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok. "J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co...
13K 580 30
-Wiesz Hailie, trzeba żyć bez względu na to, ile razy runęło nam niebo. Lex Monet to ta gorsza bliźniaczka. Ona i Hailie są jak ogień i woda. Dziewcz...
97.8K 6.8K 74
Severus i Elizabeth zostali rozdzieleni po tragedii, a w Świecie Magii zapanowały mroczne i niepewne czasy.