W piwnicy zamknięty || Lakarn...

By TrysiaX

1.5K 64 16

Dominik razem z Pawłem prowadzą wspólny kanał na YouTube. Pewnego dnia Paweł dowiaduje się się, że jego przyj... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 6
Rozdział 7

Rozdział 5

180 8 4
By TrysiaX

Paweł nie mógł być w lepszym humorze. Mimo kilku nieprzewidzianych przez niego okoliczności, wszystko poszło po jego myśli. Przede wszystkim udało mu się pozbyć Anity. Po krótkiej konwersacji z Dominikiem dziewczyna się nieco uspokoiła i postanowiła dać trochę wytchnienia, aby mógł całkowicie wydobrzeć, a w razie konieczności obiecała kontaktować się z Pawłem. Nie mógł być bardziej dumny z Dominika.

Zadowolony wyszedł spod prysznica. Założył na siebie szlafrok, który znajdował się na wieszaku obok umywalki i ruszył w stronę swojej sypialni, wesoło nucąc pod nosem. Nadszedł w końcu czas na jego zasłużony odpoczynek.

Jego pokój był najmniejszym pomieszczeniem w tym domu. Znajdowało się tam sporych rozmiarów łóżko, obok którego stała nocna szafka, w której trzymał swoją bieliznę, a na niej stała lampka nocna. W sypialni znajdowała się też ogromna szafa, która zajmowała całą powierzchnię ściany naprzeciw łóżka. Był to dość ciasny pokój, ale Pawłowi to nie przeszkadzało. Nie spędzał w tym pomieszczeniu dużo czasu.

Ziewnął i ruszył w stronę szafy, aby przebrać się w piżamę. Spojrzał na swoje odbicie w lustrze, które zostało zamocowane na rozsuwanych drzwiach mebla. Ten dzień nie mógł być lepszy. Załatwił sprawę z mieszkaniem, uśpił czujność poszczególnych osób, a Dominik...

Paweł przestał się uśmiechać, uświadamiając sobie, że chłopak, którego przetrzymuje w piwnicy, wciąż go nienawidzi i nie wiedział, w jaki sposób miał to naprawić. Na początku plan wydawał się dość prosty. Musiał sprawić, aby Dominik nigdy więcej nie spotkał się z żadną dziewczyną, a potem pokazać mu jak bardzo go kochał, jednak teraz stojąc przed lustrem, uświadomił sobie, jak ciężkie zadanie go czeka.

Paweł wziął głęboki oddech. Nie będzie łatwo, ale z całą pewnością zrobi wszystko, aby osiągnąć swój cel. Któregoś dnia w końcu będą razem.

* * *

Boczek skwierczał na patelni, podczas gdy Paweł kończył przygotowywanie prostej sałatki, która składała się z ogórka, sałaty oraz pomidora. Po wymieszaniu wszystkich składników chłopak stwierdził, że wyszła całkiem przyzwoicie, chociaż jej smak nie był wybitny.

Po kuchni zaczął roznosić się zapach spalenizny. Szybko podszedł do patelni i zaczął odwracać boczek na drugą stronę. Skrzywił się na jego widok. Był mocno przypalony, ale miał nadzieję, że wciąż nadaje się do spożycia. Westchnął i kontynuował przygotowanie śniadania.

Po około dziesięciu minutach wszystko było gotowe. Wziął do ręki tacę z przygotowanym śniadaniem dla Dominika i ruszył w stronę drzwi prowadzących do piwnicy. Odstawił tacę na komodę, która stała nieopodal i sięgnął do kieszeni spodni, aby wyciągnąć klucz. Przekręcił go w zamku i otworzył drzwi. Zapalił światło.

Jego wzrok od razu skierował się w stronę Dominika. Chłopak leżał na materacu, znajdującym się na ziemi. Jego głowa spoczywała na starej poduszce, a ciało zostało okryte cienkim kocem. Paweł nie mógł zobaczyć jego twarzy, gdyż był on odwrócony do niego plecami. Nie był więc w stanie stwierdzić, czy Dominik nadal śpi. Wziął głęboki oddech. Po raz pierwszy od paru miesięcy poczuł się naprawdę zdenerwowany, ale wiedział, że musiał wziąć się w garść i pokazać Dominikowi, jak bardzo mu na nim zależy.

Po kilku minutach, które wydawały się wiecznością, Dominik w końcu usłyszał dźwięk zamykających się drzwi, jednak nadal nie zamierzał otwierać oczu. Miał nadzieję, że gdy Paweł stwierdzi, że śpi, zostawi go w spokoju. Słyszał dźwięk zbliżających się kroków i brzdęk naczyń, które za pewne niósł, aż zatrzymał się tuż obok niego. Odłożył wszystko na ziemię, a do nosa Dominika dotarł zapach czegoś, co zostało przypalone. Następnie poczuł oddech Pawła na swoim policzku, przez co mimowolnie zadrżał.

- Dzień dobry, Dominiku – szepnął Paweł. - Nie chciałbym ci zbytnio przeszkadzać, ale myślę, że najwyższy czas wstawać.

Gdy tylko poczuł jego dłoń na swoim ramieniu, Dominik sturlał się z materacu wprost na podłogę. Podniósł się szybko z ziemi, a swój wzrok skierował w stronę Pawła, który wciąż klęczał nad materacem. Jego prawa ręka wciąż była wysunięta, a na jego twarzy malowało się zaskoczenie, które szybko zostało zastąpione przez uśmiech. Paweł wstał, ale nie zrobił ani jednego kroku w jego stronę.

- Przepraszam – powiedział. - Nie chciałem cię wystraszyć tylko... No wiesz... Chciałem żebyś się obudził, aby jajecznica ci nie wystygła.

Dominik spojrzał w kierunku tacy, która leżała na ziemi. Od razu dostrzegł kilka plastrów spalonego boczku, których z całą pewnością nie zamierzał tknąć, ale poza tym posiłek nie wyglądał aż tak źle, choć wcale to nie oznaczało, że był zdatny do spożycia. Wciąż pamiętał smak spaghetti, które Paweł zaserwował mu tydzień temu.

- Zdaję sobie sprawę, że nie wszystko wyszło perfekcyjnie, ale mam nadzieję, że będzie ci wciąż smakować – rzekł Paweł, widząc z jaką uwagą chłopak przypatruje się jedzeniu. - Mogę cię też zapewnić, że nie dodałem nic, co mogłoby ci zaszkodzić.

Dominik w końcu oderwał wzrok od tacy i ponownie skierował swój wzrok na swego oprawcę.

- Um... Dzięki – odparł niepewnie.

- Nie ma za co – powiedział z radością Paweł. - Masz ochotę się czegoś napić? Mam kawę herbatę, a nawet coś mocniejszego, jeśli masz ochotę.

- Wystarczy woda. Tylko woda.

- W porządku. Wrócę za chwilę.

Dominik z uwagą obserwował Pawła, który piął się po schodach w stronę wyjścia z piwnicy. Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi, chłopak odetchnął z ulgą i ruszył w kierunku przygotowanego dla niego posiłku. Zanim zabrał się do jedzenia, wygrzebał kawałki spalonego boczku i odłożył je na bok. Jajecznica była nieco przesolona, ale na szczęście był w stanie ją zjeść.

W trakcie spożywania posiłku zaczął ponownie analizować swoją obecną sytuację. Po wczorajszej wymianie wiadomości z Anitą, udało mu się uspokoić dziewczynę, ale przede wszystkim udało się przekonać ją do kontaktu z Pawłem. Dzięki takiemu obrotowi spraw, Dominik nie został ponownie związany. Teraz był tylko zamknięty w tym pomieszczeniu, ale mógł jeszcze bardziej poprawić swoją sytuację.

Wiedział na czym najbardziej zależało Pawłowi. Chciał, żeby go  w końcu pokochał, żeby odwzajemnił jego uczucia i właśnie to mógłby wykorzystać. Musiał oszukać Pawła, zdobyć jego zaufanie, a także uśpić jego czujność. Jego oprawca musiał być przekonany, że wciąż kontroluje sytuację. Wtedy będzie mógł to wykorzystać i wydostać się z niewoli.

Drzwi otworzyły się. Paweł ponownie wszedł do środka. Przyniósł ze sobą dwa kubki, co oznaczało tylko jedno. Jego oprawca nie zamierzał zostawić go samego przez dłuższy czas.

- Twoja woda – powiedział Paweł, podając mu jego napój. - Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że posiedzę tu z tobą chwilę. Jest jeszcze kilka rzeczy, które muszę z tobą obgadać.

Dominik skinął głową i upił łyk wody. Lakarnum uśmiechnął się szeroko i usiadł obok niego. Zbyt blisko jak dla niego, ale nie mógł dać tego po sobie poznać. Kątem oka spoglądał na Pawła, który zajął się swoim napojem. Po chwili znów spojrzał na Dominika, który natychmiast odwrócił wzrok.

- Wiesz... - zaczął Paweł. - Długo się nad tym zastanawiałem, ale myślę, że czas zmienić ci warunki.

- Warunki? - powtórzył zaskoczony.

- No tak. Wczoraj tak dobrze się spisałeś, więc powinieneś otrzymać za to jakąś nagrodę na przykład jakieś wygodne łóżko, a także ciepłą pościel. Wiem, że to może nie za wiele, ale myślę, że na dobry początek wystarczy.

Dominik wpatrywał się w niego z niedowierzaniem. Nie sądził, że Paweł tak szybko postanowi mu zafundować porządne miejsce do spania. Nie był pewien, czy ma się z tego powodu cieszyć czy może zaniepokoić. Jeszcze wczoraj Paweł był na niego wściekły, a dzisiaj jak gdyby nigdy nic siedział obok niego, popijając prawdopodobnie kawę i rozmawiając na temat poprawy jego warunków mieszkaniowych. Wiedział, że musi to jakoś wykorzystać.

- To bardzo dużo – powiedział Dominik, próbując przywołać uśmiech na swojej twarzy. - Nawet nie wiem, jak ci się będę za to mógł odwdzięczyć.

- Och! Nie musisz, kochanie – odpowiedział Paweł. - Wystarczy mi, że będziesz po prostu szczęśliwy.

Paweł położył dłoń na jego ramieniu. Dominik natychmiast odskoczył, a kubek z brzdękiem opadł na podłogę, rozlewając resztki wody.

- Przepraszam – rzekł szybko. - Ja po prostu...

- Nie przepraszaj – przerwał mu Paweł. - Wiem, że potrzebujesz trochę czasu, aby się przyzwyczaić, ale naprawdę nie musisz się obawiać. Mi naprawdę na tobie zależy, Dominiku. Chciałbym, żebyś był tu ze mną szczęśliwy, ale jak na razie mi to nie wychodzi.

- Ale przynajmniej się starasz, a to już dobry krok w kierunku... naszej wspólnej przyszłości.

Paweł uśmiechnął się tylko i lekko się zarumienił. Dominik nie czuł się dobrze z tym, że dawał mu nadzieję na to, że coś między nimi może się jeszcze zmienić, jednak jak na razie było to jego jedyne wyjście. Musiał oszukać i przechytrzyć Pawła, co wcale nie będzie prostym zadaniem, ale był gotów się tego podjąć.

Siedzieli razem w milczeniu przez kilka minut, nie patrząc na siebie. W końcu Paweł wstał i zaczął zbierać brudne naczynia. Gdy wszystko uprzątnął, odwrócił się w stronę Dominika.

- Cóż... Będę się już zbierał – powiedział. - Muszę jeszcze załatwić ci jakieś porządne miejsce do spania, ale zanim wyjdę przyniosę ci ciepłej wody z płynem do kąpieli, gąbkę, ręcznik i jakieś czyste ubrania. Na pewno musisz się odświeżyć.

- A co? Wychodzisz gdzieś? - spytał Dominik obojętnym tonem.

- Tylko po pościel – odpowiedział Paweł. - Łóżko, z tego co pamiętam, znajduje się w jednym z tych kartonów niedaleko schodów, ale niestety nie posiadam dodatkowej kołdry i poduszki, natomiast twoja niestety uszkodziła się podczas transportu.

Słysząc to, Dominik wpadł na pewien pomysł.

- Szkoda. Bardzo ją lubiłem.

- Nie przejmuj się. Jeśli chcesz mogę ci kupić podobną pościel.

- Naprawdę?

- Oczywiście. Tylko musisz mi powiedzieć w jakim sklepie ją zakupiłeś.

* * *

Po tym jak uporał się ze wszystkimi obowiązkami, Paweł ruszył w stronę sklepu wskazanego przez Dominika. Czuł, że nic dzisiaj nie może mu popsuć humoru. Wszystko zaczęło układać się po jego myśli, jednak nadal musiał pamiętać o zachowaniu ostrożności. Dominik mógł faktycznie zacząć się do niego przekonywać, ale nie mógł wykluczyć, że chłopak może go po prostu próbować oszukać. W końcu był całkiem bystry, ale nawet on nie będzie w stanie się mu oprzeć.

Paweł dotarł na miejsce. Zaparkował samochód na parkingu i ruszył w stronę okazałego sklepu. Budynek był podzielony na cztery działy, jednak jego interesował dzisiaj tylko i wyłącznie dział dekoracyjny. Mógł na nim znaleźć wszelakiej maści lampy, dywany, rolety, a także wyposażenie kuchenne. Rozglądał się uważnie, aby w końcu trafić na alejkę, gdzie znalazłby pościel. Przeszedł kilka metrów, a za jego plecami rozległ się znajomy głos.

- Paweł?

Paweł odwrócił się powoli w stronę dźwięku, mając nadzieję, że się tylko przesłyszał. Niestety... Tuż za nim stała Anita.

- C-cześć Anita – przywitał się nieco zdenerwowany. - Co ty tu robisz?

- Pracuję – odparła. - A ty co tutaj porabiasz? Myślałam, że będziesz w domu z Dominikiem, tak jak wczoraj mi pisał.

Paweł w duchu przeklął sam siebie. Jak mógł o tym zapomnieć?! Przecież dosłownie wczoraj informowali ją, że Dominik jest dość mocno osłabiony i nie będzie w stanie się z nią kontaktować. Paweł postanowił namówić chłopaka, żeby napisał Anicie, że będzie przez cały dzień pod jego opieką, aby uniknąć niespodziewanej wizyty.

- No cóż... - Paweł zaczął intensywnie myśleć. - Dominik poczuł się nieco lepiej i... Postanowiłem wykorzystać ten czas, żeby kupić dla niego pościel.

- Pościel? - zdziwiła się. - A Dominik nie mieszka przypadkiem u ciebie od dwóch miesięcy? Powinien już mieć pod czym spać.

- No tak i miał pod czym spać, ale... No...

Paweł był coraz bardziej zdenerwowany. Musiał coś szybko wymyślić, jakąś dobrą wymówkę, ale nie mógł się zbyt dobrze skupić, kiedy Anita przeszywała go wzrokiem. Aż nagle...

- Pierze! - zawołał, sprawiając, że dziewczyna podskoczyła – Dominik ma alergie na pierze i to właśnie przez to nie czuje się najlepiej, więc postanowiłem w końcu zaopatrzyć się w pościel hipoalergiczną, jeśli oczywiście taką posiadacie.

- No tak, mamy tu taką – odpowiedziała. - Chodź, pokażę ci.

Paweł odetchnął z ulgą i ruszył za Anitą. Po chwili dotarli do odpowiedniej alejki. Na półkach mieściły się komplety pościeli, poduszki, jaśki, koce, a także wszelkiej maści poszewki. Dziewczyna już po krótkiej chwili podała Pawłowi odpowiedni komplet.

- Chciałbyś jeszcze do tego jakieś poszewki? - zapytała. - Mamy naprawdę duży wybór.

- Nie trzeba – powiedział Paweł. - Mam już ich dość sporo w domu, więc na pewno coś znajdę.

- No dobrze, ale jakbyś jednak nie miał poszwy w odpowiednim rozmiarze...

- To przyjadę tu z powrotem – przerwał jej. - Naprawdę powinienem już wracać. Dominik na pewno się niecierpliwi.

- Masz rację. Nie powinnam już cię zatrzymywać, ale jakby co, to jesteśmy w kontakcie, prawda? Dominik podał mi do ciebie numer.

- Oczywiście. To do zobaczenia.

Anita patrzyła, jak Paweł oddalał się w kierunku kas. Nie wiedziała dlaczego, ale miała wrażenie, że chłopak coś przed nią ukrywał.

Continue Reading

You'll Also Like

4.3K 305 23
Mija parę miesięcy od burzliwych wydarzeń z życia Jennifer. Po odejściu z Genzie dziewczyna dalej tworzy treści na swój kanał i pomaga swojemu najlep...
3.8K 143 23
- Płotka nie zakochuje się w płotce - szepnęłam patrząc w prost w niebieskie oczy blondyna - Cami gdzieś mam tą bezsensowną zasadę - odparł JJ po cz...
16.4K 355 25
To dla tych co mają za dużo czasu i zdecydowanie mocną psychikę. Miłej zabawy!
30K 1K 20
Możesz rozerwać moje serce na pół. Jednak gdy się zagoi, wciąż będzie bić dla ciebie. Wiem, że to śmiałe ale prawdziwe. Chcę cię obejmować, nawet gdy...