(Nie) Idealni |Wstrzymane| (...

By Marcysix_

31.3K 876 241

"Ten rozdział uważam za zamknięty. Wymazałam go z pamięci i nie zamierzam do niego wracać. Teraz piszę coś no... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21

Rozdział 14

1.2K 38 6
By Marcysix_


Usiadłam na kremowej, dużej kanapie i poprawiłam torebkę, która zsunęła mi się z ramienia. Obok mnie usiadł Ethan, a przede mną moi rodzice- Carina i Albert Rossensi. Siedzieliśmy w dużym bogato ozdobionym salonie, a na małym stoliku przed nami leżały kubeczki z kawą i ciasto.

Carina była przepiękną kobietą. Miała ciemne włosy i takiego samego koloru oczy. Już wiem po kim je odziedziczyłam.
Była też szczupła i miała miły wyraz twarzy. Nie mogła mieć więcej niż 40 lat.

Albert był za to postawnym i potężnym mężczyzną. Miał przenikliwe ale dobroduszne spojrzenie, a delikatne zmarszczki tu i ówdzie dodawały mu uroku.

-Cieszymy się, że po tylu latach możemy cię w końcu widzieć, Sarah. Jak minął tobie i twojemu chłopakowi lot?

Tak. Lecieliśmy tutaj samolotem. Tutaj czyli do Włoch.

-Bez zbędnych przeszkód. A tak na przyszłość, Ethan nie jest moim chłopakiem.-powiedziałam i zrobiłam łyk kawy.

Carina cicho chrząknęła, a Albert poruszył niespokojnie. Odłożyłam kubek na stolik i postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.

-Przyleciałam tutaj aby dowiedzieć się dlaczego mnie zostawiliście. Przez całe 18 lat żyłam nie wiedząc kim są moi prawdziwi rodzice. Mam nadzieję, że mieliście dobry powód i dobre wytłumaczenie.

Carina również odłożyła filiżanke na stolik i zabrała głos.

-Oczywiście, la nostra rosolia.

-Różyczko?

-Znasz Włoski?-zdziwiła się.

Przytaknęłam. Uczyłam się włoskiego od dziecka dlatego teraz umiem płynnie się nim posługiwać i rozumiem niemal każde słowo. 

-Yhym. No to może zacznijmy od początku. Tylko...-zerknęła na Ethana, a ja od razu wiedziałam o co chodzi.

-On zostaje.-powiedziałam stanowczo, a Carina widząc moje zdecydowanie tylko niechętnie przytaknęła.

-Na początku chciałabym zaznaczyć, że cię kochamy, kochaliśmy i dalej będziemy. To była naprawdę ciężka decyzja ale zrobiliśmy to dla twojego bezpieczeństwa.-zrobiła pauzę, a ja nerwowo zaczęłam się  bawić palcami. Jednak chciałam dowiedzieć się prawdy, nawet gdyby okazała się boleśna. -Widzisz... świat nie zawsze jest piękny i sprawiedliwy ma też te ciemne strony. Właśnie ja i twój tata do takiego świata należymy. Nie zawsze legalne interesy... Wiesz co mam na myśli?

Wiedziałam. Doskonale wiedziałam co ma na myśli. W tym tygodniu już drugi raz dowiaduje się, że ludzie z mojego otoczenia należą do mafii czy podobnych spraw. Co jest kurwa nie tak. Jednak... Nie mogłam uwierzyć, że moi rodzice także biorą w takich rzeczach udział. No po prostu nie mogłam ich sobie wyobrazić w mafii chociaż znałam ich tak naprawdę od 30 minut.

-Należycie do mafii?

Carina pokiwała głową i kontynuowała.

-Ale dalej jesteśmy twoimi rodzicami, którzy chcą cię chronić ponad własne życie. Gdy dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąży byliśmy tacy szczęśliwi... Marzyliśmy o dziecku, jednak nie przewidziliśmy jednej sprawy. Wroga mafia z którą akurat mieliśmy na pieńku mogłaby to wykorzystać. Byłabyś w dużym niebezpieczeństwie. Sam fakt, że w czasie mojej ciąży przez te 9 miesięcy odbywały się na nas liczne ataki popierał nasze obawy. To naprawdę była trudna decyzja ale stwierdziłam z twoim tatą, że twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze.
Dlatego zdecydowaliśmy oddać cię. Staraliśmy się szybko to załatwić i wypadło na Isabelle i Roberta. Mieli też starszego od ciebie syna więc stwierdziliśmy, że to będzie idealna rodzinka i przygarną cię jak własną córkę.

-No niestety tak się nie stało. Przez całe 18 lat byłam bita, wykorzystywana seksualnie, znęcano się nade mną psychicznie i dużo innych okrucieństw o których nawet wolę nie opowiadać. -mówiłam podniesionym głosem. - Myślicie, że dawałam sobie radę? No to was oświecę ale nie! Nie dawałam sobie rady. Jeszcze chwila, a bym z tym wszystkim skończyła. I tyle wyszło z tej "idealnej" rodzinki.- wkurzona mówiłam, a na policzkach poczułam rozpływające się ciepło spowodowane niekontrolowaną złością.

Byłam zła. Wręcz wściekła. Jednak rozumiałam ich. Chcieli mnie chronić. Nie oceniając czy zrobili dobrze czy źle chcieli dla mnie jak najlepiej. I mimo mojej złości i rozpaczy czułam, że powinnam dać im szansę.

Może w końcu poczuje rodzinną miłość której nigdy mi nie dano?

Continue Reading

You'll Also Like

22.6K 951 35
Historia opowiada o biliźniaczkach Monet. Hailie która jest ulubienicą Jej mamy, zawsze dostaje to co chce ma najpiękniejszy pókuj, jest rozpuszczoną...
42.1K 1.7K 13
Życie dziewiętnastoletniego Damon'a Willow'a nigdy nie było usypane płatkami róż. W każdej szkole był wyśmiewany, a powodem było jego lewe ramię, któ...
13.1K 489 24
15+ Marissa Flores opuszcza swój dotychczasowy kraj zamieszkania i wraz z matką przeprowadza się do rodzinnej Anglii. Dokładniej to do swojej ciotki...
29.7K 1.4K 23
~~ Po raz kolejny jedna noc obróciła mnie w proch... ~~ Związek Nikki i Jay'a staje pod wielkim znakiem zapytania, gdy przeszłość dziewczyny ją odnaj...