Miłość od pierwszego kosza...

By CzaroNBAlovers

577 19 54

Y/N zawsze była samodzielna. Od małego kochała NBA i taniec. Jej jedynym wrogiem był Czaro i jego dziewczyna... More

Rozdział 1. NBA
Rozdział 3 hihi
Rozdział 4
Rozdział 5 <3
Rozdział 6 Zenon M
Rozdział 7 Sąd Najwyższy
Rozdział 8 wow mega

Rozdział 2 - Kamyczko jest piękny

89 2 0
By CzaroNBAlovers

Po spotkaniu wróciłam do mojej luksusowej willi. Miałam tylko 18 lat, a już było mnie stać na luksus, nie to co ta bicza Natsu i jej wyliniały pies Czaro NBA. Dlaczego ciągle o nim myślę ? Nie wiem (hihi).
No nieważne. Położyłam się na mojej MEGA LUKSUSOWEJ kanapie i zaczęłam myśleć o jutrzejszym dniu. Dzień ten będzie dla mnie bardzo ważny, ponieważ jest to mój pierwszy raz w NBA. Ciekawe czy będzie tam Czaro NBA..... A właśnie, ciekawe też co chciał mi powiedzieć dzisiaj. Ugh głupia pizda z tej Natsu.
----------------------------------------
Schodziłam właśnie na kolację, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zastanawiałam się kto mógł przyjść o tej porze. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się on. Czaro NBA. Ale nie był sam. Przyszedł ze swoimi rodzicami.
- Dzień dobry! Czy Pani to Y/N Y/S?
- Em no raczej ??? Nie widzisz neona na dachu? - powiedziałam wskazując na mój dach, gdzie znajdował się różowy, oczojebny, ogromny bilboard, na którym było napisane : „Y/N - Najlepsza NBA graczka ever". Był to prezent od mojej cioci.
- Przepraszam, nie zauważyłem tego ogromnego neona.
- Wybaczam - odpowiedziałam. W końcu trzeba być wyrozumiałym dla niepełnosprawnych umysłowo - Proszę wejść.
Rodzice Czaro NBA weszli do środka, lecz gdy Czaro chciał wejść powiedziałam do niego:
- A co to przytułek dla śmierdzących szczurów ?
- No tak, przecież tu mieszkasz - odpowiedział zadziornie i mega wrednie Czaro. Zatkało mnie. Podczas, gdy próbowałam przystosować co on śmiał powiedzieć wlazł mi do domu.
- Miło państwa widzieć, Panie NBjeje - powiedział mój ojciec - Proszę zdjąć buty, bo nie będziemy po was sprzątać.
Mój ojciec jak zwykle był dla wszystkich miły, tylko nie dla mnie. Szkoda, że mama już nie żyje. Może wtedy nie kupowałby mi tych wszystkich rzeczy. Ahhh... Ale mam ciężkie życie. Moje użalanie przerwał głos Czara.
- Może podczas gdy oni mówią o swoich biznesach pójdziemy do twojego pokoju?
- No chyba nie - powiedziałam mądrze jak zawsze.
- No chyba tak - odpowiedział mój ojciec. Ughh jak ja go nienawidzę !
Poszłam do mojego pokoju wściekle, a za mną wlókł się ten debil. Opadłam na moje łóżko z westchnieniem, a ten szczur ściekowy stał nade mną z uśmieszkiem.
- Czego się tak szczerzysz? Chcesz żebym ci tą próchnicę cegłą wybiła? - powiedziałam, jak zawsze zadziornie.
- Masz słabego cela więc raczej trafiłabyś w swój nos niż w moje zęby. - powiedział Czaro śmiejąc się.
- Pierdol się - odpowiedziałam elokwentnie.
Podszedł do półki, gdzie były moje nagrody koszykarskie, a także plakat Josepha Bratona - mojego ulubionego gracza NBA. Zaraz jednak zobaczył wiszący tam list z przyjęciem do NBA.
- Dostałaś się do NBA?!
- Tak - wiedziałam, że jest wściekły choć tego nie pokazywał.
- Ciekawe jak długo wytrzymasz ha - zaśmiał się.
- Jestem lepsza niż ty!
- Tak? To jak to udowodnisz? - spytał Czaro przekornie.
- Wyzywam cię na bitwę.
- Jaką? - Czaro zmarszczył brwi.
- Taneczną - powiedziałam walecznie i poszłam włączyć muzykę. Włączyłam piosenkę Josepha Bratona, emerytowanego gracza NBA „ Ulala". Czaro NBA patrzył na mnie jak na wariatkę. Wiedziałam, że wygram. Ha! Idiota.
- Pokaż co potrafisz Czaro NBA ! - krzyknęłam i zaczęłam moje brazylijskie ruchy. Czaro nie wiedział, że moja prapraprapraprababcia była brazylijką. Świetnie mi szło, ale przyszła kolej na osła. Czaro zaczął ruszać rękoma ale słabo. To nie był taniec. Ha ha. Pierdoła.
- Tańczę do innych melodii... - powiedział w swojej obronie.
- Prawdziwy tancerz potrafi ruszać się do każdej muzyki. Poddaj się !
- Nigdy! - warknął Czaro i wznowił swoje ruchy. Szczerze mówiąc miotam się jak fretka z rojem pcheł.
Nagle drzwi od mojego pokoju otworzyły się :
- Co tu się odpieprza ? - powiedział ojciec Czara. Wszedł akurat gdy Czaro próbował zrobić backflipa, przez co mój wróg się wywalił.
- Ha debil wygrałam ! - krzyknęłam i zaczęłam tańczyć mój dance zwycięstwa.
- Czaro NBA ! Wytłumacz mi co ty wyrabiasz !- warknął. - Słychać was na dole i nawet tynkz poleciał z sufitu.
Trudno - pomyślałam - ojciec i tak to naprawi.
- Ojciec ogar dupę - powiedział Czaro.
- Synu masz szlaban! - krzyknął jego ojciec i wyciągnął go za ucho z mojego pokoju.
- Będzie rewanż Y/N - krzyknął.
- Twoja stara! - odpowiedziałam.
- Przynajmniej ją mam!
Gdy on i jego ojciec wyszli, zadzwoniłam do Marciusia i Moniczki uwuliczki i opowiedziałam im co się stało.
- Szkoda, że tego nie widziałem - powiedział Prankster.
- Ciekawe co masz na kolację - rzekła Moniczka. Jak zwykle nie na temat.
W tym właśnie momencie ojciec zawołał mnie, żebym zjadła kaszankę z kiełbasą. Mmm. Pychota.
- Dobra muszę lecieć ! - powiedziałam i poszłam zjeść to cudo.

💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗

Hejka oto kolejny rozdział nieco wcześniej niż zawsze bo jesteśmy takie dobre uwu 😜. A teraz notka od każdej z nas :

Hejcia misiaczki buziaczki mam nadzieję, że podoba wam się nowy rozdział. Oraz zmieniam moją ksywkę aby lepiej pasowała uwu. - Wikciula

Ten rozdział to coś na co czekaliście - Kasiunia.

Hejka ptysie <3 mam nadzieję że ten rozdział spodobał się wam jeszcze bardziej od poprzedniego :*. Do zobaczenia niedługo! - Asiulka UwUlka

Continue Reading

You'll Also Like

11.9K 1.5K 16
Tristan Hargrove zawsze prowadził życie bezpieczne i przewidywalne, które dla innych wydaje się praktycznie idealne. Młody i ambitny student, pochodz...
231K 7.3K 34
„Jesień w Boulder City przynosi nie tylko zmieniające się liście, ale także powrót nielegalnych wyścigów samochodowych. Dla 17-letniej Grace, sztuka...
270K 25.9K 40
- Dokąd? - pyta niepewnie kierowca, zerkając na mnie w lusterku wstecznym. - Jak to dokąd? Mam tu kosmetyczkę. - Na lotnisko. - wypowiada w tym samym...