Szlaban Potter! Ale ja nie je...

By RoxennSnape

65.2K 3.1K 398

Harry jak zwykle wpada w kłopoty w pierwszym tygodniu szkoły na swoim pierwszym roku w Hogwarcie. Przez swoją... More

opis postaci i czas akcji
Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10.1
10.2
11
12.1
12.2
13.1
13.2
14.1
14.2
15.1
15.2
16.1
16.2
17.2
18.1
18.2

17.1

907 63 15
By RoxennSnape

Od tamtego incydentu minęło trochę czasu. Dumbledore póki co nie ingerował w sprawy Severusa, tak samo młodego Starka. Quirrell miał się teraz więcej na baczności i ostrożniej planował swoje ruchy w zdobyciu tego, co chciał jego pan. Ta powolność irytowała Czarnego Pana. Był on coraz bardziej niecierpliwy, zwłaszcza kiedy nie zauważył brak mrocznego znaku na lewym przedramieniu Mistrza Eliksirów.

Było teraz w miarę spokojnie na te kilka miesięcy. Końcem maja duma dyrektora Hogwartu powróciła na swoje miejsce i powoli wrócił do posuwania swoich planów na właściwe tory. Doskonale wiedział, że w bliźnie, którą Harrison otrzymał w tamtą feralną noc 1981 roku, znajdował się ten jeden nieplanowany, przez Voldemorta horkruks. Jego plany były dalekosiężne, w których zakładał, że pokona Mrocznego lorda poprzez sterowanie Złotym Chłopcem, a którego załatwi poprzez jego poświęcenie jako ofiarne zwierzątko. Kiedy wyszło na jaw kilka rewelacji na początku roku szkolnego, jego plany zaczęły się sypać. Potem stracił swojego szpiega, a plany po raz kolejny trzeba było zmieniać, gdy Severus powrócił swoje rodowe nazwisko i przyjął pozostawione mu dziedzictwo starożytnych Prince'ów. Ale teraz plany po ich modyfikacji wracały na swoje tory i Dumbledore miał nadzieję, że potoczą się tak jak on tego chce. Jednak nie wziął pod uwagę kilku drobnych szczegółów, które subtelnie umknęły spod oczu. Severus Prince wcale nie miał zamiaru ponownie ślepo za nim podążać i udzielać mu swoich ogromnych wpływów, młody Stark już od dawna nie ma w sobie odłamka duszy Toma Riddle'a, i na dodatek oboje należą do rodziny królewskiej Asgardu, z którą powoli wkracza na wojenną ścieżkę. Na domiar tego jak się okazuje Slytherin oraz Gryffindor mają się wyśmienicie i byli tylko wcieleniem samego Lokiego i Thora tysiąc lat temu! Ale tego dyrektor nie był świadomy. Dlatego siedział w swoim biurze i tylko czekał na okazję z kamieniem filozoficznym, która miała się zdarzyć już niebawem.

- Jeszcze tylko dziś i zobaczymy czy moje plany wracają na swoje tory. Już niedługo ten bachor zatańczy, jak mu zagram. Kwiryniusz wie co robić, jego Pan się niecierpliwi za długo. Na pewno dzisiaj spróbuje.

Mruknął cicho Dumbledore całkiem pewien, że nikt go nie słyszy. Oj jak bardzo się mylił...

****

Hermiona odrabiała swoje zadanie z transmutacji. Jednak przerwała, kiedy zauważyła, że jej przyjaciel nagle się zdenerwował.

- Harry, co się dzieje? Ostatnio chodzisz cały spięty. Nie myśl, że tego nie wiedzę!

- Cholera jasna! Ciocia Nat miała rację zakładając mu ten pieprzony podsłuch i kamerkę.

- Harry! Jak ty się wyrażasz.

- Musimy iść do McGonagall. Teraz!

- No ale co jest takie ważne?

- Kamień Filozoficzny, który Quirrell chce zwinąć dla Voldemorta! Wiem, że Stary Dumbel chce ze mnie zrobić swojego żołnierzyka, ale ja na to nie pozwolę. Dlatego chcę iść do McGonagall. Wiem, że może nam nie uwierzyć, ale mam dowody.

- To miałeś na myśli mówiąc, że Czarna Wdowa podłożyła podsłuch i kamerkę.

- Dokładnie to Hermiona. I nie tylko w gabinecie dyrektora, ale po całej szkole.

- Tym bardziej musimy iść. I zawiadomić twoich rodziców.

Dodał Neville dołączając do nich.

- Już napisałem cioci Nat co się dzieje. Jeśli się nie mylę będą pewnie za jakieś pół godziny.

Wybiegli z pokoju wspólnego. Pędzili korytarzami nie przejmując się niczym byle tylko nie wpaść na kogoś. Dobiegli do biura McGonagall i zaczęli się dobijać do drzwi. Po dłuższej chwili niezadowolona wicedyrektor otworzyła drzwi.

- Gdzie ta stara koza, kiedy jest potrzebna?

- O co panu chodzi, panie Stark?

- Dumbledore, chodzi o kamień!

Odezwała się Hermiona.

- Profesor Dumbledore jest teraz w Ministerstwie Magii. Dostał pilne wezwanie. I skąd do lich wiecie o kamieniu? Ten artefakt jest strzeżony wieloma próbami i jest bezpiczny.

- Za chwile nie będzie. Ta szuja Quirrell zaraz zwędzi go dla Voldzia, jeśli nie ruszymy.

- Czy macie jakieś dowody?

Nevill nic nie mówiąc pokazał komputer i nagrania na żywo z kamer z korytarza na trzecim piętrze. Wyraźnie było widać jak profesor OPCM wchodzi przez drzwi, za którymi znajduje się Puszek.

- Merlinie! Muszę wezwać resztę kadry i się spieszyć! Wy tu zostajecie. To robota dla dorosłych.

- Nie, działamy natychmiast zanim będzie za późno.

- Ale wy...

W tej samej chwili drzwi otworzyły się z hukiem ukazując Severusa w pełni uzbrojonego w asgardzką szatę bojową.

- Ruszamy teraz Minerwo. Nasza pomoc dołączy do nas w przeciągu dziesięciu minut.

- Nie ma co czekać. Wy dwoje możecie zacząć walkę z tym cholernym złodziejem. My tylko postaramy się odwracać jego uwagę w razie czego.

Odezwał się Harry w pełni się uzbrajając i ruszając za wujem. Minerwa i reszta rzuciła się biegiem za nimi. Dotarli do sali z cerberem, który już się budził i szczerzył kły na nich.

- Cofnąć się, trzeba uśpić tego kudłacza zanim zrobi nam krzywdę.

Powiedział Mistrz eliksirów.

- Już się robi. Dobrze, że wziąłem ze sobą strzały z usypiaczem.

Odezwał się głos z góry. Spojrzeli w górę i zauważyli Howkeye'a stojącego na jednej z belek w suficie.

- Co ty tu robisz wujku Clint?

Roześmiał się młody czarodziej. Doskonale wiedział o fiksacji swojego wuja na puncie stropów, szybów wentylacyjnych i innych podobnych rzeczach, które Howkeye mógł wykorzystać jako swoje gniazdo obserwacyjne.

- Od jakiegoś czasu mamy patrole tygodniowe. Tym razem była moja kolej. Nat pisze, że dotrą do nas za kilka minut.

Odparł łucznik strzelając z zad cerbera, który tylko cicho stęknął, obrócił się w drugą stronę i momentalnie zasnął chrapiąc głośno.

- A niech cię cholera! Nie mogłeś się przynajmniej choć raz pokazać? Ile razy mi się nudziło, postrzelałbym sobie z tobą chociaż.

Odparł młody Stark udając obrażonego.

- Ile ta bestia będzie spać?

Zapytała McGonagall. Martwiła się, żeby przypadkiem pupil Hagrida nie obudził się zbyt wcześnie.

- Wystarczająco długo. Dostał potężną dawkę. To wielkie szczenię obudzi się dopiero za jakieś osiem godzin.

Oparł zjeżdżając na dół po linie z innej strzały. Otworzyli klapę i zajrzeli do środka zanim zeskoczyli. Uderzyli w coś miękkiego, co owinęło się wokół nich w momencie.  

Continue Reading

You'll Also Like

10.7K 801 51
- Wiedziałaś? - zapytał marszcząc brwi. - Lloyd ja - zawachałam się. Nie miałam pojęcia co mu powiedzieć. Miałam przecież być z nim szczera. - No ta...
24.2K 2.3K 65
Czasem jedno, przypadkowe i niezbyt miłe spotkanie potrafi kompletnie zmienić całe życie, przewartościowując je dokumentnie. Doskonale przekona się o...
93.3K 6.6K 70
Severus i Elizabeth zostali rozdzieleni po tragedii, a w Świecie Magii zapanowały mroczne i niepewne czasy.
4.5K 280 21
18-letnia Olimpia Salazar to popularna hiszpańska piosenkarka. Wraca do Barcelony po 2 miesiącach nieobecności spowodowanej trasą koncertową. Aby odp...