Per. Deku
Szliśmy przez ogród gdy nagle poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu ...tak ,to był kacchan
- słuchaj mam dla ciebie prezent ale musisz mi zaufać i zamknąć oczy bo inaczej nie byłaby to niespodzianka - powiedział , a że ja bardzo ufałem kacchanowi to zrobiłem jak kazał
Szliśmy tak chwilę po czym kacchan puścił moją rękę
- jeszcze nie otwieraj oczu - powiedział
- dobrze kacchan - powiedziałem
- iiiii... Możesz otworzyć - jak powiedział tak uczyniłem
- jeju jaki piękny - krzyknąłem z zachwytu gdyż przede mną stał piękny łaciaty koń
- to co powiedziałbyś na przejażdżkę po lesie - zapytał a ja pokiwałem głową na tak
Nagle poczułem jak po moich policzkach spływają łzy
-ej czemu płaczesz ...zrobiłem coś nie tak ? - zapytał a ja od razu odpowiedziałem że nie
- po prostu ...nie spodziewałem się ...ale ...jak mam ci się odwdzięczyć - zapytałem
- nie musisz ...albo ....jest jedną rzecz ....tak pięknie się uśmiechasz ....proszę uśmiechaj się częściej - na te słowa się zarumieniłem , nie powiem byłem zadowolony że tak sądzi
- dziękuję za komplement kacchan ..i oczywiście będę się częściej uśmiechał-przytuliłem kacchana przy czym dałem mu buziaka w policzek
- e no ... Ja przepraszam - powiedzialem i nachyliłem głowę do przodu
- nic nie szkodzi -zaśmiał się i przytulił mnie bardzo mocno do siebie przez co moje serce zaczęło bić bardzo szybko i ...bardzo głośno
- a właśnie jak będzie wabił się twój koń - zapytał a ja pomyślałem chwilę
- Łaciaty ( sprawdzałam na internecie i w sumie to jest urocze imię więc czemu nie dop.autorka ) - powiedziałem
- bardzo ładne , urocze i pogodne imię - uśmiechnął się do mnie miło po czym dodał - takie jak jego właściciel
Zrobiłem się bardzo bardzo bardzo czerwony i zacząłem wzrokiem szukać czegoś , szczerze nie Wiem czego ale nie chciałem po prostu utrzymywać kontaktu wzrokowego z moim ukochanym
- to ..b-bardzo miłe z twej strony panie - powiedziałem na jednym wdechu i usmiechnalem się
Per.bakugo
Widziałem jak dekuś szuka czegoś wzrokiem na co zacząłem się cichutko śmiać czego on nie usłyszał .
Widziałem że zrobił się calutki czerwony niczym dojrzały pomidorek
Przez chwilę myślałem jeszcze o dekusiu i ....chciałbym zaprosić go na romantyczną randkę o zachodzie słońca na naszej ulubionej polanie tuż obok zamku
- deku.... A co powiedziałbyś na kolację w altance na naszej ulubionej polanie - zapytałem zestresowany
- na prawdę bardzo się cieszę i doceniam to co robisz dla mnie i ...tak z chęcią ale ....nie chciałbym się narzucać więc
...ja ...no nie wiem jeśli nie będzie ci to przeszkadzało - zaczął się jąkać i wymachiwać rękami
- hej ,spokojnie gdybym nie chciał to bym się nie proponował a teraz trzeba korzystać z pięknej pogody puki jeszcze można jest piękne słońce i będzie dziś piękny zachód słońca więc .. jeśli tylko możesz to będzie dla mnie zaszczyt oglądać zachodzące,płonące wręcz słońce z osobą którą ko- nagle przerwała mi jedna z służących
- panie przyszedł do ciebie list od twego kuzyna - powiedziała i wręczyła mi kawałek pergaminu
Otworzyłem i zacząłem czytać napisał tam że życzy mi wszystkiego najlepszego z okazji zbliżających się urodzin i że wyśle mi jakiś prezent
Usmiechnalem się łagodnie i schowałem list
- a więc co panie chciałem powiedzieć - zapytał deku a ja nagle jakby straciłem pewność siebie i odwagę , mianowicie chciałem wyznać mu miłość ale ...chyba poczekam z tym do zachodu
- powiem ci na naszej kolacji - powiedziałem
I oddaliliśmy się trochę od naszych koni
- powiedz lubisz może sushi - zapytałem by zacząć jakoś rozmowę , kochałem z nim rozmawiać i patrzeć na jego piękne oczy i cudowny uśmiech
- uwielbiam - krzyknął głośno na co oboje zaczęliśmy się śmiać
Rozmawialiśmy ze sobą jeszcze trochę
Jakaś godzinę później wróciliśmy do swych komnat i .....
Per deku
Po wróceniu do komnat przypomniało mi się że zostawiłem u kacchana książkę
Wyszedłem zatem z mojej komnaty by udać się w stronę tej kacchana
To co zobaczyłem wręcz mnie przybiło jakaś służąca była u kacchana w komnacie mało to ona próbowała go pocałować
- puść mnie w tej chwili - krzyknął a ja słuchałem dalszego rozwoju sytuacji - wszystkim zależy tylko na pieniądzach z resztą ja już kogoś kocham i on potrafi się cieszyć z wszystkiego i docenia mnie - krzyczał i odepchnął ją
- kto to taki hmmm - krzyknęła - kto,kto zastąpił mnie Może chcesz ta osobę wykorzystać hmm
- to ty mnie zdradziłaś z resztą to było z 5 lat temu a ty teraz dopiero do mnie przyszłaś wyjaśnić ta sytuację - powiedział - ah no tak a może zabrakło ci pieniędzy co - krzyczał
- JA JUZ KOGOS KOCHAM - powiedzial - i tak się składa że jestem z nim umówiony na dziś na kolację
- to chociaż powiedz kim ON jest- powiedziała oburzona
- Izuku Midoriya- powiedział na co moje serce zaczęło bić bardzo mocno, nagle niechcąco pchnąłem lekko drzwi ale jednak słyszalnie szybko zacząłem biec w stronę swojej komnaty i w ostatniej sekundzie udało mi się wejść do środka
Czyli ....on mnie kocha ....a może to tylko gra i będzie tak jak z jego była ukochaną przecież powiedziała że ją wykorzystał
Nie wiedziałem co mam sądzić o całej tej sytuacji położyłem się na łóżko i tak myśląc przysnąłem
Gdy wybudziłem się stwierdziłem że to wszystko było tylko snem i że tak na prawdę kacchan nie czuje do mnie nic ...
Postanowiłem udać się do komnaty kacchana
Zapukałem i od razu po wejściu gdy zauważyłem że się przebiera powiedziałem
- przepraszam jeśli ci przeszkadzam kacchan ale chciałem z tobą porozmawiać - powiedziałem ..szczerze , myślałem nad tym czy mam go zapytać o ten dziwny sen bo wszystko w nim było takie realistyczne
- ah nie masz za co nie przeszkadzasz mi - powiedział i złapał mnie za Rękę
- chciałem cię zapytać o coś ..- zacząłem nieśmiało ale jak zwykle ktoś musiał nam przerwać i oczywiście była to służąca
- panie kolacja w altance gotowa - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie
- dobrze dziękuję - powiedział , służąca wyszła a ja popatrzyłem na kacchana
- a więc deku o co chciałeś mnie zapytać - straciłem już moja pewność siebie więc zaczęłam improwizować
- czy mogę założyć garnitur od ciebie - zapytałem , na nic innego nie mogłem wpaść bo o ten sen nie śmiał bym go zapytać ...bo co jeśli on mnie wyśmieje i ...i zacznie mi dokuczać i ..nie wiem mam już mętlik w głowie przez co nie mogę się skupić na niczym powinienem ubrać się już dawno temu a ja wciąż wyglądam jakbym szedł na zwykły spacer to przecież jest elegancka kolacja
- nie musisz deku ale jeśli chcesz to możesz - powiedział na co mi ulżyło - wyglądasz nawet w tym pięknie i nic tego nie zmieni rozumiesz ? - powiedział łagodnym głosem i przytulił mnie mocno do siebie
- t - tak sądzę - zacząłem się jąkać przez stres
Od razu chce powiedzieć ze dziękuję bardzo devidmik oraz Demonica_Iksde bo szczerze oni mnie motywują do pisania rozdziałów hahah także pozdrowionka i dziękuję że tu dotrwaliście
(1088 słów )