You are our princess

By ami_899

8.6K 237 3

Riley Pirce od dzieciństwa nienawidzi się z Carterem Martinezem i Carsonem Grayson. Czy jeden zakład może zmi... More

Prolog
1. Nigdy w życiu
2. Nienawidzimy się
3. W policzek
4. Nie mów tak do mnie
5. Nie macie przyjaciół?
6. Postanowiłam się trochę zabawić
8. Zasnęłam normalnie bez tabletek
9. Macie swoje łóżka
10. Chcę zobaczyć jego porażkę
11. Wypuść mnie
12. Jak się czujesz?
13. Nie tęskniłaś?
14. Słodko
15. Wbiłeś mi łokieć w żebra idioto
16. Chyba nie myślisz, że ja z nimi...Mamo!
17. Pytasz o to każdą dziewczynę z którą sypiasz?
18. Ujarzmiłam smarkacza, ale na przeprosiny raczej nie licz
19. Czemu chciałeś go uderzyć?
20. Nie ma żadnych uczuć
21. Czujecie coś do mnie?
22. Jesteście niemożliwi
23. Smakujesz piwem
24. To był dla mnie najpiękniejszy widok
25. Jesteście moi
26. Wole komplementy
27. Nawet swojej dziewczynie?
28. Wygraliście oboje wasz zakład
29. Czemu wy nie jesteście pijani?
30. Może bym się na to zgodziła
31. Wyrażaj się!
32. Zakochałaś czy zauroczyłaś?
33. Wyrzucasz mnie z domu? Za co?
34. Ta gra była całkiem fajna
35. Twojej byłej?
36. Nie śpię
37. Tak jakoś wyszło
38. Ładna jest
39. Dlatego czuje się do dupy
40. Stoi
41. I tak nieźle całowała
42. Nabijają się ze mnie
43. Całowaliście się już?
44. Jesteś uroczy
Epilog
Podziękowania
Nowa książka!!!

7. Hej maluchu

227 5 0
By ami_899

Usiadłam na trybunach, niestety jedyne wolne miejsce było koło Sawyer i Maxince.

- Od kiedy ty chodzisz na mecze? - odezwała się Max.

- Chłopaki chcieli bym przyszła im po kibicować więc przyszłam - wzruszyłam obojętnie ramionami.

- Pogodziliście się? - zapytała Sawyer.

- Tak - oznajmiłam. Na hale weszli chłopacy z przeciwnej drużyny, jeden na mnie spojrzał i puścił w moją stronę oko, uniosłam zdziwiona brew do góry.

- Chyba ten gość na ciebie leci - zaśmiała się dziewczyna, która siedziała obok mnie.

- Jego niedoczekanie, może jest trochę przystojny, ale nie kręcą mnie chłopcy z innych szkół - oznajmiłam.

- Jestem Sadie Ray - wystawiła w moją stronę dłoń, uśmiechnęłam się lekko.

- Riley Pirce, dlaczego nigdy cię nie widziałam? - zapytałam.

- Jestem typem osoby, która woli siedzieć w bibliotece i sama w pokoju niż chodzić na imprezy i mieć w ogóle jakiekolwiek towarzystwo - powiedziała.

- Rozumiem, od dwóch miesięcy też nie chce mi się chodzić na jakiekolwiek imprezy i wole siedzieć sama w pokoju - oznajmiłam, rozmawiając z Sadie nie zauważyłam, że chłopcy zaczęli już grać.

- Rodzice wysłali mnie do akademika bym znalazła sobie przyjaciół, coś im nie wyszło - zaśmiała się.

- Wiesz co Sadie? Dogadamy się - oznajmiłam, uśmiechnęła się do mnie. W tym momencie zadzwonił mi telefon.

- Muszę wyjść, zaraz przyjdę - oznajmiłam, przepchałam się między ludźmi, wyszłam z hali i odebrałam telefon.

- Halo? - zapytałam.

- Pszczółko dasz radę przyjechać do nas jutro? - zapytał tata, zdziwiłam się.

- Coś się stało? - zapytałam.

- Matteo złamał rękę kiedy bawił się na placu zabaw, on tylko płacze, że chcę iść do ciebie i nie wiemy co mamy już z mamą robić - powiedział.

- Będę jeszcze dzisiaj, jesteście w szpitalu? - zapytałam zmartwiona.

- Jesteśmy już w domu, byliśmy w szpitalu, założyli mu gips, ale z oporem bo ciągle płakał - wyjaśnił.

- Przyjadę do was dzisiaj, wezmę tylko parę rzeczy - oznajmiłam.

- Jak chcesz dzisiaj przyjechać? Nie masz samochodu - powiedział.

- Poproszę Cartera lub Carsona, będę za godzinę - oznajmiłam i się rozłączyłam. Kiedy miałam wrócić na halę nasza drużyna wyszła z niej cholernie zadowolona, serio mecz się już skończył? Straciłam poczucie czasu.

- Aż tak ci się nie podobało, że musiałaś wyjść? Wygraliśmy - powiedział z uśmiechem Charlie.

- Gratuluje, widziałeś może Carsona czy Cartera? - zapytałam.

- Są jeszcze na hali - powiedział.

- Dzięki - oznajmiłam i weszłam na hale, podeszłam do chłopaków.

- Potrzebuje samochodu - powiedziałam szybko.

- Nie ma mowy, ostatnio kiedy wzięłaś mój samochód miał cały obity bok - powiedział Carson, przewróciłam oczami.

- Tata do mnie dzwonił, Matteo złamał rękę i nie przestanie płakać jeśli mnie nie zobaczy, muszę pojechać do domu - oznajmiłam, spoważnieli.

- Zawieziemy cię, ogarniemy się szybko, a ty powiedz Charliemu by powiedział Victorowi, że musieliśmy pojechać pilnie do domu - powiedział Carter, skinęłam głową, a oni weszli do szatni, a ja poszłam do Charliego.

- Powiesz Victorowi, że musiałam z chłopakami pojechać do domu? - zapytałam.

- Coś się stało? - zapytał.

- Matteo złamał rękę i mnie potrzebuje, chłopaki mnie zawożą, bo nie chcą dać mi samochodu - oznajmiłam.

- Rozumiem, powiem mu, zadzwoń do mnie później - pocałował mnie w policzek i odszedł.

- Możemy jechać - powiedział Carson, wyszliśmy z akademika i weszliśmy do samochodu.

***

Weszłam do domu i od razu poszłam na górę do pokoju Matteo, mama siedziała na łóżku z płaczącym Matteo na kolanach, podeszłam do nich.

- Hej maluchu - odezwałam się, ten na mnie spojrzał.

- Riley - powiedział, wzięłam go na ręce, a on się we mnie wtulił.

- Bardzo cię boli kochanie? - zapytałam całując go w czoło i wytarłam dłonią jego mokre policzki od łez.

- Nie, tęskniłem za tobą - powiedział.

- Ja za tobą też - oznajmiłam.

- Jak przyjechałaś? - zapytała mama.

- Carson i Carter mnie przywieźli, są na dole - oznajmiłam.

- Pogodziliście się? - zapytała z uśmiechem.

- Tak, jest późno więc zostanę na noc - oznajmiłam.

- Niech chłopaki też zostaną, nie pozwolę im jechać tak po ciemku - powiedziała.

- Pójdę spać na kanapę u siebie i udostępnię im moje łóżko - oznajmiłam.

- Niech tak będzie, pora pójść spać Matteo - powiedziała mama.

- Zostajesz? - zapytał mnie.

- Tak, jutro się pobawimy maluchu - powiedziałam.

- Dobrze, dobranoc - pocałował mnie w policzek, uśmiechnęłam się.

- Dobranoc - powiedziałam, położyłam go na łóżku, przykryłam kołdrą, pocałowałam go w czoło i wyszłam z pokoju schodząc na dół.

- Jak Matteo? - zapytał Carson.

- Uspokoił się, mama powiedziała, że nie pozwoli wam jechać tak późno więc macie zostać, chodźcie do mojego pokoju - oznajmiłam i nie czekając na ich odpowiedź poszłam na górę, a oni za mną, weszliśmy do mojego pokoju, a ja zamknęłam drzwi.

- Ja prześpię się na kanapie, a wy śpijcie na moim łóżku - powiedziałam.

- Nie będziesz spała na kanapie - powiedział Carson.

- Nie zmieścicie się we dwójkę na kanapie - oznajmiłam.

- Śpimy na łóżku? - zapytał Carson, nie miałam siły by się kłócić, byłam zmęczona i chciałam się tylko położyć.

- Niech będzie, śpijmy wszyscy w łóżku - podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej rzeczy do spania.

- Mówisz serio? - zapytał zdziwiony Carter.

- Tak, jestem zmęczona, a wy jesteście uparci jak osły więc nie chce się kłócić bo nie mam na to siły, idę się przebrać - powiedziałam i  poszłam do łazienki. Kiedy się przebrałam to wyszłam z łazienki, Carter i Carson byli już rozłożeni na moim łóżku, zmarszczyłam czoło.

- Jesteście w samych bokserkach? - zapytałam.

- Nie wygodnie spać w jeansach - oznajmił i wzruszył ramionami Carson, przewróciłam oczami i położyłam się między nimi.

- Ręce przy sobie - ostrzegłam ich, przykrywając się kołdrą.

- Jasne księżniczko - Carter szeroko się uśmiechnął, westchnęłam ciężko.

- Dobranoc - zamknęłam oczy i po chwili zasnęłam.

Continue Reading

You'll Also Like

320K 16.4K 41
Tego chłopca nikt nie nauczył kochać. Poznajcie Logana Thornhill'a, Aroganckiego Króla Wszystkiego, który ma wszystkich w garści. Wszystkich z wyjątk...
104K 4.8K 30
Tom III Bearmen. Black, Green, Red, Gold i Silver- piątka mężczyzn zamieszkująca bunkier w lodowej krainie. Tylko czy na pewno mężczyzn? Red został...
18.5K 973 61
Isabella była w 3-letnim związku, gdy jej partner postanowił poinformować ją o kochance w bardzo nieprzyjemny sposób. 21-letnia dziewczyna, która ma...
191K 9.6K 45
Raiden Lacey, kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, cieszy się popularnością i szacunkiem wśród uczniów. Natomiast Colette, młodsza siostra jego na...