Przez kilka kolejnych dni szukałam informacji u lokalnych fixerow. Kiedy tylko słyszeli słowo "Arasaka" natychmiast przerywali rozmowę.
Pewnego wieczoru jechałam przez ulice Night City. Do głowy wpadało mi tysiące dziwnych myśli. Kto i dlaczego chce ten biochip. Dlaczego akurat wynajął mnie do tego zlecenia. V i Evelin przecież nie żyją.
W głowie miałam coraz więcej dziwnych myśli.
G: Chwila moment. To znaczy, że ich domy
są puste..
Pomyślałam, żeby poszukać poszlak o moim zleceniodawcy. Najpierw zdobyłam informację od fixera gdzie mieszkali V oraz Eveline. Następnie udałam się do mieszkania V. Zakradłam się przez okno.
Nic niestety tam nie znalazłam. Dwie godziny później znalazłam mieszkanie Eveline. Wyglądało na to, że nikt nie chciał go wynająć.
Było już późno więc postanowiłam udać się do domu i pomyśleć co robić dalej. Zostało mi pójść do Judy. Ale nie chcę jej w to wciągać. Zważywszy, na to że mnie ostrzegła przed tym miastem. Nie chcę, żeby miała przeze mnie kłopoty. Więc wymyśliłam coś innego niż rozmowa z nią w jej miejscu pracy.
Następnego dnia pojechałam do miejsca pracy Judy. Śledziłam ją. Jechałam za nią na moim motorze. I takim sposobem dowiedziałam się gdzie mieszka Judy. Następnego dnia, gdy tylko zrobiło się ciemno. Podjechałam na inną ulicę do miejsca docelowego. Kiedy zbliżałam się do domu Judy. Zeszłam z motoru i postawiłam go prowadzić, żeby uniknąć odgłosu silnika. Weszłam na piętro po metalowych schodach. Nie chciałam wchodzić od frontu.
Elektronicznych zamek nie stanowił dla mnie problemu. Włamałam się do mieszkania Judy bez najmniejszego problemu. Poszło mi za gładko. Ujrzałam kartony w codziennym pokoju. Judy była gotowa wyjechać z miasta. Całkowicie o tym zapomniałam. Ale nie włamałam się, po to żeby oglądać jej mieszkanie. Od razu rzucił mi się w oczy pokój. Została skrzynia serwerowa. Od razu wiedziałam, że jak na edytorke braindance przystało musiała mieć niezły sprzęt.
Nagłe poczułam uderzenie z tyłu głowy. Zrobiło mi się ciemno przed oczami
i upadłam na podłogę.
***