Więzy krwi // zaginiona córka...

By chocolateeexxx

2.7K 122 53

Narcyssa: Pamiętam jakby to było wczoraj... dopiero co urodziła nam się córeczka. Ależ ona była podobna do Dr... More

Wspomnienia
Rozdział 1 (konkurs)
Rozdział 2 (po drugiej stronie)
Rozdział 3 (ulica Pokątna)
Rozdział 4 (więzy krwi)
Rozdział 5 (Malfoy Manor)
Rozdział 6 (powrót na Pokątną)
Rozdział 8 (Nie możesz!)
Rozdział 9 (dziwka)
Rozdział 10 (ironiczna rozmowa)
Rozdział 11 (Pozwalam Ci!)
Rozdział 12 (świstoklik)
Rozdział 13 (pierwsza połowa)
Rozdział 14 (druga połowa)
Rozdział 15 (poszukiwania)
Rozdział 16 (ucieczka)
Rozdział 17 (przegraliśmy)
Rozdział 18 (ładna i zgrabna dziewczynka)
Rozdział 19 (nowy początek)
Rozdział 20 (Hogwart)
Rozdział 21 (wybór)
Rozdział 22 (przypierdolić)

Rozdział 7 (słowa ranią)

120 6 8
By chocolateeexxx

Szła nie zauważalnie za rodzicami, utrzymując bezpieczne 3 metry odległości. Gdy doszli wreszcie pod pokój brata, ona schowała się w drzwiach obok, a Narcyza wraz z Lucjuszem zapukali do pokoju syna.

- Proszę.- odpowiedział na ich zapukanie, znudzony głos.

Otworzyli drzwi i weszli zamykając za sobą drzwi, podczas gdy dziewczynka podeszła bliżej drzwi pokoju brata i zaczęła podsłuchiwać.

- Co to miało być?- powiedziała spokojnie Narcyza.

- Ale co?

- Na Pokątnej.- wtrącił się Lucjusz, który próbował się uspokoić.

- Aaaa to, no takie żarty.- odpowiedział Draco, którego ewidentnie nie obchodziła ta sytuacja.

- Nie, no nie wytrzymam! Ty to nazywasz ŻARTAMI.- krzyknął Lucjusz, nakładając nacisk na ostatnie słowo.

- TAK.- odpowiedział znudzony Draco, którego ta rozmowa zaczynała już irytować.

- Masz iść ją przeprosić.

- No na pewno, może jeszcze na kolanach.

- Nie żartuje, idziesz w tej chwili.

- N. I. E.

- Słuchaj, albo pójdziesz, albo dostaniesz taką karę jakiej nikt jeszcze nie miał!- Lucjusz ledwo stał na nogach, trząsł się cały i miał chęć uduszenia swojego syna, który uśmiechał się do niego ironicznie.- Mam dość tego twojego zachowania, co my mam zrobić żebyś przestał!

- Wywal ją i będzie dobrze.

- Nie wierzę, ty siebie słyszysz!- krzyczał Lucjusz.

- Lucjuszu...- Narcyza nie wiedziała co powiedzieć, patrzyła się tylko to na syna, to na męża.

- Ostatni raz mówię...

- NIE TO JA CI COŚ POWIEM, MACIE MNIE W DUPIE, LICZY SIĘ TYLKO ONA. SZCZERZE TO MAM TO GDZIEŚ JAKĄ NIESAMOWITĄ KARĘ WYMYŚLISZ, ONA JEST NAJWIĘKSZĄ!...- wykrzyczał to, a w oczach pojawiły mu się łzy.

- Nie... nie mów tak nawet...- wyszeptała Narcyza, której oczy również się zaszkliły. Chciała podejść i przytulić chłopaka, ale on ją odepchnął.

- Wyjdź Lucjuszu...- powiedziała do męża Narcyza.

Po tych słowach Livia odczepiła się od drzwi i pobiegła do swojego pokoju. Nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. On, Draco Malfoy, osoba której się bała ma uczucia? Żałowała, że nie słyszała konwersacji Narcyzy z jej synem, ale z drugiej strony może to i dobrze, nie wie przynajmniej co jeszcze sądzi o niej Draco, oprócz tego, że uważa ją za nie potrzebną i najchętniej pozbyłby się jej z domu.

- Co ja robię nie tak?- pomyślała sobie dziewczynka, leżąc na łóżku w swoim pokoju.- Przecież nic mu nie zrobiłam.

Ich relacja od samego początku nie była kolorowa. Chłopak od ich pierwszego bliższego poznania w willi Malfoyów dawał jej do zrozumienia, że nie chce jej tutaj, ale ona naiwnie myślała, że z czasem będzie lepiej.

- Już za kilka dni jedziemy do Hogwartu. Przecież jeśli Draco nastawi wszystkich przeciwko mnie to będzie mój koniec. Jestem w stanie uwierzyć, że jest do tego zdolny. Na pewno jest... - pomyślała po czym, nie zauważalnie zaczęła odpływać i zasnęła.

27 września

Obudziły ją głośne rozmowy grupki osób. Spojrzała na zegar, była 9.23.

- Oooh, kto tak się drze.- powiedziała do siebie dziewczynka, po czym wstała, wzięła szybki prysznic i ubrała się w świeże ubrania. Wstydziła się zejść na dół, dlatego czekała, aż ktoś zawoła ją na śniadanie. Wreszcie usłyszała głosy i skrzypiące lekko schody. Podeszła pod jej zamknięte drzwi i zaczęła nasłuchiwać.

- Moi rodzice dzisiaj wyjeżdżają na dwa dni, więc będziemy mieli wolny dom, no prawie...- powiedział Draco.

- Dobrze będzie, już ja tego dopilnuję.- powiedziała jakaś dziewczyna, której nie znała Livia.

Stanęli obok drzwi do pokoju Livii, które były prawie przy schodach i zaczęli o czymś szeptać, ale dziewczynce nie udało się usłyszeć o czym, wyłapywała tylko czasami jakieś pojedyncze słowa. 

- Dobra chodźcie tam do mojego pokoju.- powiedział w końcu Draco. Ewidentnie oprócz dziewczyny byli z nim jacyś dwaj chłopcy.

- Pewnie ten z ulicy Pokątnej.- pomyślała smutno Livia, przypominając sobie o przykrej sytuacji.- Ale czekaj, czekaj przecież Draco powiedział, że rodzice wyjeżdżają na, aż dwa dni, czyli będę w domu sama... z nimi.

W tym momencie dziewczynka usłyszała zamknięcie się drzwi, po czym wyszła z pokoju i zaczęła poszukiwania rodziców. Nie musiała długo chodzić po całym domu, bo zastała matkę i ojca pijących kawę w kuchni przy stole.

- O nareszcie wstałaś.- powiedziała jej matka, gdy tylko ją zobaczyła.- Co byś chciała na śniadanie?

- Nie wiem, zaraz się zastanowię.- odpowiedziała dziewczynka, po czym przeszła do rzeczy.- Słyszałam, że gdzieś wyjeżdżacie.

- Od kogo?- spytał się Lucjusz uśmiechając się do niej.

- No tak właściwie to... podsłuchałam.

- Dobrze usłyszałaś, bo wyjeżdżamy na dwa dni w sprawach służbowych, więc nie możemy was zabrać, ale zostaniesz z Draconem i jego znajomymi.

- No..., dobrze.

- Spokojnie, nie wszyscy znajomi Dracona są nie mili, na przykład Pansy.

- Okej, to ja pójdę na górę na chwilę przemyślę co chcę zjeść i wrócę.

- Dobrze, my o 11.00, czyli za 15 minut musimy się teleportować na pociąg, więc jak zejdziesz to racze nas już nie będzie.- powiedziała Narcyza, wstając i wyciągając ręce do córki.

Dziewczynka odwzajemniła uścisk i podeszła do ojca by również go pożegnać.

- Miłej podróży!- krzyknęła dziewczynka ze schodów do rodziców. Weszła do pokoju i zamknęła drzwi za sobą.

- Czekają mnie ciężkie dwa dni.- pomyślała sobie, po czym wzięła jedną ze swoich ulubionych książek, położyła się z nią na łóżku i zaczęła czytać.

Continue Reading

You'll Also Like

17.5K 347 30
Příběh o mladé dívce jménem Ava která nemá vůbec jednoduchý život. Byla uvězněna ve vězení u lidí které prodávají takové jako je ona, Ava totiž není...
3.3K 79 15
Myslíte si že škola je bezpečné místo. To si naše hlavní hrdinka míša taky myslela ale jednoho dne, se z přestávky na hodinu už nevrátí...
18K 851 36
•|I Said I Can Do It|• Nezná své jméno, chce vědět svůj původ ale všechno co ví jsou její chyby. Ty výkřiky a prosby. Najít někoho na kom jí bude zál...
275 44 35
Tondovi bylo teprve patnáct, když přišel o své tři bratry, a jeho rodiče podlehli útoku Rabiátů. Zůstala mu jen sestra, která potřebuje pomoct...A ta...