„Popularny i Piękny"

By Wattpadziara8

2.4K 252 499

Przystojny brunet o zielonych szmaragdowych oczach należy do popularsów wśród szkoły, jest kapitanem drużyny... More

Początek nie zaczoł sie najlepiej
„Niezdecydowany Słodziak"
„Nikt nam nie zabroni rozmawiać"
„Czy ja juz wariuje?"
„Skąplikowane sprawy"
„Kim jesteś"
„Szansa dla Niego"
„Dziś Twoj dzień"
„Zdradzony sekret"
„Uwięziony"
„Co teraz bedzie"
„Ucieczka przed smokiem"
„Awantura"
„Wybieram Ciebie"
„Układanka wspomnień"
„Wszystko się wydało"
„Pełne wsparcie"
„Śmnierć otworzyła swe wrota"
„Czy walka bedzie wygrana"
„Czas mija, a Ty się nie budzisz"
„Dzień niczym niespodzianka"
Trzecie koło u wozu
„Wszytko sie pokomplikowało"
„Walka z prawdą"
„Co bedzie potem"
„Rozkminy i narady"
„Emocje"
Czy rozprawa się odbedzie
„Finał"
Nowa Książka

„ Czy musiało do tego dojść"

86 7 14
By Wattpadziara8


Pov Dominik:
Obudziłem się jako pierwszy i postanowiłem zrobić śniadanie, ponieważ mój tata był już w pracy to mogliśmy korzystać z całego domu. Zszedłem na dół do kuchni na koszulce i bokserkach zastanawiając się co dobrego przygotować dla bruneta, wiem że nie przepadał za słodkimi śniadaniami, a ja i gotowanie się nie łączy. Nic straconego umiałem zrobić tosty, a teraz brawa od wszystkich dla Pana Rupińskiego bo zrobi tosty.  Normalnie Madzia Gessler była by dumna 😂

P: Mmm dzień dobry. - wszedłem do kuchni i obiołem swojego misia od tyłu.
D: Dzień Dobry wyspany?
P: Tak, Co robisz? - całowałem go po szyi.
D: Śniadanie dla mojego mężusia.
P: Masz męża?
D: Stoi za mną i zadaje głupie pytania.
P: Aaa... że niby ja? - no kumam.

D: Głupek, możesz kubki z góry wyciągnąć?
P: Oczywiście, że mogę w końcu jestem sto osiemdziesiąt osiem centymetrów czystego seksapilu.
D: Nie pochlebiaj sobie.
P: Masz wątpliwości misiu? - zjechałem dłońmi na jego tyłek.

D: Nie, ale możesz przestać mnie macać?
P: Mógłbym, gdyby nie to że zaraz będę musiał uciekać na trening.
D: Na trening mówisz?
P: Tak, a co??
D: To, że *odwróciłem się do niego* może przed śniadankiem małe rozluźnię dla dobra treningu.
P: Dla dobra treningu mówisz.
D: Tak. - złapałem go za rękę i pociągnąłem za sobą przez mój pokój prosto do łazienki. - zrzucaliśmy wszytko z siebie i weszliśmy pod prysznic.

P: Ach uwielbiam Cię mmm.. - całowaliśmy się i lekko rozkręciliśmy wodę, nasze języki się pieściły, ręce jeździły po wrzących od pragnienia ciałach, a zmysły szalały.
D: Aahh... Kocham Cię Paweł! Muska mnie od żuchwy po szyję, jest mi tak dobrze.
P: Ja Ciebie też misiu *spojrzałem mu głęboko w oczy* bardzo cię kocham i jesteś dla mnie wszystkim.
- ostatnie słowo szepnąłem mu do ucha i odwróciłem go do siebie tyłem napierając na ścianę kabiny, jedną rękę wplotłem w te jego i trzymałem na szybie, zaś drugą zjechałem w dół po jego ciele atakując jednocześnie jego szyję.
D: Mmm... aaach zrób to już proszę Paweł.

P: Jesteś nie cierpliwy kochanie. - złapałem w zęby saszetkę z prezerwatywą i rozerwałem przy uchu blondyna.
D: Nie moja wina, że tak mnie kręcisz słodziaku.
- otarłem się o bruneta - Ahhh.
P: Uwielbiam Cię - wprosiłem się do jego ust, a ręką ustawiłem se jego tyłek i w niego wszedłem poruszając rytmicznie miednicą oprałem nasze splecione dłonie o szybę, na przeciw nas było lustro i patrzeliśmy na siebie jak bardzo byliśmy siebie spragnieni.
D: Aaaaaa aaaaah aaaaaaa Paweeeł - zamglonym wzrokiem poddanym przyjemności przyciągnąłem go zanurzając rękę w jego włosach i zaczęliśmy się całować, czują go w sobie pragnąłem jak najwięcej bliskości.
P: Mmm... achh Domiś kocham cię - szeptałem mu między pocałunkami moja wolna ręka zeszła na jego biodro, moje ruchy stawały się intensywniejsze w pewnym momencie byliśmy blisko szczytu nasze ciała się napięły, a głowy wygięły w tył odczuliśmy ujście rozkoszy i opadnięci opłukaliśmy się.
D: Byłeś cudowny skarbie. - odwróciłem się i wskoczyłem na niego jak koala.
P: Ty też, ale zakręcę wodę i cię położę trochę się wymęczyłeś. - położyłem go na łóżku i opadłem obok całując jego obojczyki. - jeśli Cię stracę to umrę!

D: Nawet tak nie mów, nie stracisz ja na to nie pozwolę  kochanie i nie myśl w ten sposób.
P: Tak bardzo cię kocham - smyrałem go czubkiem nosa po policzku lekko zahaczając ustami.
D: Ja Ciebie też - on mnie obejmował, a ja splotłem nasze dłonie które on podniósł i zaczął mnie muskać po mojej dłoni.
P: Wiesz powinienem się zbierać, a tak bardzo mi się nie chce.
D: Wierzę Ci ale musisz iść na trening i wiesz co?
- jak chcesz to mogę Cię odwiedzić.
P: Tak i przyjdziesz pod prysznic umyć mi plecki?
D: A chciałbyś?
P: Bardzo. - zaczełem go muskać jak szalony po twarzy.
D: Szalony uspokój się hahahaha
P: Nie mogę jesteś taki pyszny
D: Głupol, już wystarczy choć ubieramy się bo nie zdążysz zjeść.

Ubraliśmy się i zeszliśmy na dół trzymając się za ręce,
zrobiliśmy tosty i śmiejąc się karmiliśmy się nawzajem.
P: Zjem cię hahaha
D: Głupol, ooo czekaj - przeczytałem wiadomość.
P: Coś się stało? Jakiś nie mrawy jesteś?
D: Moja mama chce zemną porozmawiać, więc przed szkołą muszę do niej zajechać.
P: Jesteś pewny, że chcesz do niej iść?
D: Nie martw się poradzę sobie, chodźmy już.
P: No okej ale jak coś to dzwoń.
D: Dobrze.

Pov Dominik:
Zebraliśmy się z domu mojego taty, a brunet odstawił mnie kawałek od domu mojej matki i pojechał.
Podreptałem przed siebie i postanowiłem wziąść głęboki oddech i wejść do domu.
MD: jesteś w końcu.
D: Tak, co chciałaś?
MD: Dać Ci propozycje.
D: Jaką? - nie jestem modelem więc nie będę Ci tańczył na wybiegu.
MD: Nie o to chodzi, chcesz bronić Pawła prawda?
D: Już Ci mówiłem, daj mu spokój!
MD: Dobrze, więc słuchaj! - Nie złożę na niego doniesienia i nie pójdzie siedzieć tylko pod jednym warunkiem.
D: Jakim?
MD: Grzecznie się teraz spakujesz i wyjedziesz zemną do Londynu.
D: Coo? Oszalałaś!
MD: Wóz albo przewóz synu!
D: Ale napewno go nie zgłosisz?
MD: Widzisz to? - to jest pozew, jeśli się zgodzisz to jak tylko wejdziemy do samolotu podrę go na Twoich oczach.
D: Dobrze zgadzam się wyjadę z Tobą, ale zostaw Pawła w spokoju!
MD: Mądra decyzja synu i masz to jak w banku.
- jedziemy po Twoje rzeczy.
D: Yhmm... - Pojechaliśmy do mojego ojca i wzięliśmy moje rzeczy do auta mamy i z tamtąd prosto na lotnisko.
MD: Nie pożałujesz, będziesz się dobrze bawił w Londynie synku.
D: Fajnie. - miałem łzy w oczach wiedząc, że już go nie zobaczę. - Mamo czekaj!
MD: Co znowu!
D: Paweł! - Proszę pozwól mi się z nim pożegnać to tylko 5min i więcej nie będę Cię zatrzymywał.
MD: Napisz mu smsa będzie prościej.
D: Mamo proszę ten ostatni raz.
MD: Yhh no dobrze niech stracę, żebyś nie myślał że nie mam serca.  - Tomaszu zajedź... - gdzie on jest?
D: W szkole.
MD: Pod szkołę, a Ty masz 5min gówniarzu.
D: Jasne.

Kierowca zatrzymał się pod szkołą, a blondyn biegł ile sił w nogach, wiedział że brunet jest po treningu i będzie w szatni. Wbiegł zasapany nie zważając na kolegów bruneta i wbił się w jego usta.

P: Dominik co jest?
D: Paweł nie musisz już tego robić jesteś wolny i spełniaj marzenia tak jak chciałeś.
P: Dominik Oczym Ty mówisz.
D: Moja Mama nie złoży pozwu dogadałem się z nią.
P: Naprawdę? - Ale jak?
D: Posłuchaj mnie uważnie, bo mam mało czasu.
P: Ale Domi....
D: Ciii... - przyłożyłem mu palec do ust. - pamiętaj zawsze Cię będę kochał, jesteś dla mnie najważniejszy dlatego zgodziłem się na taki układ.
P: Ale jaki układ kochanie, oczym mówisz.
D: Moja mama nie złoży na ciebie pozwu pod warunkiem, że wyjadę z nią na stałe do Londynu.
P: Coo?! - Nie rób tego proszę Cię.
D: Muszę, żebyś Ty był bezpieczny i muszę już iść,
zapamiętaj bardzo Cię kocham. - płakałem, on płakał ale tak musiało być.
P: Dominik! Dominik stój! Dominiiiik!

Blondyn wybiegł zapłakany z szkoły i wsiadł do auta matki, odjechał.

Tym czasem w szatni:
K: Stary dupa w troki jedź za nim!
M: Właśnie Kuba ma rację w kopaliśmy cię, ale to nie byłeś Ty!
P: Wiem o tym!
K: Więc zatrzymaj go i nie pozwól mu wyjechać!
P: Macie rację! - szybko się ubrałem i wybiegłem z szkoły, nałożyłem kask i wsiadłem na motor.
- goniłem ich byłem blisko.
- Dominiiiiik zatrzymaj się! - trobiłem, ale to nie pomagało zaryzykowałem i wyjechałem przed ich maskę uderzając w inny pojazd upadłem.
D: Paweł! - zacząłem odpinać pasy twych nerwach.
MD: Synu nie rób widowiska sieć.
D: Zamknij Się! - wyszedłem z auta i trzasnąłem drzwiami. - Paweeeł! - Nieeee - Paweeł! - opadłem koło niego i go obiąłem.
P: Dominik to to ty?
D: Tak to ja, nie mów nic zaraz będzie pomoc.
P: Dominik, nie wyjeżdżaj błagam ja Cię kocham.
D: Ja Ciebie też Pawełku i o nic się nie martw nie zostawię Cię puki nie wyzdrowiejesz i zobaczysz wszytko będzie dobrze. - ściskałem jego rękę.
P: Pamiętaj jesteś miłością mojego życia i słońcem, które oświetla moje serce. - po ostatnim słowie chłopak był już nieprzytomny.
D: Paweł nie proszę nie, błagam odezwij się domnie! - Pomocy! - Ludzie błagam zróbcie coś - Pomocy Paweł błagam nie umieraj! - Paweeeł - dławiłem się własnymi łzami - Paweeeł proszę cię  błagam - przyłożyłem usta do jego twarzy i płakałem, wolałem go cały czas
- Paweł proszę Cię powiec coś do mnie- płakał wołał ale brunet zamilkł, a blondynowi w głowie odbijały się jego słowa
jeśli Cię stracę to umrę!

Hejka dziś trochę smutny rozdział i pewnie macie mnie ochotę zabić. Myślę, że moja książka to trochę taka nowoczesna wersja Romeo i Julia. Mimo, że jest ta miłość to jest też czasem smutek.
Życzę wam miłego wieczoru/dnia zależy kiedy to czytacie i jeśli ktoś zapłakał to mocno przytulam 🩷

Continue Reading

You'll Also Like

12.7K 1.1K 51
Przychodzą rozstania, powrót daily i wspólny czas tylko co przyniosą ?
10.3K 782 34
Przez całe życie staramy się uciec od przeszłości, licząc, że konsekwencje naszych dawnych czynów nas nie dopadną. Nicole Jade uciekła od przeszłości...
11.8K 540 30
-Wiesz Hailie, trzeba żyć bez względu na to, ile razy runęło nam niebo. Lex Monet to ta gorsza bliźniaczka. Ona i Hailie są jak ogień i woda. Dziewcz...
12.3K 2.3K 13
Kiedy Harry Potter zjawia się w Hogwarcie, jest zupełnie inny, niż wszyscy przypuszczali. Jest cichy, wycofany, nigdy nie podnosi głosu i nie szuka p...