Następnego dnia z samego rana pojechałem do jednostki. Byłem z tego ogromnie szczęśliwy, ale i zestresowany. Nie tylko przez to, że będę musiał porozmawiać jeszcze raz z Jiminem, ale przez to, że dawno mnie tu nie było.
Po wstawieniu się u generała poszedłem do swojego pokoju rzucając swoje rzeczy na bok, a następnie kładąc się na łóżku wzdychając.
ㅡ W końcu tutaj. ㅡ Szepnąłem przymykając oczy. Jednakże przez entuzjazm nie mogłem wysiedzieć, dlatego raz dwa przebrałem się w mundur ruszając na pole treningowe.
ㅡ Jungkook. ㅡ Usłyszałem, dlatego się odwróciłem.
ㅡ Tak, generale?
ㅡ Twoja grupa już na ciebie czeka. ㅡ Rzekł wskazując na nowych rekrutów. Westchnąłem ciężko zauważając, że nie wyglądają na mądrych. ㅡ Poradzisz sobie? Liczę na ciebie.
ㅡ Ktoś ich już trenował?
ㅡ Tak, ale... Zrezygnował. To trudna grupa, dlatego ci ją przydzielam.
ㅡ I myśli Pan, że dam sobie radę?
ㅡ Oczywiście. Kto nie zna się na trenowaniu lepiej niż ty? Powodzenia. ㅡ Rzucił odchodząc. Wywróciłem oczyma podchodząc do młodocianych. Stanąłem bacznie ich obserwując.
ㅡ Dwuszeregu! ㅡ Krzyknąłem, a wszyscy zaczęli się niezdarnie ustawiać. ㅡ Czy to dla was tak trudne zadanie? Powiedziałem dwuszeregu! ㅡ Powtórzyłem. Wypuściłem nerwowo powietrze czując, że ten dzień do lekkich nie będzie należał. ㅡ Jestem kapral Jeon Jungkook. Od dzisiaj to ja będę was trenował o ile dotrwacie. ㅡ Uśmiechnąłem się lekko.
ㅡ Ostatni też tak mówił i co? ㅡ Powiedział jeden chłopak. ㅡ Z Panem będzie to samo. ㅡ Zaśmiał się, a po nim cała grupa.
ㅡ Podejdź tu. ㅡ Wskazałem na miejsce. Czarnowłosy podszedł stając centralnie naprzeciwko mnie. ㅡ Po pierwsze nie życzę sobie takich tekstów, a po drugie.... Może na rozgrzewkę pięćdziesiąt kółek bez przerwy. A reszta liczy równocześnie. Jeśli się popełnicie błąd zaczynacie od nowa. Mamy cały dzień w dodatku bardzo upalny. Świetna zabawa, prawda? ㅡ Spytałem nie odrywając wzroku od chłopaka chcąc pokazać mu dominację. ㅡ Radzę ci lepiej ruszać. ㅡ Fuknąłem. Lekko spanikowany poszedł wykonywać zadanie. ㅡ Skoro jesteście tak zgraną drużyną liczycie równocześnie. Jeżeli usłyszę, że ktoś się spóźnił, albo pospieszył z odliczaniem wasz kolega zacznie od nowa. Chyba nie chcecie by wam tu padł? Liczyć! ㅡ Krzyknąłem.
Dwie i pół godziny później zmarnowany chłopak zrobił odstanie kółko padając na ziemię jak mucha. Podszedłem do niego nachylając się.
ㅡ Nadal będziesz cwaniakował? Czy może chcesz zrobić jeszcze jedną serię tym razem więcej?
ㅡ Nie, przepraszam kapralu.
ㅡ Tak jak myślałem. Idźcie na przerwę. Potem zrobimy rozgrzewkę. ㅡ Rzuciłem, a grupa się rozeszła. Usiadłem na murku chowając twarz w dłoniach czując jak głowa mi pulsuje przez słońce. Dzisiaj naprawdę jest zbyt gorąco.
ㅡ Proszę. ㅡ Usłyszałem znany mi głos. Uniosłem wzrok widząc blondyna, który trzymał w dłoni butelkę wody.
ㅡ Dziękuję. ㅡ Odparłem odbierając od niego upragnioną rzecz.
ㅡ Przepraszam. Przepraszam, że tak nagle cię osądziłem. ㅡ Zaczął siadając obok mojej osoby.
ㅡ Skąd w ogóle taki pomysł?
ㅡ Nie pamiętasz jak się zachowywaliście się z Yoon kiedyś? Jak wtedy też ci wytykałem? No wtedy jak mówiłem, że zachowujecie się jak para.
ㅡ Pamiętam. Wtedy też byłeś zazdrosny.
ㅡ Cały czas o nią jestem, bo czuję, że ty jej się podobasz.
ㅡ Jimin to jej sprawa, ale pomyśl najpierw czy byłbym w stanie cię zdradzić. Ona w ogóle mi się nie podoba. Jest tylko moją przyjaciółką. Ty też masz przyjaciółkę, a jakoś nie jestem o nią zazdrosny.
ㅡ Bo ma męża i dziecko. Swoją drogą dawno jej nie widziałem. Muszę do niej napisać.
ㅡ Co z tego, że ma męża i dziecko? Myślisz, że tylko singielki zdradzają? Każdy może to zrobić.
ㅡ Właśnie każdy.
ㅡ Ale tobie tego nie zrobię. Nie spałem z nikim prócz ciebie. Nawet jak zerwaliśmy, ponieważ wtedy bardziej skupiałem się na wojsku niż na związkach. A YoonJin po prostu mi pomogła. Miałem spać na ławce w parku?
ㅡ No nie, ale...
ㅡ Chim. Odwdzięczyłem się już gotując jej obiady, bo tego ode mnie chciała, a nie seksu. Nadal mi nie ufasz?
ㅡ Ufam Guk.
ㅡ To spójrz mi w oczy i to powiedz. ㅡ Poprosiłem spojrzawszy na chłopaka, który tego nie zrobił wbijając wzrok w ziemię. ㅡ Nie wierzysz mi. Wciąż mi nie wierzysz.
ㅡ Ja wierzę ci Jungkook.
ㅡ To spójrz mi w oczy. ㅡ Powiedziałem poważnie. Blondyn uniósł wzrok, lecz po chwili go opuścił. Zaskoczyłem z murku otrzepując niewidzialny kurz. ㅡ Miło. Bardzo mi miło, Jimin.
ㅡ Jungkookie ja...
ㅡ Muszę wracać na trening. ㅡ Mruknąłem odchodząc.
ㅡ Rozmawiałem z wujkiem! ㅡ Zawołał. Zatrzymałem się odwracając do młodszego.
ㅡ Co ma wujek do naszej sprawy?
ㅡ Wierzę ci Jungkook, ale nie mogę ci spojrzeć w oczy po tym co mi powiedział, bo bałem się twojej reakcji.
ㅡ Czyli co?
ㅡ Powiedział, że mamy zerwać inaczej przeniesie mnie do innej jednostki na drugim końcu państwa.
ㅡ Że co?
ㅡ Ja już nie wiem co robić. ㅡ Rozpłakał się wtulając się w moją osobę. Objąłem go ramionami ściskając jeszcze mocniej. ㅡ Naprawdę ci wierzę co do YoonJin. Naprawdę.
ㅡ Musimy coś wymyśleć.
ㅡ Próbowałem z nim rozmawiać, ale z nim się nie da.
ㅡ A gdyby porozmawiał z nim twój tata?
ㅡ Przecież on myśli tak samo.
ㅡ Może twoja mama?
ㅡ Bym musiał do niej zadzwonić, bo ja już nic nie wskóram. Albo...
ㅡ Hm?
ㅡ Ciocia. ㅡ Szepnął. ㅡ Rzadko ją widzę, bo wciąż gdzieś wyjeżdża, ale umie ustawić wujka.
ㅡ W takim razie spróbuj inaczej się stracimy. ㅡ Westchnąłem głaszcząc go po głowie.
ㅡ To lecę zadzwonić. ㅡ Rzucił biegnąc w kierunku koszar. Przeklnąłem pod nosem kopiąc w kamyk. Dlaczego to wszystko musi się tak komplikować?
******************
06.07.24
Hejka
Jak wam się podoba?
Miłego dnia 🥰