Tak jak chciał V tak się stało. Tae włączył telewizor i zaczął przeglądać tytuły filmów O DUCHACH! Oczywiście usiadłam na drugim końcu kanapy i przytuliłam się do poduszki, która tam leżała. W końcu chłopak wybrał "Kobietę w czerni".
-Hmmm... Mam pomysł. Jeżeli będziesz się bała, to możesz się do mnie przytulić - Tae posłał mi złośliwy uśmiech. Oczywiście ja myślałam zgrywać twardą.
-Prędzej ty się będziesz bać! - powiedziałam i rzuciłam w niego poduszką.
Tae zaczął się śmiać.
-To może się założymy!
-A jak! Jeżeli ty pierwszy się wystraszysz to już nigdy nie będziesz oglądał przy mnie horrorów! I wyłączysz to! - rzuciłam i dopiero po tych słowach zorientowałam się, że on tego chciał. Ależ ja jestem głupia!
-Hmmm... Później wymyśle co bym od ciebie chciał - zaśmiał się i włączył film.
Oczywiście po dziesięciu minutach wtulałam się w jego tors i ładnie prosiłam, żeby wyłączył ten okropny film.
-No nie mów Jess, że się boisz - powiedział ze złośliwym uśmiechem. Jaki on jest podły!
Po skończonym filmie poszłam się umyć, w tym czasie Tae powoli wspinał się po schodach. Po bardzo szybkim prysznicu wyszłam z łazienki. Ta podła małpa była już w swoim pokoju. Zgasiłam światło i położyłam się do łóżka, w tym czasie Tae wziął prysznic.
Za nic nie potrafiłam zasnąć. Cały czas bałam się, że w pokoju pojawi się kobieta w czerni. W końcu nie wytrzymałam. Po cichu poszłam do pokoju Tae. Gdy tylko chłopak mnie ujrzał, na jego ustach pojawił się uśmiech.
-Jednak się boisz?
Spiorunowałam go wzrokiem.
-To twoja wina!
Tae położył się na łóżku i poklepał miejsce obok siebie. Chwilę zastanawiałam się, aż nagle V zgasił światło. W całym domu było ciemno. Po chwili zastanowienia podeszłam do łóżka i przytuliłam się do niego. Objął mnie ramieniem. Po jakimś czasie moje oczy zaczęły zamykać się, wtedy Tae krzyknął. Zaczęłam drzeć się jak wściekła, a on zaczął się śmiać.
-Ty wredna małpo! - krzyknęłam i uderzyłam go w klatę.
-Rzeczywiście się boisz, a ja myślałem, że tylko chcesz wymacać moją klatę - V powoli zaczął krztusić się ze śmiechu.
-Jesteś okropny - rzuciłam niezadowolona i odsunęłam się od niego.
-Oj tam! Trzeba było sprawdzić, czy przypadkiem mnie nie wkręcasz i w nocy mnie nie zgwałcisz! - chłopak bronił się i przesunął mnie do siebie.
-Chyba ja powinnam bardziej się o to martwić! - rzuciłam zdejmując jego rękę z mojej pupy - kiedy wrócą chłopaki?
-Może koło północy albo później - stwierdził, mimo, że było ciemno czułam, że złośliwie się uśmiecha. Jeszcze co najmniej dwie godziny z tym zboczeńcem.
No nic, wole jego niż jakieś straszne demony w mojej podświadomości.
W końcu usnęłam. Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Jungkook. Wyskoczyłam z łóżka V i pobiegłam na korytarz, gdzie był mój kochany oppa.
-Jungkook - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
-Jessi... - powiedział, podniósł mnie i zaczął obracać wokół własnej osi - coś się stało?
-Taehyung włączył horror i musiałam to z nim oglądać. Tak się bałam - powiedziałam robiąc aegyo.
-Moja biedna - powiedział i zaniósł mnie do naszego łóżka. Ucałował mnie w czoło i poszedł do łazienki.
Do pokoju przyszedł Suga.
-Co robiłaś w pokoju V? - zapytał z kpiną w głosie.
-Ta wredna małpa cały czas mnie straszyła - powiedziałam zła.
-Hmm... Może ja też użyje tej taktyki - powiedział ze złośliwym uśmiechem i wyszedł z pokoju.
Weszłam pod kołdrę i patrzyłam w sufit. Trochę się zamyśliłam. Tyle zmieniło się w moim życiu od kiedy spotkałam Kookiego. Nagle do pokoju wpadł Jungkook, aż pisnęłam ze strachu. Oni wszyscy są podli!
-Przepraszam. Nie umiałem się powstrzymać - powiedział i położył się obok mnie.
-Nie gadam z tobą! I z Tae też! - zarzuciłam focha i odwróciłam się do niego tyłem. Chłopak jednak przytulił mnie. Odwróciłam się, a chłopak zaczął mnie namiętnie całować. Po chwili leżał na mnie bez koszuli a ja w samej bieliźnie. Błądził rękami po moim ciele, a każdy jego dotyk przyprawiał mnie o ciarki. W końcu wszedł we mnie. Był tak delikatny. Gdy doszliśmy praktycznie w jednym momencie opadł obok mnie i pogłaskał mój policzek. 'kocham Cię' wyszeptał. Leżeliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się koło 10, była całkowita cisza. Wstałam i poszłam do łazienki. Po wykonaniu wszystkich czynności łazienkowych zeszłam do kuchni. Tam siedział Tae.
-Witaj księżniczko - powiedział chłopak ze słodkim uśmiechem.
-Cześć - rzuciłam, a chłopak podał mi kubek z moją ulubioną kawą.
-Specjalnie dla ciebie - chłopak zrobił słodką minkę. Nie potrafiłam mu odmówić i wzięłam kubek - na zgodę?
-No niech Ci będzie - powiedziałam i podświadomie uśmiechnęłam się - idę dziś do szpitala.
-Kiedy wrócisz? Nudno jest bez ciebie...
-Nie wiem, może koło 13 albo 14 - dopiłam szybko kawę i odłożyłam kubek do zlewu.
Przygotowałam się szybko, pożegnałam z V i wyszłam. Po jakimś czasie byłam w sali mamy.
-Jak się czujesz - zapytała kobieta.
-Musiałam to trochę przemyśleć - powiedziałam ze smutkiem.
-Co tam u chłopaków? - mama zmieniła temat.
-Taehyung złamał nogę i siedzi w domu. Jungkook ma dużo prób. Ostatnio wraca bardzo późno - powiedziałam, potem rozmowa już się rozwinęła. Opowiadałam mamie o wszystkim co się ostatnio zdarzyło.
Koło 13 mama zaproponowała mi, żebym wróciła do domu, gdzie mam chorego kolegę, który nie ma opieki, w przeciwieństwie do niej. Więc wróciłam do domu. Tae spał, więc poszłam do kuchni i zaczęłam piec ciasto, które obiecałam chłopakom.
Gdy wyjęłam je z piecyka, całą kuchnie wypełnił jego piękny zapach. W kuchni pojawił się Tae o kulach.
-Ciacho! - krzyknął zadowolony i podszedł do gorącej blachy. Od razu dostał po łapach - ała...
-Gorące - powiedziałam i przewróciłam oczami. Za każdym razem to samo.
Wyszłam z kuchni i zrobiłam pranie, a następnie poprasowałam je. V cały czas krzątał się po domu. Kiedy on wyzdrowieje? Mam go już dość!