Next Avengers

By Kasijana

52.3K 3.2K 312

Avengers : Kapitan Ameryka, Thor, Iron Man, Hawkeye, Czarna Wdowa, Hulk, Ant-Man- grupa bohaterów, która ciąg... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Dziękuję!
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Epilog
Kontynuacja
Q&A, czyli wywiad z Next-Avengers

Rozdział 4

2.4K 160 23
By Kasijana

Nastał wreszcie ten dzień! Dzień, kiedy dzieci Mścicieli mają się spotkać, aby uformować własną drużynę. Prawdopodobnie każdy, by się jarał, ale nie Tommy. Wręcz przeciwnie, denerwował się. To na nim spoczywał obowiązek lidera drużyny, który należał wcześniej do Kapitana Ameryki. "Czemu to ja mam być przywódcą, a nie syn Kapa, James??"

Obudził się o siódmej rano i od razu poszedł do łazienki, w której spędził pół godziny. Następnie udał się do garderoby. "I w co się tu ubrać?"- pomyślał. Podszedł do interaktywnej tablicy i zaczął wybierać odpowiednie przyciski:

Spotkanie towarzyskie

Eleganckość: 35%

Luźność: 65%

Tommy wcisnął Zaakceptuj . Wieszaki w szafie zaczęły się przesuwać, aż zostały podświetlone, wybrane przez komputer ubrania. Była to czarna sportowa marynarka, czerwony t-shirt, ciemne jeansowe spodnie oraz szare conversy. Kiedy się ubrał, chłopak podszedł do lustra i zaczął się przyglądać.

Tommy był dosyć szczupły. Miał kruczoczarne włosy, ciemnozielone oczy oraz był ogolony (to był jego bunt przeciw swojemu nazwisku).

Spojrzał na zegarek. 7:40. Niewiedział co ma z sobą zrobić do jedenastej, więc udał się do kuchni, aby przygotować SAMEMU śniadanie. Spróbował zrobić jajecznicę. Prawie mu wyszła... poza lekką spalenizną. "Hej! Wystarczy odkroić kawałek i będzie w porządku....Chyba."

Po śniadaniu, znowu spojrzał na zegarek. 8:00 . "Serio?! ... Dobra idę pooglądać bezmózgą telewizję."

Następne trzy godziny Tommy spędził oglądając seriale "Sherlock" i "Doctor Who". Kiedy na zegarku pojawiła się magiczna godzina 11:30,  wybiegł z swojego apartamentu i popędził do Avengers Tower.

W momencie kiedy jechał windą na szczyt budynku, zaczął rozmyślać na tym kiedy był tutaj ostatni raz. "Byłem tutaj ostatnio rok przed końcem liceum, czyli kiedy miałem 12 lat?....Nie byłem tutaj po otrzymaniu magistra, czyli jak miałem 17 lat". Winda się otworzyła i zobaczył coś co przypomniało mu dzieciństwo. Salon bazy Avengers nic się nie zmienił. Jasne ściany, nowoczesne meble i dziecięce obrazki w ramkach na ścianach, zamiast drogich obrazów. Część z nich była autorstwa dzieci Mścicieli, ale znajdowały się tam też malunki maluchów uratowanych przez nich.

11:40. Tommy sprawdził czy wszystko jest na swoim miejscu. Na stoliku znajdowały się małe kanapeczki i chipsy, a na barku stały dzbanki z wodą, sokami oraz szklanki.

11:55. Drzwi od windy otworzyły się i wyszedł z niej wysoki, umięśniony blondyn o pewnym siebie wyrazie twarzy. Był ubrany w granatową bluzę i jeansy.

-Witam Szeregowego Amerykę- zawołał Tommy.

-Cześć, Komputerowy Mózgu- odpowiedział James Rogers.

Tommy podszedł do niego i uścisnął mu rękę.

-Kurczę, kiedyśmy się ostatnio widzieliśmy?- powiedział Rogers.

-Podczas mojej osiemnastki- uśmiechnął się Tommy.

-Ja wolałem o niej nie pamiętać. Ale ty i twoja pamięć fotograficzna...

-Nie było, aż TAK źle.

-Tak czy owak, miło widzieć swojego najlepszego kumpla z dzieciństwa.

-No mnie też.... Mam jedno pytanie.

-Słucham.

-Dlaczego T.A.R.C.Z.A.?

Zanim James zdążył odpowiedzieć, usłyszeli dźwięk otwierającej się windy. Odwrócili się w jej stronę i zobaczyli śliczną dziewczynę. Jej blond warkocz opadał na lewy bok, oczy miała niebieskie, jak lazur morza, a uśmiech był warty tysiąca słońc. Jasna biała sukienka z kwiatowymi wzorami oraz brązowa skórzana kurtka świetnie podkreślały jej szczupłą sylwetkę.

-Antssie!- zawołali chłopcy.

Dziewczyna podbiegła do nich i obu przytuliła.

-Chłopaki! Jak ja za wami tęskniłam- powiedziała Cassie Lang, tuląc jeszcze chłopaków.

-My za tobą też.

-James, ty się nic nie zmieniłeś od liceum. A ty Tommy... ściąłeś nareszcie włosy!

-Zrobiłem to 6 lat temu....- odpowiedział.- ...Widzieliśmy się ostatnio 10 lat temu...I co wyglądam lepiej?

-Teraz jesteś o wiele przystojniejszy- uśmiechnęła się Cassie.

-Ty też jesteś o wiele ładniejsza- odpowiedział Stark nieśmiało.

-Gołąbeczki, nie czas na flirty- powiedział James nalewając sobie sok pomarańczowy.

-Co... My nie...Ten no...

Wtedy znowu usłyszeli windę. Tym razem z niej wyszedł wysportowany szatyn. Miał na sobie rozpiętą, szarą koszulę w kratkę pod którą był biały t-shirt, jasne jeansy i czapeczkę z daszkiem z nadrukowaną dużą literą A.

-Witajcie faceci... i facetko- zawołał Cooper Barton.

-Siema Pisklę Oko-opowiedziała Cassie.

Cooper szybko przybił piątkę z wszystkimi.

-To jeszcze czekamy na twoją sis- spytał się Barton Tommy'go.

-Ona i tak się pewnie spóźni. Czekamy jeszcze na Edwarda.

-Kogo?

Znowu winda. Wyszedł z niej BARDZO wysoki i umięśniony blondyn. Jego dosyć długie włosy były postawione do góry. Ubrany był w czerwoną koszulę i szare spodnie.

-To on?- zapytał się Cooper.

-Witam - odezwał się nowoprzybyły.-Nazywam się Eddy Foster. Kilka dni temu przyleciała do mnie jakaś szara kula. Kazała mi tutaj przyjechać dzisiaj... no i jestem.

-Cześć Eddy. Ja jestem Tommy Stark. A to jest James Rogers, Cassie Lang i Cooper Barton- powiedział Stark wskazując na osobę, której wymawiał imię.- Spokojnie jesteś wśród swoich. Wszyscy jesteśmy dziećmi Mścicieli.

-Sorry, ale kim jesteś?- spytał się James.

-Dobra.... Naprawdę nazywam się Magni* Odinson, syn boga piorunów, Thora. Jestem drugi w kolejce do tronu Asgardu po moim ojcu. Chociaż wychowałem się w większości na Ziemi, a w samym Asgardzie byłem tylko kilka razy.... Wracając. Na Midgardzie znany jestem jako Eddy Foster, syn znanej astrofizyk, który często jej pomaga jako asystent. Więc jak chcecie możecie używać w rozmowie mojego ziemskiego imienia.

-Aha...- powiedział Rogers.

Nastała krótka cisza, którą przerwał Barton.

-To co zaczynamy objaśniać to po co tu wszyscy przyszliśmy?

-Poczekajmy jeszcze na bliźniaczkę Tommy' go- powiedział James

Wszyscy usiedli na kanapach i zaczęli rozmawiać o tym co teraz robią.

12:16. "Robimy teatralne wejście?"- Tommy usłyszał głos w swojej głowie i nie należał do niego. ONA jest już blisko. "Jak chcesz"-odpowiedział Stark.

Drzwi od windy otworzyły się. Wyszła z niej ciemnowłosa piękność o oczach koloru jadeitu. Była ubrana w czerwoną marynarkę, w tym samym kolorze spódniczkę i żółtą koszulkę. Głowę miała uniesioną wysoko. Żuła gumę.

-Cześć Żelazna Królewno- zawołał James

Amelia podeszła do grupki. Wyjęła gumę z buzi i przykleiła ją do czoła Tommy' go. Potem przybiła piątkę z Cooperem, uścisnęła rękę Rogersa i Eddy'go oraz  przytuliła Cassie. Kiedy skończyła się witać usiadła na kanapie obok córki Ant-mana.

-To już wszyscy?- zapytała.

-Nom- odpowiedział Cooper.

Tommy wstał z fotela, odkleił gumę i przemówił.

-Porozmawiajmy więc o tym, po co tu wszyscy przyszliśmy. O nowej drużynie Avengers.

_______________________________________

*Według Internetów tak się nazywał syn Thora w mitologii nordyckiej.

________________________________________

NEXT AVENGERS ASSEMBLED!

Nareszcie doszło do ich spotkania! :D

I co myślicie o potomkach bohaterów? Kogo najbardziej polubiliście po tym rozdziale.

Zdradzę Wam pewną tajemnicę. To dzięki Wam ten rozdział w ogóle powstał! Nie wierzycie?

Ostatnio wchodzę na Wattpad, patrzę na swoje opowiadanie i "ŁO BOŻE! Skąd tyle oczek i gwiazdek! Trzeba więc pisać ten czwarty rozdział."

Dziękuje Wam!! Najchętniej bym wszystkich przytuliła!

Peace ^.^

P.S. Jak się zbiorę to napiszę Liebster Awards od Olenia0712, ale nie wiem kiedy jeszcze :)

P.P.S. Niedługo kolejny rozdział :D


Continue Reading

You'll Also Like

20.6K 905 65
Historia mówi o Lili i Jamesie. Nie do końca prawdziwa ale jednak. Jest tu parę wontków których nie było w książce.🐨
44.5K 2.7K 54
Dorastająca w mugolskim świecie, pod okiem ciotki czarodziejki, Cora Black, dostaje list ze szkoły magii. Jedenastolatka od małego była uczona tej sz...
7.7K 487 38
Roxley to pietnastolatka, której życie wisi na włosku przez śmiertelną chorobę... Dziewczyna wraz z przyjacielem zwiedza świąt, prubóje nowych rzeczy...
1K 60 14
- Gdy po raz pierwszy ją zobaczyłem, taką wystraszoną w windzie, coś we mnie pękło. Postanowiłem, że będzie moja. Zaopiekuję się nią w tym brutalnym...