Zapomnij mi |h.s|

By _asheky_

49.8K 2.3K 188

" - Ooo chyba podobasz się naszej śwince - zadrwił przyjaciel Harrego, tak, żebym słyszała. - Będzie dobra sz... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 14
INFO!
Rozdział 15
Rozdział
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
II część!
GOOD BOY
You are my sunshine

Rozdział 19

1.3K 71 2
By _asheky_

- Jestem z ciebie dumna - powiedziała ciepłym głosem Jane, notując coś w swoim zeszyciku. Zeszłam powoli z wagi. 


- Ile ważę? - zapytałam z nadzieją w głosie. Rudowłosa pokręciła głową z uśmiechem.

- Wystarczająco - mrugnęła do mnie. Westchnęłam, wsuwając miętowe vansy na stopy.

- Zaraz przed świętami będziemy musiały się rozstać - powiedziała, patrząc w ekran laptopa.

- Ale to zleciało, dopiero tu przyszłam a już jest drugi tydzień grudnia - mruknęłam, oglądając pomarańczowe ściany z dużymi oknami.

- Musisz podziękować Harremu. Bardzo ci pomógł - Jane podeszła do mnie i objęła przyjaźnie ramieniem.

- Wiem, cieszę się, że go mam - odparłam cicho. Uśmiechnęła się, a w tym samym momencie do gabinetu wszedł Styles.

- O wilku mowa - szepnęła kobieta, klepiąc mnie po plecach. Zaśmiałam się, po czym podeszłam do chłopaka. Cmoknął mnie krótko swoimi spierzchniętymi wargami, podnosząc kąciki ust ku górze. Pożegnałam się z Jane, po czym splotłam nasze palce, gdy wychodziliśmy z budynku.

Wsiadając do czarnego samochodu zastanawiałam się nad zdaniem prawa jazdy i kupieniem swojego auta. Byłabym bardziej niezależna. Przeszkadzał mi fakt, że ciągle ciążyłam Harremu.

- Jedziesz do Redditch na święta? - zapytał swoim ochrypłym głosem.

- Tak, a ty? - odwróciłam głowę w jego stronę. Jak zwykle bardzo skupiał się na jeździe, a dłonie mocno zaciskał na kierownicy, jakby bał się, że zniknie.

- Ta - mruknął, zatrzymując się na czerwonym świetle.

Spoglądnęłam w bok. Wysoki szyld Mcdonalda od razu rzucił mi się w oczy. Zachcianka na nuggetsy wzrosła.

- Pojedziemy do Mcka? - powiedziałam z nadzieją w głosie. Na twarzy Stylesa zagościło zdziwienie pomieszane z zadowoleniem. Pokiwał lekko głową, skręcając w wybranym kierunku.

Zaparkował pod lokalem, a ja dosłownie wyskoczyłam z samochodu, pędząc do środka. Zajęłam wolny stolik, zastanawiając się czy wziąć 6 czy może 9 sztuk mięsa. Rozbawiony Harry położył telefon na blacie.

- 9 nuggetsów z sosem słodko-kwaśnym - uśmiechnęłam się. Pokazał mi kciuki do góry, po czym stanął w dość długiej kolejce.

Czarny Iphone kusił i kusił. W końcu chwyciłam go. Nie znając kodu wpisałam swoją datę urodzin. Telefon się odblokował. Romantycznie, nie powiem.

Ach Cassie ty i twoja mądra głowa.

Weszłam na Snapchata w celu zrobienia "włama", ale kilka powiadomień sms mnie zbyt interesowało. Kilknęłam w ikonkę i poczułam nieprzyjemne ukłucie w sercu.

Oprócz sms'ów ode mnie i kilku chłopaków był tu także parę wiadomości od jakiś dziewczyn. Widać było, że usuwa na bieżąco rozmowy, ale, na moje szczęście kilkanaście nie zdążył usunąć.

Nowe wiadomości były od kogoś podpisanego "Ashley".

Ashley: Powtorka z tamtej soboty??

Ashley: Haroldzie nie kaz mi czekac...

Ashley: Jak cos to dzwon, mam nowy zel ;*

Zatkało mnie. Tak, to dobre określenie. Odłożyłam telefon, nie wiedząc co robić. Po głowie kłębiło mi się miliard myśli.

Dziś jest piątek, czyli jesteśmy razem równy tydzień.


Harry podszedł do stolika z czerwoną tacką. Wziął swój zestaw, po czym postawił moje pachnące pudełko nuggetsów przede mną.

Mogłabym uciec, ale nie pójdę tak dużego odcinka na piechotę. Zresztą to smakowite danie się samo nie zje.

Co się ze mną dzieje! Najpierw anorektyczka, a teraz dziewczyna zakochana w kawałkach kurczaka.

Po zjedzeniu pięciu nuggetsów wpadłam na świetny plan. Wyciągnęłam Iphone z kieszeni i wystukałam szybko wiadomość do Jess.

Ja: Moglabys przyjechac do Mcd obok gabinetu Jane i udac ze mnie pilnie potrzebujesz? Pls!

Styles wpatrywał się we mnie uważnie, ale zignorowałam to.

Jess: Nie dam rady laska, dasz rade, wierze w cb!

Westchnęłam ciężko, odkładając urządzenie. Niall odpadł bo wyjechał z Laurą na cały weekend. Louis pewnie siedzi z Jess. Zayna wzywać nie mogę, bo dopiero by był bigos, żeby ratował mnie od swojego wroga.

Jedna dziewczyna zepsuła ich piękną przyjaźń. Brawo Cassie.

- Wszystko w porządku? - zapytał Harry, przerywając nerwową ciszę.

- Wal się - nie wytrzymałam w końcu. Chwyciłam telefon i po prostu wyszłam z Mcdonalda.

Chyba będę mieć okres.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Wiem, że zawalony rozdział, trudno.

Źle się czuję, zwalmy na to ♥


Loff ♥






Continue Reading

You'll Also Like

17.4K 1.2K 53
Czy bolesny ból rozstania i porzucenia, pozwoli zapisać nowe strony w księdze życia ?
2.9K 390 19
~~~~~~~ " - Nie jesteś taki zły, jak wszyscy mówią. - Nie każda plotka o mnie jest prawdziwa skarbie." ~~~~~~~
19.4K 1K 25
Rosalia Gonzalez ma wszystko, czego pragnęła - cudownego chłopaka, z którym planuje przeprowadzkę do Madrytu, świetnych przyjaciół, i super pracę w k...
24.8K 1.1K 44
❝ - Ty na serio się w niej zakochałeś - spojrzałem na kumpla z lekko podniesionymi brwiami z zaskoczenia. - Żartujesz sobie ze mnie - prychnąłem pod...