Daddy, I'm a bad girl. / shaw...

By mendesgirl00

1M 42.4K 13.6K

Madeleine Evans, dla znajomych Maddie lub Mad. Nie ma ich zbyt wiele, bo czas woli spędzać sama z powodu taki... More

PROLOG
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
43
EPILOG
:)
IM BACK BITCHES

42

13.8K 679 429
By mendesgirl00

shawn

Nie wiedziałem, że posiadanie własnego pacjenta będzie tyle dla mnie znaczyć. Właściwie robię dokładnie to samo co wcześniej, ale moje nazwisko znajduję się w raporcie i to już zawsze jest coś. Czuję się teraz odpowiedzialny za małą Rachel, a to uczy mnie dużo do przyszłego zawodu. Jedyne co jest tu dość dużą przeszkodą jest Stephanie. Nie rozmawiam z nią, wszystko załatwia lekarz nade mną, ale sama jej obecność w pokoju nie zbyt mnie zadowala. Staram się o tym nie myśleć, ale to oczywiście nie możliwe. Nie po tym, co się wydarzyło.

Minął miesiąc a ja spędzam w szpitalu więcej czasu niż kiedykolwiek. Zdaję sobie sprawę z tego, że lekarz prowadzący trochę mnie wykorzystuje, bo to ja zostaję na nocnych obserwacjach a nie on. Nie mam jednak wyboru skoro się już w to zaangażowałem.

Siedząc rano na krześle, oczy same mi się zamykały. Do pokoju wszedł doktor i pozostali studenci na poranny obchód. Zerwałem się z krzesła, przecierając twarz. Wiedzieli już wcześniej o tym, że zajmuję się tą sprawą i wiem też, że niektórzy są zwyczajnie zazdrośni. Mówią, że to dlatego, że mam tu znajomości i tak dalej. Mam to oczywiście gdzieś, bo nie jest to prawdą.

-Mendes, przedstaw co tutaj mamy. - powiedział lekarz.

Rozejrzałem się po pokoju, trafiając wzrokiem na Maddie. Usmiechała się pod nosem i czekała aż coś powiem.

-Rachel Ross, dwa lata i cztery miesiące, przyjęta na obserwację z powodu alergii po szczepionce, zatrzymana na dłużej z powodu podejrzenia uszkodzenia wątroby z powodu braku antygenów. Podajemy kroplówki i dożylne lekarstwa w minimalnych dawkach i stan jak narazie ulega poprawie.

Wszyscy zgodnie pokiwali głową, bo nie mieli nic do dodania. Wyszli razem z lekarzem, a Maddie podeszła do mnie i mocno mnie pocałowała.

Chętnie odwzajemniłem pocałunek, obejmując ją.

-Wyglądasz seksownie jako lekarz. - oznajmiła z zadziornym uśmieszkiem.

Spojrzała na dziecko, które obok spało.

-Czyli to dla niej mnie zostawiłeś? - pogłaskała ją po głowie. - Wybaczam, jest urocza.

Zaśmiałem się, zakładając jej włosy za ucho, robiąc to już zupełnie odruchowo. Lubiła jak to robię, zawsze wtedy uśmiecha się i spuszcza nieśmiało wzrok.

-Muszę lecieć. - powiedziała, przejeżdżając ręką po moim udzie, bardzo blisko mojego krocza. - Mam nadzieję, że dzisiaj wrócisz na noc.

-Chętnie powiedziałbym co z tobą zrobię, jak wrócę do domu, ale Rachel nie śpi. - wskazałem głową na dziecko, kładąc rękę na dole jej pleców.

Pocałowała mnie w czubek nosa i poszła dogonić resztę. Patrzyłem jak wychodzi, a potem zostałem sam, a znurzenie niestety wróciło, więc poszedłem zrobić kawę.

*

Nie spałem od czterdziestu ośmiu godzin, ledwo widzę na oczy i śpię na stojąco, ale na szczęście zaraz wychodzę i mogę iść do domu. Umówiłem się z Maddie, która też zaraz kończy, że razem wrócimy.

Trzymam na rękach dziewczynkę, która właśnie zasypia. Delikatnie głaszczę jej głowę, odkładając ją do łóżeczka.

Obok mnie w jednej chwili pojawiła się Stephanie. Nie zwróciłem na nią uwagi ani nie odezwałem się do niej. Patrzyła na śpiące dziecko i wyglądała jakby coś mocno ją trapiło. Kiedy już chciałem wyjść, złapała mnie za przed ramię, żebym nie wyszedł.

-Shawn...

Spojrzałem na nią, a w jej oczach widziałem żal. Nie wiedziałem co myśli w tej chwili.

Oczy się jej zaszkliły, a dolna warga drgała. Otarła oko palcem, podnosząc głowę do góry.

-Przepraszam. - powiedziała niemal bezgłośnie.

Nic nie zrobiłem, dalej tylko na nią patrząc.

-Nie chciałam, żeby tak się to potoczyło. - łkała. - Nie wiem dlaczego wsiadłam do tego samochodu, i wiem, że nie powinnam. Nie daję już rady, błagam Shawn, wybacz mi. Codziennie, gdy patrzę w lustro brzydzę się sobą. Wszystko mi sie przypomina, a ja nie chcę już się tak czuć.

Choćbym chciał i nie ważne jak się starał, nie jestem w stanie spełnić jej prośby. Odebrała mi najważniejsze osoby w moim życiu, czy możliwe jest, aby wybaczyć coś takiego?

-Nie wątpię, że się tak czujesz. - odparłem, kręcąc głową na boki. - I będziesz się tak czuć, bo zabiłaś dwóch wspaniałych ludzi. Nie chcę cię znać, nienawidzę cię.

Opuściła głowę, kiwając ją i chodząc po pokoju.

-Lepiej ci z tą nową dziewczyną?

-Ta nowa dziewczyna ma imię. - poprawiłem ją. - Maddie jest inna niż wszyscy. Drugiej takiej jak ona nigdy wcześniej nie poznałem i nigdy nie poznam, bo jest po prostu wyjątkowa. Jest najlepszym co mi się w życiu przytrafiło i obecnie nie wyobrażam sobie życia bez niej. Codziennie kocham ją coraz mocniej i zatracam się w niej z każdym dzień bardziej.

-Rozumiem Shawn. - wymusiła uśmiech. - Przykro mi, że ja nigdy ci tego nie dałam. Ale jest coś jeszcze...

-Niby co? - byłem już zirytowany i chciałem iść do domu.

Długo zbierała się, zanim odpowiedziała. Myślałem, że nic już mnie nie zaskoczy, lecz myliłem się.

*

maddie

Stałam jak zamurowana. Oboje zauważyli, że stoje oparta o drzwi. Nie chciałam im przerywać, ale nie wiedziałam, co ona chce mu powiedzieć. Zasłoniłam ręką usta, kiedy już to usłyszałam.

Shawn wpatrywał się w przestrzeń,  wyraźnie zdezorientowany. Nie wiedział co odpowiedzieć, więc tylko niedowierzał.

-Nie, nie, nie. - śmiał się nerwowo. - To jakiś twój głupi numer?

Zaczęła płakać, nie mogąc nic powiedzieć.

-I mówisz mi to dopiero teraz? Po trzech latach dowiaduję się, że Rachel to moja córka?! - wrzasnął tak, że dziewczynka obudziła się.

-Nie jestem tego pewna... - wycierała łzy w rękaw.

-Słucham? - był wpieniony i ledwo panował nad sobą. - Czyli do tego mnie zdradzałaś?

Próbowała się wytłumaczyć, ale nic nie udało jej się powiedzieć. Próbowała łapczywie chwytać powietrze, sapiąc.

-Po co było to całe przedstawienie? - spytał i wyraźnie oczekiwał odpowiedzi.

-Chciałam żebyś ją poznał. - mówiła. - inaczej nie chciałbyś ze mną rozmawiać. Wiem, że polubiłeś małą...

Uderzył zaciśniętą dłonią w ścianę i wyszedł. Wyminął mnie w drzwiach, a ja stałam osłupiała.

Dziewczyna wzięła na ręce dziecko, które zaczęło płakać. Poszłam szybko za chłopakiem, nie wiedząc co ma zamiar zrobić. Dogoniłam go w laboratorium, do którego wpadł jak oparzony. Obserwowałam co ma zamiar robić.

Wziął patyczek i włożył go sobie do ust, zbierając dna z wewnętrznej strony policzka. Wrzucił to do torebki foliowej i rzucił na stół obok. Oparł się o blat, zamykając oczy.

-Kochanie... - zaczęłam.

-Zostaw mnie teraz samego, Madeleine. - powiedział opryskliwie.

Wyszłam z pomieszczenia rozumiejąc, że potrzebuje czasu. Nie musi być to przyjmne, dowiedzieć się o czymś takim po trzech latach. Shawn szczerze polubił Rachel, można powiedzieć, że zżył się z nią. Tylko czy chce być ojcem i jest na to gotowy? Nasze życie wywróciłoby się do góry nogami i nie wiem, czy ja, jestem na to gotowa.

-------------------

Continue Reading

You'll Also Like

97.5K 6.8K 74
Severus i Elizabeth zostali rozdzieleni po tragedii, a w Świecie Magii zapanowały mroczne i niepewne czasy.
13.2K 1.1K 51
Przychodzą rozstania, powrót daily i wspólny czas tylko co przyniosą ?
3.3K 77 20
Historia o dziewczynie dobrej lecz z charakterem i o chłopaku który w niej się zakochał. Zapraszam do czytania, ale z góry mówię ,że to jest moje pi...
976K 39.8K 57
Pierwszy sygnał... Drugi sygnał... Trzeci sygnał... Czwarty sygnał... - Tu poczta głosowa. Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału - przemówił monoto...