Burza
*BUrza Kilio z ciężkim sercem,szła za Taje.W pysku miała Kisu.Pomimo,iż wracała na Białą Ziemię,do rodziny,była smutna.Polubiła braci i było jej ciężko,się z nimi roztać,zwłaszcza po tym,co powiedział jej Kesho."Kocham cię siostrzyczko" nie mogła wybić sobie tego zdania z głowy.Zrobiła to jednak jej nieuwaga.Przewróciła się i o mało co,nie upuściła swojego synka.Kamba spojrzała na nią.
-Widzę,że wolisz się zabić,niż przekroczyć granicę
-Nie żartuj,po prostu się zagapiłam..,-powiedziała,po czym szybko dodała,-ile jeszcze do granicy?
-Kilio? Jesteś dziś nie sobą..eh! Niedaleko
Ciemno złota,wstała i z powrotem,udała się za brązową.W końcu,doszły na granicę,którą z radością przekroczyły.Znowu ich oczom,ukazały się białe kwiaty,zwierzęta,wodopoje.Urok Białej Ziemi.Kilio wytężyła wzrok i spostrzegła białą lwice.Podbiegła do niej natychmiast i przytuliła.Kamba z ociąganiem,zrobiła to samo.
***
Wise
-Witajcie,gdzie byłyście?-spytałam i zmierzyłam lwice wzrokiem.Kamba stała niepewnie,co było do niej niepodobne.Kilio patrzyła na mnie z lekkim uśmiechem,w pysku miała małe lwiątko.Domyśliłam się kto to.
-Gratuluję Kilio!
-Dzięki.Poznaj proszę Kisu
-Jak twoja mała kopia,-zaśmiałam się,-Busara jest na Białej Skale
Kilio kiwnęła tylko głową i bez słowa,zaczęła biec we wskazanym kierunku.Podeszłam bliżej córki Nzuri.Chciałam już się coś zapytać,ale Kamba mnie ubiegła.
-Byłyśmy na Lwiej Ziemi...
-Po co?-spytałam
-Bo...bo..
Zdziwiło mnie jeszcze bardziej jej zachowanie.Koło nas,pojawił się nagle Arro.Podszedł do Kamby i ją przytulił,szepcąc jej coś do ucha.
-Musimy ci coś powiedzieć królowo,-zaczął Arro,-Bo Kamba,znaczy my..
-Spodziewamy się lwiątka..jestem w ciąży
Brązowa wybuchła płaczem,a ja..stałam skołowana.Nie spodziewałam się tego.Opanowałam się szybko i położyłam jej łapę na ramieniu.
-Gratuluję,-zaczęłam,-wszystko się ułoży,zapewniam
Przytuliłam ją i odeszłam.Niech pobędzie trochę ze swoim partnerem,w końcu,długo się nie widzieli.Chyba.Cały czas,pilnowałam tylko dzieciaków i układałam sprawy z Moto.
Weszłam na czubek Białej Skały i z podziwem,patrzyłam na królestwo.Tyle się zmieniło,od kiedy,po raz pierwszy postawiłam tu łapę.Uśmiechnęłam się,na myśl,ile mnie jeszcze czeka.Z jaskini,dobiegały radosne odgłosy.Bora widać,chciała zaprezentować przyjaciołom,nowego brata.Zaśmiałam się cicho.
***
Rozpadało się.Wiatr wiał zbyt mocno,więc lwice nie mogły ruszyć na polowanie.Całe stado,musiało siedzieć w jaskini.Treningi,patrole..to wszystko zostało odwołane.Niebo przeszyła pierwsza błyskawica,zagrzmiało.Lwiątka,skuliły się.Lajla weszła mi w łapy,a Nora i Ndoto,położyli się pomiędzy mną,a Moto.Huru,wraz że swoją przyjaciółką,bawili się w koncie.Nie przejmowali się tym,co się dzieję na dworze,tylko tym,żeby powalić się nawzajem.Zaśmiałam się cicho i spojrzałam po stadzie.Kora-córka Taje,rozmawiała z Nyeusi.W końcu,miała być przyszłą lwicą walczącą.Matka lwicy,rozmawiała z drugą córką.Arro i Kamba,rozmawiali z Mto.Busara,Kilio,Bora,podziwiali nowego członka ich rodziny.Bahati nie był tym zainteresowany.
Moto wstał i podszedł do Mto.Zaczęli rozmawiać,a Kamba i Arro,odeszli trochę i poszli spać.Lajla też spała smacznie.Położyłam ją obok,równie śpiącego Ndoto.Nora ziewnęła,ale nie położyła się,by zapaść w sen.Podeszła do białego brata i ugryzła go w ucho.Ndoto spojrzał na nią zły i rzucił się na nią.Zaczęli się bawić.Tym razem,zaśmiałam się głośniej.