Snowflake i Winter Flame spokojnie skubali soczystą trawę pod lasem, a promienie słoneczne przyjemnie grzały ich grzbiety. Co jakiś czas przesuwali się o krok do przodu. Pozostałe konie poszły w ich ślady. Z braku tematu do rozmowy, nudząc się, czekali na trenującego Silver Pharoah.
Chwilę potem, oba ogiery podniosły głowy strzygąc uszami, gdy na parking znajdujący się niedaleko pastwisk wtoczyła się srebrno- czarna bukmanka ciągnięta przez białego Nissana Qashqai, zza którego kierownicy wyskoczył Roberto. Podszedł do przyczepy i opuścił rampę, po czym wyprowadził z niej izabelowatą klacz.
Przeszli kilkanaście kroków, mężczyzna odblokował zasuwę furtki i wprowadził nową na padok. Izabelka stępem ruszyła przed siebie rozglądając się ciekawsko po nowym otoczeniu.
Kary szybko stracił zainteresowanie klaczą, natomiast siwek nie odrywał od niej wzroku strzygąc uszami. Nawet nie mrugał.
- Wow.- wydukał.
- Emm... Flame wszystko z tobą w porządku?- zapytał zaniepokojony Snow.
- T-tak. Muszę ją poznać. Jest przepiękna.
- Um, a tobie przypadkiem nie podobała się Lady's Tapit?
- Co tam Lady! To było dawno i nie prawda! Teraz mam nową miłość!- rzucił i zerwał się do galopu, a już po chwili przeszedł w cwał.
Flake rozłożył uszy na boki, a jego ogon swobodnie powiewał na wietrze.
- Aha, okej... Zaraz! To kogo on będzie chciał zeswatać z Silver'em?- powiedział sam do siebie, po czym westchnął i zerwał się do galopu. Po chwili stał już przy płocie, obok siwego, który dorwał nową.
- Cześć, jestem Winter Flame, a ty?
- Queen Vanilla, po Curlinie i Unique Belli, mam cztery lata, kariera 21 :17 - 2-1. Po Zenyatta Stakes i Matriarch Stakes przechodzę na emeryturę. -powiedziała jakby przewidziała wszystkie pytania Winter'a, zarzucając przy tym grzywą i unosząc wysoko ogon.- A ty to kto?- zwróciła się, nieco wyniosłym tonem, do Snow'a.
- Snowflake, Medaglia d'Oro i Zenyatta, a kariera to 23 :23 - 0 - 0. - powiedział, po czym dodał- Wiecie co? Może Was zostawię.- obrócił się i przerzucił wzrok na Winter'a, który wyglądał jakby chciał powiedzieć Dziękuję. Kary pogalopował w kierunku jego ulubionego miejsca na padoku- czyli w rogu, pod lasem, gdzie drzewa rzucały przyjemny cień.
***
333 słowa.
Do następnego!