Niech czas się zatrzyma- Słod...

By mleczna-czekolada

25.6K 2.2K 199

*** Bardzo przepraszam, że wątek miłosny jest tak późno, ale naprawdę warto na niego czekać. *** Wzięłam głęb... More

Wstęp
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
Nominacje
26.
28.
29.
Podziękowania
30.
31.
32.
SZYBKIE INFO
33.
34.
36.
PODZIEKOWANIA V2
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
Zakończenie

27.

346 47 0
By mleczna-czekolada

Gdy wróciłam do domu byłam tak zmęczona, że prawie od razu zasnęłam. Najpierw się umyłam i zjadłam coś, a potem po prostu opadłam na łóżko.
Wstałam rano niewiele wypoczęta, ale musiałam lecieć do szkoły.
- No, no.. żeby zgubić się w takim lesie potrzeba naprawdę sporego talentu- powitał mnie Kastiel.
- Pff, przestań. Zgubiliśmy mapę.- mruknęłam.
- Taak, wiem. Lysander mi powiedział.
- Och, tak właściwie, to kto wygrał wyścig?
- Nie wiem, wszyscy zajęci byliśmy wami. Tylko o was się rozmawia.- zaśmiał się.- Jakaś para nas wyprzedziła, musieli oszukiwać.
- Mhm..
- Panienko!!- krzyknęła dyrektorka i pociągnęła mnie za ramię.
- Do pokoju gospodarzy, ale już!- wrzasnęła na mnie.
Udałam się tam najszybciej jak mogłam. Dwie minuty później pani Shermansky wparowała tam wraz z Lysandrem.
- Czy wy zdajecie sobie sprawę, co narobiliście?
Było mi tak głupio, że nie mogłam nic powiedzieć.
- Mieliśmy zebrać fundusze na szkolne projekty, ale przez was straciliśmy tylko czas i nerwy! Pan Farazowski spędził godziny na szukaniu was! GODZINY!
Przerwała, by zaczerpnąć oddech.
- To... to była moja wina, proszę pani.- powiedziałam cicho.
- Jedyną twoją winą było to, że za mną poszłaś.- stwierdził niezadowolony Lysander.
- Nie obchodzi mnie, czyja to wina! Macie w tej chwili iść przeprosić pana Farazowskiego.
Wyszliśmy z pokoju gospodarz zmieszani i nerwowi.
- Nie powinna tak krzyczeć.- zaczął chłopak.- To w niczym nie pomaga.
- Masz rację. Idę przeprosić Faraza. Idziesz ze mną?
- Pójdę później. Mam coś do załatwienia.
- Jasne..- mruknęłam i poszłam poszukać nauczyciela.
Znalazłam go w pokoju nauczycielskim.
- Dzień dobry. Chciałam przeprosić za ten bieg.. głupio się zachowaliśmy...
- Nawet jeśli to dyrektorka kazała ci przeprosić, to nic się nie stało. Takie rzeczy się zdarzają. Nie wasza wina.- stwierdził nauczyciel.
- Nie ma pan może nic do roboty? Chętnie bym pomogła, w ramach przeprosin za ten wybryk..
- Właściwie to właśnie porządkowałem pokój nauczycielski. Możesz mi pomóc.
Weszłam do pokoju nauczycielskiego, w którym był trochę bałagan. Papierki leżały na ziemi, kawa była rozsypana a mleko rozlane. Uporałam się z tym szybko i poszłam na lekcje.
Usiadłam z Rozalią.
- Cześć.. Czy naprawdę zostawiłam cię raz i już wariujesz i gubisz się w lesie? Poważnie?
- Haha, to... był wypadek.- odparłam trochę zawstydzona.
- Wiem przecież. Biedny Lysander, ciągle się o to obwinia..- posmutniała nagle.
- Serio? Ale przecież to nie jego wina!- obruszyłam się.
- Taak, ale on zgubił mapę. Poza tym, dyrektorka też dała mu nieźle w kość.
- Jak to?- zdziwiłam się.- Przecież oboje poszliśmy do dyrektorki i dostaliśmy opieprz.
- Lysio poszedł drugi raz i powiedział, że to jego wina, że on zgubił mapę i że powinna ukarać jego.- westchnęła i przetarła oczy.- Dostał ochrzan i za karę ma zostawać po lekcjach przez tydzień. Dodatkowo, musi znaleźć nowy sposób na zdobycie funduszy na projekt nauczycieli.
Mój humor się zepsuł, i spojrzałam na heterochromika, siedzącego w ławce pod oknem.
Był wyraźnie zamyślony, lekko przygnębiony.
- Muszę z nim porozmawiać. Koniecznie- stwierdziłam, i resztę lekcji spędziłam w ciszy.
Po dzwonku Lysander zgarnął swoje rzeczy i zniknął mi na cała przerwę. Szukałam go wszędzie, ale bez rezultatu. Zrezygnowana, usiadłam obok Armina na ławce.
- Wszystko gra? Wyglądasz na zmęczoną- zaniepokoił się.
- Nie zmęczoną tylko.. przygnębioną.
- Dlaczego?
- Pewnie już wiesz, że zgubiłam się w lesie, prawda?- stwierdziłam sucho.
- Tak, chciałem cię o to zapytać, ale od rana gdzieś latasz..
- Mhm. Lysander wziął na siebie winę, chociaż nie powinien. Pozwoliłam mu wziąć mapę, i..
Schowałam głowę w kolanach.
- Nie przejmuj się..- objął mnie Armin.- On przecież nie jest dzieckiem, sam wie, co robi.
- Ale.. Armin, to niesprawiedliwe..
- Wiem..
Przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Trwaliśmy w uścisku aż do końca przerwy.
***
Przepraszam, że rozdział krótki, niestety mam mało czasu na pisanie. Aktualnie rozdziały będę dodawać raz na 2-3 dni, jeśli tylko limit gwiazdeczek zostanie przekroczony. Nasz limit na teraz to 10 gwiazdek. Powodzeniaaa!

Continue Reading

You'll Also Like

3.3K 103 18
Opowieść opowiada o serialu '' ANIA NIE ANNA '' . Po studniach wszystkie dzieciaki z Anovela obiecały że się spotkają w rodzinnej wsi. Czy coś ich p...
798 82 6
Nazywam się Altair Potter, tak wiem że to dość dziwne imię ale co poradzić. W każdym razie chodziłam do Durmstrangu całe 4 lata, niestety na mój 5 ro...
15K 2.7K 15
Kiedy Harry Potter zjawia się w Hogwarcie, jest zupełnie inny, niż wszyscy przypuszczali. Jest cichy, wycofany, nigdy nie podnosi głosu i nie szuka p...
136K 12.3K 72
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...