Nina ziewnęła cicho, starając się nie dawać jakiś oznak zmęczenia, ale niestety było to widoczne gołym okiem. Brunetka nie mogła spać w nocy. Ciągle budziły ją jakieś koszmary i nawet Calum niewiele mógł na to poradzić. Dziewczyna po prostu żyła jakimś złym przeczuciem, nie mając pojęcia, skąd tak naprawdę się wzięło. Pojawiło się nagle, zupełnie niespodziewanie, a ignorowanie nie pomogło.
– Chyba nie chce wiedzieć, co robiliście w nocy z Calumem – stwierdziła Red, gdy wróciła z kilkoma książkami w dłoni.
– Właśnie nic – podrapała się po głowie i zaśmiała się, a później spojrzała na zegar. – Ja po prostu ciągle się budziłam. Miałam koszmary – dodała, kręcąc głową.
– Jasne, jasne – zachichotała, a później podeszła bliżej brunetki. – A tak serio, to coś się dzieje?
– Sama nie wiem, nic szczególnie ważnego – machnęła ręką. – Wrócę do domu i się zdrzemnę. Odżyje – dodała, czekając już na godzinę, w której będzie mogła wyjść.
– Calum po ciebie przyjeżdża?
– Wyjątkowo – uśmiechnęła się pod nosem, zakładając w dodatku kosmyk włosów za ucho. – Mam nadzieje, że nie zasiedzieli się przy tych samochodach – zerknęła na przyjaciółkę.
– Ja też – westchnęła. – I tak muszę się tłuc autobusem, ale dobrze, że ty się nie będziesz męczyć – posłała jej lekki uśmiech.
Nina poczuła się dziwnie spokojna przy Red, z resztą nie pierwszy i nie ostatni raz. Brunetka rozsiewała wokół siebie wyjątkowo spokojną aurę, co wpływało na wszystkich innych dookoła. Dziewczyna posłała Davenport uśmiech, a później zerknęła a tytuły, które brunetka przytargała ze sobą. Nina wiedziała, że Red jest typową książkoholiczką i dla niej to naprawdę nie było nic trudnego dosłownie zjeść jakąś pozycję na raz.
– Co wzięłaś? – zainteresowała się, zmieniając temat.
– Jakieś kryminały – machnęła ręką, chowając wszystko do torebki. – Wiesz, że nic innego nie czytam.
– Boje się, że staniesz się przez to mordercą doskonałym. – stwierdziła, krzyżując dłonie na klatce piersiowej.
– Mam ochotę zabić Michaela od czasu do czasu, ale zawsze się waham jak to zrobić i w końcu jednak może żyć dalej – zaśmiała się, wzruszając niewinnie ramionami.
– Jesteś straszna, Red.
– Wydaje ci się – puściła jej oczko i zachichotała. – Jestem całkowicie niegroźna, nie mam pojęcia, o co ci chodzi.
– Jasne, jasne. Wmawiaj sobie.
– No tak – pokiwała poważnie głową, wyjmując telefon, aby jakoś zabić czas oczekiwania na koniec pracy. – Nie wiem, o co ci chodzi. Nie mam pojęcia.
━━━━━┠ ★ ┨━━━━━
Nina wsiadła do samochodu i uśmiechnęła się na widok Hooda. Nachyliła się, aby musnąć swoimi ustami jego policzek i zapięła pasy. Brunet odjechał spod budynku i skierował się do domu. Ruch na ulicach był stosunkowo nieduży, ale i tak co jakiś czas zatrzymywali się na światłach.
– Jak w pracy? – zapytał trochę od niechcenia, ale z ciekawością w głosie, co sprawiło, że Nina westchnęła, a później wzruszyła ramionami.
– Normalnie – odpowiedziała. Wyczuła, że Calum nie jest w humorze, ale wolała tego nie komentować. – A jak z samochodami?
– Nie jest źle, ale już nie mam pojęcia, o co może chodzić. Silnik nie współpracuje – przewrócił oczami, wymijając jakiś samochód na zakręcie.
– Coś się stało? – zapytała, widząc, że skupił się wyjątkowo mocno na jeździe, a to nie było często spotykane.
– Poza tym, że się o ciebie martwię, to nie – zerknął na nią, a później westchnął. – Zastanawiają mnie te wszystkie sny, które miałaś – dodał, splatając ich dłonie ze sobą.
– To nic takiego, Calum. Wiesz, że czasem tak po prostu mam. Prześpię się teraz trochę i mi przejdzie, zobaczysz – powiedziała, gładząc swoim kciukiem skórę na jego dłoni.
– No nie wiem – spojrzał na nią poważnie. – Wcześniej nigdy nie było ich tak dużo – powiedział, kręcąc głową.
– Nie martw się, naprawdę – posłała mu uśmiech i założyła kosmyk włosów za ucho. – Wszystko ze mną w porządku.
– Niech ci będzie – stwierdził w końcu, a później uniósł jej dłoń do swoich ust, aby musnąć nimi skórę Niny. Posłał jej tez lekki uśmiech. – Ale kiedy tylko wrócimy to zanoszę cię do sypialni i odsypiasz noc. Nie będziesz się męczyć.
– Dobrze, już dobrze – zaśmiała się i odwzajemniła uśmiech. – A gdy wstanę to zjemy razem kolację, co ty na to?
– Brzmi jak plan – pokiwał głową.
━━━━━┠ ★ ┨━━━━━
Schodząc na dół, po paru godzinach snu, Nina przeczesała palcami włosy i przeciągnęła się. Od razu poczuła się lepiej niż podczas całego dnia i uśmiechnęła się szeroko bez konkretnego powodu. Z salonu wydobywały się różne dźwięki, co było zasługą działającego telewizora. Calum siedział na kanapie i patrzył się całkiem skupiony na ekran. Ożywił się dopiero, gdy brunetka usiadła obok niego. Objął ją swoim ramieniem i uśmiechnął się.
– Jak się spało, co? – zapytał, zakładając jej kosmyk włosów za ucho.
– Dobrze – stwierdziła, wtulając się w niego. – Ale planowałam obudzić się wcześniej – jęknęła cicho. Zbliżała się dwudziesta pierwsza.
– W porządku, nic się nie stało – musnął swoimi ustami jej skroń, po czym Nina oparła swoją głowę o jego ramię. – Michael tu był, gdy spałaś. Obejrzeliśmy mecz, a później pojechał już do Red.
– Nie słyszałam – zaśmiała się. Widocznie mocno spała, skoro nie obudziły ją krzyki, jakie z pewnością opuszczały usta Clifforda i Hooda. Zawsze tak było przy meczach. Zawsze. – Masz na coś ochotę? Zrobię nam jakąś szybką kolację.
– W zasadzie, to ja już zrobiłem makaron – uśmiechnął się i wstał, a po minucie wrócił z miseczką wyjętą z mikrofali. – Smacznego. kotku.
– Dziękuje – uśmiechnęła się do niego i zaczęła jeść. Czuła głód i zaczynała być trochę zła na siebie, że nie obudziła się wcześniej i przez tyle czasu Calum był sam. Nie licząc odwiedzin Clifforda. – Może co jakiś czas to ty będziesz gotował, co?
– O mało nie spaliłem podczas tego wszystkiego kuchni. To chyba nie jest dobry pomysł – zaśmiał się, pocierając przy okazji swój kark. – Ale skoro ci smakuje to się cieszę.
– Smakuje – przyznała, wsuwając sobie widelec do ust. – Co oglądałeś? – dodała, wracając wzrokiem na ekran. Oparła się z powrotem o niego i uśmiechnęła się.
– Sam nie wiem, ale skoro już jesteś to możemy włączyć jakiś film, co ty na to?
– Podoba mi się taka opcja.
━━━━━┠ ★ ┨━━━━━
maraton czas, start:)