Odtworzyłam drzwi, a tam ujrzałam osobę której najmniej się spodziewałam zamurowało mnie - Bella ?- spojrzałam na nią i zmarszczyłam brwi a ona spojrzała na mnie na mnie jej oczy wyrażały smutek -Musimy porozmawiać-kiwnęłam głową i wpuściłam ją do środka - Co ona tu robi ?- odezwał się Damon i wstał z kanapy - Chcę tylko porozmawiać- powiedziała i usiadła na kanapie - Jasne kto cię tu do cholery przysłał ?!-,- Damon uspokój się... Możemy porozmawiać ale chcę żeby byli przy tym Stefan i Bonnie -,- Skoro tak ci na ty zależy to zgoda- odeszłam od niej i poszłam do kuchni w celu wysłania wiadomości -Wiesz co robisz ?- szepną Damon do mojego ucha -Tak spokojnie.
Po 15 minutach przyszedł Stefan i Bonnie i wszyscy razem usiedliśmy w salonie -To mów- Bella odłożyła szklankę z wodą i poprawiła się na kanapie - Tak napewno wiesz już , że Bety nie była twoją prawdziwą matką ale kochała cię jak własne dziecko i poprzedzę wasze pytanie Bonnie ty straciłaś swój dar i już dawno temu ktoś chciał żebyś myślała, że rozmawiasz z Elanor- wzięła głęboki oddech -A ja nie jestem twoją siostrą tylko twoją ciotką młodszą siostrą od twojej mamy miałam się tobą zająć bo jej śmierci ale byłam za młoda i zajęła się nami Bety -,- Wybacz ale nierozumiem możesz mi wszytko wyjaśnić od początku -,- Twoja mama zakochała się w mężczyźnie wiedziała, że jest niebezpieczny ale nie mogła za swoje uczucia, była bardzo szczęśliwa ale powoli ich miłość wygasała, a on robił się dla niej coraz bardziej oschły bała się go i wtedy dowiedziała, że jest z tobą w ciąż cieszyła się a równocześnie bała się o twoje życie niewiedziała co on zrobi- po jej policzku spłynęła łza - Miałam wtedy 10 lat i pamiętam wszytko jak cierpiała przez niego dlatego miała jedno wyjście on nie mógł się dowiedzieć, że jest w ciąży z tobą nie chciała żeby stała ci się krzywda dlatego poprosiła o pomoc Bety swoją przyjaciółkę Elanor miała plan musiała umrzeć żebyś ty przeżyła. 16 lat wcześniej
-Elanor to dziewczynka- powiedziała kobieta i dała jej córkę na ręce - Jesteś śliczna Emily moja mała kruszynka jesteś taka piękna- podała dziecko Bety i wstała -Bella podejdź do mnie- wyszła za ściany mała dziewczynka miała czerwone i zapuchnięte oczy -Moja droga nie płacz -,- Nie musisz tego robić mam tylko ciebie-dziecko mocno się do niej przytuliło -Masz jeszcze Emily bądź silna zajmij się nią dobrze ?-,-Dobrze- kobieta przytuliła do siebie ostatni raz dziewczynkę i spojrzała w stronę noworodka -Bety opiekuj się nimi -,- Obiecuje- kobieta o czarnych włosach owinęła niemowlaka i wzięła za rękę dziewczynkę i wyszła - Bella nie odwracaj się rozumiesz ?- dziecko kiwnęło głową. Kobieta ostani raz wyjrzała przez okno i pojedyncza łza spłynęła jej po policzku - Kocham was- po tych słowach cały dom stanął w płomieniach. Bety słysząc wybuch stanęła na chwilę i powiedziała szeptem -videbunt lucem*- i poszła dalej
Teraźniejszość
Otarłam łzę i zerknęłam na Belle była cała zapłakana -Emily nie szukaj swojego ojca proszę nie pytaj kto nim jest to zły człowiek jeśli on ciebie znajdzie to śmierć Elanor poszła na marne- spojrzałam na Stefana, Bonnie i Demona - Nie nie tylko nie to - zdenerwowana Bella wstała z kanapy -Nie wiedzieliśmy wizja Bonnie i to wszytko...-odezwałam się - Wizja Bonnie to wszytko było napewno ukartowane a ty - spojrzała na Bonnie - Jak mogłaś nie pomyśleć przez tyle lat nie miałaś wizji tyle lat nie byłaś kotwicą i co magiczne uzdrowienie ?! Co wyście najlepszego zrobili - zaczęła nerwowo chodzić po pokoju - Co teraz co teraz -,- Bella uspokój się napewno coś wymyślimy -,- Jak mam się uspokoić dla ciebie Elanor odebrała sobie życie żebyś była bezpieczna i teraz to wszytko poszło na marne, ona była dla mnie jak matka ojciec i siostra w jednym i jej śmierć nie pomogła cię uchronić. Musimy cię ukryć... *ujrzyj światło