Titanic //Victuuri// [ZAKOŃCZ...

By Appull

2.1K 215 228

To był statek marzeń. Statek, który miał przewyższyć oczekiwania każdego człowieka. Maszyna idealna, bez wad... More

Prolog
Niezatapialny
Ciepły dotyk
Wino i biała koszula
Łzy radości oraz smutku
Ja latam!
Rysunek miłości
Te barierki to same nieszczęścia niosą
Serce które pękło niczym lód
My Heart Will Go On
Epilog

To koniec znajomości?

151 17 20
By Appull

Wzory na poręczy wielkiego łoża z baldachimem powoli zaczynały odbijać się na delikatnych i bladych dłoniach młodzieńca. Jednak trzymał się ich kurczowo by nie polecieć do tyłu na wiązącego mu gorset, Gorgi'ego. Victor zaczerpnął powietrza i w tym momencie drzwi od pokoju otwarły się z hukiem. Tupając obcasami od czarnych botków, matka weszła do środka.

- Georgi herbata - zażądała, a młody lokaj posłusznie kiwnął głową i wyszedł zamykając drzwi. Kobieta natomiast złapała dwa zwisające sznurki od gorsetu i mocno pociągnęła przez co Nikiforov na moment nie mógł oddychać. Matka złapała chłopaka za ramiona od tyłu i obróciła go. Ich oczy natychmiast się ze sobą spotkały. Piwne, zimne i bezuczuciowe oczy Lili były w tamtym momencie przerażające. Chłopak przełknął sporą ilość śliny i nabrał najwięcej, ile się dało, tlenu w płuca.

- Nie będziesz się z nim więcej widywał. Zabraniam ci tego, rozumiesz? - Słowa matki były ostre jak nóż, który wbił się w serce i drążył dziurę - Victor.

- Przestań matko, jeszcze ci żyłka pęknie - odpowiedział pewnym siebie głosem długowłosy.

- Nie rozumiesz w jak ciężkiej jesteśmy sytuacji?!

- Rozumiem i to aż za dobrze, cały czas to powtarzasz

- Skoro tak to skąd wogóle ci przyszedł do głowy pomysł zadawania się z tym...tym...nic nie wartym śmieciem?!

- Yuuri nie jest śmieciem! - krzyknął Victor, jednak od razu dostał od Lili w twarz.

- Kochałam waszego ojca...lecz nie pozostawił nam nic prócz długów i dobrego nazwiska

- To nie jest mój ojciec...nazwiska też nie przejąłem!

- Pozwoliliśmy ci używać własnego, jednakże w dokumentach ty oraz Jurij jesteście pod nazwiskiem ojca! - Krzyknęła po czym dodała już ciszej-
nie rozumiem cię...przecież wiesz, że nazwisko to nasza jedyna karta przetargowa. Giacometti to świetna partia

Platynowłosy zacisnął jedynie dłonie, aż jego knykcie zbielały.

- Dlaczego to muszę być właśnie ja - szepnął ze spuszczoną głową, a jego włosy opadły na bladą twarz.

- Chcesz żebym pracowała jako krawcowa? - głos kobiety wyrażał wielką odrazę oraz wściekłość, której młody Nikiforov nie mógł odeprzeć.
Właśnie dotarło do niego, że stoi na przegranej pozycji.

***

Yuuri wstał wcześnie rano, aby się przyszykować i pójść do sali, gdzie był na kolacji z ludźmi z pierwszej klasy. Słyszał, że znów tam są na wspólnych śpiewach. Brunet, ubrany w białą koszulę oraz czarne spodnie z szelkami, zszedł po schodach na dół pozdrawiając po drodze znajomego pana. Gdy znalazł salę podszedł do drzwi z zamiarem wejścia, gdy został zatrzymany przed dwóch młodych mężczyzn pilnujących drzwi.

- Muszę z kimś porozmawiać - Katsuki tłumaczył się i wyrywał próbując wejść.

- Nie możemy cię wpuścić - odezwał się jeden z pilnujących.

Po chwili z sali wyszedł starszy mężczyzna imieniem Celestino. Miał nieprzyjemny wyraz twarzy oraz długie włosy spięte w kucyk. Był trochę wyższy od Yuuriego dlatego patrzył na bruneta z góry.

- Państwo Giacometti oraz Baranowskya są ci wdzięczni z pomoc i proszą abym ci przekazał drobny podarunek oraz przypomniał, że twoja obecność tutaj jest nie na miejscu - mężczyzna wyjął z wewnętrznej kieszeni marynarki plik pieniędzy i podał Yuuriemu. Ten jednak rzucił nimi o podłogę.

- Nie chcę waszych gównianych pieniędzy, pragnę tylko porozmawiać z Victorem

- Sądzę, że z mojej strony to wszystko. Odprowadźcie go - Celestino odwrócił się i spowrotem wrócił do sali. Katsuki został natomiast siłą wyniesiony na górę.

***

- Panie kapitanie, dostaliśmy wiadomość o dryfującym lodzie - Seung, prawa ręka kapitana statku, przyszedł w czasie rozmowy z Victorem i jego matką aby obwieścić nowinę. W oczach Lili pojawiło się zaniepokojenie.

- Niech się pani nie martwi to normalne o tej porze roku. Już zwiększyliśmy prędkość i pracują wszystkie kotły

--
Później Victor przechadzał się z matką, Jurijem, narzeczonym oraz Michele'm, młodym mężczyzną który zarządzał większością rzeczy na parowcu. Młody blondyn wydawał się być w całkiem innym miejscu, dlatego nawet nie przysłuchiwał się rozmową dorosłych. W jego głowie mnożyło się teraz wiele innych ciekawszych rzeczy.

- Panie Crispino, przepraszam, że się wtrącę ale przemnożyłem liczbę szalup przez ich ładowność i doszedłem do wniosku iż jest ich zbyt mało

Michele zaśmiał się jedynie pod nosem i przystanał w miejscu, klepiąc jedną z białych szalup.

- Nic nie umknie pańskiej uwadze...faktycznie ma panicz rację, jest ich o połowę mniej. Oczywiście chciałem dołożyć drugi rząd jednak podniosła się wrzawa iż zagracą pokład statku, więc ustąpiłem.

- Nawet te są nie potrzebne na niezatapialnym statku - powiedział wyniośle Chris, uderzając o szalupę.

Jurij tymczasem korzystając z nieuwagi innych czmychnął w stronę schodów w dół. Zależało mu na spotkaniu z Otabkiem.

- Idziemy dalej - obwieścił Celestino wyprzedzając Victora. Tymczasem stojący obok Yuuri w ubraniu jednego z zamożnych ludzi, pociagnął srebrnowłosego za ramię do jednego z pustych pomiesczeń na statku.

- Musimy porozmawiać - zaczął, zdejmując kapelusz.

- Nie mogę się z tobą widywać - Nikiforov odwrócił się próbując wyjść jednak został przytrzymany przez brązowookiego.

- Co? Czemu?

- Nie ważne...słuchaj ja jestem zaręczony, wychodzę za Chrisa. Kocham go

- Czy to aby prawdziwa miłość? Nie jestem głupi, a ty nie jesteś aniołem. Rozpieszczony bachor, który ma wszystko podane na tacy...jednak widzę coś jeszcze. Że jesteś najcudowniejszym, najprzystojniejszym i najwspanialszym mężczyzną jakiego do tej pory spotkałem. Zaangażowałem się pamiętasz? Skaczesz to ja również, nie odejdę jeśli nie będę miał pewności, że dasz sobie radę i wszystko będzie dobrze

- Wszystko będzie dobrze, dam sobie radę Yuuri już nie musisz się martwić

- Przecież widzę! Oni trzymają cię jak psa na smyczy! Pozwolisz im na takie trak

- Wystarczy tego Yuuri! Jak ty nic nie rozumiesz! - krzyknął Nikiforov i wyszedł trzaskając drzwiami oraz zostawiając zszokowanego japończyka samego.

Poźniej po tym wydarzeniu Victor został zabrany wraz ze zdenerwowaną matką na pogadanki na temat ślubu. Lilia była wściekła, między innymi z powodu, że nigdzie nie mogła znaleźć drugiego syna jednak nie chcąc się spóźnić odstawiła temat jego zniknięcia na później.
Błękitnooki nie słuchał rozmów pań. Jego myśli były przepełnione czymś innym więc nie skupiał się na temacie kolorów ubrań na jego ślubie.

***

Plisetsky w tym czasie prześlizgnął się przez trzecią klasę i po cichu dotarł do pokoju Otabka. Zapukał i otworzył drzwi wchodząc do środka. Tam nastał go jednak okropny widok. Jego nowy i w zasadzie jedyny przyjaciel leżał w łóżku cały czerwony.

- Otabek co ci jest?! - krzyknął przerażony młodzieniec automatycznie przykładając dłoń do czoła chłopaka.

- Nie mam pojęcia, ale wczoraj zrobiło mi się słabo i duszno

- Ktoś wie o tym, że się źle czujesz?

- Nie mam tutaj innych znajomych prócz ciebie

Jurij przez chwilę zarumienił się, jednak gdy Altin zakaszlał od razu przeszedł do działania.

- Na 100% jestem pewny, że masz wysoką gorączke dlatego zrobię ci zimny okład na czoło. Będę ci go dosyć często zmieniał, dlatego za chwilę pójdę po odpowiednie rzeczy, bo zostaję u ciebie

- Na prawdę zrobisz to dla mnie?

- Oczywiście przecież jesteśmy przyjaciółmi - uśmiech blondyna sprawił, że Otabek uspokoił się trochę.

- Tak więc zaraz wracam, dobrze? - ciemnowłosy kiwnął jedynie głową na znak zgody i przymknął oczy, ciężko oddychając.

Bondyn tymczasem szybko wpadł do kuchni, która była aktualnie pusta i nalał z wielkiego garnka zupę, którą włożył do kartonowego pudła znalezionego obok drzwi. Udało mu się również szybko zrobić herbatę i czmychnął z pomieszczenia w ostatniej chwili. Później znalazł mały przedsionek, a na końcu drzwi za którymi znajdowały się białe ręczniki. Plisetsky zabrał sześć sztuk i włożył do pudełka. Gdy skończył uradowany pobiegł do przyjaciela.

Otworzył drzwi łokciem, a zamknął mocnym kopnięciem. Postawił karton na ziemi obok łóżka, a sam usiadł na nim ponownie przykładając rękę do rozgrzanego czoła Beki.

- Dalej wysoka - szepnął prawie niesłyszalnie. Wstał więc i poszedł do małej łazienki zamoczyć pierwszy z sześciu ręczników w zimnej wodzie.
Zakręcił kran i wykręcił ręcznik, aby woda nie spływała po twarzy. Wrócił znów na łóżko i położył delikatnie mokry ręcznik na czole. Otabek odetchnął z wyraźną ulgą, a jego oczy wyrażały ogromną wdzięczność względem Yurio.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka!!

Powróciłam! I to w dodatku z długim rozdziałem jej! Matko jedyna nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo się cieszę, że w końcu napisałam kolejny rozdział w Titanic'u. Specjalnie dla Bluemiss_96, która wytrwale czekała na nowy rozdział (przepraszam za tę przerwę😞)
Teraz jednak postaram się wrzucać rozdziały w krótszych odstępach czasowych no i do zobaczenia moi drodzy!!

Appull

Continue Reading

You'll Also Like

1.3M 13.1K 5
„Bo to my byliśmy gotowi na wszechświat, lecz to wszechświat nie był gotów na nas." 2 część trylogii „Secret" ~17.08.2021r. - 14.02.2024r.~ Dziękuje...
3.1M 59.4K 18
Adam Farrow to gwiazda szkolnej drużyny hokeja. Tajemnicą nie jest to, że w oczach innych posiada plakietkę szkolnego łamacza serc, czy też chodząceg...
369K 10.3K 35
Dwudziestoletnia Laura dostaje zaproszenie do posiadłości pewnego dziedzica fortuny. Czy odważy się i pójdzie? Czy zwykły bal charytatywny przerodzi...
96.2K 8.6K 16
Po pięciu latach w Azkabanie i ośmiu na wygnaniu, owiana złą sławą Lux Hardbrooke powraca do świata czarodziejów. Dumbledore podejmuje kontrowersyjną...