Cały dzień spędziłam na rozpakowywaniu rzeczy.Zmęczona poszłam do łazienki odprawić moją wieczorną rutynę,i poszłam spać.
Rano#
Obudziłam się o 9:30.Zeszłam na dół i zjadłam grzanki z serem i szynką.Poszłam na górę do mojej łazienki i lekko się pomalowałam.Uczesałam włosy i ubrałam się w to:
Usiadłam na łóżku i pisałam z Klaudią,wysłałam jej zdjecie nowego pokoju,i dowiedziałam się że Adrian nie chodzi już z Klaudią do szkoły,bo wyrzucili go za pobicie kolegi,i szarpanie się z nauczycielem.W sumie to dobrze, bo przynajmniej Klaudia oszczędzi sobie widoków tego debila.
Po półgodzinnym pisaniu z Klaudią zawołała mnie mama.
Ja:słucham?!-wydarłam się zbiegając ze schodów.
Mama:nie krzycz,tylko zejdź na dół,i dopiero wtedy ci powiem.
Ja:No, jestem już to co masz mi do powiedzenia?
Mama:Wiem ze ci trudno z tym,że się wyprowadziliśmy,ale to nie powód do tego żebyś się tak do mnie odzywała.
Ja:No dobrze,a tylko to chciałaś mi powiedzieć?
Mama:nie, chcę ci zaproponować żebyś poznała okolice,i zapoznała się z innymi wiec może pójdź na spacer?
Ja:No Ok, to idę po bluzę i torebkę i wychodzę.
Poszłam do swojego pokoju wzięłam torebkę,i spakowałam do niej klucze, telefon, portfel,i inne rzeczy.Założyłam na siebie czarną,rozpinaną bluzę z adidasa,i pudrowe Huarache,następnie wyszłam z domu.
Szłam przez chodnik otoczony z obu stron pięknymi drzewami.Było w miarę słonecznie,wiec założyłam moje okulary i szlam dalej.Po 20minutach zachciało mi się pic,a spowodu ze mam sklerozę nie wzięłam wody,wiec postanowiłam isc do sklepu.
W sklepie#
Przeszłam przez próg marketu,i odrazu w oczy rzucił mi się wysoki,przystojny blondyn,który szarpał się z jakimś innym chłopakiem.Postanowiłam nie zwracać na nich uwagi,i szybko przeszłam obok nich do alejki z napojami.Idąc czułam na sobie ich wzrok,ale starałam się tym nie przejmować.Podeszłam do kasy i zapłaciłam za wodę,i batona.Wyszłam ze sklepu,idąc w przeciwną stronę do mojego domu.Nagle zauważyłam naprzeciwko bardzo podobnego chłopaka,do blondyna którego widziałam w sklepie.Nie wiem dlaczego ale biegł bardzo szybko w stronę sklepu.Gdy mnie minął zastanawiałam się gdzie idzie.Po 10 minutach namysłu doszłam do domu.Szarpnęłam za klamkę,o dziwo drzwi były zamknięte.
Sory ze nie było rozdziału ale byłam w górach i nie miałam zasięgu,a rozdział był już zapisany,ale nie mogłam go wstawić.Straciłam tez dni na snapie.Jeszcze raz przepraszam.Milego dnia ❤️