Przyjechałam do tego hotelu, w którym miałam go spotkać. Jaki on jest? Nie mam pojęcia, ale wiem, że mnie zmienił na lepsze. Nie jestem już taka jak kiedyś, nie jestem aż tak smutna i zmęczona życiem.
Byłam ubrana w różową spódniczkę, białą bluzkę, a szyję ozdobiłam czarnym chokerem.
Od tatusia:
Pokój 203
Odrazy tam pognałam. Złapałam za klamkę, ale jeszcze nie otwierałam. A jeśli to ktoś groźny? Albo nie mój tatuś? Jeszcze jest szansa na cofnięcie się. Niech się dzieje, co ma się dziać.
Pociągndłam za klamkę, a moim oczom ukazał się Jimin w białej koszuli z krawatem i czarnych spodniach.
- Witaj kochanie~ - siedział rozkraczony na łóżku z zaplecionymi dłońmi.
- J-jimin? - zamknęłam drzwi. - To ty jesteś...?
- Tak, ja jestem twoim tatusiem - zagryzł swoją dolną wargę. - Widzę, że posłuchałaś mnie i włożyłaś coś ślicznego.
- Yhm - przełknęłam ślinę. - Co teraz?
On poklepał swoje uda dając mi znak, żebym na nich usiadła. Zrobiłam tak. Ujął moją dłoń i ją pocałował, następnie pogłaskał i przytulił. Usadowił mnie na sobie okrakiem. Spojrzałam mu w oczy, a on mi. Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku, oddałam go ze steknięciem sama się dziwiąc czemu? Niedawno poznałam go, zostaliśmy przyjaciółmi, a dzisiaj znaleźliśmy się w takiej sytuacji.
Poczułam jego zimne ręce na swojej talii, którą zaczął masować. To było przyjemne. Poczułam, że Jimin zmienił pocałunek w przygryzanie mojej dolnej wargi. Wzdychnełam na ten gest cicho. Powoli pocałunkami schodził na moją szczękę, a zaraz poczułam jego usta na szyi. Odchyliłam mu ją. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się pod nim.
- Czyli teraz... - spojrzałam na niego. - Mam mówić tatusiu?
- Masz mówić dopóki nie zakaże - zajął się moimi obojczykami.
- A jeśli zapomnę?
- Oj lepiej, żeby nie - zręcznie się pozbył mojej bluzki.
- Dlaczego? - zapytałam.
- Dla ciebie tym gorzej, wiesz żal mi będzie - złapał mnie za mój pośladek. - Tego tak pięknego okazu.
Tylko stęknełam.
- Ukarasz mnie?
- Czasem nawet z chęcią - przejechał widocznie językiem po swoich ustach.
Otarłam nogę o nogę, a on odpinał swoją koszulę, którą zaraz rzucił za siebie. Miał jeszcze ten cholerny podkoszulek, który zerwał z siebie. Moim oczom ukazał się jego wyrzeźbiony sześciopak, przygryzłam swoją wargę i moje ręce powędrowały na niego. Podniosłam się chcąc go pocałować, Jimin go oddał, poczułam, że pocałunek zaczyna zamieniać się z jego strony bardziej władczy. Poddałam mu się.
- Grzecznie - zaśmiał się seksownie. - Bardzo grzecznie - spoważniał i pocałował mnie z pożądaniem.
- Jesteś nieobliczalny~ - wyszeptałam. Chłopak to zignorował.
Jego ręce powędrowały na pasek od jego spodni. Powoli go wysuwał.
- P-po co ci pasek? - przestraszyłam się.
- Cii... - włożył mi go w usta i przyłożył do nich swój palec. - Nic nie mów - powiedział z chrypką.
Wyciągnął ze swoich spodni magiczną paczuszkę, którą odłożył na bok. Zajął się moją spódniczką. Położył rękę na moim kolanie by za chwilę przejechać ją coraz wyrzej. Chwycił za tylne zapięcie i rozsunął suwak. Złapał spódniczkę w dwie dłonie i jednym szybkim ruchem ją zdjął. Pasek zaczął mi przeszkadzać, chciałam go wyciągnąć. Jimin był szybszy i złapał moje dłonie po czym ułożył je nade mną.
- Co chciałaś zrobić? - zapytał.
Patrzyłam na niego, nie mogłam nic powiedzieć. Wyjął mi go czekając na wyjaśnienia.
- Chciałam go właśnie wyjąć...
- Po co? Prosiłem cię? Kazałem? - w jego oczach zobaczyłam delikatny gniew.
- Nie ale... Drażnił mnie.
- Och... - zawisnął bliżej. - Ale tatuś cię nie drażni, prawda?
- Nie drażni.
- To dobrze - pocałował mnie łagodnie i z troską. Myślę, że chciał mnie trochę uspokoić.
Znowu włożył mi pasek pomiędzy usta i chwycił za środek mojego stanika, który zerwał ,na co pisnełam.
- Shh - masował moje żebra.
________
________
Spodziewaj się nowej książki ua..
Mam już okładkę XDD