Ponad prawem || ZAKOŃCZONE

By CathleenSky

126K 3K 213

Pewnego dnia Shylene zostaje wezwana do dziekana na uczelni. W chwili gdy do sali wchodzi jeden z jej wykłado... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Epilog
Dodatek

Rozdział 8

2.7K 71 3
By CathleenSky

Nie wiem na co w tamtej chwili byłam bardziej zła – na siebie, że nie potrafię tego rozwiązać, na Halla, że nie potrafi tego wytłumaczyć, na Jasona, że robi wszystko, żeby mnie unikać czy też może na Patricka Denby'ego – autora tego cholernego podręcznika do logiki. Nic nie rozumiałam. Kompletnie nic! Ja nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy z logiką. W przypływie złości złapałam książkę i rzuciłam nią przez pokój. Z cichym plaskiem uderzyła o drzwi i spadła na drewnianą podłogę. W moich oczach powoli zaczęły zbierać się łzy bezsilności, które ostatnio pojawiały się coraz częściej.

- Widzę, że nauka idzie ci wręcz w zabójczym tempie – usłyszałam znajomy głos, który przerwał moje rozmyślania.

Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, w drzwiach stał Jason. Oparty o futrynę, przyglądał mi się z zaciekawieniem. Zmierzyłam go szybko wzrokiem. Nadal byłam zła za to, że unikał mnie przez ponad tydzień, nie odbierał moich telefonów ani nie odpisywał na SMS-y.

- Jak wszedłeś? – zapytałam bezmyślnie, wpatrując się w ekran laptopa przed sobą.

- Leslie mnie wpuściła – odparł, wchodząc w głąb i zamykając za sobą drzwi. Nadal trzymał moją książkę do logiki, z której, jak zdążyłam już zauważyć, w wyniku długiego lotu liniami ShyAir, wypadła kartka. – Shylene, co się dzieje? – zapytał, siadając na łóżku.

- Nic

- Słońce, nie mogę ci pomóc, jeśli nie powiesz mi co się stało

Słońce... Głupi wyraz, a niesie ze sobą tyle wspomnień.

- Kiedy to w ogóle nie jest prawda – zaprotestował Jason, patrząc to na mnie, to na książkę.

- Nie wiem co robiłeś w liceum, ale skoro to jest w podręczniku to musi być prawda – odparłam, patrząc na chłopaka.

Siedzieliśmy na ławce w parku. Było bardzo ciepło, dlatego pozbyliśmy się bluz i cieszyliśmy się ogrzewającym nas słońcem.

- Nigdy nie zgodzę się z faktem, że zaręczyny to przyzwolenie mężczyźnie na dostęp do kobiety. To zdecydowanie jest już umowa, słońce

- Mówisz jak prawnik

- Kochana, ja studiuję prawo

I tymi słowami skończyła się nasza debata. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy, każde pogrążone w swoich myślach. Było miło, nie niezręcznie. Tak... idealnie.

- Wiesz, że częściej zawiera się małżeństwo z osobą, która ma takie samo wykształcenie co ty? – zapytał nagle, przerywając ten przyjemny stan.

- No co ty, w życiu bym na coś takiego nie poszła

- A na co byś poszła, słonko?

Był wtedy tak blisko. Zdecydowanie przed moimi studiami mieliśmy o wiele lepszą relację, mieszkając tysiące kilometrów od siebie.

- Mam problem z logiką – odpowiedziałam, zanim zadał kolejne pytanie – Chyba po prostu wybiorę się na dyżur do Halla

No i niestety musiałam się przejść na ten dyżur. Nie dlatego, że faktycznie chciałam. Powiedziałam to tylko po to, żeby Jason dał mi spokój. On tymczasem zabrał mojego laptopa i w moim imieniu, z mojego maila umówił mnie na indywidualny dyżur u doktora. Po prostu świetnie. Nawet nie zapytał mnie o zdanie, ustalając z prowadzącym dzień i godzinę. Tym oto sposobem, w poniedziałek o dziewiętnastej trzydzieści szłam na wydział, żeby jakimś cudem zrozumieć logikę.

Bez problemu znalazłam odpowiednią salę i zapukałam, jednak doktora jeszcze nie było. Usiadłam na krześle, które stało w korytarzu i spojrzałam na zegarek. Byłam trochę przed czasem. Niestety ten czas szybko mijał, a doktora nadal nie było. Piętnaście minut po umówionej godzinie, zaczęłam powoli ubierać kurtkę, po dwudziestu wstałam, kierując się do wyjścia z budynku. Nie udało mi się jednak dojść do schodów, gdy pojawił się zziajany doktor, mamrocząc pod nosem przeprosiny i coś o korkach. Wzruszyłam ramionami, mówiąc, że nic się nie stało, chociaż w rzeczywistości byłam zła, bo zmarnowałam prawie pół godziny, czekając na niego, aż w końcu się pojawi.

- Proszę sobie usiąść – wskazał krzesło przy biurku, a sam zajął miejsce po drugiej stronie – Słucham, z czym pani ma problem

- Ze wszystkim – odparłam bez namysłu.

- Tak pani nie pomogę

- Ale ja mówię całkiem poważnie, od początku tego działu mam problem ze wszystkim. Nie potrafię zrobić żadnego zadania, a teoria jest tak niezrozumiała, że na własną rękę nie zamierzam jej odkrywać

- No nie, ma pani rację. To przejdźmy do zadań, a teoria wyjdzie w praktyce

Siedziałam tam blisko godzinę. Jednak ten czas się opłacił. Wyszłam z uczelni z poczuciem, że coś umiem. Może niewiele, ale zawsze to minimum, które jest niezbędne do zaliczenia przedmiotu, a póki co, tyle mi wystarczyło.

Wychodząc z uczelni zauważyłam na parkingu dwa samochody. Czarnego Hyundaia i białego Lexusa. Hyundai należał na Halla, to wiedziałam. Przez moment czułam się obserwowana, jednak pokręciłam głową, mówiąc sobie, że to tylko moje wyobrażenie. Zresztą, samochód musiał należeć do jakiegoś wykładowcy, bo tylko oni i pracownicy dostają kartę, żeby przejechać przez szlaban, a przeciętnego pracownika nie stać było na takie auto. Niespokojne uczucie powoli mnie opuszczało, gdy zauważyłam ruch w samochodzie. Było to irracjonalne, ale przyspieszyłam kroku, chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu. Przez dłuższy czas czułam jednak, że ktoś mnie obserwuje. I to nie mogło być złudzenie.

Continue Reading

You'll Also Like

2.8M 20.3K 6
„Takich jak my, wszechświat jeszcze nie odkrył." 1 część trylogii "Secret" ~09.12.2020. - 15.06.2021~ Dziękuje za okładkę: @velutinae
206K 3.5K 30
„- mam challenge, wy będziecie razem bo bardzo do siebie pasujecie, a ja będę z kimś kogo mi wybierzecie. Kto pierwszy się w sobie zakocha, przegrywa...
18.9M 565K 41
Co, jak dwoje nastolatków o buntowniczym i łamiącym wszelkie prawa zachowaniu - zamieszkają razem? Chciałabym ZAZNACZYĆ, że w tym opowiadaniu znajdu...
731K 4K 7
Opowieść pełna słoneczników, tańca w deszczu i wylanych łez podczas zachodów słońca. Evangeline Pierce po zdradzie chłopaka, rozstaje się z nim. Jed...