Still focus on me ✰ m.tn+j.wg

By xmtn_x

12.9K 1.5K 880

- 𝑰'𝒗𝒆 π’‚π’π’˜π’‚π’šπ’” 𝒇𝒐𝒄𝒖𝒔𝒆𝒅 π’π’π’π’š 𝒐𝒏 π’šπ’π’–. - π‘Ύπ’‰π’š 𝒅𝒐𝒏'𝒕 π’šπ’π’– 𝒅𝒐 π’Šπ’• π’π’π’˜? ✰ dru... More

| 1 |
| 2 |
| 3 |
| 4 |
| 5 |
| 6 |
| 7 |
| 8 |
| 9 |
| 10 |
| 11 |
| 12 |
| 13 |
| 14 |
| 15 |
| 16 |
| 17 |
| 18 |
| 19 |
| 20 |
| 21 |
| 22 |
| 23 |
| 24 |
| 25 |
[ 26 ]
[ 27 ]
[ 28 ]
[ 29 ]
[ 30 ]
[ 31 ]
[ 32 ]
[ 33 ]
[ 34 ]
[ 35 ]
[ 36 ]
[ 37 ]
[ 38 ]
[ 39 ]
[ 40 ]
[ 41 ]
[ 42 ]
[ 43 ]
[ 44 ]
[ 45 ]
[ 46 ]
[ 47 ]
[ 48 ]
[ 49 ]
[ 50 ]
[ 51 ]
[ 52 ]
[ 53 ]
[ 54 ]
[ 55 ]
[ 56 ]
[ 57 ]
[ 58 ]
[ 59 ]
[ 60 ]
[ 61 ]
[ 62 ]
[ 63 ]
[ 64 ]
[ 65 ]
[ 66 ]
[ 67 ]
[ 68 ]
[ 69 ]
[ 70 ]
[ 71 ]
[ 72 ]
[ 73 ]
[ 74 ]
[ 75 ]
[ 76 ]
[ 77 ]
[ 78 ]
[ 79 ]
[ 80 ]
[ 81 ]
[ 82 ]
[ 83 ]
[ 84 ]
[ 85 ]
[ 87 ]
[ 88 ]
[ 89 ]
[ 90 ]
[ 91 ]
[ 92 ]
[ 93 ]
[ 94 ]

[ 86 ]

117 13 5
By xmtn_x

| Pisany z perspektywy Yugyeoma |


- Jackson, kurwa, odbieraj. - warknąłem do telefonu, kiedy kolejny raz włączyła się pocztą głosowa.

W końcu odebrał telefon.

- Jackson, do cholery ile można?!

- Tutaj menadżer Jacksona, nie może teraz rozmawiać, ponieważ jest na scenie. To coś pilnego?

- Tak, bardzo. Jego chlopak... ma wlasnie operację. Bardzo ciężka... - głos mi się załamał, nie chciałem znowu się rozpłakać.

- Poczeka-

- Yugyeom.

- Poczekaj, Yugyeom. Koncert kończy się za chwilę, więc od razu do Ciebie zadzwoni.

- Dobrze, dziękuję.

~~~

- Halo? Yugyeom, co z Markiem?! - jego glos drżał, musi być naprawdę przerażony...

- Ma operację... Od dwóch godzin... Podobno jest w ciężkim stanie... - rozpłakałem się - Nie wiem jak to zrobisz, ale musisz przelecieć.

- Odwołam jutrzejszy koncert, samolot powinienem mieć za 2 godziny jesli uda mi sie kupić bilet. - mówił szybko - Błagam, nie chce żeby coś mu sie stało...

- My też nie chcemy. Bądź tutaj jak najszybciej i uważaj, nie wiemy co jeszcze się wydarzy.

- Bądź tam, proszę i informuj mnie na bieżąco.

- Oczywiście.

Rozłączyłem się, po czym usiadłem pod ścianą, skuliłem się i jeszcze bardziej się rozpłakałem.

Poczułem po chwili ramiona, oplatające moje ciało. Zapach perfum uświadomił mnie w tym, że to mój chłopak.

- B-Bam... - wyszlochałem.

- Spokojnie, jestem tutaj. Mark wyjdzie z tego, słyszysz? Uspokój się. - cały czas mnie przytulał i głaskał po plecach.

- O-on jest dla mnie jak brat, rozumiesz? Jeśli coś mu się stanie... - przytuliłem się jeszcze bardziej do niego.

- Cii... Wszystko będzie dobrze.

~~~

Po kolejnych dwóch godzinach, w końcu wyszedł do nas lekarz. Jackson jakieś pół godziny temu napisał, że, że siedzi już w samolocie.

Szybko znalazłem się obok lekarza.

- Doktorze, co z Markiem?

- On... żyje. Operacja się udała. Myślę, że nie powinno zostać po tym żadnych blizn na głowie, ani nigdzie indziej. Jedyną złą informacją jest to, że Mark jest w śpiączce. - poklepał mnie po ramieniu.

- C-co? Czy wiadomo kiedy mniej-więcej się wybudzi?

- Tego nie wiemy, u każdego pacjenta jest inaczej. - westchnął.

- Ale przez śpiączkę nie można umrzeć, prawda? - zapytałem, płacząc. Doktor ponownie poklepał mnie po ramieniu i odszedł - Nie można, prawda?! Proszę odpowiedzieć, że nie! - krzyknąłem jednak nie usłyszał mnie już.

Usiadłem ponownie pod ścianą i wtuliłem się w ciało BamBama, mocząc jego koszulkę.

Continue Reading

You'll Also Like

27K 1K 26
β€žink brought us together"
34.9K 1.7K 105
To miały być szybkie badania socjologiczne, chciałam tylko poznać powody i skutki aplikacji randkowych. Nie miałam zamiaru poznawać nikogo nowego, b...
2.8K 169 25
NajmΕ‚odsza czΕ‚onkini Genzie, zwyciΔ™ΕΌczyni pierwszej edycji programu "Twoje 5 Minut" przeciwko masie problemΓ³w zwiΔ…zanych z nagΕ‚Δ… popularnoΕ›ciΔ… i zmia...
47.2K 3.5K 148
Lavena i Lando od samego poczΔ…tku byli tylko przyjaciΓ³Ε‚mi. Ale i to siΔ™ zawsze zmienia, prawda?