Jeden całus

By wiatKociary

890 57 8

Historia opowiada losy dorastającego chłopaka i jego paczki przyjaciół. Derek Frost będzie musiał zmierzyć si... More

Wstęp
Rozdział I
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział IV i pół
Rozdział V
Rozdział V i pół
Rozdział VI
Rozdział VII
Rozdział VIII
Rozdział IX
Rozdział IX i pół
Rozdział X
Rozdział XI
Rozdział XI i pół
Rozdział XII
Rozdział XIII
Rozdział XIV
Rozdział XV
BONUS

Rozdział II

67 4 0
By wiatKociary

Z samego rana zbudził mnie czyjś krzyk. Spojrzałem się na Adę, która darła się wniebogłosy. Tym jakże ,,delikatnym" sposobem chciała mnie obudzić. Mając dziwne uczucie, że ktoś mnie obserwuje spojrzałem się w stronę okna. Na moim parapecie siedział Hugo. Z niedowierzaniem przetarłem oczy, ale chłopak wciąż tam był. Zaspany zwlokłem się z łóżka i zarzuciłem na siebie jakiś T-shirt, po czym wsunąłem na siebie spodnie. Ada patrząc się na zegarek stwierdziła, że robię to za wolno i kazała mi się na przyszłość poprawić. Wzruszyłem ramionami i od niechcenia usiadłem na krześle. Kiedy na nim siedziałem, Ada poczesała moje włosy, a następnie splotła je w małą kitkę. Zadowolona z siebie po zakończeniu swojego zadania pisnęła. Widząc jej reakcję, a właściwie słysząc, przekręciłem oczami. Potem udałem się do kuchni z dwójką moich gości. Śniadanie było już przygotowane i czekało na nas na stole. Mama spojrzała się na nas i dokładnie nas policzyła.

-Przygotowałam o jedno nakrycie za mało. Wybaczcie. Mój błąd.-zaczęła się tłumaczyć.

Po chwili moja mama wyjęła z kredensu jeszcze jeden zestaw naczyń i położyła go przed Hugo. Ewidentnie było widać, że chłopak czuje się zakłopotany. Postanowiłem mu coś wyjaśnić.

-Musisz się do tego przyzwyczaić. Nie ma w tym nic dziwnego. To nasza tradycja od gimnazjum, że Ada jada u mnie śniadania i włamuje się do mnie do pokoju z samego rana.

-Dokładnie.-odpowiedziała z szerokim uśmiechem dziewczyna.-Ale mam jedną uwagę. Nie włamuję się, tylko wchodzę bez ostrzeżenia. To robi różnicę.

-Zimą wpuszczam Adę frontowymi drzwiami, a jak mnie nie ma, to zostawiam jej klucz.-dodała z wielką dumą moja mama.

Hugo niepewnie się do nas uśmiechnął i pokiwał głową ze zrozumieniem. Musiał uważać, iż cała ta sytuacja jest bardzo dziwna. Pewnie miał nas za dziwaków. Po śniadaniu wyruszyliśmy na przystanek autobusowy. Nie musieliśmy zbyt długo czekać na nasz środek komunikacji. Praktycznie zaraz po naszym przyjściu autobus podjechał do zatoczki. Wsiedliśmy do niego, po czym zajęliśmy miejsce na samym tyle. Ada zaczęła mi opowiadać o najnowszych wydarzeniach mających miejsce w jej aktualnie ulubionym serialu, a ja z wielką uwagą się jej przysłuchiwałem. Niezbyt mnie to interesowało, lecz dziewczyna potrafiła o tym mówić, jak o najciekawszej rzeczy na świecie. Nigdy nie musiałem oglądać tego serialu, żeby wiedzieć, co działo się w bieżących odcinkach. Miałem od tego Adę i poranne podróże autobusem. Kiedy dziewczyna skończyła swoją historię, oparłem swoją głowę na ramieniu i zamknąłem oczy. Byliśmy w połowie drogi, więc miałem jeszcze czas na krótką drzemkę. Gdy dotarliśmy na nasz przystanek, Ada mnie obudziła. Wysiedliśmy z autobusu i udaliśmy się w stronę szkoły. Pod bramą wejściową czekał na nas Sebastian. Jak zwykle wpatrywał się w ekran, dopóki do niego nie podeszliśmy. Następnie przywitał się z nami, po czym poszliśmy do szatni. Po zmienieniu obuwia całą grupą udaliśmy się na główny korytarz. Moja przyjaciółka uważnie obserwowała przechodzących ludzi, Sebastian znów robił coś w telefonie, Hugo stał obok swojej kuzynki i wpatrywał się w podłogę, a ja patrzyłem się na niego. Był zbyt cichy i to było podejrzane. Kompletnie odstawał od nas. Chciałem do niego zagadać, ale akurat Ada musiała się do mnie zwrócić.

-Widzisz tą dwójkę?

-Chodzi ci o tych kolesi po drugiej stronie korytarza, którzy opierają się o grzejnik, a jeden z nich ma ramie zarzucone na drugiego?

- Tak, shipuję ich. Wyglądaliby słodko jako para.

-Dziewczyna, naprawdę się lecz.

-A w ogóle to muszę wam coś powiedzieć.

-Co?-zapytałem równocześnie z Sebastianem.

-Hugo jest gejem.-oznajmiła nam z wielką ekscytacją Ada.

-Że co?-zapytał wypluwając napój Sebastian.

Tamta dwójka wdała się w poważna dyskusję, a ja podszedłem do Hugo. Biedny chłopak wyglądał na speszonego. Położyłem mu rękę na ramieniu i zagaiłem:

-Nie przejmuj się tym. Ona naprawdę myśli, że każdy chłopak jest gejem. Nawet jeżeli jakiś ma dziewczynę, to ona twierdzi, że używa jej jako przykrywki, aby inni nie dowiedzieli się o jego orientacji. To dziewczyna ma spaczony umysł. Współczuję ci. Naprawdę ci współczuję. Ja przyjaźnie się z nią z wyboru. Jestem silny psychicznie i jestem w stanie znieść jej yaoistyczną część duszy, ale ty...-poklepałem go po ramieniu.-Ty musisz ją znosić, ponieważ jesteście spokrewnieni. Nie masz żadnego wyboru, biedaku. Moje kondolencje.

-Właściwie to ona mówi prawdę.-odparł niemal szeptem Hugo.

W tamtym momencie pozostała dwójka spojrzała się w naszą stronę przerywając swoją ostrą wymianę zdań i zapanowała niezręczna cisza. Wszyscy wpatrywaliśmy się w Hugo. Ada patrzyła na niego z dumą, a ja i Sebastian byliśmy w szoku. Po chwili milczenie przerwał Sebastian.

-Jeżeli ona zmusiła się do powiedzenia tego, to mrugnij dwa razy.

-Ej! Nie jestem taka!-zezłościła się dziewczyna i uderzyła łokciem w brzuch mojego przyjaciela.

-To bolało!

Widząc reakcję Sebastiana Ada zaczęła uciekać. Moment później była już po drugiej stronie korytarza, a nasz przyjaciel kilka kroków za nią. Zaśmiałem się pod nosem patrząc na tamtą dwójkę. Zaraz potem zdałem sobie sprawę, że zostałem sam z Hugo. Chłopak miał rumieńce na twarzy i wciąż wyglądał na zakłopotanego. Nie miałem pojęcia, co mogę powiedzieć w takiej sytuacji, aby się trochę polepszyła. Jedynie się do niego uśmiechnąłem i wzruszyłem ramionami. Na całe szczęście zadzwonił dzwonek i wybawił mnie z tej niezręcznej sytuacji. Pobiegłem do swojej klasy, gdzie czekał już na mnie Sebastian. Usiedliśmy razem w ostatniej ławce. Nauczyciel wszedł do klasy i zapanowała totalna cisza. Pierwszą lekcją w ten piątkowy dzień była matematyka. Matematyk stwierdził, iż jesteśmy już prawie dorośli i nie będzie robił nam lekcji z PSO. Kazał nam wyjąć podręcznik, którego ani ja, ani mój kolega z ławki nie wzięliśmy. Widząc, że dziewczyny siedzące przed nami mają dwa zwróciłem się do nich z prośbą o pożyczenie jednego. Jedna z nich nazwała mnie dupkiem i kazała mi spadać. Potrząsnąłem kilka razy głową, aby upewnić się, czy mi się to tylko nie przesłyszało. Jednak to była prawda. Nie miałem wyboru i poprosiłem Sebastiana, żaby to załatwił. Kiedy on zwrócił się do tych samych dziewczyn z prośbą, one od razu dały mu podręcznik. Nie miałem pojęcia, dlaczego to zrobiły. Czterdzieści pięć minut później zadzwonił dzwonek i mogliśmy iść na przerwę. Mój przyjaciel zatrzymał na moment dziewczyny, które siedziały przed nami.

- Musicie być wyrozumiale dla Dereka.-westchnął teatralnie.- On dopiero oswaja się ze swoja orientacja, więc nie jest jeszcze w stanie przyznać się publicznie do swoich uczuć kierowanych względem mojej osoby.

-Rozumiemy i przepraszamy.-odpowiedziały obie dziewczyny.

Już miałem zamiar się wtrącić, lecz Sebastian mnie uciszył. Położył mi palec na ustach i z zadowoleniem zalecił obserwować rozwój wydarzeń. Dziewczyny wychodząc z klasy zaczęły piszczeć, po czym pobiegły do swoich koleżanek. Wzdrygnąłem się na samą myśl, że mam yaoistki w klasie. Obawiałem się, iż razem z Sebastianem staniemy się ich nowym OTP. Pokręciłem głową kilka razy, aby wyrzucić te myśli z głowy. Demon widząc moją reakcję wybuchł niepokojącym śmiechem. W tamtym momencie przeszły mnie dreszcze. Postanowiłem go zignorować i udać się na główny korytarz, gdzie miała na mnie czekać Ada. Dziewczyna rzeczywiście tam była. Pomachałem do niej, a ona podbiegła do mnie i rzuciła mi się na szyję. Zacząłem się zastanawiać, co tym razem się stało. Spojrzałem się na nią wyczekująco. Ada po chwili swojego udawanego szlochu odezwała się do mnie.

-Dero, Hugo mi się zgubił. Musisz mi pomóc go znaleźć, zanim jakiś niedobry chłopak ci go poderwie.

-Po pierwsze, Hugo nie jest mój, a po drugie jest na tyle duży, że sam sobie potrafi poradzić.-westchnąłem.-Pomyśl. Może znalazł sobie jakiś kolegów i z nimi spędza przerwę, zamiast ze swoją walniętą kuzynką.

-Spadaj na drzewo!-wrzasnęła.-Sama go znajdę!-krzyknęła i udała się na drugi koniec budynku.

-Głupia...-szepnąłem patrząc jak odchodzi.

Nie widziało mi się ganiać za jej kuzynem. Chłopak na pewno miał swoje własne sprawy i nie chciał jej w to mieszać. Spojrzałem się przed siebie i ruszyłem w stronę mojej klasy. Niedługo potem rozpoczęła się druga lekcja. Nasza nauczycielka od polskiego stwierdziła, iż nas trochę porozsadza. Niestety posadziła mnie na pierwszej ławce od strony okna z dziewczyną, która ewidentnie za mną nie przepadała. Wywnioskowałem to po tym,że burknęła, gdy do niej się dosiadałem. Przez całą lekcję dziewczyna zabijała mnie wzrokiem. Na szczęście lekcja zleciała w miarę szybko. Miałem iść do miejsca, gdzie spotykałem się z Adą, lecz przypomniałem sobie, iż dziewczyna się na mnie obraziła. Włóczyłem się po korytarzu, aż uświadomiłem sobie, że przydałoby się odcedzić kartofelki. Będąc w toalecie usłyszałem dziwne dźwięki. Postanowiłem nie dociekać, co się tam dzieje. Szybko załatwiłem swoje sprawy i wróciłem do swojej klasy. Naszą trzecią lekcją miał być WF, więc udaliśmy się całą grupą do szatni. Następnie przebraliśmy się w stroje do ćwiczeń. Gdy byliśmy gotowi, poszliśmy na salę gimnastyczną. Z powodu ograniczonego miejsca mieliśmy połączony WF z klasą, w której uczył się Hugo. Nauczyciele wybrali wspólnie jednego ucznia, który przeprowadził rozgrzewkę. Zaraz po niej losowo podzielono nas na drużyny. Na początku graliśmy w dwa ognie, po czym pozwolono nam zagrać w koszykówkę. Miałem nareszcie okazję, aby się wykazać. Uwielbiałem kosza od małego. W połowie meczu, który wygrywaliśmy, Sebastian zdjął swoją koszulkę. Dziewczyny, które akurat siedziały na widowni zaczęły piszczeć. Wtedy chłopak postanowił trochę bardziej pobudzić widownię. Podszedł do mnie od tyłu i zaczął zdejmować moją bluzkę. Odsunąłem się od niego.

-Co ty wyprawiasz?

-Chcę pokazać wszystkim twój męski brzuszek.

-Jeżeli ci tak bardzo na tym zależy, to sam zdejmę sobie koszulkę.

-To nie będzie takie efektowne, ale niech ci będzie.

Zdjąłem moją bluzkę, a dziewczyny piszczały głośniej, niż wcześniej. Kompletnie ich nie rozumiałem. Sebastian był bardziej umięśniony i miał nawet sześciopak, co w takim młodym wieku jest nie lada wyczynem. Machnąłem na nie ręką i wróciłem do gry. Rywalizacja była nawet zacięta, lecz od samego początku nasi przeciwnicy byli na przegranej pozycji. Razem z Sebastianem tworzyłem świetny duet niemalże nie do pokonania. Po meczu, który zakończył się oczywistym wynikiem, nauczyciel zaprosił nas do siebie na słówko. Mężczyzna zaproponował nam dołączenie do szkolnej drużyny koszykarskiej. Jako zaciekli fani tego sportu zgodziliśmy się natychmiastowo. Następnie nauczyciel wręczył nam broszury zgłoszeniowe, po czym pozwolił nam wyjść. Sebastian pobiegł od razu do szatni, a ja udałem się po moją bluzkę, którą zostawiłem na sali gimnastycznej. Nieoczekiwanie zostałem świadkiem niemiłej sytuacji. Dwaj wysocy i umięśnieni chłopacy rzucili piłkami do kosza w Hugo. Kuzynowi mojej przyjaciółki zaczęła lecieć krew z nosa, ponieważ jeden z nich trafił go piłką w nos.

-Masz je wszystkie pozbierać, bo inaczej porozmawiamy trochę ostrzej, dziewczynko!-odparł wyższy chłopak.

Hugo zbierając piłki przewrócił się, a tamci dwaj wybuchli śmiechem. Nie mogłem na to patrzeć, więc wziąłem dwie piłki znajdujące się najbliżej mnie i rzuciłem w tamtych przygłupów.

-Ładnie to tak śmiać się ze słabszych?!

-Ty śmieciu, jak śmiałeś rzucić w nas piłkami?!-oburzył się pierwszy.

-Ktoś tu chyba chce oberwać!-dorzucił drugi.

Jedne z nich już szedł w moją stronę i miał zamiar mi przyłożyć, a ja byłem przygotowany, aby się obronić lub mu oddać. Kiedy dzieliła nas odległość zaledwie dwudziestu centymetrów, Hugo stanął między nami.

-Posprzątam te piłki! Proszę, zostawcie go w spokoju!

-No, i to ja rozumiem.-powiedział jedne z tych dupków klepiąc Hugo po głowie.

Potem obaj opuścili salę gimnastyczną. Zostałem sam z kuzynem mojej przyjaciółki. Postanowiłem pomóc mu pozbierać piłki, ale najpierw chciałem opatrzyć jego nos. Zaprowadziłem go na zaplecze, gdzie nauczyciel od WF-u miał apteczkę, którą zauważyłem podczas rozmowy o dołączeniu do szkolnej drużyny. Wyjąłem z niej gazik. Kazałem chłopakowi pochylić głowę i zatkać dziurkę, z której leciała krew gazikiem. Następnie udałem się szybko do łazienki, aby zmoczyć chusteczki i zrobić z nich zimne okłady. Po powrocie jedną chusteczkę położyłem na jego karku, a drugą przytrzymywałem na jego nosie. Dzięki temu krwotok Hugo ustał dosyć prędko. Zdążyliśmy jeszcze posprzątać piłki, nim rozpoczęła się kolejna lekcja.

Po ostatniej lekcji udałem się z Sebastianem do szatni. Przypadkiem spotkaliśmy tam Hugo. Zapytałem się go, czemu tak wcześniej skończył. Z tego, co pamiętałem, to tylko moja klasa kończyła ta wcześnie w piątek. Chłopak wytłumaczył się złym samopoczuciem. Zaproponowałem mu wspólny powrót do domu. Nie miałem pojęcia czemu, ale widziałem w nim w pewien sposób bezbronną dziewczynkę. Postanowiłem ponieść jego plecak, skoro czuł się nie najlepiej. Hugo pozwolił mi go wziąć bez żadnego ,,ale". Jedynie patrzył się na mnie trochę zawstydzony. Mogłem w ten sposób niechcący urazić jego dumę, lecz nie przeszkadzało mi to. Miał w sobie coś, co sprawiało, że chciałem mu pomóc. Sebastian poczekał z nami na przystanku na autobus, po czym się z nami pożegnał. Zdziwiłem się, że nie skomentował mojego zachowania. To było do niego nie podobne. Wraz z Hugo usiadłem na prawie samym końcu. Przez całą drogę nie odezwaliśmy się do siebie ani jednym słowem. Po opuszczeniu autobusu postanowiłem odprowadzić go do domu. Dopiero stojąc pod mieszkaniem rodziców Ady zwróciłem mu jego plecak. Następnie pożegnałem się z nim i udałem się do siebie. Na miejscu od razu poszedłem do mojego pokoju. Chciałem uniknąć rozmowy z moją mamą o mojej kolejnej kłótni z moją przyjaciółką. Położyłem się na łóżko i zacząłem się zastanawiać, co założę na sobotnią imprezę. Chciałem wypaść jak najlepiej przed nową klasą i innymi ludźmi z naszej szkoły.

Późnym wieczorem usłyszałem pukanie do okna. Myślałem, iż to Ada, więc pobiegłem je otworzyć. Ku mojemu zdziwieniu po otwarciu okna ujrzałem Sebastiana. Chłopak przerzucił jakoś torbę przez okna, a potem sam wszedł do środka.

-Co ty tu robisz? Co to ma znaczyć?

-Wyrzucili mnie z mojego lokum. Jesteśmy przyjaciółmi, więc mnie chyba przekimasz przez kilka dni, prawda?

-No, ok, ale muszę poinformować rodziców. Myślę, że się zgodzą, lecz nic nie obiecuje.

-Mogę sprzątać albo gotować, albo jedno i drugie. Mam pieniądze. Zapłacę wam.

-Daj spokój. Jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele sobie pomagają.

-Ale jakby ktoś się pytał, to mnie tu nie ma, jasne?

-Znowu wpadłeś w jakieś tarapaty? Co twoi rodzice na to powiedzą?

-Nie mają nic do gadania!-odpowiedział urażony.

Postanowiłem nie kontynuować tematu. Zostawiłem mojego niespodziewanego gościa w pokoju, po czym udałem się do kuchni. Moja mama właśnie kończyła przygotowywać kolację. Kiedy mnie zauważyła, poinformowała mnie, iż taty nie będzie na posiłku. Kiwnąłem głową, a następnie powiedziałem jej o Sebastianie. Mama nie miała nic przeciwko. Stwierdziła, że przyda mi się towarzystwo, ponieważ ona wraz z tatą wyjeżdża na weekend w góry. Uśmiechnąłem się do niej i wróciłem do pokoju. Przekazałem mojemu przyjacielowi dobre wieści, a potem napompowałem materac i pościeliłem go. Niedługo później mama zawołała nas na kolację. Gdy usiedliśmy przy stole, czułem się lekko niezręcznie. Wszystko przez to, iż moja mama uważnie obserwowała Sebastiana. W pewnym momencie pani domu postanowiła zrobić przesłuchanie naszemu gościowi.

-Jesteś przyjacielem mojego syna, tak?

-Zgadza się.

-Ale tylko przyjacielem? Nic więcej?

-Niestety, droga pani, to jest jednostronna miłość.

-Oh! Jak mi przykro! Mój syn od zawsze był opóźniony emocjonalnie. Proszę, nie porzucaj go przez to.

-Mamo!

-Synu, nie wtrącaj się! Rozmawiam teraz z moim przyszłym zięciem.

Złapałem się za głowę i przysłuchiwałem się rozmowie mojej mamy z Sebastianem, który miał niesamowity ubaw. Po zakończeniu ich bezsensownej rozmowy udałem się wraz z moim przyjacielem do mojego pokoju. Będąc na miejscy zrobiłem mu wykład o mówieniu takich rzeczy publicznie. Moja matka najprawdopodobniej zaraziła się yaoizmem od Ady, więc takie wyznania mogła brać na poważnie. Potem poszedłem wziąć prysznic, a kiedy wróciłem, zastałem mojego gościa drzemiącego w moim łóżku. Postanowiłem się z nim nie bawić. Wziąłem porządny zamach i zwaliłem go kopniakiem z łóżka. Chłopak po bliskim spotkaniu z moją podłogą wydał z siebie okrzyk bólu. Zaśmiałem się pod nosem, po czym położyłem się do łóżka. Ułożywszy się wygodnie poinformowałem Sebastiana, że może pójść pod prysznic, bo przygotowałem mu wszystkie rzeczy w łazience. Chłopak przeklął coś pod nosem i wyszedł z pokoju. Postanowiłem wykorzystać jego nieobecność i popisać z moim internetowym przyjacielem.

Mr.BlueEays: Hej! Ct?

LoverBoy3000: Jakoś leci. Właśnie oglądam serial. A ct?

Mr.BlueEays: Mam niespodziewanego gościa w domu i mama mnie z nim shipuje. :(

Mr.BlueEays: A co to za serial?

LoverBoy3000: Oglądam go od kilku godzin i w sumie to nie mam pojęcia. Siostra mnie poprosiła, żebym jej nagrał. Opowiada o grupie ludzi walczących w kosmosie. Jest tu trochę akcji i najukochańsze OTP mojej siostry.

Mr.BlueEays: Bynajmniej się nie nudzisz.

Mr.BlueEays: W ogóle to nie mogę doczekać się naszego spotkania.

LoverBoy3000: Dokładnie wszystko ustalimy, gdy ogarnę się z moją nową szkołą. :)

Mr.BlueEays: Właśnie... Jak tam twoja nowa szkoła? Bo u mnie to tak w miarę, no oprócz faktu, że połowa dziewczyn w klasie mnie nie cierpi przez mojego najlepszego kumpla, ale to historia na inny dzień.

LoverBoy3000: To żadnej nie poderwiesz, ale na pewno z czasem wszystko się wyjaśni. ;) U mnie w szkole jest nawet dobrze. Na razie nie nawiązałem żadnych przyjaźni.

Mr.BlueEays: Jak to??? Ty??? Jesteś wspaniałą osobą! Na pewno ktoś w końcu to zauważy.

LoverBoy3000: Dziękuję za słowa otuchy. Na razie wystarcza mi przyjaźń z tobą. <3

Mr.BlueEays: OoO

Mr.BlueEays: Czuję się poruszony. <szloch, szloch> To może chłopaka sobie poszukaj.

LoverBoy3000: Właściwie to mam jednego na oku, ale jestem zbyt nieśmiały, aby zagadać. Zresztą on już chyba ma kogoś, kogo lubi. Ciężka sytuacja do stwierdzenia. <wzrusza ramionami>

Mr.BlueEays: Jeśli mogę spytać, to jak doszedłeś do wniosku, że jesteś homo?

LoverBoy3000: To się po prostu czuje. W sumie to nigdy nie interesowałem się dziewczynami. W każdej dziewczynie zawsze widziałem przyjaciółkę, czy coś w tym stylu. Prawdę o sobie zrozumiałem, gdy spotkałem moją pierwszą miłość. Początkowo czułem się zagubiony. Na jego widok moje serce waliło jakby miało wylecieć mi z klatki piersiowej, a w moim żołądku tańcowało stado motyli. No wiesz, takie łaskotki.

LoverBoy3000: Ale tak ostatecznie stwierdziłem swoją orientację dopiero po pierwszym pocałunku. Wcześniej miałem okazję kilka razy pocałować się z jakoś ładną dziewczyną, ale to nie było to. Dopiero kiedy mój crush mnie pocałował, zrozumiałem wszystko.

LoverBoy3000: Właściwie, to czemu pytasz?

Mr.BlueEays: Tak z czystej ciekawości...

Mr.BlueEays: Dobra, mój tymczasowy współlokator wraca. Na razie

LoverBoy3000: Coś za dużo tych kropek jak na zwykłą ciekawość. Wytłumaczysz mi to następnym razem. Pa

Mr.BlueEays: Pa

Wylogowałem się, po czym położyłem się spać. Sebastian walnął się na materac i zaczął ślęczeć w telefonie. Spojrzałem się na niego z zaciekawieniem. Zawsze mnie zastanawiało, co on robi na tym telefonie. W końcu potrafił spędzać kilka godzin wpatrując się w niego i coś klikając. Po chwili moje myśli odbiegły na zupełnie inny temat. W sumie to prawie nic nie wiem o Sebastianie, choć przyjaźnimy się już od kilka lat. Głównie to ja coś mówiłem lub Ada. Sebastian jest takim obserwatorem, który czasem bierze czynny udział w naszym życiu. Nie dopuszcza nas do siebie. Pozwalam nam tylko widzieć i wiedzieć to, co on chce. Nie wiemy nic o jego przeszłości, ani rodzinie. Nigdy nawet nie byłem u niego w domu.

-O czym tak myślisz?-przerwał moją zadumę tym pytaniem.

-Ja...-musiałem wymyślić coś na szybko.-Czym się różni miłość od przyjaźni? Skąd wiesz, co czym jest?

-Dobre pytanie...-zamyślił się na moment, a ja odetchnąłem w myślach z ulgą.- Ale tak między facetami?

-No, na przykład.

-Ciężko to stwierdzić. Jako przyjaciele na pewno nie będziemy się całować.-westchnął.-Gdybyśmy byli zakochani, to spalibyśmy razem w łóżku lub na tym materacu.-wziął głęboki oddech.-Gdybyś mnie kochał, to odstąpiłbyś mi swoje łóżko, a tak każąc mi spać na materacu pokazujesz mi moje miejsce.

-Potrafisz czasem powiedzieć coś mądrego.-zachichotałem.

-Uznam to za komplement-znów się na moment zamyślił.-A tak właściwie, to czemu pytasz?

-Pozwól, że to będzie moja mała tajemnica.

-Jesteśmy przyjaciółmi. Nie powinniśmy mieć przed sobą tajemnic.-odparł ze swoim przepełnionym pewnością siebie uśmiechem.

-Skoro tak stawiasz sprawę, to może opowiesz mi o swojej rodzinie?-zapytałem zachowując się lekko złośliwie.

-Nie było tematu.-odparł i odwrócił się na drugi bok.

Gdy leżał odwrócony do mnie plecami, zdałem sobie sprawę z mojego błędu. Rodzina Sebastiana była dla niego wrażliwym tematem i nigdy nie chciał o nich rozmawiać. Czasami zastanawiałem się, czy w jego rodzinie przypadkiem nie wydarzyła się jakaś tragedia. Półszeptem przeprosiłem chłopaka, a potem ułożyłem się do snu. 

Continue Reading

You'll Also Like

150K 4.8K 23
~I kto by się spodziewał że osoba która miała mnie naprawić zniszczyła mnie doszczętnie~ Kłótnie rodziców, wyprowadzka ojca z domu, nowy partner matk...
2.6K 81 23
Siódmy rok w Hogwarcie dobiega końca a miłość między dwoma gryfonami dopiero rozkwita. James i Lily są bardzo ze sobą szczęśliwi i chcą być ze sobą j...
31.9K 762 12
Ona- Cicha, śliczna dziewczyna, która boi się ludzi i tego co ją spotka. Nie lubi samotności. On- Szalony, przystojny, który nie boi się życia. Potra...
181K 9.3K 45
Raiden Lacey, kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, cieszy się popularnością i szacunkiem wśród uczniów. Natomiast Colette, młodsza siostra jego na...