* Highschool DxD: Jhin *

By Pszeq1

5.5K 406 64

FANFIC FANFIC FANFIC Na podstawie Highschool DxD... **************************** Opowieść skupia się na boha... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10L
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14L
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18L
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21L
Rozdział 22
Rozdział 23L
Rozdział 24
Ogłoszenia noworoczne
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28L
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33.1
Rozdział 33.2
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39L
Rozdział 40L
Rozdział 41L
Informacje 13.02.2020
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44L
Rozdział 45
*Rozdział 46
Rozdział 47
*Rozdział 48L
Rozdział 49L
Informacje 15.04.2020
Rozdział 50L
Rozdział 51L
Rozdział 52
Rozdział 53L
Rozdział 54
Rozdział 55L
Rozdział 56L
Rozdział 57L
Rozdział 58L
Rozdział 59L
Rozdział 60
Rozdział 61L
Rozdział 62L+
Informacje 23.04.2020
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Informacje 27.05.2020
Rozdział 66
Rozdział 67
Informacje 17.07.2020
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71 +++
Rozdział 72
Rozdział 73
Ogłoszenia (Po)Noworoczne
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
...Rozdział 84 Epilog...

Rozdział 6

122 6 0
By Pszeq1

...
Spędziłem z Isseiem niemal każdą przerwę, poznając miejsca, gdzie można podglądać dziewczyny, słuchając o dziewczynach i słuchając wszystkich fantazji o zostaniu królem haremu.
Chyba nigdy w historii, nie trafił się posiadacz czerwonego smoka, który chciałby zostać królem Haremu... Wróć, który chciałby zmacać cycki, przewodniczącej.
Choć swoją drogą, jest na co zawiesić oko...Przed oczyma, ukazała mi Rias z samego rana, w moim łóżku...
Zaraz o czym ja myślę do cholery?

Nastał w końcu upragniony, koniec zajęć. Rias wspomniała, że da mi znać, czy mamy się spotkać czy nie... Cóż na razie i tak nigdzie mi się nie śpieszy, dlatego zrobię sobie spacer gdzieś w okolicy.
Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Wyszedłem przez bramę szkoły i zacząłem chodzić bez określonego celu, licząc, że Rias da mi znać, tak jak wspomniała.

- Jhin? - Usłyszałem cichy, lecz znajomy głos.
- A.. Asia? - Odwróciłem się w jej kierunku.
- Co tu robisz? - Spytała.
- Właściwie.. To nic specjalnego, spaceruję chwilę bez celu. - Nie widziałem sensu, jej zmyślać.
- Mogę się przyłączyć? - Spytała z uśmiechem.
- Pewnie, czemu nie?

Zaczęliśmy razem krążyć wokół szkoły bez celu. Na początku, szliśmy razem w ciszy, ale aby przełamać lody, Asia zaczęła mi zadawać najróżniejsze pytania. Pokroju skąd jestem, co lubię.. Skąd mam tego Sacred Geara... I odwrotnie, zacząłem ją wypytywać o jej zainteresowania, skąd pochodzi, jakie ma marzenia.. No tak apropo tego...
Spytawszy się tego ostatniego.. Widziałem jak jej twarz posmutniała...

" Chciałabym znaleźć przyjaciela"
" Chciałabym robić rzeczy, które robią przyjaciele"
" Nie chcę być samotna"

Prawdę mówiąc, lekko mnie zaszokowała. Jej osobowość jest.. Niesamowita, czuć od niej tą dobroć, którą bije na kilometr. Nie mogłem uwierzyć, że nigdy nie miała przyjaciela. Kogoś z kim, mogłaby się śmiać. Choć sam, jestem... Nazwijmy to odludkiem, to jednak, piekielnie żal mi się jej zrobiło.

Z kolei chwilę po tym jak porozmawialiśmy, wyznała mi, że cieszy się, że należy do rodziny Rias. Poznała tutaj wspaniałych ludzi, począwszy od właśnie Rias, kończąc po naszym klaunie; Isseiu. Wspomniała również, że Cieszy się, że się poznaliśmy,że jej pierwsze wrażenie o mnie było zupełnie inne. Bała się mnie, czuła chłód ode mnie. Cóż.. Miała poniekąd trochę racji... 

Zatrzymałem się w pewnym momencie, spojrzawszy na Asie. W pewnym sensie, wzruszyła mnie jej historia, choć wzruszenie to może nieco za mocne słowo. Powiedzmy, że jej historia mnie urzekła.

- Asia. - Wypowiedziałem poważnie jej imię.
- Tak? - Zdziwiła się, moją nagłą powagą.
- Wiem, że tak naprawdę, znamy się dość krótko,lecz droga Asiu.. Od dnia dzisiejszego, zrobię wszystko aby zostać Twoim przyjacielem. Aż pewnego dnia powiesz do mnie.. - Tutaj się lekko zawahałem. - Onii-chan.

Jej oczy były pełne zdziwienia a zarazem radości. Chyba nigdy w całym swoim życiu, nie spotkałem osoby, od której biła by tak przyjazna, taka ciepła aura. Może i należała niegdyś do kościoła.. Jednak to chyba pierwszy raz, kiedy mam to totalnie gdzieś. Obawiam się, że jeżeli byśmy stanęli, naprzeciw siebie.. To myślę, że nie byłbym w stanie jej w jakikolwiek sposób skrzywdzić. Po prostu bym nie mógł. I choć może to zabrzmi dziwnie, ze względu na fakt że znamy się naprawdę krótko, to czuję się w jakiś sposób za nią odpowiedzialny, zupełnie jak starszy brat...
Moje spostrzeżenia niestety zostały nagle, gwałtownie przerwane... Przed nami pojawiła upadła anielica...

- Cóż za piękna scena. - Powiedziała zastępując z nieba.
- Pani Raynare!? - Chyba się znały.
- Asia, nie ładnie tak zmieniać swoje pochodzenie. - Założyła ręce na siebie.
- Ale ja nie...
- Nie bój się, nikt Cię nie ukarze. Tak długo jak wrócisz ze mną do domu... Musimy skończyć nasz projekt.
- Pozwól mi, że się wtrące. - Włączyłem się do rozmowy. - Nie wiem kim jesteś i prawdę mówiąc, nie obchodzi mnie to szczególnie. Jednak Asia..
- Zamknij się! - Przerwała mi krzykiem. - Bezczelny.. Asia, pora wracać do domu. - Wystawiła ku niej rękę.
- Obawiam się, że nigdzie nie pójdzie. - Zacisnałem pięści.
- Nie jesteś wart, nawet mojego splunięcia na Ciebie.
- Jhin... - Asia spojrzała na mnie. - Ona jest bardzo silna.
- To jest nieistotne. - Odpowiedziałem bez zastanowienia. - Powiedziałem Ci już...

" Zrobię wszystko aby pewnego dnia móc zostać Twoim przyjacielem "

- Jak mógłbym nazywać się czyimś przyjacielem, nie stawiając nawet w jego obronie?
-... - Jej oczy otworzyły się jak nigdy dotąd.
- Jakie to było słodkie... Koniec gadania... - Spowazniała. - Marnujesz mój czas... Epica, Xandria, Gathering.. Zniszczcie go.

Wtem z nieba pojawiły się następne trzy upadłe anioły, które ruszyły na mnie.

- Bhunivelze...
- Nareszcie, już myślałem, że się nie doczekam...

Jeden z nich, trzymał w ręce jakąś świecącą włócznie... Drugi zaś miecz, natomiast trzeci, posługiwał się magią. Trzech na jednego? Może powinienem, związać oczy, żeby dać im jakąś szansę? Cóż... Zaczynamy..

Na początek ruszył na mnie ten z włócznią, jednakże wysunąłem przed siebie, zaciśniętą w pięść dłoń, tworząc w ten sposób swego rodzaju portal, z którego używam magii... Cóż w moim przypadku, jest to całkowity chaos.. Lecz aby być bardziej precyzyjnym i dosadniejszym. Powiem, że strzelam czarną mgłą.. Choć nie tylko. To moja podstawowa, magia bitewna...

Wróćmy jednak do konkretów...
Na początku ruszył na mnie ten z dzidą, ja z kolei, mając zaciśniętą dłoń, otworzyłem ją, uwalniając w ten sposób swoją magię bitewną. Trafiając go... Powiedziałem w duchu.. Płoń i gdy moja mgła go dosięgła, natychmiast stanął niczym człowiek pochodnia.

- Co jest..?! - Zdziwiła się druga anielica.
- Przecież to tylko, jakaś czarna mgła... Nie mógł od nie spłonąć.
- Xandria, nie daj się trafić.
- Robi się...

Ruszyły oby dwie na raz, lecąc w moją stronę slalomem, tak abym nie mógł się na żadnej skupić.

- Bhunivelze!
- Robi się.

Wystawiłem ręce przed siebie, tworząc z palców coś na miarę pistoletów. Starałem się nadążyć wzrokiem za nimi, lecz faktycznie były dość szybkie.. W takim razie..

Buummm - Uśmiechnąłem się sam do siebie..

Z moich obydwu rąk, wydobywały się dwa promienie, koloru żółtego, coś w rodzaju laserów. Korygowałem, nimi tak aby móc trafić każda z nich.. Zaraz cię mam... Jedna uziemiona, a druga...

- Padnij!

Odruchowo, wykonałem polecenie Bhunivelze. Niestety zrobiłem to nieco za wolno, przez co zostałem drapnięty w plecy.

Szlag....

Odwróciłem się w stronę ostatniej anielicy. Unosiła się nad ziemią, trzymając w dłoni swój miecz.

- Boli? Prawda? - Liznęła, moją krew, która była na kawałku ostrza. - Mmm... Demon.. I to nie taki zwykły. Chętnie z Tobą jeszcze potańczę..
- No to zapraszam. - Zmarszczyłem nieco brwi.

- Bhunivelze?
- Co jest partnerze?
- Co to było za ostrze? Piecze bardziej, niż powinno. - Zwróciłem uwagę dopiero po chwili.
- Prawdopodobnie jest to, ostrze przeciw demonom. Wygląda na to, że musieli się przygotować na to starcie. Innymi słowy, albo obserwowali Ciebie, albo nią.
- Co masz na myśli?
- Asia, zadaje się z demonami. Myślę, że w ten sposób wywnioskowali, że pojawią się demony, które ją urarują.. Oo.. Unik!

Nie dane było mu dokończyć.

- I co chłopczyku? Będziesz tak tylko stać i tańczyć gdy podlecę?
- Nie doczekanie... Skrzydła!

Wtem wyrosły, zza mnie moje skrzydła. Dziesięć złotych skrzydeł, w złotych okuciach.

- Nani?! - Spojrzała się na mnie z przerażeniem.
- Teraz zmienimy lekko zasady. - Spojrzałem na nią, na niebie.

Zmarszczyłem lekko oczy, a zza mnie pojawiło się kolejnych 10 portali, z których, zamierzałem wystrzelić w jej stronę.

- Nie zdążysz. - Krzyknęła, naśladując w moją stronę.
-... Niech chaos Cię pochłonie.

Ze wszystkich, dziesięciu portali, wystrzeliłem lasery, niszcząc wszystko, co stało na ich drodze. Włącznie z moją przeciwniczką, która została spopielona. Wygląda na to, że to już wszyscy.

- Asia? Chyba załatwione... Asia?

Odwróciłem się za siebie, poszukując jej wzrokiem, lecz nigdzie nie mogłem jej dostrzec.

Asia?!

Szlag, tak bardzo wciągnąłem się w wir walki, że musiałem kompletnie nie zauważyć jak ją porywa ta czwarta. Niech Cię szlag. Muszę ją odnaleźć...

- Co tu się wydarzyło? - Stąd nizowąd pojawili się pozostali członkowie mojej nowej rodziny.
- Asia! Porwali ją. - Wciąż byłem pełny adrenaliny.
- Co? Jak do tego doszło? - Spytał przejęty Issei.

Wytłumaczyłem im co zaszło. Odpowiedziałem wszystko od początku do końca. Rias oczywiście musiała mnie pouczać, że powinienem na siebie bardziej uważać, szczególnie, że zostałem lekko ranny. Jednak miałem to zupełnie gdzieś. Liczyło się tylko teraz to, aby odnaleźć Asie.
Lecz, mój zapał ostudziła zarówno Rias jak i Akeno.

- Wykluczone. - Powiedziała Akeno wprost.
- Co?!
- Zgadzam się z Akeno. - poparła ją Rias. - W tej sytuacji jesteśmy na krawędzi załamania rozejmu. Każda sytuacja może zostać odebrana jako, początek wojny.. Nie pozwolę...
- Pierdole ten rozejm. - Przerwałem jej. - Nie interesuje mnie, to. W tej chwili najważniejsze to uratowanie Asi. Należy do rodziny i jest moją przyjaciółką. Nie pozwolę aby coś jej się stało.
- Jhin! - Krzyknęła Rias. - Zabraniam Ci ingerować. Ja się wszystkim zajmę. Na razie musimy czekać..
- Przewodnicząco. Ja również jestem za Jhinem. - Wtrącił się Issei.
- Issei, Jhin. Rozumiem was ale nie mogę pozwolić sobie na samowolkę, moich podwładnych.

Nie wytrzymałem...

- Pierdole to... - Odwróciłem się i zrobiłem kilka kroków. - Jeśli taka jest Twoja rodzina, nie chcę do niej należeć.
- Jhin...
- Asia, wróci.. Niebawem... - Zacząłem iść przed siebie...
- Jhin, zaczekaj. Nie rozumiesz sytuacji. - Dodała Akeno.

Lecz, nie zatrzymałem się. Już obmyślałem plan gdzie mogę jej szukać. W jaki sposób do niej dotrzeć...

======================
Wszyscy
======================

- Naprawdę zostawiamy Asie?
- Tak, przynajmniej na razie...
- Ale...

Wtem Yuuto złapał Isseia za rękaw kurtki i machnął mu znacząco aby później z nim poszedł...

Pozostali po wszystkim się rozeszli....

- Ma charakterek. - Rzekła Akeno.
- To mnie trochę martwi.. - Odpowiedziała jej Rias.
- Rias, czy Ty płaczesz? - Spytała, wskazując na jej policzek.
- Nie..Coś mi wpadło do oka... Nie ważne...
- Mhm... Rozumiem... - Oczywistym było, że Rias Kłamała. - Więc jaki masz plan?
- Plan już mam gotowy... Issei już go realizuje... - Uśmiechnęła się. - Yuuto i Koneko mu pomogą. Problem tylko polega na tym.. Że muszą szybko działać...

Continue Reading

You'll Also Like

Na Sprzedaż By Azriaxx

Mystery / Thriller

291K 6.9K 26
Miałam być jedną z tych dziewczyn, które zostaną wystawione na sprzedaż. Krótko mówiąc miałam zarabiać własnym ciałem. Jednak nawet w tamtym czasie d...
871K 24.2K 41
Nazywam się Amanda. Mam 19 lat, mieszkałam w Newcastle, jednak z niewiadomych mi powodów, przeprowadziłam się razem z moim bratem do Luton. Nie wie...
99K 5.7K 23
Hongbin to płatny zabójca, który ma jedną zasadę: nie zabija niewinnych. Nim zdecyduje się wykonać zlecenie, obserwuje ofiarę i dokładnie sprawdza je...
92.1K 1.7K 4
W drugiej połowie dwudziestego pierwszego wieku projektowanie człowieka stało się faktem. Rozwój modyfikacji genetycznych sprawił, że rodzice mogą za...