Je t'aime |Ekipa Friza|

By xlxilxxyx

126K 6.2K 4.9K

Ekipa Friza to niesamowity fenomen polskiej sceny internetowej. Paczka przyjaciół mieszkająca wspólnie w giga... More

1. Powitanie
2.Impreza
3. Śniadanie
4. Pizza
5. Basenowe historie
6. Igły
7. Naleśniki
8. Kieliszek
9. Włosy
10. Kolorowe balony
11. Urodziny Kuby
12. Przyjaźń
13. Owocowe landrynki
14. Kino
15. Rodzina
16. Babeczki
17. Najmniejszy ekipowicz
18. Ferrari
19. Kręgle
20. Krwisty stek
21. Wódka i Whiskey
22. Akcja poszukiwawcza
23. Kwiaty
24. Wypadki
25. Czerwony kapturek
26. Superbohater
27. Powroty
29. Stasiek
Ogłoszenia Parafialne
30. Niespodzianki
31. Karaoke
Nominacja 20k
32. Hejt
33. Tatuaże
34. Gorąca czekolada
Pytanka
35. Bolesna prawda
Epilog

28. Znikające wiadomości

2.5K 179 202
By xlxilxxyx

*Rosie*

-Skoro i tak będziemy siedzieć to chociaż przyniosę szklanki - mówi Weka kierując się do kuchni.

-Poczekaj pomogę ci - Marta idzie za nią. W między czasie ze swojego pokoju wychodzi Kuba.

Uśmiecham się do niego wymownie, co niemal od razu odwzajemnia. W domu panuje niesamowite zamieszanie, a ja czuję się jak samo jego centrum.

-Wróciła Rosalinda! - z góry zbiega Majkel. Rosalinda. Chyba kreatywność dzisiaj mu dopisuje. Za nim z szerokim uśmiechem schodzi Natalka.

-Cześć wam - staram się nie panikować.

-To jest Natalka - przedstawia dziewczynę. My tak jakbyśmy się nigdy nie poznały ściskamy sobie dłonie. Cieszę się, że jednak nic nie powiedziała.

Dobrze, że mam tutaj przynajmniej dwóch pewnych sojuszników. Szkoda, że nie ma tu jeszcze Pauli.

-Chodźcie usiądziemy sobie wszyscy - Karol obejmuje mnie ramieniem i prowadzi w stronę jadalni.

Wszyscy zajmują zupełnie przypadkowe miejsca. Ja na razie stoję jak sierota patrząc na to zamieszanie. W sumie czekam.

-Hej - rozlega się za moimi plecami. Odwracam się, żeby spojrzeć na Kamila. Nie potrzeba mi dużo, bo kiedy tylko rozkłada ręce przytulam się do niego.

-Cześć - mruczę cicho w jego ramię.

-Fajnie, że jesteś - całuje czubek mojej głowy i się odsuwa. Z góry schodzi też Mikser.

Tym razem to mi przypada zaszczyt siedzenia u szczytu stołu. I żałuję, że tam jest. Wszyscy patrzą się na mnie.

-Jest mi strasznie głupio - mówię w końcu, bo wszyscy patrzą na mnie wyczekująco. -Przepraszam.

-Nie powinnaś - do jadalni wchodzi Mati. Wyglada jak cień samego siebie. Ma podkrążone oczy jakby nie spał od kilkudziesięciu godzin. -To moja wina.

-Ale napięcie - mówi cicho Marta do Kasi, jednak słyszymy to wszyscy.

-Mati usiądź - Łukasz brzmi tak spokojnie, że jest to poniekąd przerażajace. Zauważyłam już zależność, że im bardziej Łuki jest spokojny, tym bardziej masz przejebane. -Niech Rosie spokojnie powie co ma do powiedzenia.

-Dziękuje - staram się uśmiechnąć. -Wiecie - wzruszam ramionami robiąc krótką przerwę. -Wasze życie jest cudowne. Robicie tyle niesamowitych rzeczy, że ciężko mi jest czasem w to uwierzyć.

Niektórzy lekko się śmieją. Inni są zupełnie poważni.

-Nie jestem przyzwyczajona do takiego życia - kontynuuje patrząc na każdego z nich. -Nie jestem przyzwyczajona do imprezowania i zainteresowania moją osobą. Do tej pory znaczną cześć życia przesiedziałam w domu.

Nerwowo zaczynam bawić się szklanką z wodą, którą wcześniej przyniosła Werka.

-Wystraszyłam się - wzruszam ramionami. - Nagle ludzie zaczęli się mną interesować, a ja wprowadziłam do świata swoich przyjaciół zamieszanie.

-Dlatego uciekłaś wprowadzając jeszcze większe? - pyta rozbawiony Karol. Cieszę się, że nie jest na mnie zły. Chociaż domyślam się, że będzie mi to wypominał jeszcze długo.

-To była najgłupsza rzecz jaką mogłam zrobić.

-Nie zaprzeczam - wcina się Wujaszek.

-Przepraszam was za to. Te trzy miesiące to zdecydowanie najlepsze miesiące mojego życia. One nawet się nie skończyły, a ja już to wiem - śmieje się.

-To my powinniśmy cię przeprosić, że dopuściliśmy do takiej sytuacji - Krzychu posyła wkurzone spojrzenie Matiemu, jednak chłopak chyba nawet tego nie zauważa.

-Faktycznie mogliśmy wziąć pod uwagę, że to będzie dla ciebie trochę za dużo - Łuki patrzy się na stół i kiwa głową jakby intensywnie nad czymś myślał.

-Już drugi raz siedzimy przy stole obrad z twojego powodu - śmieje się Mały Michał. -Nawet ja tyle nie przeskrobałem.

-Winna - mówię unosząc lekko ręce. -A gdyby nie Kuba prawdopodobnie nigdy bym tu nie przyszła.

-Ja w ogóle nie rozumiem dlaczego on się słowem nie odezwał, że wie gdzie jesteś - Marta wychyla się, żeby spojrzeć na Kubę.

-I pewnie gdyby nie Tromba to byśmy się w ogóle nie dowiedzieli - śmieje się siedzący obok niej Mikołaj.

-No właśnie stary, a skąd ty w ogóle wiedziałeś? - pyta się Karol.

-Ode mnie - odpowiadam za niego. -Byłam tu w halloween.

-Jak to byłaś tu w halloween? - pyta zdziwiony Krzychu. Wszyscy patrzą na mnie zdziwieni.

-Czerwony kapturek - podpowiada tylko Mati.

-Byłaś niemą kuzynką dziewczyny Pateca? - pyta Kasia, na co przytakuje.

-Ale kozak - śmieje się Werka. -Przecież ja z tobą tańczyłam!

-Ja też - dodaje Kamil.

-A ja ją tu na siłę zawlokłem - chwali się Kuba.

-Szkoda tylko, że nic nam nie powiedziałeś - śmieje się Karol. -Ale, że ja cię nie poznałem.

-Ty chłopaczyna za dużo wtedy wypiłeś - mówi Werka. -A ty Matthew skąd wiedziałeś, że to ona?

-Intuicja - Mateusz wzrusza ramionami.

-Czyli Rosie wraca do domu ekipy? - pyta Kasia patrząc to na mnie to na Karola.

-Jeśli tylko chcesz - Karol uśmiecha się do mnie. -Dom ekipy zawsze jest dla ciebie otwarty.

-Jeśli mi wybaczanie to bardzo chętnie będę tu zaglądać - wzdycham. -Ale wydaje mi się, że lepiej jeśli zostałabym w hotelu.

*Mati*

Dziewuchy rozsiadły się na kanapie zagarniając Rosie dla siebie. Oczywiście przy blondynce cały czas siedzi Krzychu. Dosłownie nie odstępuje jej na krok.  

-Ej stary pomożesz mi? - Karol wystawia głowę ze swojej sypialni.

-Jasne - mówię idąc w jego stronę. Musiałem wyglądać jak debil stojąc tak bez ruchu i patrząc w kierunku salonu. Nie ważne.

-To jest prezent dla Rosie - tłumaczy Karol pokazując na nowiutkiego laptopa. -Miałem jej go dać na urodziny...

-Rosie miała urodziny? - pytam zdziwiony.

-W halloween, ale nikomu nie mówiłem. Nie przepada za urodzinami.

Owijamy laptopa błyszczącym papierem.

-No to może skoro wróciła zorganizujmy jej małą imprezę? - proponuje. Chcę mieć czas, żeby też coś jej kupić. -Taką wiesz, bez prezentów. Ale ciasto i szampan?

-W sumie dlaczego nie - kiwa głową patrząc na nieudolnie zapakowane pudełko. -W sumie wolałabym, żeby Werka to zapakowała.

Przez chwile oboje przypatrujemy się tej niekonwencjonalnej sztuce przyklejania papieru.

-Zrobisz coś dla mnie byku? - mówię w końcu. -Muszę pogadać z Rosie, a Krzychu na pewno mi na to nie pozwoli.

-I co mam zrobić? Przecież nie każę mu się odsunąć.

-Zawołaj go - wzruszam ramionami. -Żebym chociaż chwilę mógł z nią pogadać.

-Dobra - wzdycha. 

Uzgadniamy plan działania i schodzę na dół. Nawet nie patrzę w stronę kanapy, tylko idę prosto do kuchni. Nastawiam wodę i przygotowuję dwie herbaty.

Jedną robię po prostu z cytryną, a drugą z mlekiem i cukrem. Rosie właśnie taką herbatę pija najczęściej.

-Krzychu! - słyszę z góry. -Chodź na chwilę!

Odliczam do dziesięciu, żeby Chwastek zdążył wejść na górę. Biorę herbaty i idę z nimi do salonu.

-Matthew Trumpet zrobił herbatę - Wera patrzy na mnie w szoku.

-Ha! Nie dla ciebie - mówię żartobliwie. -Pogadamy? - zerkam nerwowo na Rosie.

Nie wiem czy ona kiedykolwiek komukolwiek odmówiła. Nie wyglada na zadowoloną, ale wstaje ze swojego miejsca. Podaję jej kubek i kieruję się na ogródek. Potrzebujemy jakiegoś spokojnego miejsca.

Rosie od razu siada na bujanym fotelu. Szkoda, że nie pomyślałem o jakimś kocu.

-Wszystko okej? - pyta nagle. Nie spodziewałem się, że powie cokolwiek. -Wyglądasz na chorego.

-Nie śpię ostatnio - przyznaję odstawiając herbatę na drewniany stolik. Sam siadam na jednym z plastikowych krzeseł. -Mam wyrzuty sumienia. Nie powinienem cię tak traktować.

-Piłeś - wzrusza ramionami. Nie Rosie, nie piłem. Po prostu nie mogę znieść myśli, że czuje do ciebie to czego ty nie czujesz do mnie. Nie mówię tego jednak na głos.

-Przepraszam - patrzę jak bawi się torebką pływającą w herbacie. -Jestem debilem.

-Czasami - uśmiecha się lekko.

-Oczywiście musiałaś coś dopowiedzieć - prycham. Jednak jestem naprawdę szczęśliwy, że Rosie wciąż mnie lubi. Przecież mogłaby powiedzieć tylko okej i już dawno sobie stąd pójść.

-Dzisiaj mamy dzień naprawiania błędów. Wiec uznajmy, że oboje mamy czystą kartę.

-No ale przyznaj, nie musiałaś wymyślać sobie tego rzekomego sms - śmieje się. Ona nagle poważnieje.

-Nie wymyśliłam go - kreci głową i odstawia herbatę obok mojej. Sięga do tylnej kieszeni jeansów i wyciąga z niej swój telefon. Po chwili wyciąga odblokowany w moją stronę.

Faktycznie wiadomości są trzy. Ta druga jest naprawdę długa. Jest w niej wszystko to co dziewczyna powiedziała mi na imprezie.

-Nie mogłem jej usunąć - mówię zdziwiony. -Nie zdążyłem ich przeczytać kiedy rozwaliłem pikę.

-No właśnie, a co z nią? - pyta zabierając swoją komórkę.

-Jutro jedzie do naprawy - wzdycham. -Trochę jej szkoda, ale wróci jak nowa.

-To dobrze - Rosie buja się lekko w przód i w tył. Jej kolana dosłownie znajdują się kilka centymetrów od moich.

Nie mogę przestać myśleć o zanikającej wiadomości. Ja na pewno jej nie usunąłem. Ledwo zdążyłem odblokować telefon. A potem zadzwoniłem do Karola i zostawiłem go w aucie.

Zostawiłem go w aucie. I wtedy wiadomości były dwie. A trzecia wiadomość od Rosie przyszła kilka godzin po wypadku.

Ktoś celowo usunął wiadomość.

-Tylko jedna osoba miała po co to zrobić - mruczę pod nosem.

-Co mówiłeś? - Rosie podnosi głowę kiedy zrywam się z krzesła.

-Że zajebie skurwysyna - mówię kierując się do środka. Słyszę, że Rosie pędzi za mną.

*Rosie*

Nawet nie zamykam za nami ogrodowych drzwi.

-Mati! - krzyczę ostrzegawczo. Jednak chłopak ma mnie kompletnie w dupie. Od razu podchodzi do siedzącego na kanapie Kamila i podnosi go za koszulkę do góry.

Przerażone Marta i Natalka podnoszą się z kanapy.

-Myślałeś że się kurwa nie dowiem!? - Mateusz wyglada na naprawdę wkurwionego. Dosłownie nie dużo brakuje do tragedii.

-Stop, stop, stop! - rzucam się między nich. Mati puszcza Kamila i robi krok do tyłu.

-Usunąłeś wiadomości w moim telefonie - Mateusz celuje w niego oskarżycielsko palcem. -Usunąłeś je bo byłeś zazdrosny!

-O kogo? - mówi sarkastycznie Kamil. -O pacana z za dużym ego?

-O to, że mimo wszystko miałem odwagę jej powiedzieć! - krzyczy Mateusz. Do salonu schodzi się coraz więcej osób. Super. Kolejne widowisko, którego jestem epicentrum.

-Przestań! - krzyczę. -Przecież Kamil nigdy nie usunąłby nic z twojego telefonu.

-Właściwie to usunąłem - przyznaje Kamil. Odwracam się w jego stronę zdziwiona. -Nie mogłem pozwolić, żeby ten szmaciarz znów cię skrzywdził.

-Jak - biorę głęboki wdech czując, że coraz bardziej chce mi się płakać. -Jak mogłeś?

-Chciałem cię chronić - mówi Kamil patrząc z nienawiścią na Matiego.

Dosłownie odskakuję na bok, kiedy Mateusz przepycha się zza moich pleców i z impetem uderza Krzycha w twarz.

Przez chwilę obaj się szarpią. I chyba tracą równowagę, bo wpadają w stolik rozłamując go na pół. Zdziwione dziewczyny jak na komendę przeskakują na drugą stronę kanapy.

Już mam się rzucić, żeby ich rozdzielić, ale Łukasz łapie mnie za ramiona i przytrzymuje.

-Dlaczego nikt ich kurwa nie powstrzyma! - próbuje się wyszarpnąć. Przecież kiedy oni tak się okładają z całej siły pięściami, to nie da się na to patrzeć. Natomiast obecni w pokoju Łukasz, Mikser i Majk nie kwapią się jakoś do rozdzielenia kumpli.

-Zbierało się im od dłuższego czasu - stwierdza tylko Łukasz.

-No przecież oni się kurwa pozabijają - krzywię się kiedy Kamil wymierza Matiemu uderzenie prosto w twarz. -Karol! - krzyczę kiedy różowowłosy zbiega po schodach. -Karol ja pierdole powstrzymaj ich!

-Dobra już dość - mówi Karol patrząc na Łukiego i Kubę, który w między czasie wyszedł ze swojego pokoju. Na schodach oparte o balustradę stoją Kasia i Werka. Świetnie. Cyrk na kółkach.

-Przyniosę apteczkę - Marta ucieka do kuchni. Wszędzie jest pełno krwi. Nawet nie jestem w stanie powiedzieć czyjej.

Chłopakom udaje się rozdzielić to kłębowisko kończyn.

-Weźmiemy go do kuchni - mówi Kuba trzymając Matiego. Najwyraźniej chłopak jeszcze porządnie się nie wyżył. Ma rozwaloną wargę i porządnego siniaka pod okiem.

Za to Krzychu, którego Mikser z Wujaszkiem właśnie posadzili na kanapie wyglada od niego dużo gorzej. Z nosa wręcz leje się krew.

-Czy ktoś z was miał pierwszą pomoc? - pyta spanikowana Marta.

-Ja miałam - Natalka od razu podchodzi, żeby jej pomoc. Zbiera swoje jasne włosy do tyłu i kuca przy Krzychu. -Potrzebuję szmatkę i zimny okład.

Zanim zdążę zareagować Marta już leci do kuchni.

-Przede wszystkim pochyl się mocniej - instruuje dziewczyna. Mara wraca z dwiema szmatkami. -Mokrą połóż mu na kark.

Dobra tu chyba nie pomogę. Idę do kuchni gdzie na jednym z krzeseł siedzi Mati przykładając do twarzy mrożonkę.

-Musiałeś prawda? - pytam wyciągając czystą ściereczkę z szafki i namaczając jej róg w zimnej wodzie.

-Wkurwiłem się - odpowiada. Podchodzę do niego i przykładam materiał do jego ciagle krwawiącej wargi. Na początku krzywi się lekko.

-Ja też jestem zła - mówię cicho. Oboje stoimy w ciszy. Ja tylko delikatnie wycieram jego usta. Na szczęście już się uspokoił. Nawet jego oddech jest miarowy.

Uśmiecham się do niego lekko i zabieram kuchenną ściereczkę, żeby wypłukać ją z krwi.

********************************

Dzisiaj zasnęłam dopiero o 7 nad ranem, takie miałam natchnienie. Po czym gdy rano się obudziłam okazało się, że wszystko co napisałam nadaje się tylko do kosza. Trochę zaczynam popadać w paranoje.

Za to ciagle zachwycacie mnie aktywnością. Jest na tyle duża, że nie potrafię zrezygnować z codziennego pisania rozdziałów.

Gwiazdkujcie, komentujcie i motywujcie dalej! ❤️

PS: na moim profilu pojawiło się coś nietypowo innego. Także dawajcie znać co myślicie!

Continue Reading

You'll Also Like

10.8K 445 39
- Ja też mam uczucia wiesz?? - powiedziałam wkurzona i smutna jednocześnie. Chłopak nic nie odpowiedział tylko patrzył na mnie jak wryty. postanowił...
3.5K 236 18
❝ kto by się spodziewał, że los nas połączy?... ❞ Siedemnastoletnia Aria Winters, przeprowadza się z matką z Naples do Forks. Po powrocie do szkoły s...
8.9K 487 28
Kiedy rodzisz się z super mocami, masz dwa wyjścia; zostajesz superbohaterem, lub super łotrem. Wiele zależy też od tego, czy urodziłeś się w rodzini...
77.5K 3K 53
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...