Pov. Julia
Nie mogę uwierzyc w to, że jednak jestem zdrowa. Powinnam być zła na lekarza, ale szczerze mówiąc, nigdy wcześniej nie byłam tak szczęśliwa jak teraz. Bałam się, że moje życie, które jest cudowne, mogło się skończyć. Ciesze się, że mam Kacpra, najlepszych znajomych. Mimo tego, że mam dopiero 16 lat to już tak dużo osiągnęłam. Milion na instagramie, dołączenie do teamu i wiele innych rzeczy. Jestem z siebie dumna.
****
Obudziłam się w świetnym humorze. Dzisiaj planowałam jechać do Kacpra i spędzić z nim dzień, wiec ogarnęłam się, spakowałam potrzebne rzeczy i zadzwoniłam po ubera aby zawiózł mnie pod mieszkanie mojego chłopaka. Gdy byłam na miejscu otworzyłam kluczem drzwi i weszłam do środka. O dziwo, chłopak miał posprzątane co bardzo mnie ucieszyło.
-Kacper!- krzyknęłam bo nigdzie go nie widziałam. Chodziłam po pomieszczeniach, ale nie było go. Może wyszedł gdzieś do sklepu, wiec usiadłam przed telewizorem i włączyłam jakiś film. Po jakiś 10 minutach Kacper wszedł do mieszkania i zdziwił się gdy mnie zobaczył. Podeszłam do niego i przywitałam się buziakiem.
-Co tutaj robisz? Nie mówiłaś ze przyjedziesz-powiedział zdziwiony
-Oj tam i tak siedzisz sam w domu, wiec przyjechałam żebyś miał z kim pogadać- uśmiechnęłam się
-Mogłaś mnie jednak uprzedzić że przyjedziesz
-Dlaczego niby?- zapytałam ale nie dostałam odpowiedzi, wiec nie naciskałam-Wiesz no, jak chcesz to równie dobrze mogę wrócić do siebie, jak chcesz posiedzieć sam- podeszłam do chłopaka, który poszedł rozpakowywać zakupy.
-Nie przesadzaj Julka, ciesze się ze przyjechałaś- odwrócił się w moją stronę i zaczął układać kupione rzeczy w odpowiednich miejscach.
W tym czasie ja usiadłam na kanapie i kontynuowałam oglądanie filmu. Nie był on ciekawy, strasznie mnie nudził. Po chwil Kacper się do mnie dosiadł a ja przytuliłam się do niego. Bardzo nam się nudziło, wiec postanowiliśmy się gdzieś przejść. Chwyciliśmy się za ręce i zeszliśmy po schodach wychodząc z bloku. Była piękna pogoda, świeciło słońce i wiał przyjemny wiatr. Mijaliśmy pare osób, które szły chodnikiem tak jak my. Jednak jedna osoba przykuła moją uwagę. Miałam wrażenie, że skądś ją kojarzę. No tak... Sebastian. Chłopak chyba tez mnie poznał bo uśmiechnął się do mnie i mi pomachał. Jednak gdy zobaczył, że trzymam się z Kacprem za ręce, odwrócił wzrok. Nie wiem o co mu chodziło, ale to było conajmniej dziwne. Gdy się mijaliśmy powiedziałam mu hej, na co on tylko pomachał ręką.
-Kto to był?- zapytał Kacper
-A taki kolega- odpowiedziałam a mój chłopak już nic nie powiedział. Odwróciłam sie do tylu i zobaczyłam jak Sebastian robi to samo, uśmiechnęłam się do niego i wtuliłam się w Kacpra.
-Kocham cię wiesz?- powiedział Kacper na co go pocałowałam.
****
Następnego dnia już musiałam wracać do domu X na nagrywki. Zabrałam swoje rzeczy od Kacpra, pożegnałam się z nim i wyszłam na dwór. Niestety mój uber się spóźniał wiec musiałam czekać 10 minut. Usiadłam na pobliskiej ławce i patrzyłam na spacerujących ludzi.
-Można?-zapytał pewien głos. Odwróciłam się w tamtą stronę i znów spotkałam Sebastiana.
-Jasne- uśmiechnęłam się
-Czemu tak sama siedzisz?
-Czekam na ubera do domu.
-A to nie mieszkasz tutaj?-zapytał zdziwiony
-Niee, mieszkam jakieś 10km stąd. Przyjeżdżam tu do chłopaka-odpowiedziałam mu
-Wiesz co może cię podwiozę, bo i tak nie mam co robić a chętnie cię lepiej poznam- w sumie zgodziłabym się, ale go nie znam wiec nie wsiądę mu do auta. Grzecznie mu odmówiłam, ale na szczęście nie naciskał żebym się zgodziła.
-Przepraszam cię, mój uber podjechał- wstałam i pożegnałam się z chłopakiem, chciałam mu podać rękę, ale on mnie przytulił. Uśmiechnęłam się do niego i wsiadłam do samochodu.
****
-Co nagrywamy?-zapytałam już kolejny raz
-Nie wiem Julia, zapytaj tego bałwana Marcina. Jemu nigdy nic nie pasuje!- krzyknęła Lexy, tak aby Marcin wszystko usłyszał
-Możesz w końcu sobie darować te wyzwiska w moją stronę? Zachowujesz się jak bachor. Mówiłem co możemy nagrać to tobie nic nie pasuje- powiedział Marcin, trzymając na rękach Heńka.
-O Boże, przestańcie się kłócić. Jedzmy gdzieś do galerii i tam coś wymyślimy- wtrąciłam
-Nie będę robić za waszego kierowcę- powiedział Marcin
-Oh my gosh Marcin you're so stupid. Mam dość serio, zróbmy sobie wolne najlepiej, najwyżej nagramy coś jutro- powiedziała zdenerwowana Lexy. Zgodziłam się na jej pomysł, bo akurat miałam bałagan w pokoju i będę teraz mogła to ogarnąć. Wszyscy wiec rozeszliśmy się do swoich pokoi.