•
Focus Jungkook
•
Boże... moja głowa. Strasznie boli. To dom? Tak, mój pokój... wczoraj...
Rozproszony Jungkook dotknął delikatnie swoich warg. Wydawały się być pełniejsze.
Co się wczoraj działo?... Nic nie pamiętam, poza tym pytaniem... zapytałem, ile miał dziewczyn... ale... co było dalej?
Jungkook sięgnął po telefon, który czekał na niego na szafce.
Taehyung:
Jeśli pamiętasz wieczór, to mamy zgryz, bo ja nie. Musiałem się nieźle narąbać. Jesteś w domu, prawda?
Jungkook:
Tak, siedzę w łóżku. Nawet nie wiem jak się tu dostałem.
Taehyung:
Już się martwiłem, że znajdę cię gdzieś w rowie, z wytatuowanym jednorożcem na czole.
Jungkook:
Dziwnie się czuję... strasznie boli mnie głowa.
Taehyung zmienił swój nick na TaeTae
TaeTae zmienił nick użytkownika Jungkook na Jungoo
Jungoo:
Nie wiem, czy powinienem to komentować. Ile miałeś wczoraj alkoholu tak ogólnie?
TaeTae:
Osiem pólitrówek. Została jedna, niepełna. Zakładam, że ty pochłonąłeś więcej.
Jungkook czuł się zmieszany. Nie pamiętam absolutnie nic. Wyjątkiem było jego serce, które wybrzmiewało mu echem w uszach, jakby chciało coś powiedzieć. Przypomnieć.
- Taehyung... - mruknął do siebie, spoglądając na swoją rękę.
Miał nadzieję, że coś sobie przypomni z czasem, a żeby spotęgować to przekonanie wstał.
Jungoo:
Może jeśli się zobaczymy coś nam się przypomni.
TaeTae:
Masz rację. W parku za... pół godziny? Muszę się pozbierać do kupy.
Jungoo:
Źle się czujesz, Hyung?
TaeTae:
Słucham?...
Jungoo:
Przepraszam, zadałem głupie pytanie? Wybacz...
TaeTae:
Yy nie! Tylko zdziwiła mnie... twoja troska.
To naprawdę kochane.
Jungoo:
Uff...
Zbieram się i widzimy się niedługo.
TaeTae:
Całe szczęście.
Jungkook wstał z motywacją.
Powiedział, że to kochane... zrobiło mi się lepiej, lżej. Chcę go już zobaczyć... bardzo chcę.
•
Focus Taehyung
•
Taehyung zebrał się szybko i jeszcze szybciej zaczął zmierzać do parku. W pokoju nic nie zwróciło jego uwagi, sugerując, że zdarzyło się coś złego. Wszystko suche, czyste, dokładnie tak, jak zawsze. Oprócz butelek rozstawionych wszędzie.
Dalej, dalej, chodź Jungoo, chcę cię zobaczyć!
Taehyung zaczął się wręcz ekscytować, widząc zza rogu nadchodzącego Jungkooka. Zaczął iść w jego stronę.
- H-Hej...
Jego... jego usta...
Jungkook uśmiechnął się lekko.
- Cześć. To była najlepiej przespana noc w moim życiu - powiedział młodszy chłopak, oglądając twarz starszego.
O nie... wczoraj... wczoraj dotykałem tych ust... tej talii... tej twarzy i włosów. Języ-
Taehyunga przeszły dreszcze.
- C-Coś nie tak? Przypomniałeś sobie? - zapytał szybko młodszy.
- Założyłem zbyt cienką bluzę - odpowiedział mu szybko.
Nie może wiedzieć... nigdy nie może mieć tej świadomości. Nigdy.
Jungkook ułożył rękę na własnej szyi, czując się troszkę niezręcznie.
Czułem jego zapach, ucałowałem pół szyi. Zdjąłem z niego bluzę, mówiłem mu co ma robić... słuchał mnie, cały czas zarumieniony. Wyglądał niewinnie, a jednak tego chciał.
Starszy chłopak stał jakby zamienił się w posąg.
- Żyjesz...? Jesteś tam, Taehyung? - zapytał, lekko się martwiąc.
Podniósł rękę, widocznie chcąc dotknąć dziewiętnastolatka, ale ten lekko ją odepchnął, cofając się o krok.
Nie mogę mu na to pozwolić... każdy taki czynnik może sprawić, że sobie przypomni.
Zrobiło się bardzo ciężko. Jungkook powoli zaczął się grzać, nie wiedząc co ma robić.
- P-Pójdę już do domu, tak będzie lepiej - rzucił szybko, prędko łapiąc palcami za kolczyki.
Zatrzymaj się Jungkook... obróć się, powiem Ci... "masz piękne ciało, świetnie całujesz!"... nie odchodź. Nie zostawiaj mnie z tym samego...
Taehyung powoli kucnął i odetchnął ciężko, powstrzymując się od cichego szlochu.
Powoli podniósł ręce i złapał palcami za oba kolczyki.
Jungkook... poczekaj...
Podobało mu się. Ciało młodszego chłopaka, które lekko naciskało na jego biodra było gorące. Każdy dotyk był delikatny, każdy pocałunek idealny. Chciał tego więcej. Chciał zobaczyć słodkiego młodzika bez koszulki... dotknąć jego skóry i znów poczuć ten zapach.
To niesprawiedliwe... obrzydliwe z mojej strony. Kocham... kocham jego ciało, którego nawet nie miałem szansy zobaczyć w całej okazałości, ale jego samego... nie znam. Nic tak naprawdę o nim nie wiem. Podoba mi się ciało chłopaka... każda dziewczyna była inna, a jednak taka sama. Ale cudowny Jungkook, delikatny Jungkook... muszę wiedzieć o nim wszystko.
Całą niedzielę nie odezwali się do siebie ani słowem.
!
•
Focus Jungkook
•
Młody chłopak zacisnął rękę na pasku od plecaka i wszedł do klasy spóźniony. Obejrzał się wokół, bo nikt nie zwrócił na niego szczególnej uwagi. Wyjątkiem był oczywiście jego sąsiad po lewej.
Taehyung przyglądał się koledze z dziwnym niepokojem.
- Cześć... - w końcu mruknął do niego.
- Hej... - odpowiedział mu po chwili Jungkook.
Czyżby nie chciał mnie już oglądać, bo pamięta coś, czego by nie chciał? Ja bardzo chciałbym wiedzieć co się działo.
Jungkook wyjął książkę od chemii tylko po to, żeby zacisnąć ją w rękach u użyć jako poduszki.
- Myślałem, że lubisz chemię, Jungkook - odezwał się jego drugi sąsiad.
- A... ciężko powiedzieć. To ona lubi mnie - stwierdził błyskotliwie, co wyjątkowo ujęło każdą osobę, która miała zaszczyt to usłyszeć.
Odetchnął ciężko.
- Dam ci potem spisać, śpij, jeśli tego potrzebujesz - powiedziała do niego koleżanka, która siedziała przed nim.
- ...dlaczego nagle jesteście mili? - rozejrzał się po nich.
- Nagle? Nawet nie było okazji pogadać, a kiedy JuHyun jest w klasie panuje szorstka atmosfera - odpowiedział mu chłopak, na którego patrzył.
Taehyung rozejrzał się po wszystkich, a Jungkook zwrócił się w jego stronę.
- Masz ładne oczy - młodszy usłyszał to zdanie.
W pierwszym momencie nie dotarło do niego, kto wygłosił ten komplement, choć w pierwszym momencie miał nadzieję, że to Taehyung.
- ...dzięki - odpowiedział koleżance, chowając twarz między rękami.
Cały czas na mnie patrzy. Sam też bym to robił, ale trochę się boję. Nie wiem co myśleć, ani co czuć. Ciepło mi, kiedy tak zawiesza wzrok na mojej twarzy. To miłe uczucie.
Jungkook poczuł, jak ktoś go szturcha.
- Młody, chodź. Musimy pogadać - usłyszał Taehyunga.
- ...Młody? - przetarł oko, jakby spał wieczność, a w rzeczywistości tylko zamknął oczy na kilka sekund.
- Jungoo, chodź.
Taehyung pociągnął go za nadgarstek, zmuszając do podążania za sobą.
- ...o co chodzi? - zapytał zmieszany, idąc posłusznie za Hyungiem.
Starszy chłopak wprowadził drugiego do ślepego zaułku, gdzie nigdy nikogo nie było, a tym bardziej nikt tam nie zagląda.
- Przypomnij sobie. Myśl - powiedział do niego - Dalej, Jungoo. Wiesz, co się wtedy działo.
Rozproszony Jungkook oparł plecy o ścianę.
- Nie rozumiem Cię... przecież nie pamiętam, to takie ważne? Nikt nie umarł, więc chyba... - przerwał swoją wypowiedź, spoglądając w podłogę.
Przypomnij sobie, dalej Jungkook. Musisz wiedzieć, byłeś tam. Szybciej.