Od razu zadzwoniłam do Jungkooka.
-Anel? - usłyszałam głos zaniepokojonego chłopaka- wszystko w porządku? Gdzie jesteś?
-Ssiedzę w toalecie- ledwo wydusiłam.
-Jesteś pijana? Jest z tobą Soobin?
-Soobin.. chybba tańczy na parrkieciee - lekko załamał mi się głos.
-Płakałaś? Anel? Zostań tam, zaraz przyjadę...
-Ale, tyy nawet nie wiesz... gdzie jja jestemm
-Bardzo dobrze wiem- powiedział po czym się rozłączył.
Siedziałam jeszcze chwilę na ziemi. Chciałam wyjść z łazienki, ale bałam się, że ten typ na mnie czeka. Szybko załatwiłam potrzebę, przejrzałam się w lustrze, huh nadal wyglądam dobrze, pomyślałam. W sumie już trochę zaczęłam trzeźwieć, ale było mi nie dobrze.
-Nie będę tak siedzieć i czekać- mruknęłam do siebie.
Otworzyłam lekko drzwi i wystawiłam głowę. Droga wolna, nikogo nie było. Wyszłam z łazienki i chciałam poszukać Soobina. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim nadgarstku. Wystraszyłam się. Wyrwałam z uścisku moją rękę i odwróciłam się. Za mną stał Jungkook. Jego twarz była poważna, patrzył mi w oczy.
-Płakałaś? Wiedziałem, że to nie będzie dobry pomysł- mruknął do siebie.
-To ja chciałam iść do klubu! Czemu tu przyjechałeś? Czemu cię tak obchodzę!?- zaczęłam się drzeć.
-Przestań Anel, jesteś pijana. Chodź, wracamy do domu - złapał mnie za rękę.
-Ej, co tu się dzieje - przerwał Soobin- kogo my tu mamy? - spojrzał na Jungkooka.
-Ty dupku- krzyknął Jk i złapał chłopaka za koszulkę.
-Jungkook przestań! - krzyknęłam- złapałam maknee za rękę.
-Taki z ciebie twardziel? - syknął Soobin - No proszę, uderz mnie - zaśmiał się.
Jungkook puścił koszulkę chłopaka.
-Nawet nie potrafisz zaopiekować się dziewczyną Soobin- warknął Jungkook i pociągnął mnie do wyjścia. Soobin stał w miejscu i przyglądał się jak wychodzimy. Szłam za Kookiem, był zdenerwowany. Ułożył mnie na miejscu pasażera w jego samochodzie. Obszedł samochód dookoła i usiadł za kierownicą. Siedzieliśmy w ciszy.
-Lubisz takich chłopców? - przerwał ciszę.
Nie odpowiedziałam, patrzyłam przed siebie. Wolałam przeczekać aż ochłonie. W pewnym momencie ciężko westchnął i odpalił samochód.
Pojechaliśmy prosto do domu. Chyba wszyscy spali, po mieszkaniu rozchodziła się cisza.
-Zrobię ci herbaty- powiedział wchodząc do kuchni. Poszłam za nim, nadal nic się nie odzywałam.
Wyciągnął z szafki kubek, nasypał herbaty i włączył czajnik z wodą, następnie oparł się o blat i spojrzał na mnie. Siedziałam na krześle i wpatrywałam się w niego.
-Co ty ze mną robisz, dziewczyno- przerwał ciszę.
-Ja nic nie robię- powiedziałam zachrypniętym głosem.
-Wydaje ci się- wymamrotał i odwrócił się, by nalać gotową wodę do kubka.
Usiadł do stołu i położył przede mną gorącą herbatę.
-Dzięki- powiedziałam i zaczęłam powoli pić.
Cały czas na mnie patrzył.
-Czemu tak mi się przyglądasz? Mam coś na twarzy? - przerwałam.
Jungkook tylko się zaśmiał.
-Wkurzasz mnie, wiesz? - po chwili dodał.
-Wiem, ty mnie też. Poszłam sobie na spotkanie z kumplem, a ty nagle wbijasz i mnie zabierasz.
-Anel, zrobiłem to bo wywnioskowałem, że nie za dobrze się bawisz i rzeczywiście, moje przeczucie było trafne.
Nic nie powiedziałam, popijałam dalej herbatę.
-Słuchaj, powinnaś się już położyć, jutro idziemy na zakupy, musisz mieć siłę... Mam nadzieję, że pamiętasz?
-Tak, nie zapomniałam.
Dokończyłam herbatę i udałam się do pokoju. Kook odprowadził mnie pod drzwi, bo chyba się bał, że nie dam rady. Tylko położyłam się na łóżko i od razu odpłynęłam. Zasnęłam w ciuchach i makijażu.
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Do pokoju weszła moja siostra.
-Pora się budzić pijaku! - krzyknęła mi do ucha.
-Przeeestań- wymamrotałam i zakryłam się poduszką.
-Zaszalałaś wczoraj, wszystko wiem- powiedziała ściągając ze mnie poduszkę- Kook wszystko mi opowiedział.
-Weź, głupi jest- mruknęłam.
-Nie jest, martwił się o ciebie. Soobin jest trochę nieodpowiedzialny- spojrzała mi w oczy- słuchaj, lepiej się ogarnij bo wyglądasz jak potwór- dodała, po czym wyszła z pokoju.
Poszłam wziąć prysznic, ubrałam się w luźne ciuszki i zeszłam do kuchni, żeby coś przekąsić.
-Kac morderca, nie ma serca, co? - usłyszałam zza pleców Hobiego.
-Czy wszyscy muszą wiedzieć wszystko od razu w tym domu?! - krzyknęłam.
-To są plusy mieszkania razem- powiedział Jimin otwierając lodówkę - zrobię ci śniadanie, kiedyś mi się odwdzięczyć- dodał.
Usiadłam przy stole. Jimin zrobił mi tosty.
-Smacznego! - powiedział kładąc przede mną ciepłe śniadanie.
-Dzięki! - od razu zabrałam się za jedzenie. Ale byłam głodna.
Do stołu dołączył Jungkook. Położył przed sobą kanapkę i zaczął jeść.
-Jedziemy za pół godziny. Ogarnij się, będę czekał na dole- oznajmił z pełną buzią i powagą na twarzy.
Odłożyłam talerz do zmywarki i poszłam do pokoju. Zrobiłam sobie makeup i ubrałam się, trochę ładniej. Gdy już byłam gotowa zeszłam na dół i wyszłam z Jungkookiem z mieszkania.
Pojechaliśmy do galerii i rozpoczęliśmy szał zakupowy...