Tytuły, które Hermiona Granger mogłaby nadać Draconowi Malfoyowi to kolejno: Król Palantów; Władca Gadzin; Nienasycona Plotkara; Wieczna Papla; Nerwowa, Mała Fretka; Paskudny, Wstrętny, Zły, Mały Karaluch; Wsobny Gnojek; Kanciasty, Lizusiarski Drań.
Tytuły, o których nadaniu Draconowi Malfoyowi Hermiona Granger nigdy by nie pomyślała: Niespodziewany Mąż; Przyszły Ojciec Jej Dzieci.
Zabawne, jak magia potrafi ingerować w różne rzeczy.
Gdy Hermiona doszła w końcu do siebie, odkryła, że leży na posadzce w milczącej bibliotece i z przygniatającym ją swoim ciałem Malfoyem. Wyjące do tej pory osłony nagle ucichły.
To nie oznaczało nic dobrego. Z doświadczenia wiedziała, że kiedy krzyki nagle ustawały, powodem tego były o wiele bardziej niefortunne rzeczy.
Malfoy zeskoczył z niej.
— Co się stało? — zapytał, rozglądając się dziko dookoła.
Hermiona również rozejrzała się po pomieszczeniu, mrużąc oczy.
— Cóż, wygląda na to, że wciąż jesteśmy w bibliotece — powiedziała.
— Zapierający dech w piersiach wniosek, naprawdę. Sto punktów dla Gryffindoru — powiedział Malfoy, wpatrując się w nią i najwyraźniej szukając też swojej różdżki.
Rozejrzała się ponownie, ale wszystko wyglądało normalnie. Może poza faktem, że światła były zgaszone, a w pomieszczeniu rezonowało coś na kształt stłumionej magii.
Nagle przeszyło ją istne przerażenie.
— Jesteśmy w barierze! — pisnęła i zakryła usta dłonią. — Wpadliśmy w osłonę wraz z książkami! Och, słodka Kirke!
Malfoy omiótł pokój wzrokiem, wyglądając na kompletnie zbitego z tropu.
— Jak to jest w ogóle możliwe?
— W ten sposób Biblioteka Aleksandryjska chroni niektóre książki — powiedziała z jękiem rozpaczy. — Magia nie może być stłumiona, ale można ją skierować do osobnego wymiaru, aby nie mogła wybić się w prawdziwym świecie. Nie działa to zbyt dobrze względem większości obiektów, ale używana jest w Sali Historii, ponieważ trzymane w niej biografie są na tyle stare, że mają tendencję do tworzenia duchów. Dlatego stosujemy wobec nich osłonę, która pozwala im wędrować po czymś w rodzaju... kieszonkowego wymiaru.
Malfoy wyglądał na oszołomionego.
— Dlaczego musicie tłumić duchy? Nie możecie po prostu pozwolić im wędrować gdzie zechcą?
Hermiona energicznie potrząsnęła głową.
— Duchy książkowe nie są jak zwykłe duchy. Jakby nie patrzeć, nie są nawet w pełni duchami, a bardziej magią zyskującą świadomość i manifestującą się jako postać z książki. Niektóre potrafią faktycznie stać się cielesne, a czasem nawet są zdolne używać magii. Dlatego właśnie je ograniczamy i tłumimy barierami, co oznacza... że jeśli tu jesteśmy, to są one tak samo realne jak my... a także spokrewnione z tobą. — Rozwarła szeroko oczy, z niepokojem rozglądając się po pokoju.
Nagle ktoś zachichotał.
Ktoś, kto nie był Malfoyem – Hermiona nigdy nie słyszała, jak Malfoy chichocze, ale wyobrażała sobie, że gdyby kiedykolwiek to zrobił, z pewności nie brzmiałby tak zmysłowo i kobieco.
Wtedy z półki wyłoniła się kobieta. Z tą różnicą, że była ogromna. Miała solidnie ponad dwanaście stóp wzrostu.
— Oooch — zagruchała. — Jakaż ona jest mądra.
CZYTASZ
[T] Biblioteka Aleksandryjska | Dramione
FanfictionBiblioteka Aleksandryjska nie jest miejscem dla byle jakiej czarownicy czy czarodzieja. Tłumy moli książkowych mogą próbować, ale niewielu zdoła przejść przez jej drzwi. Księgi, które tam się znajdują, są stare i potężne, a jeśli ktoś popełni błąd...