▸ˢᵒ ᶠᵃʳ ˢⁱˡᵉⁿᵗ ᵃⁿᵈ ⁱⁿᶜᵒⁿˢᵖⁱᶜᵘᵒᵘˢ ⁱ ᶠᵒˡˡᵒʷ ʸᵒᵘʳ ᵖᵃᵗʰ
ˢᵗᵃʳⁱⁿᵍ ᵃᵗ ʸᵒᵘ ˢᵒ ᵐᵘᶜʰ◂
Gdzie Min Yoongi znacznie odstaje od grupy, podążając własną ścieżką
a Jungkook zdaje sobie sprawę, że naprawdę lubi agresywnego członka zespołu.
❭❭ non-au...
¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.
Przez kilka godzin, na przemian zajadając się smakołykami Jina całą siódemką graliśmy w gry i odpoczywaliśmy od natłoku pędzącej kariery i obowiązków. Taehyung ganiał po całym pokoju, gdy kradnąc Jiminowi makaron z miski wreszcie doigrał się, będąc przez niego ścigany z dzikim okrzykiem. Jin siedział znacznie bliżej Namjoona, uśmiechając się promiennie w momencie, kiedy ten opowiadał jakąś anegdotę bądź dowcip, zaś ja skupiłem się na tym, że Yoongi co jakiś czas ściskał moją dłoń, popijając w spokoju czerwone wino. Spojrzenia, jakie sobie posyłaliśmy były znaczące i na swój sposób zachęcające do tego, żeby nie odmówić sobie tej czułości i bliskości. Hoseoka poniosło jego własne poczucie humoru, chętniej odstawiając przed nami ciekawe pokazy, czy też wygłupy, przedrzeźniając naszego lidera. Nie zabrakło też karaoke, gdzie większość z nas zaangażowała się w to znacznie. Lubowałem w tego typu rozrywkach najbardziej, dlatego okazałem się w tym najaktywniejszy.
- Jimin podaj mi chipsa. - machnąłem w jego stronę, jednak moje polecenie zostało szybko zaprzepaszczone, bo Yoongi jak poparzony sięgnął po miskę i zaczął usilnie wpychać mi do ust mniejsze kawałki przekąski. Ściągnąłem brwi w osłupieniu, a raper skwitował to parsknięciem.
- Jeszcze czego. Pół dnia gruchaliście do siebie jak pieprzone gołąbeczki. Zapomniałeś już do kogo należysz?
- Nie bądź niedorzeczny. Wydawało mi się, że już o tym rozmawialiśmy. - odparłem gładko.
Nasza mała wymiana zdań szybko przyciągnęła gapiów, bo Namjoon i Jin przestali jeść, za to Taehyung i Jimin przestali się ganiać, opadając hałaśliwie tuż obok.
- Jeśli nadal będziesz tak pyskował to dość prędko skończysz przez resztę wieczoru z samą szklanką wody. - Yoongi wywrócił oczami, kołysząc niemal już opróżnionym kieliszkiem.
- Jeśli nadal będziesz tak zrzędził zacznę myśleć, że zakochałem się w starcze. - zanim zorientowałem się, co właśnie powiedziałem sprowokowany tą słowną potyczką było już za późno. Hoseok głośno zagwizdał a pokój wypełnił się głośną debatą członków. Yoongi nie odpowiedział, ale jego kamienny wyraz twarzy zdradził mi aż nadto. Doigrałem się.
- Ja tam w ogóle nie rozumiem dlaczego tak bardzo przyczepiłeś się do mojej niewinnej osoby. - podjął się Jimin, akcentując ostatnie słowa zadziornie. - Ostatni raz jak sprawdzałem to nasz kosmita wiecznie deptał ci na odcisk.
Pokazałem mu szybkim i dyskretnym ruchem, że jak zaraz nie umilknie to Yoongi jego nadepnie wyjątkowo boleśnie.
- Ah tak? - niepokojący uśmiech zabłąkał się na jego kąciku warg. - Powiedzmy, że Taehyung przestał tak bardzo irytować mnie swoim istnieniem. Za to ty wskoczyłeś na jego miejsce tak gwałtownie, że jeszcze moment a-
- Może napijmy się, hm? - wtrąciłem, unosząc szklankę. - Wyglądacie wszyscy na spragnionych. Ja jestem i to bardzo.
Namjoon i Hoseok parsknęli śmiechem, a w ich ślad podążyli pozostali. Yoongi kolejny raz tego wieczoru wywrócił oczami i dolał sobie wina, natomiast Taehyung podekscytował się, klaszcząc w dłonie.
- Jasne, wtedy będziemy siedzieć tu do rana słuchając twoich żali. - zażartował Jin a Namjoon przytaknął, pocierając brodę.
- Nie jest to zły pomysł. Już dawno chciałem urządzić nam wieczorek szczerości. Myślę, że to ostatecznie powinno scalić nasz zespół.
- No nie wiem hyung. - Jimin zaśmiał się nieco nerwowo, przygryzając mięsiste wargi. - Czy jestem gotów powiedzieć głośno o tym, czego się wstydzę.
- Spróbujmy. - lider zarządził, żebyśmy usiedli w kółku, a na środek postawił pustą butelkę po soju. Yoongi leniwie zsunął się z wygodnej kanapy, lądując obok mnie i obejmując ręką w talii, natomiast między uda Hoseoka umościł się Jimin. Nikt nie skomentował tego pokrętnego 'kółka' wzajemnej adoracji, w zamian przystępując do zabawy. - Ja zacznę. Każdy z nas musi odpowiedzieć na zadanie pytanie tak szczerze jak tylko potrafi. Dzisiaj chcę położyć kres wszelkim zgrzytom i oczyścić nasze relacje z negatywnych emocji. Dzisiejszego wieczoru każdy wywali przysłowiową kawę na ladę. Gotowi?
- A, hyung! Czekaj! Ja mam pytanie! - Taehyung tak narwanie poderwał się na klęczki, że rozlał wokół alkohol z własnej szklanki. - Będą nagrody?
Nikt nie podjął się zbędnego tłumaczenia. Butelka poszła w ruch. Uważnie śledziliśmy, jak końcówka powoli zatrzymuje się przy Taehyungu. Wstrzymaliśmy oddechy.
- Wygląda na to, że wykrakałeś swoją kolej, Tae. Brawo.
- Żądam nagrody. - Kim nadął wargę, rzucając nieustępliwe spojrzenie w kierunku naszego lidera.
Namjoon zdecydowanie zbyt długo namyślał się co do pytania. A może ledwie widoczne zakłopotanie na jego twarzy świadczyło o czymś więcej? Zabawa jeszcze na dobre się nie zaczęła a ja już zacząłem czerpać z niej znaczną przyjemność i ciekawość. - Zapewne każdy chętnie dowiedziałby się co nieco o twojej dość nagłej relacji.. niemniej zawsze mnie to zastanawiało. Dlaczego twoja osobowość zawsze była tak.. nietuzinkowa.
- Obłąkany, hyung. - Jimin wciął się. - Nazywajmy rzeczy po imieniu.
- Teraz nie twoje kolej! - żachnął się Kim, szturchając stopą jego łydkę. Po tym skupił całą uwagę na Namjoonie, a my natężyliśmy słuch. W końcu nikt tak do końca nie wiedział czym było spowodowane jego dość nietypowe odklejanie się od rzeczywistości. - Mama zawsze mi powtarzała, że jestem jedyny w swoim rodzaju. I że kiedy nadejdzie dzień przeznaczona mi osoba pokocha mnie takim, jaki jestem. Nie wiem skąd to pytanie, przecież nie jestem wariatem.
Powątpiewałem. I chyba nie tylko ja wnosząc po minach zgromadzonej reszty.
Taehyung radośnie zakręcił butelką, a wybór padł na Jimina.
- W zasadzie jest coś, o co chciałbym cię zapytać. - zaczął, urywając. Zniecierpliwiony Park sam postanowił szturchnąć go nogą. - Dlaczego przed promocją albumu byłeś takim zwyrolem dla naszego ciasteczka?
Szczęka Jimina opadła, a ja poruszyłem się niespokojnie, czując tylko mocniej zaciskające się palce na mojej talii. Ciekawość reszty wydała mi się zabawna biorąc pod uwagę, że nikt nie miał pojęcia, o czym bredził Taehyung. Seokjin miał taką minę, jakby oburzyła go niewiedza w tym temacie i głęboko zastanawiał się, w którym momencie ten fakt przeoczył.
- Cóż.. - platynowłosy zerknął na Hoseoka, niemo szukając jego wsparcia.
- Nie patrz tak na mnie. Też chciałbym to wiedzieć.
Teraz to Yoongi kpiąco parsknął, wwiercając wzrok w Jimina, jak gdyby chciał zrobić dziurę na wylot prosto w jego czole. - No dalej, Jimin. W istocie ta historia jest bardzo barwna, nie mogę się doczekać, aż o niej opowiesz.