- Cieszę się, że zgodziłaś się przyjść. - Uśmiechnąłem się życzliwie do Grace stojącej teraz przede mną.
- Powitamy się zwykłym "cześć"? - zapytała nieśmiało, jakby chciała czegoś więcej, ale wstydziła się tego pragnienia. Nie wiedziałem, co byłoby odpowiednie. Grace wbiła wzrok w swoje splecione dłonie, onieśmielona. Złapałem jej podbródek, podniosłem do góry i złożyłem delikatny pocałunek na jej aksamitnych wargach. Kiedy się od siebie odsunęliśmy, zmysłowo oblizała wargę oraz spojrzała na mnie z pół przymkniętych powiek.
- Myślałam o przytulasie, czy coś, ale taki obrót sprawy w stu procentach mi odpowiada. - Zaśmialiśmy się, jej śmiech był muzyką dla moich uszu. - Nie sądzisz, że postępujemy zbyt bardzo bezpośrednio? Jakbyśmy chcieli coś przyspieszyć?
- Być może. Faktycznie, może to zbyt szybko idzie, ale nie uważam tego za coś niepoprawnego. Ta wspólna noc nas chyba z sobą zżyła. - Posłałem jej życzliwy uśmich, który odwzajemniła. Wyszliśmy z mojego bloku i wolnym krokiem skierowaliśmy się do mojego samochodu. Pogoda była ładna, ale nie miałem zamiaru przechodzić z dziewczyną całego miasta.
Przez całą drogę milczeliśmy. Ale była to cisza nie kłopotliwa, tylko pozwalająca na przemyślenia. Nie wiedziałem, o czym myślała Grace. Ja rozmyślałem o tym, jak pięknie wygląda otoczona promieniami słońca.
W końcu dojechaliśmy. Szybko wyszedłem z samochodu oraz otworzyłem drzwi pasażera, oferując Grace pomoc w wysiadaniu w postaci mojej wyciągniętej dłoni.
- Jaki dżentelmen - mruknęła, uśmiechając się szeroko. Aż się zarumieniłem. Majestatycznie wysiadła z pojazdu.
- Do usług. - Ukłoniłem się nisko, a Grace się zaśmiała.
Skierowaliśmy się w stronę kawiarni. Stanęliśmy w kolejce.
- Jakie smaki chcesz? I ile kulek? - Zapytałem. Dziewczyna przeniosła na mnie spojrzenie swoich błyszczących oczu.
- A nie, nie, ja sobie kupię.
- Ja się zaprosiłem, więc ja stawiam. - Puściłem do niej oczko, na co zakłopotana wbiła wzrok w podłogę. - No, kochanie, jakie chcesz? - Delikatnie trąciłem ją w ramię. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że nazwałem ją "kochaniem", ale postanowiłem się nie tłumaczyć; może nie zwróci na to uwagi.
- Dwie gałki czekoladowe.
- Dwa lody; pierwszy to dwie gałki czekoladowe, a drugi to pięć gałek, po jednek truskawkowej, waniliowej, kawowej, malinowej i sorbet pomarańczowy - powiedziałem z przyjaznym uśmiechem, kiedy stanęliśmy przed ekspedientką przy ladzie. Wyłożyłem odpowiednią ilość funtów. Podczas gdy kobieta szykowała nasze zamówienie, ja rozejrzałem się i zobaczyłem, że za szybą przechodzi Wenia. To mogła być jedyna szansa na rozmowę z nią.
- Grace, odbierz lody oraz wyjdź z nimi na zewnątrz, dobrze? Dołączę do ciebie za chwilę - szepnąłem, składając pocałunek na jej skroni. Skinęła głową, więc szybko wyszedłem. - Wenia! - Krzyknąłem, biegnąc, a dziewczyna, na moje szczęście, zareagowała i się odwróciła.
- Oh, hej, Liam - powiedziała nieśmiało, gdy ja próbowałem uspokoić oddech.
- Weniu, co się z tobą dzieje? Czemu wtedy uciekłaś? Nie odbierasz telefonów? Teraz nie za bardzo mogę rozmawiać, umówmy się może na popołudnie...
- Nie, Liam, to nie będzie konieczne - przerwała mi. - Powiem ci teraz. Ale nie wcinaj mi się. To krótka historia. Zakochałam się w tobie, jednak ty wolałeś inną, bardziej idealną ode mnie. Od dwóch lat próbowałam zwalczyć w sobie zazdrość, choć czasem nie wychodziło. Wtedy kiedy my... no wiesz... myślałam, że mamy szansę, że w końcu możemy być razem. Ale rano, być może nie powinnam, przeczytałam esemesa od Julii, zdając sobie sprawę, iż nigdy nam nie wyjdzie. - Odwróciłem się i pomachałem do stojącej z lodami Grace. - Nie mogę się z tobą przyjaźnić, przepraszam. Uszanuj moją decyzję. Przepraszam, Li. Nie potrafię.
- Weniu, ja...
- Ciii... - Położyła palec wskazujący na moich ustach, skutecznie je zamykając. - Uszanuj, proszę. A to kandydatka na twoją dziewczynę? - Skinąłem głową. - Dbaj o nią, wygląda na sympatyczną.
Uśmiechnęła się i odeszła, zostawiając mnie oszołomionego jej przemową.
. . .
Ha, jeszcze tylko epilog.
I w ogóle to wspaniale, że "Ida" zdobyła Oscara, prawda? Tak się cieszę! Naprawdę na to zasługiwała!
Kocham Was, do epilogu :D
CZYTASZ
Mój kolega z pokoju (Liam&Louis) ✔️
FanfictionLekka opowieść o przyjaźni pomimo różnic charakteru, która dowodzi, że przeciwieństwa się przyciągają.