|11|

796 56 9
                                    

  Szedł, a mały dzwoneczek pobrzękiwał cicho tuż przy jego boku. Dziś miało odbyć się jego drugie polowanie, ale nie chciał zbytnio na nie iść. Fakt, że ten bezczelny rękaw ośmieszył go w taki sposób na oczach wuja poniżył go o wiele bardziej niż mogły to opisać przekleństwa jakimi obdarowywał go za każdym razem, gdy przypomniał sobie o tej sytuacji. Westchnął przeciągle zbliżając się do podnóża góry. Zauważył grupkę młodych kultywatorów w białych szatach, kilkoro z nich rozmawiało ze sobą, uczucie zazdrości zakuło go na chwilę w piersi. Mógł sobie wyobrazić co o nim myślą. Przynajmniej tyle dobrego, że dzięki zasadom GusuLan te myśli nie ujrzą światła dziennego.

  Jeden z nich trzymał w dłoni talizmany stojąc trochę z dala od reszty widocznie głęboko o czymś rozmyślając. Miał wrażenie, że gdzieś go już spotkał. Blade policzki i duże oczy przysłaniała nieprzejrzysta zasłona ciemnych włosów delikatnie odsłaniająca jego twarz, kiedy poruszał głową w wielkim skupieniu. Zbliżył się do niego przeliczając w swojej głowie, czy nie będzie to dziwne, jeśli nagle się odezwie.

-O czym tak myślisz? - Spytał patrząc na jego dłonie w których białe talizmany o różnych stopniach próbowały wyrwać się wraz z sapnięciami wiatru.

-Ah to... Panicz Jin Rulan?- Powiedział ostrożnie, a na jego twarzy zagościło zdziwienie, którego starał się zbytnio nie pokazywać by przypadkiem go nie urazić.

  Znów poczuł ukucie w piersi ściskające go trochę mocniej tylko dlatego, że zdecydował się rozpocząć rozmowę, a znów potraktowano go w taki sposób. Więc on też, Więc on też tak myśli?

-Nieważne. - Wybełkotał cicho pod nosem z zamiarem odejścia kawałek dalej i stanięcia samotnie w bezpiecznej odległości. Zatrzymał się jednak zanim zdążył spełnić swój zamiar, a jego oczy otworzyły się szerzej chcąc zapamiętać każdy szczegół tego co właśnie widziały. Delikatny i spokojny uśmiech, który wpłynął na usta tamtego, dający poczucie i wiarę w to, że wszystko będzie dobrze. Czy to nie takimi słowami wuj opisywał jej uśmiech?

-Paniczu Jin Rulan - powtórzył grzecznie delikatnie się przed nim po kłaniając. - Rozmyślałem nad tym czy talizmany będą nam dziś potrzebne. Czy potrzebuje Panicz czegoś?

-Portret - szepnął spanikowany.

-Słucham? Chyba nie zrozumiałem, czy mógłby Panicz powtórzyć?

-Nieważne. - Mruknął pod nosem ganiąc się za taką pochopność w wypowiadanych przez siebie jeszcze wcześniej słowach. Dlaczego ja właściwie tutaj przeszedłem, znów robię z siebie tylko głupca.

-Czy chciałby Panicz dołączyć dziś wieczorem do naszej grupy? - Spytał po chwili ciszy panującej między nimi. Była to pierwsza cisza, która obarczyła go takim niekomfortowym niezdecydowaniem do tego co powinien zrobić lub powiedzieć.

-Tak.

  W końcu jeden z jego sekty krzyknął głośno, aby wszyscy ustawili się w szeregu. Stanął pewnie wśród członków GusuLan czym sprowokował ostre spojrzenie wuja, któremu najwyraźniej niezbyt podobała się ta sytuacja. Jin Ling czuł już oczyma wyobraźni kazanie, które zostanie mu powiedziane dosadnie w najmilszym przypadku, a najgorszego wolał sobie nie wyobrażać. Pamiętał jak raz nie posłuchawszy się wuja wskoczył do rzeki wraz z Wróżką za co najpierw został dziesięć razy uderzony Zaidanem, a następnie musiał trzy godziny klęczeć na głównym placu treningowym. Wystawiony na wszystkie te oceniające spojrzenia których nieudolnie starał się unikać. Lecz teraz oblany poczuciem dorosłości stał dumnie wyprostowany odpowiadając na jego spojrzenie.

  Gdy, wuj wraz z Lan Xichanem zaczął wygłaszać instrukcję skupił się na nowo poznanym przybyszu, nie mając zamiaru poświęcić swojej uwagi na coś tak błahego. Przecież nie był tępy jak "inni". Myśl ta pohępiła jego i tak już dosyć wzniosłe ego, dokładając cegiełki do budowanego przez niego obrazu o samym sobie.

  Pomimo całej ignorancji jaką obdarzał tą chwilę nie umknął mu wzrok i uśmiechy Xichina w kierunku jego wuja. Mogliby do siebie pasować, oczywiście jako przyjaciele jego wuj ponad wszystko nie znosił dwóch rzeczy podobnie jak on; demonicznych kultywatorów oraz rękawów. 

Na pocieszenie kończącego się weekendu. Miłej nocki, ranka bądź południa.

Ktoś wie gdzie można obejrzeć Mo Dao Zu Shi po japońskiemu? Ending jest przynajmniej piękny, tyle wiem.

Ktoś wie gdzie można obejrzeć Mo Dao Zu Shi po japońskiemu? Ending jest przynajmniej piękny, tyle wiem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ale tak między nami dobranoc

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ale tak między nami dobranoc.

Grzech Twoich Ust    Mo Dao Zu ShiWhere stories live. Discover now