-Wstawaj śpiochu!-ktoś na mnie wskoczył
Trochę się przestraszyłam i prawie spadłam z łóżka,gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Ninę
(O- Olivia, N-Nina)O- Chcesz abym na zawał zeszła? Skąd się tu wzięłaś?- powiedziałam oszołomiona.
N-Twoja mama mnie wpuściła,a teraz wstawaj, idziemy na miasto z
Benkiem,Julką i StaśkiemO- No dobra, doradzisz mi w co mam sie ubrać?
N-Pewnie
-Przecież musisz ładnie wyglądać przy Stasiu 😏- dodała Nina
O- Dlaczego akurat przy nim muszę ładnie wyglądać,co?- powiedziałam poirytowana
N-Przecież widzę jak się na Ciebie patrzy.
Przemilczałam to,nie chciałam wnikać w szczegóły.Nina wybrała mi ubrania i poszłam się ogarnąć do łazienki.
N- Gotowa już jesteś?
O-Tak,tylko zjem śniadanie.
N- Zjemy coś na mieście,a teraz wychodźmy bo reszta na nas czeka.
Sięgnęłam po torebkę i z pośpiechem wyszłam z Niną.
*Dwie godziny później*
Przez ten czas zjedliśmy śniadanie w maku i poszliśmy do parku.
(B-Ben, J-Julka, N-Nina, S-Stasiek, O-Olivia )
B-Może zrobimy jakiś piknik?
J-Już Ci się jeść chce?
B-Nie,ale fajnie byłoby sobie tak posiedzieć razem,możemy rozłożyć koc niedaleko stawu.
N-Niezły pomysł,ale nie mamy koca
J- A no tak...To ja z Benkiem pójdę po koc do mnie,a wy pójdziecie kupić jakieś przekąski,ok?- zaproponowała Julka.
N-Ja idę z tobą Julka,bo muszę was pilnować 😏- powiedziała Nina patrząc podejrzliwie na mnie i Staśka
Wiem,że zrobiła to specjalnie abym została z nim sama.
Nina,Ben i Julka poszli po koc a ja ze Staśkiem poszliśmy do sklepu.
O-Ejj,stało się coś?
S-Nie,czemu pytasz?
O-To dlaczego się nie odzywasz?
S-Trochę słabo się czuje.
Chciałam coś jeszcze powiedzieć,ale widziałam,że nie miał ochoty na rozmowę.
*5 minut później*
W sklepie wzięłam chipsy,jakieś słodycze i owoce a Stasiek paczkę papierosów i energetyki.Gdy wyszliśmy ze sklepu powiedziałam ze śmiechem
O-Bardzo zdrowe zakupy muszę powiedzieć.
S-oj tam-powiedział uśmiechając sięTylko tyle ze sobą rozmawialiśmy idąc do parku,wiedziałam,że nie chodzi tylko o jego samopoczucie.
*10 minut później*
N-Oooo, wrócił nasz ship-powiedziała Nina
Stasiek nic nie powiedział, a reszta zaczęła się śmiać.
Usiadłam na kocu obok Benka i Julki,do Niny nie chciałam się odzywać bo w nerwach mogłabym powiedzieć o słowo za dużo.Niby to nic złego,że mówi tak o mnie i o Staśku,ale dla mnie nie było to miłe, nie cierpię gdy ktoś na siłę chce mnie złączyć z przyjacielem.
Dla rozluźnienia tematu zaczęłam opowiadać jakieś historie a później poszliśmy grać w siatkówkę.
Miło spędziliśmy czas (nie zwracając uwagi na głupie teksty Niny).Stasiek był cały czas jak jakiś nieobecny, to dziwne w jego przypadku.Zawsze był uśmiechnięty i rozgadany, niepokoiło mnie to.Gdy zaczęło się ściemniać i komary się uaktywniły, poszliśmy jeszcze raz na mały spacer a później rozeszliśmy się wszyscy do domów.