Rozdział 28 - Babcia

14 5 0
                                    

Katharina wstała rano i posmarowała się maścią. Była cała pogryziona przez nietoperza. Po zaaplikowaniu maści zmiany przestały się rzucać w oczy, choć dalej była obolała. Ubrała się i poszła do pokoju córki. Spała w towarzystwie Nagini i Osirisa.
~ Pani. Twoja córka, chciała byśmy zjedli Severusa.
~ W sumie się nie dziwię, też czasem o tym myślę. Jest nieznośny. - Katharina pogłaskała węże, a potem obudziła córkę i poszły zjeść śniadanie. Zrobiła sobie kawę, a córce kakao. Zjadły śniadanie. W tym momencie ktoś zapukał do drzwi. Nikola pobiegła otworzyć. Katharina się spięła, gdy usłyszała słowo babcia. Kobieta wraz z jej córką weszły do kuchni.
- Kawy? - zapytała obojętnym tonem matki.
- Chętnie. - podała swojej matce filiżankę.
- Czego tu szukasz?
- Odniosłam wrażenie, że Severus cię źle traktuje.
- Nic dziwnego. Już na starcie go nienawidziłaś tylko dlatego, że jest wiesz kim. Więc tym bardziej nie wiem czego tu szukasz. Według ciebie wszyscy jesteśmy źli.
- Mamusiu! Nie jesteś zła! Dzięki tobie będę miała siostrzyczkę! - Mała wspięła się na kolana Kathariny, ta ją objęła ramieniem.
- Czy to była wasza wspólna decyzja?
- Nie twój interes mamo.
- Odeszłam z Zakonu, chciałam cię przeprosić za to że ci wtedy nie wierzyłam. Jak mi nie wierzysz możesz mi dać Veritaserum.
- Twoje życzenie Mamusiu. - dolała matce eliksir do kawy.
- Mamo co to jest veritaserum?
- Eliksir, który zmusza do mówienia prawdy.
- I co teraz powiesz to samo?
- Tak dziecko.
- Kochałaś Dumbledore?
- Tak.
- Wiedziałam. Żałujesz, że byłaś jaka byłaś?
- Myślałam, że robię dobrze. Kazali mi tak. Powiedzieli mi, że mam ci zabierać wspomnienia.
- Byłaś tak głupia i myślałaś, że to nie wyjdzie?
- Tak. Albus mi obiecał. Powiedział, że trzeba się poświęcić dla większego dobra.
- Czy wiedział o przepowiedni?
- Tak. Dlatego miałam robić wszystko byś się z nimi nie zadawała.
- Mamo! O czym babcia mówi?
- O moim dzieciństwie.
- Babciu ty byłaś gorsza od mojego taty?
- Nie wiem. Być może tak. Wiem, że tata źle traktuje twoją mamę.
- To prawda. - dodała dziewczynka.
- Niki, przyniesiesz mamie herbatę ze spiżarki?
- Jasne mamusiu! - Mała wyszła
- Severus namieszał w eliksirze, specjalnie po to abyś zaszła w ciążę. Współczuję ci też tego co zrobił Moody, ale potem ktoś go zabił.
- Tak. Ja to zleciłam, bo Severus mnie nie chciał nigdzie puścić. Zastanawiam się po co by to robił.
- Ma obsesję na twoim punkcie. Miałam okazję zobaczyć jego wspomnienia. Twierdził, że jak coś powiem i tak mi nikt nie uwierzy, bo zgoni to na demencję starczą. On jest od ciebie 14 lat starszy.
- A Voldemort jeszcze bardziej i co z tego?
- Spałaś z nim?
- Moja sprawa matko. Dużo mi pomaga przy Nikoli.
- Voldemort?!
- Tak. Bawi się z nią.
- Mamusiu! Przyniosłam herbatkę.
- Dziękuję ci kochanie. - Katharina zaparzyła wszystkim herbaty.
- Mała powiedz mi coś o wujku Tommym.
- Mamo, proszę!
- Babciu wujek jest dużo lepszy niż tata. Prosiłam go nawet, czy by nie mógł zostać moim tatą. Bawi się ze mną wszystko mi cierpliwie tłumaczy i opowiada, a jak tata nie chce to mi czytał bajki. Wujek powiedział, że nie może być moim tatą, bo we mnie jest krew taty.
- Dziecko! Czyś ty do reszty zgłupiała!? Ty to wujkowi powiedziałaś?
- Tak. - Katharina poczuła rwanie w piersi.
- Jak ojciec się dowie. Obie będziemy mieć przejebane. - Odpaliła papierosa.
- Mamusiu! Nie złość się na mnie!
- Nie gniewam się kochanie, ale tata się dowie. On wie to co myślimy.
- Nie znasz oklumencji? - zapytała mama
- Znam ale Severus ma jakieś inne metody.
- Nagini powinna go zjeść! - dodała Nikola.
- Dziecko! Co ty mówisz nie mów tego głośno!
- Ja cię nie dam rady za każdym razem bronić. - Katharina poczuła rwanie w sercu.
- Co ci się dzieje, mamusiu?
- Serce mi wali i mi trochę słabo. Wyjmij zielony eliksir z szuflady i mi daj. - Dziewczynka podała posłusznie mamie eliksir. Łomotanie w sercu ustało.
- Dziecko co ci się dzieje?
- Zdenerwowałam się. Jakby mi się coś gorzej działo to dotknijcie mojego tatuażu i ty matko musisz się wtedy deportować.
- Mamusiu, coś słaba jesteś. Chodź do salonu. - Katharina resztkami sił doczłapała do salonu i straciła przytomność. - Babciu! Co teraz?
- Dotknij jej ręki i wujek przyjdzie. Ja muszę znikać. - Nikola dotknęła mrocznego znaku, a w tym czasie babcia zniknęła. Chwilę potem pojawili się Voldemort i Severus.
- Wujku! Mama ma coś z sercem i ledwo tu doszła.
- Idziemy do szpitala. Skąd wiedziałaś jak masz nam dać znać?
- Mama mi powiedziała, że mam dotknąć obrazek i przyjdziesz. Nie mówiła, że tata też przyjdzie. -  Severus wziął Nikolę, a Tom Katharinę i teleportowali się do szpitala. Okazało się, że ma problem na tle sercowym.
- Mama coś brała?
- Tak, jakiś eliksir zielony. - dziewczynka podała go ojcu.
- Co za głupia baba! Ona mogła się zabić!
- Mamę bolało serce, krzywiła się.
- Najprawdopodobniej pana żona wzięła za dużo lekarstwa, ale gdyby go nie zażyła mogłaby umrzeć. Myślę, że za dwie godziny się obudzi. Pani też jest w ciąży.
- Tak! Mama ma w brzuchu siostrzyczkę! Co z nią? -Lekarza zatkało. Był w szoku, że oni już znają nawet płeć dziecka.
- Powinno być wszystko w porządku. Panowie niech na chwilę wyjdą i wrócą za dwie godziny.
- Ja zostaje z mamusią i siostrzyczką. Obiecałam mamusi! - Lekarz podniósł małą i położył na łóżku.
****
Severus i Tom teleportowali się z powrotem do Malfoy Manor. Voldemort skończył przydzielać zadania. Wypili po szklance kawy.
- Panie, czy mogę wiedzieć, dlaczego znikliście?
- Lucjuszu, Katharina miała atak serca.
- Czym to było spowodowane? Ostatnio ją rzadko widujemy.
- Severus i Katharina spodziewają się dziecka, tak samo jak ty i Narcyza. Zadowolony?
- Tak, panie.
- Masz nikomu nie mówić. Mogło to być skutkiem ubocznym zaklęcia Moody'ego albo stresem. Tego nie wiemy. Może jak ją zbadają to będziemy wiedzieć. - Severus wyszedł do toalety.
- Dziwne... Pani mówiła, że nie chce więcej dzieci.
- Obstawiam, że Severus maczał w tym palce i miał w tym swój interes. I właśnie masz znaleźć Minervę, i wywiedzieć się co knuje zakon, rozumiemy się?
- Tak, panie.
***
Katharina w między czasie się obudziła i razem z córką jadły jedzenie, które im przyniosła pielęgniarka. W tym momencie pojawili się Tom i Severus. W tej samej chwili przyszedł lekarz.
- Pan jest mężem pacjentki?
- Tak, Severus Snape, we własnej osobie.
- Zbadaliśmy krew małżonki. Wyszło, że ma bardzo podwyższony poziom kortyzolu we krwi. To oznacza, że ma za dużo stresu. Zobaczyliśmy też że ma na ciele coś w rodzaju siniaków. - W Voldemorcie się zagotowało.
- Kiedy będzie mogła wyjść?
- Myślę, że nawet dzisiaj. Prosiłbym by dopilnował pan, by żona unikała stresu. -
- Severusie, zabieram je do siebie. Do końca wakacji.
- Po moim trupie...
- Kim pan jest dla pani Snape?
- Kimś w rodzaju brata.
- Myślę, że byłby to dobry pomysł. Panienka musi odpocząć od obowiązków. - Lekarz wyszedł.
- To jest moja żona! Mam prawo o niej decydować.
- To twoja wina. Te malinki! Siniaki! Wyżyj się na mugolach i szlamach, a nie na niej, idioto!
- To moja żona, sama sobie winna, że mi odmówiła. - Tom podszedł do Niki i Kathariny.
- Niki! Chcesz z mamusią, chwilę pobyć u wujka? Zanim wrócimy do Hogwartu?
- Tom. Severus mnie zabije.
- Nie moja droga. Ostatnio przegiął. Badania to udowodniły.
- Jasne wujku! Będziesz się bawił ze mną? Zaprosimy ciocię Anastasię, mama się za nią stęskniła.
- Dobrze, skarbie. Postaramy się by mamusia odpoczęła. - Lekarz przyniósł kartę wypisową. Chwilę po tym Katharina się ubrała i wszyscy się teleportowali do domu. Katharina zaczęła  pakować rzeczy do walizki i w tym momencie do ich sypialni wparował Severus.
- Nigdzie nie pójdziesz! Ja ci nie pozwalam.
- Severusie, wiesz, że to dla mojego dobra...
- Gówno prawda! - Rzucił ją na łóżko i zablokował drzwi. Weszedł w nią zbyt agresywnie.
- Severusie! Proszę, przestań! To boli!
- To twój obowiązek! Jesteś pełnoletnia! - Severus doszedł mimo, swojej furii.
- Przeginasz! Jednak matka miała rację co do Ciebie. Zajmij się swoją szlamą.
- Nie nazywaj jej tak! A ty zajmiesz się swoim Voldusiem!
- Severusie! - On pocałował ją, by ją uciszyć.
- Zrób co masz zrobić i możesz iść! - wzięła go do buzi i zaczęła ssać, zrobiło jej się nie dobrze, ale nie przestawała dopóki on nie doszedł.
- Jesteś okropny!
- Ty też. Nastawiasz dziecko, przeciwko mnie. Ubieraj się, wiedźmo!
- Zachowujesz się gorzej jak twój plugawy ojciec! Czy o to ci chodzi! Myślałam, że stworzymy normalną rodzinę! Nie dziwię się, że nawet szlama cię nie chciała.- krzyknęła ubierając się.
- Pożałujesz tego! - uderzył ją w twarz. Katharina kopniakiem otworzyła drzwi i wzięła walizkę, udała się do pokoju by wziąć ubrania i trochę zabawek Nikoli. Ku jej zdziwieniu Tom już zdążył wszystko zrobić.
- Dziękuję Tom. Nietoperzowi trzeba dać eliksir uspakajający.
- Kto to nietoperz?
- Twój tata. Tak go przezywamy czasami. Dziś jest w bardzo bojowym nastroju. - Teleportowali się do Riddle Manor. Zjedli kolację i wspólnie poszli spać. Katharina zasnęła, na łóżku Toma w ubraniach. Nikola przebrała się z pomocą wujka w piżamę.
- Wujku? Zostaniesz z nami? Położ się z drugiej strony mamy. Jakby się coś działo, to będziesz blisko.
- Już dobrze, dziecko. - Tom zdjął koszulę i spodnie i położył się obok Kathariny, nakrywając wcześniej je kołdrą. Zdziwiło go to trochę, że mała chciała by spał z nimi, ale nie oponował.




Mroczna KrólowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz