***
Neil, 8:00
- Może wróć do domu i odpocznij? - zapytała Louise. - Ja tu zostanę.
- Nie ma mowy - odpowiedziałem wbijając swój wzrok w 10 kubek po kawie. - Nie ruszam się stąd.
- Wiesz... to, co usłyszałam wczoraj może zostać tajemnicą... - zaczęła. - Nie powiem jej, jeśli nie chcesz, by się dowiedziała ode mnie.
- Okej, dzięki - odparłem. - Sam jej powiem, jak będzie dobra okazja.
- Nie czekaj długo, proszę - spojrzała na mnie. - Bądź z nią szczery.
- Postaram się zrobić to jak najszybciej - uśmiechnąłem się delikatnie.
Mam wrażenie, że ja nigdy tego nie zrobię...
Całą noc spędziłem w szpitalu razem z Louise, ona czasami chodziła się zdrzemnąć do mojego samochodu, jednak ja cały czas siedziałem przy Amelii. Noc była bardzo trudna, czas się dłużył w nieskończoność, już zaczynałem tracić nadzieję... Jestem kłębkiem nerwów, nie wiem, czy to przez to, że nie spałem, czy przez to, że z Amelią dalej nie ma żadnego kontaktu czy przez to, że wypiłem mnóstwo kawy. Wszystko mnie irytuje i doprowadza do szału. Jestem rozdrażniony i już sam nie wiem, co mam robić. Czemu ona wciąż się nie budzi?
Amelia
Obudziłam się w szpitalnym łóżku. Znowu? Cholera, ale jestem zmęczona...
- Dzień dobry - powiedziała dosyć głośno pani doktor. - Jak się Pani czuje? Coś Panią boli?
- Boli mnie głowa... - odparłam cicho.
- Wie Pani z jakiego powodu się tu znajduje? - dopytywała.
- Pamiętam, że zaczęłam krwawić, a potem już nic nie kojarzę - popatrzyłam na nią.
No właśnie, co z moim dzieckiem...?
- Niestety, poroniła Pani - odparła nie wykazując żadnych emocji, a mi zrobiło się słabo. - Proszę mieć świadomość, że w naszym szpitalu w każdej chwili jest zapewniona opieka psychologa, więc jeśli tylko wyrazi Pani chęć, natychmiast otrzyma Pani wsparcie.
- Dobrze, dziękuję - odparłam ze łzami w oczach.
- Na korytarzu czekają Pani przyjaciele, poprosić ich? - spytała.
- Tak, proszę - powiedziałam.
Serio ktoś tu jest?
Neil
- Już coś wiadomo?! - podszedłem do lekarki, która akurat wychodziła z sali.
- Mam dobre wieści - zaczęła. - Dziewczyna się obudziła kilka minut temu, zaraz zlecę dodatkowe badania.
O mój Boże... Jaka ulga...
- Kiedy będzie mogła wyjść ze szpitala? - spytała Louise.
- Dziewczyna zostanie jeszcze na obserwacji przez parę dni. Straciła dużo krwi i jest osłabiona - odparła. - Możecie do niej wejść, ale tylko na chwilę, nie męczcie jej.
CZYTASZ
ZYSKI
Romance"Każdy ma swój własny świat. Każdy ma swoich znajomych i swoje życie prywatne. Każdy ma swoją pracę i swoje własne problemy. Nas łączy jedynie seks, a nie jakaś pieprzona więź emocjonalna". Opowiadanie zawiera: - wulgaryzmy, - sceny erotyczne.