Rozdział 9

8.4K 374 1.2K
                                    

Pov. Alex
Siedzimy sobie z techno na kanapie. Przed chwilą karl I sap poszli spać. Ja też przysypiam i nie kojarzę co gdzie jest.

Poczułem tylko ciężar mojej głowy który opada na czyjeś ramię. I odpłynąłem do krainy Morfeusza.

Pov. Techno

Poczułem że Alex kładzie głowę na moim ramieniu. Słodko. Zasnął. Wyłączyłem telewizor i wziąłem go na ręce. Wchodząc po schodach o mało bym się nie wyjebałem ale to innym razem. Poszedłem do naszego pokoju i położyłem go na łóżko. Kładąc go potknąłem się i zawislem nad nim. On lekko otworzył oczy i się zaczerwienił. Ja wsumie lepszy nie byłem
-to nie tak jak myślisz bo... No.. Kładłem cie i się potknąłem. To nie tak miało wyglądać! - krzyknąłem
-mhm tłumacz się - powiedział z podniesiona brwią
-ale naprawdę tak było! - ja dalej nad nim wisiałem
-Nie mówię że nie. - powiedział - a teraz dobranoc - obrócił się w lewo i pociągnął za sobą mnie. Odwrócił się do mnie i przytulił. I powiedział - słodko się rumienisz - i mnie pocałował

Po chwili paraliżu zdziwienia wtulilem się w niego i zasnąłem.

Time skip ~rano

Pov. Quackity

Wstałem o dziwo bardzo wypoczęty. I poczułem że ktoś się we mnie wtula. Gdy zauważyłem że to techno to na moją twarz wszedł rumieniec. Postanowiłem wygramolić się z łóżka i iść coś zjeść. Ubrałem na siebie lekko za dużą szara bluzę z napisem '' im not yours ;) ", jeansy czarne z dziurami na kolanach (oczywiście ubrałem bieliznę ale szczegółów nie będę opisywał) i wyszedłem z pokoju kierując się do kuchni. O dziwo był tylko wilbur filtrujący z szafą. Czekaj co-

-wilbur? Wszystko ok? - popatrzyłem na chłopaka który prawił komplementy szafie. Cytuje - "jesteś piękna", "masz piękna klamkę od drzwiczek", "czy to ty jesteś taka piękna czy światło dobrze Ci sprzyja?," twój tata jest producentem cukru? Bo jesteś słodka '' nie jej tata jest kawałkiem drewna inaczej stołem na którym stawiasz swoje jebane nogi.-wilbur ćpałeś czy śnie bo wolałbym to drugie?
-spokłojne ja śie nje pilemm.. Ja jeestn okejnn.. Pdsssks jseet sokkfoo- powiedział odrywając wzrok od szafki

-za dużo się nachlałeś. Po pierwsze bez ze mnie! Po drugie są tu dzieci typu tubbo I Tommy. Więc uspokuj ryja i idź do pokoju! - krzyknęłem na chłopaka. On się odwrócił i ledwo robił kroki na schodach. Ja postanowiłem se zrobić śniadanko

Pov. Karl
Spałem sobie wtulony w sapnapa. CZEKAJ COOOOOOOOOO? Omg cute. Postanowiłem zejść na śniadanie ale najpierw muszę się wydostać w uścisku sapnapa. Nie chciałem go zbudzić ale chyba coś nie pykło bo go obudziłem. Brawo ja!
-tak szybko mnie opuszczasz? - zaśmiał się Sapnap a ja się zarumieniłem - słodko się rumienisz a teraz chodź na śniadanie- Złapał mnie za rękę i poszliśmy do kuchni. Zobaczyliśmy już Quackitiego, techna, Georga i Dream'a. Ci to zawsze razem.
-co na śniadanie? - zapytał Sapnap
-to co se zrobisz - prychnął Dream
-chamstwo. Jesteśmy rodzinką teraz więc powinniście nam zrobić coś - posmutniał Sapnap

Tymczasem ja se poszedłem do lodówki i zacząłem robić jajko i bekon. Oczywiście zrobiłem też Sapnapowi bo to skurwiel i leń I nic mu się nie chce. Gdy nałożyłem na talerz podeszłe do sapnapa i dałem mu pod nos talerz.
- Nie musisz dziękować - uśmiechnąłem się
-dziękuję - przytulił mnie Sapnap
-spoko to tylko śniadanie - wzruszyłem ramionami i usiadłem obok chłopaka.

Gdy zjedliśmy nick pozmywał naczynia a ja poszedłem się szykować bo idziemy na plażę. Prócz wilbura, to mego i tubo. Oni zawsze trzymają się razem. No cóż. Wilbur jest najebany więc nici. A Tommy i tubo postanowili się nim zajmować.

Wyszliśmy z domu kierując się na plażę. Szedłem wraz z Nickiem na samym końcu. Aż w końcu się zatrzymał i pobiegł na drugą stronę do jakiejś dziewczyny.

Pov. Sapnap

- Emily? - zapytałem i podbiegłem do dziewczyny
-Nick?! - krzyknęła dziewczyna i mnie przytuliła
-kupę lat! - krzyknąłem
-dokładnie. Co cie sprowadza na Florydę? - zapytała Blond włosa
-przyjechałem do przyjaciół. A ciebie co sprowadza? - zapytałem całkowicie zapominając że zostawiłem Karl'a
-no wiesz przyjechałam do mojej siostry. Wprowadziła się niedawno - odpowiedziała
-yhym-kaszlnął Karl wyraźnie poirytowany sytuacją.
-A no tak. To jest Karl! Mój... Przyjaciel? - powiedziałem nie pewnie
-Miło mi cie poznać! Jestem Emily! - krzyknęła dziewczyna wyraźnie zadowolona.
-heh.. Mi ciebie też... Więc skąd się znacie? - zapytał Karl.
-Emily to moja znajoma z przed lat. Chodziliśmy razem do podstawówki - zaśmiałem się
-aha-powiedział niezbyt zadowolony. O co mu chodzi?
-wow Emily. Wyładniałaś-zasmiałem się
-oh.. Dziękuję. Ty też jesteś przystojniejszy i inteligentniejszy - zasmialismy się
-ha ha ha... - poirytował się jeszcze bardziej Karl - idziemy na tą plaże?
-Oh..no tak.. Przepraszam Emily.. Piszekaj dasz miś woj numer telefonu? - zapytałem
-oczywiście mój numer to [*** *** ***] - podała swój numer a Karl jeszcze bardziej się zirytował
-dzięki to narazie! - przytuliłem na porzegnanie o wraz z Karlem poszliśmy szukać naszych przyjaciół

_____________________________________

Hejj! Przepraszam że nie pisałam rozdziałów ale byłam chora i trochę mi się nie chciało. Tu macie rozdział. Jest dość długi znaczy nie aż tak ale chce wynagrodzić ten czas gdzie nie pisałam rozdziałów. Więc narazie i czekajcie do kolejnego rozdziału!
Ps. Nwm czy są błędy bo nie sprawdzałam

karlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz