Pomocy...

208 13 8
                                    

(imię) pov. 

Obudziłam się w ciemnym miejscu a wszystko było zamazane, jedyne co widziałam to sylwetka mojego porywacza. "Kim jesteś? czemu mnie porwałeś, czy to ty zabiłeś ludzi z mojej szkoły!?!". Gdy mój wzrok się poprawił zdałam sobie sprawę że to Ivan. Nadal się bałam, ale wiedza że Ivan jest obok lekko mnie uspokajała. "co ja tu robię...". pytałam a on nic nie odpowiadał, siedział blisko mnie i patrzył się na mnie. Wypowiedziałam jego imię i to wyrwało go z transu.  "Tak słońce?" powiedział a ja starałam się przeanalizować jego słowa. "Cóż, wyglądasz na wystraszoną, ale nadal jestem pewien że kiedyś spodoba ci się mieszkanie tu, musisz się tylko przyzwyczaić do tego co się dzieje!". Nie dałam rady nic powiedzieć... byłam przerażona. Co robić? czemu ja? Tak dużo jest ludzi na świecie! a to ja siedzę w ciemnej piwnicy... Po kilku minutach patrzenia się na mnie Ivan poszedł na górę. Położyłam się spać... bo co innego mogę zrobić?

Wstałam i zobaczyłam twarz mojego porywacza oświetlaną światłem z małego okna nade mną. "Oh, już wstałaś kochanie, zrobiłem ci jedzenie...". Powiedział Ivan i dał mi talerz z kanapką, zdjął kajdanki z moich rąk i usiadł za mną bawiąc się moimi włosami (Jeśli nie masz włosów lub masz baaaaardzo krótkie to sorki) i zaczął je dekorować Kolorowymi spinkami i wstążkami. Nie wiedziałam czy zjeść tą kanapkę czy nie bo... może być otruta... ale? czy jest coś gorszego niż bycie uwięzioną w ciemnej, zimnej piwnicy? Myślałam i ugryzłam mały kawałek kanapki. To nie było trujące, ale dobre. Zjadłam całą resztę a Ivan powoli kończył dekorowanie. Kiedy skończył i wstał ustawiłam moje ręce by wyglądały jak skute kajdankami. Nie zorientował się, tylko wziął talerz i wyszedł. Wstałam i po cichu podeszłam do drzwi i pociągnęłam za klamkę, zamknięte... kierowałam się do łóżka i zauważyłam okno, które wcześniej oświetlało pokój w małym stopniu. Nie było to duże okno, i na pewno nie było na tyle nisko bym się tam łatwo wspięła. Jednak jestem zdeterminowana by stąd uciec. Znalazłam krzesło które położyłam pod oknem by móc się wspiąć. Weszłam na nie i byłam wystarczająco wysoko by otworzyć okno... otworzyłam okno i skoczyłam tak by móc wydostać się z pomieszczenia. 

Byłam na jego podwórku... Nie można ukrywać... bardzo się bałam. Przypadkowo zauważyłam go w oknie. Siedział w salonie i oglądał jakieś filmy i zdjęcia na telefonie... Na większości znajdowałam się śpiąca, albo kupująca jakieś rzeczy... Co za chory psychol... Wydawał się taki miły... A jednak jest straszny.... Moje myśli przerwał wzrok Ivana... Cholera, zauważył mnie szybko gdzieś pobiegł a ja pod wpływem adrenaliny zaczęłam biec w stronę płotu. Kiedy byłam przy płocie próbowałam wyskoczyć... Gdy zauważyłam Ivana prawie przy mnie wyskoczyłam, jednak zdążył przeciąć mi nogę (tak jak drapie kot, nadal ją masz)...  Przeskoczyłam i uciekłam do sąsiadki, wyglądała na miłą osobę, więc poprosiłam ją żeby mnie wpuściła... Na szczęście dla mnie nie zadawała żadnych pytań i wpuściła mnie po czym zamknęła drzwi na klucz. Zaczęłam wyjaśniać jej co się stało, aż usłyszałam walenie w drzwi. "Skarbie, otwórz drzwi!"....  "Ja chcę cię tylko obronić! dlaczego każesz mi to robić!?!". Kobieta zadzwoniła na policję i kazała mi się ukryć na górze...

Tylko moja. . . Yandere x reader PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz