sekrety wyspy

65 3 3
                                    

Kratka wentylacyjna oderwał się, a Chase z Zumą w ramionach mocno uderzył w biurko, powodując, że upadli na boki. Gdyby krata ich nie spowolniła ich trochę, Chase miałby złamany kręgosłup.

- Wszystko w porządku, Zuma? zapytał Chase, a jego głos był pełen troski.

- W porządku. A ty? To ty uderzyłeś w biurko odpowiedziała Zuma

- Trochę bolą mnie plecy, ale przeżyję. zapewnił ją Chase, próbując zignorować pulsujący ból.

Teraz, gdy się rozejrzeli, zauważyli, że nie było ich w piwnicy, jak się spodziewali. Byli w czymś, co wyglądało jak laboratorium. Sprzęt medyczny i badawczy był rozproszony wszędzie, niektóre z nich zepsute. Plamy starej krwi zdobiły ściany i podłogę, nadając temu miejscu niesamowitą atmosferę. Co dziwne, nie było ciał.

Wymienili zdziwione spojrzenia, zanim zaczęli schodzić ciemnym korytarzem. Słabe oświetlenie dodało napiętej atmosfery, sprawiając, że poczuli się nieswojo, gdy zapuszczali się w nieznane.

- Co to za miejsce? zapytała Zuma, jej głos drżał lekko.

- Mogę tylko zgadywać... odpowiedział Chase, jego głos był niski i ostrożny...Ale wydaje się, że to jakieś laboratorium.

Kontynuując eksplorację, weszli do czegoś, co wyglądało jak biura. Na jednym z zardzewiałych znaków zobaczyli słowa „główny naukowiec”, chociaż reszta liter była nieczytelna. Postanowili wejść do pokoju i poszukać wskazówek, które mogłyby wyjaśnić, co się tutaj wydarzyło.

Wśród zakurzonych półek i biurek natknęli się na kilka folderów zawierających stare papiery. Chase podniósł jeden i zaczął czytać na głos.

- 2 marca 1969 r... czytał Chase, a jego oczy poszerzały się, gdy wchłonął szokującą informację...Rozpoczynamy próbę leku, który powoduje halucynacje. Według badań powinien on wywoływać halucynacje tak silne, że osoby narażone na nie powinny umrzeć ze strachu. Niewielka ilość powinna jednak wywoływać jedynie niewielkie halucynacje.

Zuma słuchała uważnie, a jej umysł pędził z możliwościami.

- To wyjaśnia wiele rzeczy. powiedziała, a jej głos był pełen strachu i ciekawości.

Chase skinął głową, wiedząc, że Zuma musiał doświadczyć czegoś podobnego do niego. Nie mógł jednak zmusić się, by o to zapytać, ponieważ nie chciał przeżyć nawiedzających halucynacji, które będą nękały jego koszmary.

Chase kontynuował czytanie z innego artykułu z 14 lutego 1970 r.

Rozpoczynamy nowy projekt o nazwie„ Zmora ”. Podmiot ma odcięte ręce i projektor z trzema kolorami światła przymocowanymi do głowy. Gdy będzie bezczynny, światło będzie słabo białe, a „Zmora” od czasu do czasu trzepocze okiennicami, jakby mrugała.

Zuma zadrżała na myśl o takim eksperymencie, ale jej ciekawość zwyciężyła.

- Co jeszcze to mówi?

Chase zeskanował papier i kontynuował.

- Kiedy zauważy ukrywającego się wroga, światło zmienia kolor na żółty, gdy Zmora bada ostatnią znaną lokalizację wroga. Jeśli nie zauważy ich ponownie, powróci do białej fazy i wznowi patrol. Ale kiedy zobaczy wroga na otwartej przestrzeni, światło zmienia kolor na czerwony, a Zmora wypuszcza wysoki pisk przed pościgiem. Czerwony reflektor nieustannie ogłusza wrogów, chyba że jest zakryty, uniemożliwiając sprint i znacznie spowalniając ich, pozwalając Zmorze zmniejszyć odległość.

Gdy Chase skończył czytać, zauważyli kasetę VHS leżącą obok dokumentów na szafce. Ku ich zaskoczeniu był też stary telewizor z odtwarzaczem w pobliżu. W stanie niedowierzania Chase włożył kasetę do odtwarzacza i włączył ją.

- Jak, u diabła, wciąż jest tu moc? Spytała Zuma, a jej głos zabarwił się podziwem i zamieszaniem.

Ekran migotał statycznie przez chwilę, zanim pojawił się obraz starszego mężczyzny w fartuchu laboratoryjnym. Był to Siergiej Valentine, kierownik zakładu.

- Nazywam się Siergiej Valentine i jestem kierownikiem tego obiektu... głos Siergieja trzasnął przez głośniki...I muszę przeprosić Matkę Rosję. Eksperyment się nie udał. Zmora oszalała i zabija wszystkich na swojej drodze. Ktokolwiek to oglonda, pamiętaj, że ten potwór nie może zejść z wyspy, inaczej wielu ludzi umrze.

Ekran wrócił do statycznego, ale przerażające krzyki bólu utknęły w powietrzu, odbijając się echem w opuszczonym laboratorium.

Zuma spojrzała na Chase, jej oczy były pełne strachu.

- Co robimy, Chase?

Chase położył łapy na jej ramionach, próbując ją pocieszyć pomimo rosnącego niepokoju.

Uciekamy i płyniemy do zatoki. powiedział zdecydowanie. Twarz Zumy opadła.

- Ale jak? Mój poduszkowiec eksplodował, pamiętasz?

Chase pomyślał przez chwilę, zanim zdecydowany wyraz twarzy przemknął mu przez twarz.

- Zrobimy tratwę lub popłyniemy tam. Nie możemy pozwolić temu potworowi uciec z tego miejsca.

Z nową determinacją Chase poprowadził w kierunku znaku wyjścia na końcu korytarza, a Zuma podążała tuż za nim. Gdy szli, Zuma nie mogła przestać się zastanawiać, dlaczego w tej chwili niebezpieczeństwa poczuła, że pragnie uspokajającego dotyku łap Chase'a na swoim ciele. Tajemnice laboratorium wydawały się blednąć w porównaniu z tajemnicami ich własnych serc.

Psi Patrol: Horror na wyspie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz