" Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny;
Są one na kształt prochu zatlonego,
Co wystrzeliwszy gaśnie. Miód jest słodki,
Lecz słodycz jego graniczy z ckliwością
I zbytkiem smaku zabija apetyt.
Kochaj więc umiarkowanie; zbyt skwapliwy
Tak samo spóźnia się jak zbyt leniwy. "William Shakespeare, "Romeo i Julia"
Listopad 1993, Francja
- Dlaczego kobiety zabijają? - wypowiedział profesor. Zaczarowana kreda zleciała z machoniowego biurka i podleciała do tablicy na ścianie, zapisując słowa mężczyzny.
Blondynka siedząca obok rudowłosej w środkowej części sali lekcyjnej wzięła do ręki pióro z posrebrzaną stalówką i zaczęła zapisywać słowa na pergaminie przed nią.
Dziewczyna z czerwonymi włosami zrobiła to samo, jedyną różnica na jej pergaminie był nie tylko mniej zaokrąglony charakter pisma, ale także maleńka plama z atramentu na środku arkusza. Trzynastolatka wyciągnęła dyskretnie rożczkę, usuwając brzydkiego kleksa za pomocą cichego zaklęcia.
Profesor wstał ze skórzanego krzesła, przechodząc po sali i sprawdzając czy każdy z obecnych uczniów zapisał to o, co prosił. Następnie zatrzymał się przed pierwszą ławką środkowego rzędu, patrząc na blondynkę siedzącą 2 metry od miejsca, w którym stał.
- Mademoiselle Malfoy, może pani zacznie i wyjaśni nam, dlaczego kobiety zabijają? - zapytał profesor filozofii w Akademii Magii Beauxbatons.
Kate podniosła głowę, wyrwana z zamyślenia, a jej platynowoblond włosy na plecach związane błękitną, jedwabną wstążką, zatrzęsły się lekko.
Spojrzała na mężczyznę, patrząc mu głęboko w oczy, próbując rozszyfrować, co tym razem chce, żeby powiedziała. Czy chciał, by wyraziła swoją własną opinię, czy powiedziała to czego oczekiwano od młodziutkiej, dobrze wychowanej damy czystej krwi. - Moja wypowiedź ma być związana z czym? - zapytała niewinnie, nie patrząc teraz na niego.
- Związana z tematem dzisiejszej lekcji, panno Malfoy. - powiedział ostrzejszym tonem, który Kate przypominał głos swojego dziadka, gdy coś nie szło po jego myśli.
Dziewczyna ubrana w błękitny mundurek wstała, opierając się delikatnie o stolik, tak jak zrobiłaby to prawdziwa dama. - Moim zdaniem kobiety zabijają, ponieważ mogą przez chwilę poczuć się wolne. Oczywiście, jeśli mówimy o kobietach z naszego społeczeństwa? - profesor skinął delikatnie głową na znak potwierdzenia. - Więc, jak już mówiłam, według mnie kobiety zabijają, żeby przez chwilę poczuć, że panują nad sytuacją. Kobiety w naszym społeczeństwie są często zniewolone przez swoich mężów lub gdy nie są jeszcze zamężne przez swoich ojców. Nie mówię o wszystkich, ale jest duży odsetek takich przypadków.
- Dlaczego uważa pani, że kobiety czystej krwi są zniewolone? - zapytał, przechodząc przez salę, by tyłem oprzeć się o brzeg biurka z rękami skrzyżowanymi na piersi. Dla Kate jego nonszalancka postawa, którą przyjął była nie na miejscu podczas omawianego obecnie tematu. - Przecież są jawne zasady według, których kobieta ma być posłuszna mężowi.
- Uważam inaczej - odpowiedziała, nadal stojąc prosto, a jej postawa była nienaganna, tak, jak wymagała od niej szkoła. - Kobieta jest samoistnym organizmem, potrafiącym żyć bez nadzoru mężczyzny. Wy mężczyźni sądzicie, że nadajemy się tylko do spraw reprezentacyjnych i do wydania na świat dziedzica swojemu mężowi. Więc nawet jeśli kobieta, dajmy na przykład zabije swojego męża, który ją tak traktuje, jakby nie miała żadnej innej wartości oprócz swojego piękna, poprę ją. Nie chodzi tu tylko o zabójstwo mężczyzny, do którego według niego ta boska istota należy. Chodzi tu o każde morderstwo na przeciw systemu, który jest zły. - dokończyła wściekła, przez cały czas kontrolując swój głos i ciało, żeby nie wybuchnąć furią, która się w niej zbierała.
CZYTASZ
Zła Wiara ~ The Malfoy Family
Fanfiction"To życie tylko cieniem jest przelotnym, Nędznym aktorem, co przez swą godzinę Na scenie świata pawi się i puszy, I milknie potem; to opowiadana Z krzykiem i furią powieść przez idiotę, Nic nie znacząca" "Makbet" William Shakespeare Nie posia...