Cz.3

1K 44 25
                                    

( pewnie będzie zjebana bo jeszcze się nie ogarnęłam .

( W szkole )

Izuku

Katsuki ani inni od rana się do mnie nie odezwali . Zdziwiło mnie to , ale się cieszyłem . Do czasu ... Gdy nadszedł WF . Graliśmy w zbijaka ja zawsze byłem wybierany na końcu , albo nie ćwiczyłem . Co ja mam zrobić jak ktoś zapyta o te bandaże ... Nie mogę znowu nie ćwiczyć ! Z rozmyśleń wyrwał mnie głos , to był głos kachana ...

Katsuki

: Izuku . Powiedziałem wybierając go do drużyny . Na jego twarzy było widać zdziwienie bo zwykle wybierają go na końcu bo jest słaby w to i chyba ucieszył się że powiedziałem na niego Izuku ... Po tym co powiedział nam czarnowłosy ([ chuj wie jak on się nazywa .pov.aut ]) musimy mu trochę odpuścić , ale najpierw chce sprawdzić czy to prawda .

Drużyny miały być cztero osobowe więc wybrałem dwóch moich kumpli i brokuła .

Nauczyciel : idźcie do szatni i się przygotujcie !

( W szatni )

Izuku .

Co jak coś mi zrobią ! Albo mają już jakiś koszmarny plan . Boje się, tak bardzo się boje . Trzęsłem się że strachu . Gdy nagle z zamyśleń wyrwał mnie głos kachana .

Bakugo : pokazuj łapy nerdzie ! Powiedział to złym ale również łagadnym tonem . Ale czemu mam mu pokazywać ręce ?... Czyżby . Nie , to nie możliwe !
Izuku: a-ale o co ch-chodzi kachan ?
Czułem jak łzy zbierają mi się w oczach . Nie chciałem by ktoś to zobaczył . Było mi wstyd za to co robiłem za to jak wszystkich zawiodłem .

Kachan popchną mnie na ścianę i zaczął podwinąć rękawy , łzy zaczęły mi lecieć strumieniami nie umiałem ich zatrzymać ! Nagle .........
Izuku: aaałłłł ! Krzyknąłem z bólu bo kachan złapał mnie w miejscu gdzie miałem największą ranę . Miałem wrażenie że wystraszył się trochę , ale pewnie mi się zdawało . Ale spojrzałem w jego oczy i nagle poczułem coś mokrego na mojej ręce .
To była krew , pobudziła mi mundurek szkolny ! Kachan naprawdę wyglądał na przestraszonego tak jak jego koledzy .

Bakugo

Deku krzykną jakby z bólu więc się trochę odsunołem .
Po chwili stanąłem jak wryty , zobaczyłem krew . Ten mały brokuł się tnie ... A teraz zwija się w kulkę że strachu .

Bakugo: Izuku ... Proszę pokaż mi to . Zacząłem spokojnie . Widać było że się troche uspokoił . Już się nie wyrywał . Gdy-gdy odsłoniłem mu rękaw zobaczyłem bandaż z krwią w niektórych miejscach.
***

Po wf nic się nie stało dzień miną normalnie, tyle że nikt się nie odzywał do Izuku, i tak było przez 2 tygodnie. Chłopakowi poprawił się nastrój I nie robił sobie krzywdy. Oczywiście nie poprawiło mu się całkowicie. Aż pewnego dnia ( w niedzielę )... Stało się coś ... Co na zawsze zmieniło jego życie ...

[]
Koniec rozdziału
Nie mam weny, coś tam coś tam .
************************###*************###**#_$_&_+_++_+_(_;_;$!jdbfhdkdjfhfjd

!!!
Nie no żart. ( Piszę dalej )😏
[]

Izuku

Jest niedziela więc postanowiłem, pójść na spacer wieczorem. Była gdzieś 19 ale było już dosyć ciemnawo. Lubię chodzić na takie spacery. Odprężają mnie.

Nagle usłyszałem śmiech...
Ten śmiech był bardzo podobny do śmiechu kachana. Rozejrzałem się ale nigdzie go nie było. Zacząłem panikować, łzy same leciały mi po policzkach, wbiegłem w jakąś ciemną uliczkę i skupiłem się pod ścianą .
Gdy się trochę uspokoiłem rozejrzałem się , było ciemno, a przez łzy miałem rozmazany obraz, nie wiedziałem do końca gdzie jestem.
Gdy się rozglądałem usłyszałem kroki, nie zdążyłem nawet zareagować, a już leżałem na ziemi. Nade mną stał jakiś starszy facet chyba z 38 lat.prubawałem się wyrwać ale to nic nie dało. Poczułem uderzenie w brzuch, na tyle mocne by mnie zabolało i osłabiło. Ten człowiek zaczął zdejmować mi koszulkę i obcacywać mnie po klatce piersiowej. Gdy polizał moje Sudki jękłem, widać było że ten olbrzym się podniecił. Nie chciałem by dotykał mnie ktoś oprucz kachana. Bałem się, co on mi jeszcze zrobi. Domyślałem się co zamierza...
Nim się obejrzałem byłem bez dolnej części ubrań i ... i on też. Przełknołem głośno ślinę . Nagle leżałem na plecach a o-on klęczał na kolanach z spuszczonymi spodniami i stojącym ,napalonym problemem ... Chwycił mnie za biodra niebezpieczne się zbliżając. Łzy zaczęły mi lecieć strumieniami. Zacząłem krzyczeć. Pom- . Nie dokończyłem gdyż poczułem straszny bul. Nie nie nie ! Aahhh jąkłem. ... Wszedł we mnie . Tak bez niczego tak nie ostrzeżenie. Nie dał mi się nawet przyzwyczaić . Zaczą się poruszać co bolało jeszcze bardziej.
Chciałem by to był kachan. Jakiś obcy facet , starszy facet dotyka mnie. I robi ze mną takie rzeczy !!! To jest takie obrzydliwe !! Ja, ja jestem taki obrzydliwy. Nawet nie umiem się obronić . Jęczałem z bulu a on pchał jeszcze mocniej. Aż w końcu doszedł we mnie . To , to było najgorszę uczucie jakie kiedy kolwiek mogłem czuć. Gdy skończył poprostu się ubrał i tak o mnie zostawił !! Może to nawet lepiej. Moje życie nie ma już sęsu, gdyby kachan się o tym dowiedział... Uznał by mnie za zwykłą szmatę. On już nigdy mnie nie pokocha . Zostałem wykorzystany .

Narrator

Izuku ubrał spodnie i ostatkiem sił wstał i poszedł do budynku szkoły. Nie wiedział po co idzie akurat tam. Nic już nie miało dla niego sęsu . Chciał wejść na dach . Do szkoły wszedł przez otwarte okno. Mimo że czół ból i ledwo się ruszał udało mu się to. Gdy był na dachu ( nie był to najwyższy dach gdyż nie udało by mu się tam wejść. Izuku : nie dam rady wejść na siatkę. Pomyślał i położył się na podłożu by nabrać sił. Zasną...
Izuku: nie nie nie !!! Zostaw mnie kachan ratuj proszę nie patrz na to. pomóż !!!!!!
Krzykną przez sen budząc się . Nadal czół się okropnie , praktycznie jak męska dziwka. Lecz uśmiechną się , ale nie tym uśmiechem którego używał od lat. Uśmiechną się prawdziwym uśmiechem. Czół że nie musi już udawać . Wstał nienażekając na bul . Wszedł na siatkę ...

***
Koniec rozdziału już naprawdę . Jutro może będzie kolejny . Bayo


Depresed Deku { BakuDeku }Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz