Rozdział 25

643 27 3
                                    

  Elijaha spojrzał na mnie i cicho westchnął zaprowadził mnie na ławkę niedaleko parku. Widziałam jak gryzł się, z myślami niewiedząc, czy chce mi to wyznać, ale wiedział, że jak nie powie prawdy ja odejdę.

- Twoja siostra i ja zrobiliśmy układ, że ja jej pomogę przeżyć rytuał, a ona pozwoli mi zabić Klausa wszystko jednak się skomplikowało, gdy się, z nią przespałem - Zaczął mówić przyglądając mi się - Myślałem, że tego chcę, a tak naprawdę wyobrażałem sobie ciebie, a nie twoją siostrę przyłapał nas Jeremi - Powiedział cicho wzdychając spuszczając głowę w dół - Był na nią i na mnie wściekły i to bardzo wyszedłem, z waszego domu, ale słyszałem krzyki, a później mój brat porwał ciebie i Elenę nigdy w życiu się tak nie martwiłem jak, o ciebie proszę uwierz mi - Dodał na koniec, a ja nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć.

- Nie wiem co ci mam powiedzieć, ani co zrobić - Odpowiedziałam mu zgodnie, z prawdą zagryzając swoją wargę - Ale skoro ty powiedziałeś mi prawdę to ja też ci powiem, ale przysięgnij mi, że nikomu jej nie powiesz - Szepnęłam cicho, ale wiedziałam, że i tak mnie słyszy.

- Więc mów - Powiedział dotykając mojej dłoni.

- Przespałam się, z Klausem i to ja mu pomogłam zdobyć krew Eleny by stał się hybrydą i mógł tworzyć hybrydy to był mój pomysł, żeby mnie i Elenę porwać - Powiedziałam mu wszystko na jednym wydechu - Nienawidzę Eleny i wiesz co? Przez nią mogłam zginąć i przez to jeszcze bardziej jej nienawidzę - Dodałam patrząc mu w oczy - Klaus nie zabił waszego rodzeństwa trzyma ich w trumnach więc są bezpieczni - Powiedziałam jeszcze wzruszając ramionami.

  Elijaha patrzył na mnie cały czas nie mógł z siebie wydobyć, żadnego słowa. Nie wiedziałam, czy ja go zdenerwowałam, czy może zaskoczyłam. No cóż nie chciałam, o tym myśleć dlatego wolałam być już cicho i poczekać, aż wszystkie wiadomości do niego dotrą.

- Tego się nie spodziewałem - Odparł cicho wzdychając - Mogę wiedzieć dlaczego to zrobiłaś? - Spytał i spojrzał na mnie przenikliwie.

- Chciałam tego i potrzebowałam Klaus był jak go potrzebowałam i cóż no przepraszam, ale ty nie możesz mnie też oceniać bo ty spałeś, z Eleną więc to by było nie w porządku - Wymamrotałam cicho zagryzając swoją wargę bawiąc się nią.

- Wiem dlatego cię nie oceniam i mam nadzieję, że oboje dostaliśmy nauczki, z tego powodu - Odpowiedział i przytulił mnie do swojego ciała.

- Będę musiała zadzwonić do Klausa trochę się niepokoje, a i jeszcze jedno jestem czarownicą i zostałam adoptowana przez Gilbertów Klaus się dowiedział, że moją siostrą jest Bonnie Bennett, ale zabroniłam mu mówić, o tym dlatego nikt nie wie oprócz mnie, ciebie i Klausa - Wytłumaczyłam mu spokojnie bo nie chciałam mieć przed nim tajemnic.

  To wszystko wydawało się dla mnie dziwne, ale no moje serce chciało Elijahy, a mój mózg podpowiadał mi, że to zły pomysł i bym się w to nie pchała. Szkoda, że wtedy ja nie posłuchałam swojego rozumu tylko serca nie cierpiała bym później przez to wszystko.

____________________________________________

I jak się podoba rozdział? Akcje się rozkręcają i będzie się działo tyle tajemnic i tyle smutku się pojawić, ale co ja wam będę mówić sami to przeczytacie.
Zachęcam do komentowania bo to daje mi dużo motywacji do dalszej pracy w pisaniu prac.
Pozdrawiam serdecznie wasza Dzumana.

Jestem inna// Elijaha MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz