~Damiano David~

2K 70 23
                                    

Y/s- twoje nazwisko
Y/N POV:

Razem z Damiano umówiliśmy się w parku, by iść do kina na coś w stylu randki. Byliśmy ze sobą w związku stosunkowo krótko bo dopiero od dwóch miesięcy, ale czuje że Damiano to ten jedyny. Znamy się od podstawówki. Zawsze byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Nasza szkoła idealnie nas zapamięta jako koszmar nauczycieli. Dorastaliśmy razem, nasze domy były położone centralnie obok siebie. Nasze mamy były przyjaciółkami, więc nawet jak był gorszy czas i tak zawsze do siebie wracaliśmy.

Wyszłam z domu dziesięć minut po czasie, oczywiście byłam już spóźniona. Napisałam szybkiego smsa do Damiano, że będę chwilę później, i już nie czekając na odpowiedz szybkim tępem skierowałam się w strone parku. Na słuchawkach miałam głośno puszczoną swoją ulubioną playlistę, nawet nie zwracając uwagi co się dzieje dookoła mnie.
Po dwudziestu minutach z daleka po drugiej stronie ulicy zobaczyłam swojego chłopaka, który już na mnie czekał. Oczywiście wyglądał znakomicie. Biały podkoszulek na który zarzucił czarną marynarkę a na nogach miał czarne spodnie w kratę. Stał przed bramą wejściową do parku, i gdy już weszłam na ulice wszystko stało się tak szybko. Jedyne co zobaczyłam to przerażony wzrok Damiano. Po chwili poczułam przeszywający ból w cały ciele, a w ostatniej sekudzie usłyszałam przeraźliwy krzyk chłopaka, i wtedy widziałam już tylko ciemność.
DAMIANO POV:

Czekałem na swoją dziewczynę, która oczywiście kolejny raz się spóźniła. Miałem już do niej dzwonić gdy zauważyłem ją idącą tanecznym krokiem w moją stronę. Pomachałem jej, i kiedy zaczeła przechodzić przez ulicę zauważyłem samochód, który jechał prosto na nią. Chciałem zacząć biec by ją odepchnąć, ale było już za późno. Samochód uderzył w y/n, a kierowca jak najszybciej zaczął uciekać.
-TY CHUJU WRACAJ TUTAJ!- Zacząłem drzeć się, ale wiedziałem, że to wszytsko na marne dlatego szybko podbiegłem do leżącej na ulicy y/n.
-Y/N?! Y/N OBUDŹ SIĘ! ZADZWOŃCIE NA POGOTOWIE SZYBKO!- Krzyknąłem do grupki osób, które obserwowały całe zdarzenie.
Sprawdziłem czy y/n oddycha. Zamarłem gdy zobaczyłem, że jej klatka piersiowa się nie unosi. Od razu zacząłem robić masaż serca. Wszytsko działo się tak szybko. Łzy lecialy strumieniami po moich policzkach, lecz nie poddawałem się. Robiłem wszystko co w mojej mocy by uratować jej życie. W pewnym momencie od y/n oderwał mnie ratownik medyczny, który zaczął defibrylacje serca. Poczułem ulgę, że wreszcie profesjonaliści zajeli się moją y/n.
-Czy ona oddycha? Wyjdzie z tego?! Błagam powiedzcie czy ona przeżyje?!- Zacząłem krzyczeć do jednego z ratowników.
-Proszę Pana, to odważne posunięcie gdzie zaczął Pan robić masaż serca uratowało życie y/n. Gdyby Pan tego nie zrobił odrazu y/n by tego nie przeżyła.
-O boże czyli ona oddycha?! Wyjdzie z tego?
-Tak oddycha. Narazie musimy jechać do szpitala. Zawieziemy ją do tego najbliższego, na ulicy ********. Musimy się spieszyć.- Po tych słowach oddalili się odemnie i pojechali do szpitala.
Zadzwoniłem do Thomasa szybko tłumacząc mu sytuacje z prośbą, czy nie zawiezie mnie do szpitala. Oczywiście się zgodził, i już po paru minutach siedziałem w samochodzie jadąc do y/n.
Gdy dojechaliśmy wyleciałem z samochodu jak poparzony by jak najszybciej dowiedzieć się co z moją dziewczyną.
-Dzień dobry! Ja przyszedłem do y/n y/s, czy mogę wiedzieć co z nią jest? Została dzisiaj tu przywieziona po wypadku samochodowym.- Powiedziałem okropnie zestresowany.
-Kim Pan jest dla Pani y/s?- Kurwa nie mam siły do tej kobiety. Jestem przypadkowym gościem który przyszedł sobie odwiedzić nieznajomą w szpitalu.
-Jestem jej narzeczonym. Proszę mi powiedzieć co z nią się dzieje.- Powiedziałem prawie wybuchając ze złości.
-Jak dobrze, że Pan tak szybko przyjechał. Pani y/n została właśnie przewieziona na salę operacyjną.Nie ma zastanowienia w tej sprawie. Musimy jak najszybciej wykonać operację. Pana narzeczona dostała groźnego wsrząsu mózgu. Zapraszam Pana do podpisania papierów.-Po tych słowach poczułem jak cała krew odpływa mi z twarzy. Boże błagam niech ta operacja się uda. Słabym krokiem poszedłem za pielęgniarką odrazu podpisując dokumenty.
Po wszytskim usiadłem na niewygodnym krześle i czekałem. Cała operacja trwała około cztery godziny. Gdy już przysypiałem na krześle poczułem dotyk na ramieniu. Podniosłem głowę i ujrzałem lekarza.
-Pan Damiano David? Narzeczony Y/n y/s?- Odrazu wstałem i się ożywiłem.
-Tak, tak to ja. Co z y/n? Operacja się udała?!
-Tak operacja zakończyła się sukcesem. Teraz y/n jest już w sali gdzie musi odpoczywać. Prawdopodobnie obudzi się jutro, może za dwa dni.
-Dziękuje! Dziękuje bardzo!- Z tych wszystkich emocji przytuliłem tego lekarza, który jak było widać po jego mine rozumiał moje szczęście.
-Może Pan iść do y/n. Jest to sala 243. Tutaj zaraz obok.- Powiedział lekarz. Szybko zacząłem kierować się do sali gdzie leżała y/n. Gdy znalazłem się pod odpowiednimi drzwiami delikatnie otrzorzyłem drzwi i wszedłem do środka. Widok jaki mnie tam zastał wstrząsną mną. Moja ukochana y/n leżała na łóżku popodpinana różnymi kabelkami. Na głowie miała bandaż. Cała była blada jak ściana. Łzy napłyneły mi do oczu. Tak bardzo nie chciałem, żeby cierpiała. Wziąłem krzesełko, które stało pod oknem i usiadłem obok łóżka. Złapałem za jej delikatną dłoń i złożyłem na niej pocałunek.
-Y/n kochanie. Wiem, że może mnie nie słyszysz, ale wiedz, że już się za Tobą stęskniłem. Tak wiem, że minęło dopiero prę godzin, ale to już i tak parę godzin za dużo. Mam nadzieję, że jak się obudzisz to nic Cię nie będzie bolało. Jakbym tylko mógł cofnąć czas to nie kazał bym Ci iść do tego głupiego parku. Chciałbym zobaczyć Twoje piękne oczy. Gdy zawsze w nie patrze skaczą w nich radosne iskierki. Chciałbym zobaczyć Twój uśmiech, którym zawsze poprawiasz mi humor. Chciałbym usłyszeć Twój głos. Kocham gdy opowiadasz mi czasami może trochę bezsensowne historie. Y/n mam nadzieję, że jutro się obudzisz. Zostane tutaj z Tobą, aż do momentu kiedy otworzysz swoje oczy. Pamiętasz przecież jak parę lat temu Ci obiecałem, że cokolwiek by się nie działo, zawsze będę przy Tobie.- Po moich słowach czułem jak zasypiam. Zgiąłem się w pół. Swoją głowę położyłem na łóżku i poprostu zasnąłem z nadzieją na lepsze jutro.
TIME SKIP: NASTĘPNY DZIEŃ.
-Damiano. Damiano obudź się.- Usłyszałem przez sen cichy głosik, który próbował mnie obudzić. Słyszałem swoją kochaną y/n. Znowu mi się przyśniła. Poczułem jak okropnie bolą mnie plecy, dlaczego całą noc spałem w takiej niewygodnej pozycji?! Podniosłem głowę i przez chwilę nie wiedziałem gdzie jestem. To napewno nie wyglądało jak mój pokój i moje wygodne łóżko. Odwróciłem głowę i już wszystko do mnie wróciło. Wypadek, operacja, spanie na krześle. Tylko jedna rzecz mi nie pasowała. Wczoraj jak przyszedłem do y/n ona spała, a teraz patrzyła na mnie swoimi oczami.
ONA SIĘ OBUDZIŁA!!!
-BOŻE Y/N OBUDZIŁAŚ SIĘ!- Krzyknąłem i zauważyłem jak mija dziewczyna się skrzywiła.
-Przepraszam nie chciałem. Jak się czujesz? Był już lekarz?- Zapytałem łapiąc ją za dłoń.
-Czuje się nawet dobrze, boli mnie głowa. Lekarz był. Powiedział, że wyniki badań są bardzo dobre. Kazał mi dużo odpoczywać.-Powiedziała moja ukochana wtulając się w moją dłoń.
-Kochanie tak bardzo się cieszę, że się obudziłaś. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobił, nawet nie chcę o tym myśleć.- Powiedziałem przecierając oczy w których znowu znalazły się łzy.
-Dziękuje Damiano kocham Cię.- Spojrzałem na y/n z niedowierzaniem.
-Co? Y/n kochasz m-mnie?
-Tak Damiano, lekarz mi powiedział, że gdyby nie Ty nie było by mnie już tutaj. Uratowałeś mi życie. Pozatym wczoraj słyszałam to co do mnie mówiłeś gdy spałam. Jestem wdzięczna, że mam Cię przy sobie.- Nie mogłem uwierzyć w to co się właśnie stało. Moja kochana y/n powiedziała mi, że mnie kocha.
-Y/n ja Ciebie też kocham. Bardzo Cię kocham.
Niespodziewałem się, że będziesz wszytsko słyszeć co wczoraj mówiłem.- Powiedziałem zawstydzony no bo halo ja już sam nie pamiętam co powiedziałem.
-Damiano to było przekochane.-Podniosłem się by pocałować y/n. Po chwili nasze czułości przerwał lekarz, który wszedł do pokoju mówiąć, iż muszą zrobić badania y/n, a później musi odpoczywać i najlepiej jakbym poszedł do domu się przespać. Posłuchałem się go, mogłem wreszcie ze spokojną głową iść spać.
-Y/n wrócę do Ciebie jutro dobrze? Pamiętaj zawsze jak mnie będziesz potrzebować wtedy będę. Kocham Cię.- Pożegnałem się z y/n
-Wiem kochanie dziękuje. Kocham Cię mocniej.- Po jej słowach złożyłem na jej ustach pocałunek i opuściłem szpital. Zadzwoniłem po Thomasa, aby mnie odebrał. Po wejściu do domu pierwsze co zrobiłem to poszedłem spać myśląc o mojej cudownej y/n.
.
.
.
.
.
.
.
.
HEJKA KOLEJNY ROZDZIAŁ.
Jest to najdłuższy rozdział jaki napisałam i jestem z niego bardzo dumna. Piszcie jak Wam się podoba. Dawajcie pomysły na kolejne. Love you all💥❤️💅

MÅNESKIN ONE SHOTYTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon