Rozdział 19,, To Jeszcze Nie Koniec"

3.9K 147 22
                                    

Paul.

Sobota.

Stałem przed drzwiami od domu rodziców i zastanawiałem się jak podczas obiadu powiedzieć im prawdę, nie chciałem aby mamie było przykro. Najlepszym wyjściem będzie to abym najpierw na osobności porozmawiał o tym z ojcem i aby to on wytłumaczył to matce. Jeśli tego nie zrobi, sam jej powiem, musi znać prawdę. Byłem wściekły na ojca, że to ja musiałem płacić ja jego błędy i że zrobił to matce. Wziąłem głęboki wdech i wszedłem do środka. Gotowy, na ciężki rodzinny obiad.

-Hej, mamo. - powiedziałem widząc ją.

-Synku. - przytuliła mnie na powitanie, a ja odwzajemniłem uścisk.

-Gdzie tata? - zapytałem rozglądając się po salonie.

-Trochę się spóźni. - powiedziała skrępowana.

-Przecież w soboty nie pracuje. - zacząłem drążyć, czułem gdzie był.

-Tak, ale pojechał coś szybko załatwić, jakiś ważny projekt, chodź usiądziemy już do stołu i poczekamy na niego. - mówiła a ja widziałem, że jest czymś zestresowała.

-Mamo wszystko w porządku? - zapytałem zatroskany.

-Tak, synku, wszystko dobrze. - powiedziała kładąc dłoń na moim policzku, uśmiechnęła się i poszła do jadalni.

***

-To opowiedz mi, jak tam w  firmie? - zapytała gdy siedzieliśmy przy stole.

-Wszystko w porządku, podpisałem kontrakt o który od dawna się starałem. - wyjaśniłem mamie.

-To świetnie, Jestem z ciebie dumna. - powiedziała.

-A jak tam z Nancy? - zapytała, a ja czułem jak mięśnie mi się zaciskają.

-Wolałbym o niej nie rozmawiać. - odpowiedziałem, już miała coś mówić, ale do pomieszczenia wszedł mój ojciec.

-Wybaczcie za spóźnienie. - powiedział i po chwili już siedział razem z nami.  Zaczęliśmy jeść obiad i rozmawiać o tym co zawsze, firma, projekty, plany.

-To może powiecie w  końcu o czym chcieliście mi dziś powiedzieć. Jak sądzę nie jestem tu bez powodu. - chciałem wiedzieć dlaczego mnie tu zaprosili.

-Tak synu to dość trudne dla nas. Długo z tym zwlekaliśmy, bo trwa to już od dawna. - zaczął ojciec i nabrał powietrza.

-Co trwa od dawna? - zacząłem się niepokoić.

-Rozwodzimy się. -dokończyła mama, a ja patrzyłem na nich z wielkim szokiem na twarzy.

Przez długi czas patrzyłem na nich nic nie mówiąc.

-Powiedz coś synku. - powiedziała mama, z zaniepokojonym wzrokiem.

-Szczerze mówiąc to nawet nie wiem co powiedzieć, dlaczego? To przez to że zdradziłeś mamę? - zapytałem i teraz to oni patrzyli na mnie ze zdziwieniem.

-Co? Co ty wygadujesz, nigdy nie zdradziłem twojej matki.- powiedział mój tata.

-To jak wyjaśnisz to? - powiedziałem i wyciągnąłem z kieszeni marynarki kopertę ze zdjęciami, które dostałem od Nancy. Przedstawiały jakąś kobietę całującą mojego ojca.

-To, to Lara, poznałem ją kilka tygodni temu, już gdy rozstaliśmy się z matką. - mówił przyglądając się zdjęciom.

-Synku skąd to masz? - zapytała moja matka.

-To później, najpierw wy wyjaśnijcie mi dlaczego dowiaduje się o tym dopiero teraz.- mówiłem zły, jak mogli zastawiać to przede mną?

-Od dawna nam się nie układało, chcieliśmy jeszcze ratować nasz związek i dlatego  wyjechaliśmy razem na wakacje, ale to tam zrozumieliśmy, że to już nie ma sensu i powinniśmy się rozstać, że tak będzie dla nas lepiej. Tata wrócił do miasta, a ja zostałam na wakacjach. Nie wiedzieliśmy jak ci to powiedzieć, dlatego zwlekaliśmy do momentu gdy nie wyznaczymy terminu rozprawy. - wyjaśniła nerwowo matka.

Szef z San Francisco Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz